Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stellozka

Zgubiło sie wam dziecko kiedyś....?

Polecane posty

Gość stellozka

To było pare lat temu.Poszliśmy z mężam do Reala .Córka wtedy miała 2 latka. Na sklepie jakoś cały czas sie pilnowaliśmy a za kasami gdzie jest pare pawilonów zniknęła nam z oczu.To był koszmar lataliśmy z pawilonu do pawilonu przestrzeń ogromna nie wiedzieliśmy w którą strone wogóle sie udać. Mąż pobiegł do informacji a ja wybiegłam przed real na parking.A tam moje dziecko z rękoma w kieszeni spokojnie przechadza sie między samochodami i ogląda z zaciekawieniem :( Gdyby nagle wyszła zza samochodu nadjeżdżające auto nawet by jej nie zauważyło ....Matko groza !!! Do dzisiaj nie moge sobie tego darować aż ciary mnie przechodzą jakimi byliśmy kretynami:( A co gorsza jak do niej dobiegłam to natrzaskałam jej w dupe że sie od nas oddaliła :( Totalny odruch paniki - sama nie wiem jak to przetłumaczyć a za moment wielki szloch na środku parkingu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylam z ciocia i jej dziecmi w markecie- jakies 10 lat temu. maluchy - blizniaki kazde chcialo isc w inna strone. tlum ludzi bo to przed siwetami kupowlai prezenty itd i nagle kuzyneczka (1,5 roku) zniknęla... jezu ale panika oblecialysmyb caly sklep na szczescie sie znalazla- na dziale z zabawkami :) ja mojej nie pozwalam sie oddalic ani na krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa ciocia zareagowala tak smao. małą dostala w tylek a potem placz i sciskanie :) to chyba tak sie samo dzieje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna mama hehe
kiedys mi 4 latek schował na podcieniach za kolumne kiedy akurat byla wycieczka jakis 6 latków w okolicy ,stał za kolumna i sie ze mnie smiał :O a ja w srod tych dzieci latałam jak poparzona :P Przez pare kolejnych dni opowiadał wszystkim jak mnie w jajo zrobił ale do czasu bo ja z miesiac pozniej tez mu sie schowam i wyszłam dopiero jak juz zaczynał płakac ok minute to trwało ale zapamietał dobrze i juz nigdy tego nie robił :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miaaa...23
Moi znajomi kiedyś w zimie wzięli dziecko na sanki ... I tak sobie szli i szli ciągnąc te sanki. Pod domem zorientowali się, że ... w sankach nie ma dziecka ! :o ... Musieli się wrócić i zastali dziecko siedzące na chodniku (mały miał trochę ponad rok) :o Tego nie potrafię zrozumieć :o Jak można w taki sposób dzieciaka zgubić :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja może i nie zgubiłam swojej pociechy w sklepie ( jak idziemy na większe zakupy w hipermarkecie to przypinam ją - gdy siedzi- szelkami do sklepowego wózka. wiem że mi nie wypadnie, a ona wie że nie wolno jej biegać po sklepie), ale kilka razy \"udało\" mi się znaleźć dzieci w takich dużych sklepach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekati
Ja byłam kiedyś z synkiem na dużym placu zabaw. Odwróciłam na chwile głowę, a kiedy spojrzałam znowu w jego kierunku, to już go nie widziałam Zrobiło mi się po prostu słabo, oczyma duszy widziałam jak zabiera go jakis zboczeniec. Latałam po całym placu jak oszalała. Po 5 minutach podchodzi do mnie moje maleństwo i pyta czemu jestem zdenerwowana,. Zdjął bluzę i był w samej białej koszulce, a ja szukałam dziecka w zielonej bluzie... i jeszcze mnie pocieszał, że ona cały czas mnie widział...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja swojego nigdy nie zgubiłam, na szczęście. Ale na Wszystkich Świętych znalazłam chłopca na cmentarzu, który chodził i wołał mamę. Chwilę wcześniej podawali przez mikrofon do wypominek komunikat, że zaginął chłopiec itd. więc już wiedziałam gdzie go odprowadzić. Takie przypadki się zdarzają i to prawda, że dzieci potrafią się przemieszczać z prędkością światła, ale smutne są sytuacje kiedy rodzice zapominają wręcz, że dziecko było z nimi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam, że matka tego chłopca też zaczęła do niego ostrym tonem mówić i pewnie by się na klapsie skończyło, ale została upomniana przez ludzi wokół:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez na szczescie swoich pociech nie zgubilam, mojemu olkowi to wogole w glowie nie siedzi zeby gdzies uciekac, mam przewaznie odwrotny problem, chodzi za mna krok w krok wszedzie :) za to moja mama kiedys zabrala nas ( ja 5 lat,brat4,brat2) do cukierni poza miasto no i ona weszla do sklepu a my chcielismy zostac popatrzec, nie wiem jak to sie stalo ale w pewnym czasie moj najmlodszy brat wsiak :-o jak moja mama to zobaczyla to wpadla w blizej nie okreslona histerie, zaczela szukac mojego brata, a ze bylismy pierwszy raz w tym miescie itp to miala naprawde strach w oczach na szczescie moj brat sie szybko zlalazl ,jakas pani go zaczepila i pytala s gdzie mieszka, a on ponoc pokazywal do gory (na niebo hmm)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadziaq
Ja miesiąc temu przeżyłam zawał serca, jak straciłam z oczu moją 5 letnią córeczkę w galerii handlowej. Odwróciłam się dosłownie na 2 sekundy, a jej nie było. Szukania może max 15 miniut, ale to było najgorsze 15 minut w moim życiu! Po tamtym wypadku zaopatrzyłam córe w zegarek gps (o taki mam: http://www.smartsafe.pl/Q50.html) bo nie wyobrażam sobie drugi raz tego przeżywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zatłoczone miejsca jak centra handlowe, plaże, festyny itp. są najgorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgubiłam ale jsk jestem z nią nad wodą to przeżywam horror patrze cały czas się boje ze mi zniknie z oczu to dla mnie okropny stres taki wypoczynek :) wole baseny: )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to potrafię zasnąć nad wodą gdy moja córka się bawi.... A co do zagubień, to dopóki nie zdarzyło się mojemu dziecku, byłam pewna że sceny z filmów gdy bohater patrzy na dziecko, tłum je zasłania na sekundę i ono znika, są przesadzone. Przekonałam się jednak że wręcz przeciwnie, to całkiem realne. Otóż gdy moja córa miała niecałe dwa lata byłyśmy na dużej imprezie tematycznej (o latawcach). No i stoję nad tym dzieckiem które dwa metry ode mnie ogląda przedmioty do żonglerki, zerkam do tyłu na scenę i jakiś latawiec w górze (parę sekund, nie więcej niż 5), z powrotem odwracam głowę w stronę dziecka a dziecka nie ma. Pusto. Uznałam że ktoś zasłonił, bo sporo ludzi chodziło. Ale nie, nie ma. Nie zdążyłam wpaść w panikę, tak absurdalna, nierzeczywista wydawała mi się ta sytuacja. Krępowałam się krzyczeć i prosić ludzi o pomoc. Podbiegłam tylko do męża i zaczęliśmy szukać córki. On pobiegł zabezpieczyć parking, żeby coś nam dzieciaka nie potrąciło a ja zastanowiłam się co się córce podobało na tym festynie i gdzie mogła pójść. Faktycznie, córa była przy poprzedniej atrakcji, aparacie do baniek mydlanych, cała i zdrowa. Ech, już z pięć lat minęło a ja wciąż pamiętam każdy szczegół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×