Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

the_sweetest

Perfekcjonistki

Polecane posty

Czytuje kafe juz od dosc dawna -nie tylko tematy w kategorii diety Wlasciwie tym przestalam sie interesowac od kiedy przestal mnie dotyczyc... Niestety problem powrocil, wiec i ja znow tu jestem Tylko, ze nie udalo mi sie odnalezc topiku, ktory w pelni by mi odpowiadal -wszystkie one sa zbyt monotematyczne, a nie chce mi sie zapamietywac tytulow wszystkich, ktorych tematy mnie intersuja- dla tego postanowilam zalozyc wlasny, na ktorym moge pisac o wszystkim, co aktualnie zaprzata moja glowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach te boczki!!! Oto temat na dzisiaj... Ostatnio sie zastanawialam, jak to sie dzieja, ze nawet dziewczyny szczuple lub chude czesto maja ten problem Moje sa jeszcze znosne, bo dosc dobrze poddaja sie ogolnej utracie kilogramow, to znaczy, ze jak ja chudne, to one razem ze mna... Za to moja siostrzyczka ma odwieczny z nimi problem Mimo, ze jest szczupla, nie moze sie ich pozbyc Z reszta ja tez ostatnio sie nie pilnowalam i przez ostatnie 2-3 miesiace przybylo mi jakies 5, moze 6 kilo... no i te okropne boczki znow sie pojawily i nie daja mi zyc... Chyba bede musiala w koncu wziac sie za siebie!!! Czy ktos ma jakies sprawdzone sposoby, niezbyt skomplikowane cwiczenia, czy domowe zabiegi na ta partie ciala???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Weszlam na ten temat przez przypadek (akurat byl pierwszy na liscie). Tak sie sklada, ze mam ten sam problem... tez przytylam od wakacji pare kilo. I choc wszyscy mi mowia, ze \"dobrze wygladam\" (nienawidze tego okreslenia), ja czuje sie zle z ta waga. A juz problem boczkow jest najgorszy! Nigdy takich nie mialam i teraz juz wiem, ze to na prawde irytujace... Kiedy zalozysz dopasowane spodnie i \"wylewasz\" sie z nich! Glownie przez nie nie moge wlasnie nosic kilku par swoich spodni (z okresu zanim przytylam), a pozostale z trudem zapinam. Ale nie zamiezam kupowac nowych! Nie bede sie do nich dopasowywac (do boczkow), niech one dopasuja sie do mnie! Juz zaczelam walke i niedlogo spodziewam sie efektow -pozytywnych oczywiscie;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na boczki jednie dieta niskoweglowodanowa, skoro chcesz cos robic ... to rob to profesjonalnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem o co chodzi... \"dobrze\" czytaj \"grubo\"!!! Tez tego nienawidze!!! A powiedz (jesli to nie tajemnica oczywiscie) jakie sa twoje \"parametry\"? Znaczy wzrost, waga i takie tam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale czy taka dieta podziala na boczki w szczegolnosci? Bo to mnie najbardziej interesuje... A w ogole to zauwazylam, ze Twoj nick przewija sie w tytulach wielu tematow... Poczytam, poczytam;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dieta niskoweglowodanowa sprzyja spalaniu tluszczyku z boczkow, ud, brzucha, posladkow, dzieki temu, ze nie ma w niej weglowodanow, przez ktore wydzielana jest insulina. A to wlasnie insulina przeszkadza w rozpadzie tkanki tluszczowej. A tluszcz z w/w miejsc jest najgorszy do spalenia. Ale najwazniejsza sprawa to odpowiednio dobrac ilosc kcal na diecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki! Poczytam na temat tej niskoweglowodanowej... Taki fetysz, ze zanim sie za cos zabiore, dowiaduje sie wszystkiego na ten temat i wyrabiam sobie zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczytalam sie na innym topiku... Nie bede tu propagowac tytulu, zwlaszcza, ze nic ciekawego nie bylo Ja wzrostu mam jakies 174cm, a z waga pewnie juz do 60-tki doszlam Jutro sie zwaze, to Ci powiem dokladnie... Tyle, ze miesnie mam raczej slabo wyrobione, wiec wygladam na pewno gozej, niz osoba umiesniona o tej samej wadze! Najchetniej to chcialabym do 51, ale narazie byle do dawnego 53-55 (max!!!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A zaczelam czytac o tej diecie weglowodanowej... I doszlam do wniosku, ze to sie wiaze z duzymi wyzeczeniami, zwlaszcza, ze i tak juz nie jem miesa (od kilkunastu lat), ani ryb -choc o tych ostatnich myslalam, czy nie zaczac, bo podobno \"ryba wplywa na wszystko\"!;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do cwiczen na \"boczki\" to znam jedno takie... Klekasz, wyciagasz rece do przodu i siadasz raz po lewej stronie nog, raz po prawej i tak powtarzasz az do znudzenia Nie wiem, czy przynosi wymierne efekty, ale po pierwszym razie jak troche przesadzilam, mialam zakwasy, wiec chyba dziala!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj sweet poison! the_sweetest tak sie sklada, ze ja tez jestem wegetarianka, czy tam weganka. A jesz na przyklad jajka i mleko pijesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamietajcie, ze jest tkanka tluszczowa i miesniowa :) Jesli chcemy pozbyc sie tluszczowej to najwazniejszy jest ujemny bilans. Nie ma cwiczen na punktowe spalanie tluszczu. Oczywiscie najlepiej cwiczyc na diecie, dzieki czemu mozna wowczas jesc \"wiecej\", poniewaz na cwiczenia potrzeba energii. Ale nie ma zadnych zbawiennych efektow cwiczen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dobrze, ze nie ma, bo ja osobiscie cwiczyc nie lubie... Kenzie, co do tego niejedzenia miesa, to dosc trudny temat, bo ja nie jem bardziej z przyzwyczajenia niz z przekonania... Bardziej dla samej zasady, niz w wyniku jakichs zasad... A nie jem wlasciwie od kad pamietam To znaczy kiedys niby jadlam, ale juz zapomnialam Mala bylam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jaki jest Twoj problem sweet poison? To znaczy co Cie do nas sprowadza? Kenzie ja staram sie przynajmniej mleko pic, ale jakos nigdy nie ma "okazji", dla tego o tych rybach myslalam... Wyprobuje Twoje cwiczenie mimo wszystko i sie sama przekonam, czy efektow nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wlasciwie nie potrafie powiedziec, czemu nie jem miesa... Jakos tak wyszlo. Teraz to stalo sie juz stylem zycia i nie mysle, ze kiedykolwiek znow zaczne (bo tez jadlam, jak bylam dzieckiem). W kazdym razie co do diety, to obecnie zamierzam stosowac tak zwany \"lemon detox\". Wlasciwie juz mialam jedno podejscie, ale troche mi nie poszlo z powodu braku przygotowania. Teraz zamierzam powaznie wziac sie za sprawe, odpowiednio sie przygotowac i nie dac sie zlamac... A jak Tobie idzie dietowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie tak zle, jak myslalam... Wazylam sie wczoraj rano -wyszlo, ze nadal stoje na 58 kg i nie przekroczylam -tak, jak sie spodziewalam,- 60-tki Czyli jakies 5 do 7 kilo musze sie pozbyc... Od wczoraj trzymam scisla diete Nie jakas tam wymyslna, po prostu staram sie ograniczac jedzenie do \"granic\" mozliwosci Krotko mowiac postawilam bardziej na ilosc, niz na jakosc Choc tez nie zamierzam sobie odmawiac jakichs porcji warzyw i owocow, ale na pewno nie bez ograniczen...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego stosujesz cos - dieta niskokaloryczna - co sprzyja "powstawaniu" boczkow, zamist ich niwelowaniu? Dieta niskokaloryczna to pierwszy stopien do ... nadwagi :( Jesli chcesz to zrobic profesjonalnie i perfekcyjnie to najpierw wylicz swoje dzienne zapotrzebowanie kaloryczne: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3224040 a nastepnie odejmij maksymalnie 20%. A 80% dziennego staraj sie pokrywac w taki sposob, zeby przyjmowac ok. 100g bialka dziennie, 100g weglowodanow, a reszte tluszczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmawialam z siostra na temat tej diety niskiweglowodanowej i ona tez stwierdzila to, o czym ja ostatnio mowilam... Nie jest to wykonalne... Przeciez wszystko zawiera weglowodany! Albo przynajmniej sporo smacznych produktow, z ktorych nie potrafilybysmy calkowicie zrezygnowac Dla tego tez dieta niskoweglowodanowa odpada i nie pozostaje nam nic, jak tylko szukac dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cos za cos. Pamietaj, ze dieta - rozumiana jako menu "na zgubienie tluszczyku" - to nie menu na cale zycie. Ja nie widze problemu w zmianie nawykow zywieniowych na 3-4 tygodnie. Ale kazdy widzi inaczej ;) A co innego pozostaje ... kazda dieta (menu) to roznoraki rozklad bialek, tluszczy i weglowodanow. Zatem szukajac bardziej nalezy skupic sie na tym rozkladzie, a nie na nazwie diety. Pozostaje Wam jeszcze dostosowywanie kalorycznosci i jakosci przyjmowanego produktu do przewidywanej aktywnosci fizycznej, np. przed snem bialko + tluszcze; nie za duzo weglowodanow podczas 1 posilku, gdy nie nastapi po nim wydatek energii (weglowodany, ktore nie sa potrzebne (organizm nie ma na co wydatkowac energii z nich dostarczonej) i nie zostana zmagazynowane (zapelnione magazyny, bo wegli bylo sporo), zostana przeksztalcone w tkanke tluszczowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No coz... Po pierwsz nie mam czasu (praca na 2 etaty+szkola), zeby codziennie przygotowywac sobie starannie dobrane posilki, wyliczac ile to kalorii (kalorie to chyba najwieksza zmora -wolalabym nie jesc nic przez miesiac niz "liczyc" wszystko, co zjem;) i zjadac je o stalych porach, poza tym nie mieszkam sama wiec musialabym specjalnie dla siebie tylko robic zakupy i gotowac Nawet na 2 etatach bym w koncu zbankrutowala;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, jak mowisz... Dieta "odchudzajaca" to przeciez nie sposob zywienia na cale zycie Daje sobie max miesiac na pozbycie sie tych nadprogramowych kilogramow, a potem zobacze co dalej I bez obaw o tak zwany efekt jojo Duzo lepiej idzie mi utrzymanie wagi niz jej zrzucanie (i duzo racjonalniej) Kiedy osiagne juz ta wlasciwa wystarczy powoli wracac do normalnego jadlospisu, a przemiana materii sama sie ureguluje Warto miec tez te 2 kilo w zapasie, bo czesto po takiej scislej diecie uzupelnia sie poziom wody -a to akurat dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli sobie zalozysz, ze cos jest niewykonalne ... to oczywiscie bedzie to niewykonalne :( Jesli sobie zalozysz, ze cos jest wykonalne ... to, koniec koncow, wykonalne to bedzie :) Nie chodzi mi o to, ze masz stac sie zakladniczka jedzenia, nie w tym sek. Nie trzeba w ogole przygotowywac specjalnych posilkow, planowac o ktorej ma nastapic posilek, nie trzeba jesc o stalych porach, itd. Moze na poczatku wydaje sie to trudne, ale im dalej w las ... tym ciemniej? Nie ... im dalej w las tym jasniej :D Liczenie kcal nie zajmuje wiecej niz 3 minuty (suma) dziennie. Jedynym przyrzadem, ktory jest niezbedny, jest waga ... analityczny umysl tez sie przyda ;) A co masz w zamian? 100% kontrole (jesli sie trzymasz zasady jem tyle kcal ile sobie "zaloze ... a zakladasz zgodnie z planem - tyje, chudne, utrzymuje stala wage [raczej nie wage, chodzi o proporcje ciala, bo waga moze byc ciagle ta sama, ale proporcje moga sie zmieniac - tkanka tluszczowa sie powieksza a miesniowa maleje]) nad wlasna sylwetka. IMO, jesli ktos ma "bzika" na punkcie wlasnej sylwetki (perfekcjonistki chyba maja) to warto :) Ale jak znajdziesz celujaca (dobra to zawsze 4, 6 jest lepsza) alternatywe to smialo mozesz sie jej trzymac :) P.S. sorry za spora ilosc tekstu. Mam nadzieje, ze jestes cierpliwa i dotrwalas do konca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczesniej juz raz stosowalam podobna diete (z 59 kilo na 51) Utrzymywalam stala wage przez jakies 5 lat a ilekroc zauwazylam chocby polkilogramowe wachniecia w gore (waze sie codziennie rano) reagowalam natychmiastowo i po 3 dniach nie pamietalam juz nawet o incydencie Niestety ostatnio w moim zyciu troche sie pozmienialo (to znaczy ze zmian nie jestem niezadowolona, ale z ich konsekwencji na mojej figurze) Po pierwsze przeprowadzka, co utrudnilo mi swobode korzystania z wagi regularnie -boje sie ja zostawic na wierzchu, z reszta niebardzo mam gdzie Nowa praca, a co za tym idzie totalny brak czasu i \"chemiczne\" zupki z torebki oraz slodyche spozywane w biegu, bo czasem trzeba cos zjesc Nawet nie zauwazylam kiedy wrocilo mi jakies 4-5 kilo Na szczescie teraz juz sprawy sa troche bardziej poukladane, nie pracuje tez tak czesto jak w pierwszych miesiacach i nie musze wybierac pomiedzy spaniem 30 minut dlozej, a zjedzeniem sniadania bez pospiechu (czy w ogole zjedzeniem sniadania)... Dlatego wlasnie teraz zdecydowalam sie wziac za siebie i doprowadzic sprawy do dawnego porzadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×