Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Oświecony

Jestem śmieciem

Polecane posty

Gość Oświecony

Ile można sobie mówić , że będzie lepiej, że się zmienię? Jestem zwykłą ciotą, która boi się życia, ludzi, wszystkiego. Jestem wystraszonym idiotą, który boi się odezwać, boi się zawierać znajomości. Nie mówiąc o dziewczynie. Gdzie zajdzie człowiek, który boi się życia, ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wybrałem picie
tak jak ja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak se myślę że...
Zajdzie tam, gdzie każdy inny dochodzi- do końca swojej drogi. Jesteśmy różni, ale wszyscy i tak skonczymy tak samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oświecony
Mam 20 lat. Już tyle czasu walczę ze swoimi kompleksami, lękami, staram się nie użalać tylko wziąć za siebie, ale nawet jak jest jako tako to byle co potrafi mnie znowu cofnąć na dno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarrena
dlac\ego o sobie tak mówisz? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oświecony
Bo ile można? Mówię sobie, że przecież studiuję dobry kierunek, przecież nie jestem brzydalem, ubieram się po ludzku, nie jestem wulgarny, coś reprezentuję ze sobą, ale i tak nie przekłada sie to na moje codzienne życie. Próbuję sprawiać pozory, że ze mną jest ok, ale i tak ciągle walczę ze sobą i nie wytrzymuje ze swoimi słabościami. Widzę innych jacy są. Nie boją się życia, nie boją się z niego korzystać, a ja jestem wieczny przestraszeniec, brzydzę się sobą. Więc nie wiem jak się nazwać... Sam przecież robię takiego z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a.n.i.a
Wiesz mam tak samo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masy DOPIERO 20 lat, pogadamy jak bedziesz mial 30, ok? Twoj nick mowi wiele o Tobie... pamietaj, ze niezadowolenie jest najlepszym motorem do zmian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oświecony
Chciałbym być podziwiany, lubiany, żeby ludzi się do mnie kleili. Mam takiego znajomego i zazdroszczę mu tego jaki jest. Bywa irytujący i wulgarny bez powodu, ale ma pełno znajomych, wszędzie go ktoś zaczepia, zagaduje. Ja mam ich trochę, ale to tacy bardziej na pogadanie na uczelni i kilku takich bliższych, ale ci bliżsi z kolei nie tworzą jakiejś paczki, a tego mi brakuje. Żeby mieć zaufanych, bliskich znajomych, bo ci teraz są rozpierzchnięci, każdy sam sobie. Brak mi już motywacji. Od ponad miesiąca mam straszny nastrój, wcześniej sobie jakoś radziłem. Nic mnie nie cieszy. Nawet coś z czego powinienem być dumny. A we mnie tylko taka obojętność. Nie miałem dziewczyny od prawie już 3 lat. Nic nie czuję, a chciałbym. Już nie pamiętam jak to jest być zakochanym, tęsknić za kimś i w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oświecony zabrałbym Cie raz do klubu i byś stracił wszelkie opory...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oświecony
Jestem niezadowolony z siebie już od dawna. Nie akceptuję tego jaki jestem, nie chcę taki być!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję
jeśli chcesz być podziwiany,lubiany itp...a tytuł topicku jest tak beznadziejnie głupi,to Ty koleś sam sobie wrogiem jesteś...nie przyszło Ci do głowy,że masz zadatki na masochistę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję
jeśli myślisz ,że jesteś śmieciem,to to zasilasz..ba -cała kafe teraz Cie wspiera i faktycznie za moment możesz wpaść nie w dołek,ale przepastny dół...tak,że nawet na klikanie nie będziesz miał siły... dlatego,radzę Ci ,po przyjacielsku,nie wypisuj takich bzdur,a wręcz przeciwnie-odnajdź w sobie to ,co cenisz i za co się lubisz(choćby minimalnie) i popracuj nad tym,co chciałbyś zmienić w sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oświecony
AccccA - piszesz o klubie. Wiesz ile ja się czasu przełamuję? Bo chcę tam iść, chciałbym poznać jakąś dziewczynę. Nie chcę się wykręcać, że nie lubię, nie podoba mi się muzyka, itd. Chcę iść i się bawić. Ale sam sobie nie pozwalam: bo się skompromituję, bo zrobię z siebie debila, bo inni będą się wstydzili za mnie, bo będę kozłem ofiarnym. Na czym polega mój problem? Na mojej niskiej samoocenie. Boję się wyjśc gdzieś i pójść samemu, bo wydaje mi się, że to głupio i nienaturalnie wygląda, co ludzie powiedzą, że ja tu idę? Więc wyjście samemu to dla mnie koszmar. Wydaje mi się, że ludzi widzą we mnie nieudacznika, kogoś nudnego, nie wartego zainteresowania. Naprawdę dużo tego, ale wszystko jest związane z brakiem pewności siebie i samooceną równą 0.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję
przestań się rozczulać nad sobą,włącz na luż.... AUTOIRONIA i stanięcie z boku -to najlepsza metoda ,a nie afiszowanie się ze swoim mięczakowstwem jeśli masz trochę honoru,to się chłopie zreflektuj,bo najgorsze jest-użalać się nad sobą na forum publicznym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję
zamiast tracić czas na kafe i...łudzenie się,że ktoś Ci tu doradzi-kup sobie książkę Wayne W. Dyer` a " Kieruj swoim życiem" pomoże Ci w pracy nad asertywnością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję
TYlko rzetelna PRACA i tylko PRACA,PRACA nad sobą samym Ci pomoże ,a nie płakanie nad sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oświecony
Tylko właśnie o to chodzi, że zawsze jak zaczynałem się użalać nad sobą to mówiłem sobie, że tak nie mogę robić, bo nie jestem płaczkiem i musze po prostu być silny i dać sobie radę. Myślisz, że ja z byle powodu takie coś piszę? Ale jeśli ileś czasu przerabiasz w kółko to samo, te same problemy, nic się nie zmienia. Ile można wytrzymać? Staram się robić się na pewnego siebie i mi to nawet anwet wychodzi, dopóki nei znajdzie się ktoś naprawdę pewny siebie i odważny i wtedy po prostu maleję, kurczę się i nie istnieję. Sam się kompromituję, potykam się sam o własne nogi. Nie raz, nie dwa dawałem sobie kopa w dupę i jechałem dalej, uwierz. Ale od ponad miesiąca już nie mam motywacji do niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam takiego dokładnie znajomka. przez takie wlaśnie zachowanie stracił dziewczynę itp itd. przypadek baaardzo cięzki... myślę że jest dla Ciebie nadzieja tylko musisz...potrzebujesz kogoś kto CIe ośmieli..weźmie gdzieś na siłe i..rzuci na głęboką wodę a wtedy zobaczysz że ani się nei topisz a nawet calkiem dobrze pływasz.. ja np nie mam oporów przed podejściem do dziewczyny i ośmieszamiem się ewentualnie czy zrobieniem z siebie głupka(pogodziłem się z tym że i tak jestem śmiesznym głupiek więc co mi szkodzi) ale mam znajomych któzy są imo odemnie o wiele bardziej wartościowi, przystojniejsi, więcej kasy ple ple ple..oceniam obiektywnie..a dziewczyny nie maja bo się wstydza, sa nieśmiało..więc pomagam..i wiem że takie wkręcenie, wepchniecie między ludzi skutkuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję
Zawsze przed wyjściem z chaty wyobrażaj sobie,że rośniesz i jesteś jak wielki lew,a reszta ludzi to krasnale...może to wzmocni podświadomie Twoją wiarę w siebie NIGDY się nikogo nie lękaj ! To podstawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję
NIGDY...PRZENIGDY...nie mów,nie pisz i nie myśl o sobie jak ośmieciu...bo to Cię stawia z góry na pozycji przegranej!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oświecony
Mam takiego kolegę, ten o którym wspomniałem. Ale on mnie onieśmiela, niszczy swoim charakterem. Ja jestem słaby, mimo, ze próbuję, ale nie potrafię przełamać swoich słabości. A on ma pełno znajomych, szacunek, robi i mówi kiedy chce i co chce. Ja przy nim tracę swoją pewność już do samego końca, za bardzo mnie przytłacza... Ja nie chcę kasy, wyglądu, chciałbym być pewnyms iebie człowiekiem, bo to naprawdę najważniejsze z tego wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję
jak dla mnie-tytuł topicku pokazuje,że masz sporą drogę przed sobą i musisz solidnie popracować nad ASERTYWNOŚCIĄ kup sobie jakieś wartościowe lektury i do roboty.... Życie jest zbyt fenomenalne,aby przegrać je w taki sposób Lecę ,bo mój czas jest ograniczony....ale życzę Ci samych SUKCESÓW i powodzenia. Bądź silny i nie pękaj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oświecony
'współczuję' - ja nigdy siebie tak nie nazywałem, ale po dzisiejszym, znowu beznadziejnym dniu kiedy robię z siebie debila... nie potraiłem się inaczej nazwać. Już nieraz próbowałem sobie wmawiać to co piszesz, ale to nie działa na dłuższą metę. Co zrobić, żeby olać cały świat, nie widzieć nikogo i iść żywym, sprężystym ruchem, wyprostowany, ze wzrokiem utkwionym w horyzont? A ja tylko idę, wydaje mi się, że przez moje myśli idę jakoś koślawo, że ludzi patrzą na mnie i widzą nieudacznika, że śmieją się ze mnie, że kolesie maj,ą ochotę dac mi w morde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję
Wiem,o co chodzi...pewnie mogłabym motywować Cię parę godzin na kafe,ale to tylko TY sam możesz sobie pomóc. Zaglądnij na topick-Pozytywne Myślenie-może tam znajdziesz coś dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję
ASERTYWNOŚĆ-nad tym musisz popracować koniecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktoś Cie musi siłą zmobilizowac..takie mobilizowanie się samemu to mozna do usranej smierci..bo zawsze znajdzie powód aby spróbowac innym razem bo dziś mecz w tv, moze ciekawe komenty na kafe sa, nowa gre sobie ściagnąłem itp itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×