Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pain au chocolat

czy wam tez jest tak glupio wiedzac ze facet wydaje na was...

Polecane posty

martyna malzenstwo to co innego, my malzenstwem nie jestesmy, nie zarabiam kokosow ale stac mnie zeby np zaplacic polowe rachunku w PUBIE jak juz napisalam glupio mi jest z tego wzgledu ze on pracuje naprawde ciezko chociaz bardzo lubi swoja prace, wiem ze na cos odklada,., i nie bylo by dka mnie problemem placic pol na pol..ale on sie nie zgadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałam prawie, czyli że jeszcze nie :) Nawet po 2 miesiącach bycia razem (oboje byliśmy biedni wtedy) żadnemu nie było głupio jak drugie coś postawiło. Ja dawałam mu obiady, on jakiś bilet itd. Potem dostawałam na leki, bo mnie rodzice już we wczesnej młodości kopnęli w dupę i na jakieś ważne wydatki. Zarabiał z 600 zł, a z tego dawał mi 200 zł. Ani mi przez myśl nie przeszło, że go wykorzystuję. Byłam mu wdzięczna, że chce mi pomóc. I gdy zaczęłam zarabiać to ja płaciłam za wszystkie wyjścia, dawałam na opłaty itp., bo ja to traktowałam jak nasze, nie moje. Pracowałam dla wspólnego dobra. I żeby nie było, że Cię przekonuję. Po prostu ja jestem takim człowiekiem, że nie umiałabym żyć nie dzieląc się. I tych co się dzielą o złe intencje nie podejrzewam. Bo musiałabym podejrzewać siebie samą. Teraz to już inna sprawa, ale ja byłam wręcz dumna jak mogłam iść do sklepu i kupić mu upragnioną płytę czy bluzę. To była dla mnie radość. Albo na kolację zabrać:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja tez mu lubie prezenty kupowac, ja znowu jestem osoba ktora nie lubi kiedys ie za nnia placi:D wsumie to dawniej sie nad tym nie zastanawialam...tylko jakos sie dziwnie poczulam kiedy dowiedzialam sie ile kosztuje moj prezent mikolajkowy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na poczatku moje zwiazku bylam w takiej sytuacji- ja na pierwszym roku studiow, a on juz od kilku ladnych lat pracowal. Po jakims czasie te dysproporcje sie wyrownaly, w zasadzie teraz to ja lepiej zarabiam i jestem mega szczesliwa, ze moge mu odplacic za tamte czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×