czy faceci sa serio az tak skomplikowani?

wiem ze teakich tematow jest tu jak grzybow po deszczu,ale meczy mnie starsznie ta ytuacja i nie wiem czy sobie odpuscic czy moze cos probowac. mianowicie podoba mi sie chlopak juz jakies 3 miesiace ,najpierw myslalam ze my sie podobam podchodzila zagadywal cos,ja udawalam 'zimna suke' i on przestal wykazywac jakiekolwiek zainteresowania(nie dziwie mu sie), ja probowalam go cos zagadc ,ale on juz nie chcial,wiec sobie odpuscilam jednak ciagle zerkalam na niego i takie tam pierdoly. wiem ,ze on na mnie patrzy kiedy mysli ze ja nie widze,przylapuje go na tym kilka razy dziennie,czesto tez nasz wzrok sie spotyka ale oboje wtedy odwracamy glowy,troche to glupie. normalnie mowilismy sobie czesc lub usmiechalismy sie na znak ze sie zauwazylismy,jednak w piatek przeszedl obok mnie spojrzal na mnie ja sie usmiechnelam on odwrocil glowe i spobie poszedl. boje sie ze on mysli ze ja go probuje poderwac czy cos w tym stylu,choc nie wysylam mu jakichs silnych sygnalow,bo boje sie ze mu sie nie podobam i zrobie z siebie idiotke. faceci czy tak sie wlasnie zachowujecie jak wam sie dziewczyna nie podoba,bo ja nigdy nie bylam w takiej sytaucaji,jak sie komus nie podobal to wyraznie to zauwazalam brakiem zainteresowania moja osoba. On wysyla sprzeczne sygnaly i nie wiem jak je interpretowac.

Kiedys tez tak mialam.

mezczyzni sa bardzo prosci a nie skomplikowani. pewnie niesmialy albo bada jesio sytuacje. jedno wiem, ze facet jak czegos nie chce to nie robi i na odwrot. a ty daj mu jasna odpowiedz jesli da jakis sygnal

wolę bezpośredniość niemek albo czeszek nie mówiąc o rosjankach. myslicie że macie ze złota czy co.

jadzia co ludziom zawadza : mialas tak? i jak to sie rozwinelo lub zakonczyalo? dzieki za pomoc, troche ciezko mi dac mu jasny sygnal kiedy jego nie sa jasne,ale sprobuje nastepnym razem jak zobacze ze na mnie patrzy nie obrocic glowy w inna strone:)

no widzisz z facetami trzeba jasno i wyraznie a nie jakies zastanawianie sie.

Mialoam tak i sie rozeszlo po kosciach. Obojgu sie znudzilo to ukradkowe wpatrywanie w siebie a zadne z nas nie mialo odwagi by zaczac. takze skonczylo sie zanim sie zaczelo.

plemnik-alfa , czyli sugerujesz,ze bezposrednie zachowanie w stosunku do w/w osobnika moze miec pozytywny efekt?

już zrobiłaś z siebie idiotkę... żenujące jest mieć takie problemy jak 13latka :O

meiko: wiesz co,chyba tak zrobie,raz sie zyje tzn. nie podejde do niego bo na to nie mam odwagi ,ale chyba zaczne sie w niego natratnie wpatrywac i jak wtedy zacznie mnie unikac to bede miala jasna odpowiedz:) jadzia: no wlasnie ja sie boje ze to zostanie na tym etapie na ktorym jest,tez mnie to meczy chwilami i sobie odpuszczam,a z moich obserwacji to chyba fajny chlopak jest i fajnie by bylo lepiej go poznac.

tamten chlopak tez sie wydawal fajny. I taki ladny:)) No ale nie wyszlo. skonczylo sie jedynie na spojrzeniach. Jak poznalam mego meza to tez sie zaczelo od spojrzen ale zem byla podpita zdobylam sie na odwage i zagadalam go sama.

no dziwne : moze to jest zenujace miec takie problemy, moze zrobilam z siebie idotke jednak co z tego? ,mam sie martwic tym ,ze czlowiek podszywajacy sie pod jakims nickiem powie mi ,ze jestem idotka? mam watpliwosci to pytam,po to sa fora internetowe,jedni maja powazne problemy inni mniej, a ty czytajac to forum chyba jestes troche zainateresowany/a tym co ludzie pisza. podejrzewaz rowniez ze sam moj topic brzmial dla ciebie infantylnie wiec nie trzeba bylo wchodzic,tyle.

wlasnie w tym problem,ze ja tego chlopaka nigdy na zadnej imprezie nie spotkalam,a szkoda bo pewnie i mnie alkohol dodalby odwagi. no coz pozostaje w takim razie go popodrywac troche,a jak nie wyjdzie to przejde na tym do porzadku dziennego:)

no a jak go oniesmielisz tym wzrokiem za bardzo? szukaj sytuacji gdzie moglabys z nim pogadac, takie zabawy spojrzeniami nie posuna sprawy dalej.

A w jakich okolicznosciach go widujesz?

meiko tylko ja nie mam pojecia,o czym moglabym go zagadac,ogolnie nie jestem bardzo niesmiala,ale swiadomosc tego,ze on moze pomyslec ze mi sie podoba a ja moge mu sie nie podobac i mialby nade mna te przewage mnie oniesmiela.Wydaje mi ze ze podejscie do niego byloby juz oczywistym sygnalem ze mi sie podoba bo ostatnimi czasy to sie tylko mijamy. a co jak on nie podchwyci rozmowy? jak mnie bedzie olewal tak jak wtdy kiedy probowalam go juz kilka razy zagadac, bo on przestal zagadywac mnie. o ja niby to takie glupie ale jak stresujace dla mnie.

nasze zwyczaje godowe są moim zdaniem pokiełbaszone XXI wiek z XVII z jednej strony nowocześni z drugiej w ciemnocie grzechu , archetypie księżniczki do zdobyćia.nie ma czasu wal na wprost jak ucieknie to tchórz .

racja!

to jak podejdziesz do niego jak nie wiesz o czym z nim rozmawiac. ludzie sie przeciez jakos poznaja, rozmawiaja, wychodzi temat z tematu.

Wreszcie cos rozsądnego w tym temacie. Jak ucieknie - tchórz albo popapraniec emocjonalny, albo niezainteresowany. W żadnym z tych 3 przypadków nie warto sie starać - bo to strata czasu. Jeśli nie przejmie dalej inicjatywy - jego strata. :D

dobra to wale na wprost tylko chyba napierw to sie upic musze:) chlopaki ja wam wspolczuje ze wy musicie podrywac dziewczyny,ryzykujac odmowe.serio.

z drugiej strony jaki facet lubi natretne kobiety? to facet zdobywa kobiete. natretna to znaczy latwa. musisz go czyms tylko skusic, puscic haczyk na niego.

Moze podejdz do niego i zadaj pytanie w zaleznosci od okolicznosci np cos o szkole, na ulicy zapytaj sie o godzine lub o droge gdzies tam ecc...

no i oczywiscie dziekuje za cierpliwosc i rady!! pora opuscic sredniowiecze i przeniesc sie we wspolczesnosc. facei uwga nadchodze:P

Natretna to taka co sie narzuca facetowi mimo wyraznej odmowy. Sam fakt, ze zainicjuje kontakt nie musi zaraz swiadczyc, ze jest natretna. Jak jej odmowi lub okaze brak zainteresowania to autorka wtedy sie wycofa i tyle.

teraz postawilam sobie za cel,zagadac go. i tak tez zrobie przy najblizszej okazji. temat sie wymysli,a ze wzgledu na reakcje bede wiedziala czy warto dalej sie starac czy sobie odpuscic. bardzo mi pomogliscie potrzebowalam takiego mobilizujacego kopa w tylek.

masz racje, tak mi sie napisalo jakos dziwnie :P

no to do dziela :)

bo już miałam mu zrobić loda

ah ci podszywacze... dzieki wielkie dziewczyny,juz wam nie zabirem czasu i jeszcze raz dziekuje za pomoc. 'kto nie ryzykuje ten nie ma', jak cos zdzialam to napisze jak mi poszlo:)