Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość beCiuŚki

AGRESJA .. ?

Polecane posty

Gość beCiuŚki

Tak sie zastanawiam, czy kiedykolwiek spotkaliscie sie z agresja w najblizszym otoczeniu? A moze ktos z was pobil kogos, albo szarpnal - ' bo zupa byla za slona' ? A moze na kogos z was ktos podniosl reke ? Spotkaliscie sie z przemoca psychiczna? Podobno jest jeszcze gorsza od fizycznej. Ja znam jeden przyklad. Moja kolezanka miala faceta, z ktorym byla dosc dlugo, mowila, ze go kocha. On ja nie tyle co bil, ale mocno przytrzymywal, podduszal, lapal.. Ona nie miala sily, zeby go odtracic. Miala siniaki, czesto na szyi nosila nawet kiedy bylo cieplo szalik, albo golf.. Dla znajomych byla to wspaniala para. Wszyscy mowili, ze sa dla siebie stworzeni - pozory. Ale to nie wszystko, facet nie pozwalal jej wychodzic z pokoju , spotykac sie z kolezankami itede, itepe. Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze kiedy mijal mu ten caly 'szal', 'atak' to byl kochanym 'cukiereczkiem'... I wtedy wszystko wracalo do normy... A ona nie potrafila powiedziec : STOP! Bo go 'kochala' ... Co myslicie o czyms takim, czy facet naprawde moze zawladnac kobieta tylko dlatego, ze ma wieksza sile ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaaa
teraz czesto kobieta bije faceta :D i tak powinnło być :D ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w moim otoczniu nie ma
agresji. Ale powiem ci, weszlam dzis na topik "czy ustepujecie starszym miejsca" - cos w tym rodzaju - i przerazila mnie agresja psychiczna w stosunku do ludzi, ktorych glowna wina jest wiek. To straszne i niestety powszechne!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowa dziewczyna
Mój mąż nigdy nie użył wobec mnie żadnej formy przemocy ani fizycznej ani psychicznej. Nawet w największej kłótni nawet mnie nie zwyzywał. Mnie natomiast zdarzyło się dwa razy dać mu w pysk. 1. Dostał liścia jak zadzwonił o 22, że wraca do domu a wrócił dopiero o 6 rano pijany jak bela... A ja cała w noc w oknie i na telefonie, którego nie odbierał... Już byłam gotowa iść zgłaszać zaginięcie na Policję, szukać po szpitalach... A On sobie zapił z kolegami i zasnął u jednego na kanapie... A ja mało z siebie nie wyszłam z nerwów. 2. Jak byłam w ciąży i jemu zachciało się popopisywac przed bratem i zaczął na śliskiej drodze kanadyjki kręcić, drifting itp... Prosiłam, by przestał bo wtedy śnieg padał z deszczem i wszytko marzło więc na drodze szklanka... No i w końcu wylądowaliśmy w rowie... Niby nikomu się nic nie stało ale tak się strachu najadałam czy z dzieckiem wszytko ok bo pas mi aż krwiaka na brzuchu zostawił... :O No i wtedy też mu liścia sprzedałam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×