Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załammmkaa

Zostawilam faceta, bo zakochalam sie w przyjacielu a on mnie odrzuca

Polecane posty

Gość załammmkaa

Tak, zakochałam sie w przyjacielu... zanim mu to wyznałam, zakończyłam swoj związek w ktorym byłam, bo uznałam że nie ma on sensu. Na początku, gdy wyznalam swoje uczucie przyjacielowi, mowil, ze je odwzajemnia, ze chce ze mna być i że jest szczęsliwy itp. Było kilka gorących spotkań, wznania, pocałunki, przytulanie....Ale ostatnio to wszystko nagle się skończyło, coraz rzadziej pisze mi choćby sms-a , spotkania juz nie sa takie same, krotkie i chłodne... a ostatnio to nawet mi na smsy nie odpisuje. Powiedzcie mi dlaczego ? nie chce go stracic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze tak powiem
przestraszyl sie:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załammmkaa
czego sie przestraszył ? Na początku był szczęsliwy, mowil nawet ze mnie kocha, ze cieszy się, że teraz juz możemy byc razem.... I co : tak nagle zmienil zdanie, przstraszyl sie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze mu sie wydawalo... ty bylas pewna bo zostawilas faceta, a przyjaciel moze chcial "sprawdzic". wiesz...mialam taki moment niedawno...taka chwile wahniecia- jestem w zwiazku dwa lata, nie zauwazylam nawet kiedy w moje mysli wtargnal pewien mezczyzna...jego teskne sporzenia, gorace i przypadkowe... kilka bezsennyc nocy przezylam z tego tytulu. ale w konfrontacji z miloscia ten moment poozadania nic nie znaczyl wiem jaki skarb mam i sie opamietalam, ale teraz jest mi tak gluio nawet za te mysli... moze tobie tez sie pochrzanilo pozadanie z miloscia, co? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załammmkaa
Polanna -> ja go znam juz bardzo długo, w sumie od początku cos tam do niego czułam, ale poznałam mojego EX i wydawało mi sie, ze to miłość... ale to nie była miłośc i byłego zostawiłabym tak czy tak. A uczucie do przyjaciela chyba cały czas żyło we mnie, postanowiłam je wyznać... i tu taki zawod :( nie dosc ze nie bede z nim to jeszcze strace go jako przyaciela :( nie chce tego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, to ja Ci cos opowiem. Ostrzegam, ze to malo budujace. Od 13 roku zycia bylam zakochana w pewnym chlopaka...on nie mial tej swiadomosci...dostalam wiec "ochlap" w postaci przyjazni. Mowilam sobie, ze dobre i to- bylam bardzo blisko niego; wiedzialam o wszystkich sprawach, o wszytskich dziewczynach, czasem jego wyznania apropo nich byly dla mnie bolesne...nigdy nie doradzilam mu zle, jego dziewczyny mnie lubily, z czasem stalam sie i ich powierniczka. Bylam zawsze lojalna, dobra i madra. A w rzeczywsitosci serce mi krwawilo. Do 19 rż nie zwiazalam sie z nikim na powaznie. Bylam wierna pierwszej szczeniecej, niespelnionej milosci. Po maturze wyjechalismy z paczka na wakcje do Hiszpanii. I nagle bum- chemie miedzy nami czulam od pierszwego dnia pobytu. Kilka dni pozniej uprawialismy seks na plazy. Bylam przeszczesliwa, odzyly we mnie nadzieje, czulam ze spelnia sie sen... Reszte wyjazdu spedzilismy razem. I myslalam naiwnie, ze tak juz pozostanie do konca zycia. Juz w dzien wyjazdu poczulam dystans z jego strony, potem robil laske ze ma mnie podwisc z lotniska, potem unkail jakichkolwiek rozmow na temat tego, co sie wydarzylo. Udawal ze nic sie nie stalo. Tak poprostu. Teamt dla niego nie istanial, a ja bylam zbyt dumna albo zdezorientowana by nalegac na rozmowe. Przez to wszytsko jednak mi obrzydl. Mialam go dosc- 6 lat wzdychania do niego jak do ikony dla wspolnych 15 dni i zalosnego koa w tylek. Wezbrala we mnie wscieklosc i...6-letnie uczucie odeszlo jak reka odjal. Z jednej strony, dobrze sie stalo, bo ta terapia szokowa pozwolila mi wyleczyc sie z niego, ale z drugeij wciaz jestem zla na niego za to jak mnie potarktowal. Njalesze jst to ze dzis nasze kontakty sa cieple i serdeczne, bezintersowne z mojej strony. Jest mi obojetne czy zadzwoni czy ni i czy go zobacze jutro zy za rok. Jestem teraz z wspanialmym mezczyzna i nadziwic sie nie moge, ze 6 lat mlodosci spedzilam na wzdychaniu do kogos, kto nie doratsa temu czlwkiowi do piet :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vmlW
OJEJ...W SUMIE PRZYKRA HISTORIA ALE JAK WIDAC NIE MA TEGO ZLEGO :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta kobieta z internetu to ja
Polanna: oj, to ja bym sie chciała z jednym takim też bzyknąć na plaży - i żeby mi minęło !!! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Nie minelo od razu. Troche lez wylalam- z zalu i upokorzenia, ale jak pomysle, ze moglabym do tej pory nie miec otwrtch oczy, na to jaki z niego beznadzieny facet w znaczeniu innym niz przyjaciel to az mi serce zamiera :O Koniec koncow dobrze sie stalo. Czasem drugi czlowiek nie jest wart tego co nam sie wydaje- grunt to miec okazje sie o tym przekonac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×