czuję się prześladowana.

od jakiegoś czasu, moja koleżanka robi dokładnie to, co ja. dotychczas nasz gust w sprawach ubrań, facetów, muzyki to były dwa kompletnie różne światy, dziś wszystko jest identyczne - "kocha" tych samych facetów, co ja, słucha identycznej muzyki, podobają jej się te same bluzki, ma identyczną tapetę na komórce i w komputerze jak ja, idzie na te same studia, do tego samego miasta, używa tych samych słów, nawet światopogląd nam się zbliża, to co akceptowałam ja, a było nie do pomyślenia dla niej, dziś jest normalnością - powiem coś kontrowersyjnego, a ta przytakuje, chociaż kiedyś równo mnie za to jechała :o ja już kurwa nie wyrabiam, czuję się jak klon, jak ktoś zwykły i szary, bo inna osoba mnie powieliła :o wkurwiam się przy okazji, bo ostatnio sprzątnęła mi faceta sprzed nosa, na którego rok temu nie zwróciłaby uwagi. ja pierdolę, odciąć się nie mogę, bo za mną łazi, kiedy z nią rozmawiam, to niczego nie rozumie. czy ktoś zna jakiś sprawdzony sposób na wylezienie z tego bagna, bo jeszcze trochę a się pochlastam? :o :o

przezylam to co ty..nie jeden raz nie wiem dlaczego ludzie to robia..moze dlatego ze sie otaczamy szarymi ludzmi..u mnie jest jeszcze gorzej bo kolezanki na dodatek ze mna rywalizuja..to znaczy one to robia :D mnie to dziwi bo ja niczego takiego nie robie :D

To ta koleżnka musi być atrakcyjna, skoro tamten ją tak szybko zechlał

rywalizację też znam, ale forma jej rywalizacji jest żałosna - ściągnie coś ode mnie, a za tydzień mi powie, że ona ma to lepsze, ładniejsze i jeszcze mi wmówi na koniec, że to ja od niej ściągnęłam :o niestety nie jest atrakcyjna, jest po prostu uparta, żeby mi dogryźć i pokazać, że jest lepsza ode mnie łaziła za facetem cały tydzień i truła mu dupę. jeszcze miała mi na koniec czelność powiedzieć, że w sumie aż tak bardzo jej się nie podoba, ale zrobiła to dla mnie, żebym nie musiała potem żałować :o uwielbiam durne pytania -