Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jusel

Jestem jedynaczką, ale moje dziecko na pewno nim nie zostanie!

Polecane posty

Gość nie pod swoim nickiem
agawa: cytat: "a ja od początku wiedziałam,że będzie jedno syn ma 9 lat,to mądry,grzeczny i kochany facecik,czuły na krzywdę innych,ma dużo koleżanek i kolegów i jest szczęśliwy " tiaaaaaaa jasne - bo ma dopiero 9 lat. Ja sama byłam jedynaczką przez 8 lat więc wiem jak to jest - i zawsze lae to zawsze błagałam rodziców o rodzeństwo. Mam siostrę 8 lat młodszą, ona ma teraz 17 lat. Kto powiedział, że tylko mała różnica pomiędzy dziećmi jest fajna, bo wtedy się dogadują? Nie prawda! Jak była malutka to cieszyłam się, że mogę ją uczyć szlaczków, potem literek, później bawiłam się z nią lalkami, ona przychodziła do mnie po poradę (jako tej starszej, mądrzejszej "siostry" :P Dziś kontakt taki już kobiecy, a nie dziewczęcy jest coraz lepszy i uważam, że za 5 lat to będziemy już na jednym poziomie. I najgłupszy argument jaki słyszałam to, że ktoś nie chce drugiego dziecka bo (w skrócie mówiąc) nie będzie wiedział jak dzielić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam siostre 7 lat młodszą, tez się kóciłyśmy itd (i czasem jest tak do dziś :P) ale jedna za drugą w ogień by poszła, teraz mamy swoje rodziny itd a nie ma tygodnia żeby do się nie dzwonic mąż jest jedynakiem, umie wszystko zrobić, to nie kwestia że jedynak to kwestia wychowania przez rodziców ale....gdy bralismy śłub był problem kogo za świadka z jego strony, ja nie miałam tego problemu-siostra, urodziłam pierwsze dziecko - nie ma kogo wziąć za chrzestnego itd teraz sama mam dwójke - 4 lata różnicy i aż miło jak się razem bawią, czy drugie dziecko kosztuje? to zalezy ja kupoalam polowe mniej ubranek (większość jeszcze byla po pierwszym), wiedziałam że część rzeczy się nie sprawdza itd człowiek uczy sie na swoich błędach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za 5 lat to juz spokojnie, moja siostra waśnie ma skonczone 21 lat, pracuje , studiuje i już możemy pogadać jak kobieta z kobietą :D ja jestem w pierwszej ciąży i jesli tylko wszystko bedzie w porzadku to chcemy mieć dwójkę dzieci, a ze to jest wydatek, owszem ale to już nasza - rodziców w tym głowa żeby wygodnictwem dziecku krzywdy nie zrobić ani pierwszemu ani drugiemu, trzeciemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam jedno
zdania zawsze bedą podzielone mam jedynaków i mam niejedynakow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
syty głodnego nie zrozumie :) dlatego ja nie pisze co jest lepsze ale jak jest u mnie u kogoś innego jest inaczej i pewnie tez dobrze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorotusia1989
jedno dziecko jeden problem dwoje dzieci dwa problemy hehe :P trzeba myslec tez o sobie a nie tylko o tym zeby narodzic niewiadomo ile dzieci...... ja i tak dla synka zrezygnowalam z mnustwa przyjemnosci..... ale coz zrohic.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz ja zdecydowalam się na dziecko kiedy nie musze z niczego rezygnować, mam skończone studia, praktyki, odcietą pępowinkę od rodziców, imprezki już mnie meczą, męża mam z wyboru świadomego, więc wyrzeczeń nie widze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też niczego sie nie wyrzekałam no bo czego imprez ilez można teraz tez ide z kumpelami na kawe lub piwko nie jestem zamknięta w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok dopuki dziecko małe
annnnna popieram to co piszesz w 100%, dziewczyny taka prawda że drugie dziecko to połowa mniej wydatków bo człowiek nauczony własnymi doświadczeniami wie co tak naprawdę jest potrzebne i nie kupuje niepotrzebnych rzeczy. Jesli sie planuje w przyszłości drugiego maluszka to można część rzeczy zostawić. Fakt pewnie napiszą niektóre z was że potem trzeba dziecku zapewnić inne rzeczy studia itd ale to daleka przyszłość i zawsze można cos poradzić szczególnie gdy dzieci podrosną i można więcej czasu poświęcić na pracę, naprawdę dziecko nie potrzbuje wszystkiego naj-najdroższego najmodniejszego.... potrzebuje troskilwej opieki i miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorotusia1989
annnnnnnnna - no widzisz ja niestety wpadlam w wieku 18 lat ale coz, moja wina bo zawsze bylam z antykoncepcja na bakier ;P co do studiow to wtedy jeszcze nie wiedzialam czy bede szla no ale tak czy inaczje musialam zrezygnowac z nauki z wiekszosci imprez, z alko calkiem nie zrezygnowalam ale z pijaczenia niestety tak:P z opalania a po narodzinach synka musialam zdjac tipsy a nosilam je od wielu lat wiec wiecie jakie to bylo ciezkie :( ale nie chcialam malemu wydlubac oka heheh:P a co do imprez to teraz zabieram go ze soba na domowki a do klubikow nie chodze :(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorotusia no widzisz ty może myślisz inaczej bo jak sama napisałaś nie planowałaś dziecka, a pozatym wszystko zależy jakie ma się priorytety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorotusia1989
no dla mnie oczywiscie synek jest prorytetem ale ja tez jesstem wazna wiec da sie wszystko jakos polaczyc :P ale dziecko to jednak wielki klopot i mnustwo pracy wiec narazie mam nadzieje ze mi sie drugie nie przytrafi wierze w to......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorotusia nie twierdzę że nie jest twoim priorytetem. A w jakim wieku jest twój synek?? Bardzo możliwe że kiedys zmienisz zdanie. Poprostu nie zdążyłaś się wyszaleć bo synek cię zaskoczył i musiałas zmienic troszkę swoje zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorotusia1989
ma prawie roczek, kocham go ale daje popalic :( pozatym jestem jak juz pisalam jedynaczka i zawsze wszystko za mnie robili rodzice dlatego jaks ie wprowadzilam do mojego narzeczonego to glownie on robi pranie gotowanie itp.... choc glownie jedziemy na chinskich zupkach hehe:P ja mam problem nawet z przewinieciem dziecka nie wiem jak to dalej bedzie ale chyba idzie mi coraz lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pod swoim nickiem
dorotusia zgadzam się z Tobą z tym, że My też jesteśmy ważne, ale... rzeczy, o których piszesz, że CIĘŻKO było zrezygnować i, że tęsknisz za tipsami, za pijaczeniem, opalaniem i imprezami w klubach to normalnie mi się nóż w kieszeni otwiera. Nie obraź się, ale jeśli masz do tego tlenione blond włosy to właśnie włożyłam Cię w stereotyp... Ja z dnia na dzień rzuciłam palenie, z dnia na dzień (i do tej pory tak jest) wszelkie pijackie imprezy z wódką - bo nie powiem czasem na piwko z koleżankami wyjdę, tipsy (nigdy nie miałam) i opalanie (wolę mieć ładną cerę) zawsze były mi tak zbędne jak trzeci cycek, więc ciężko mówić o stracie;) A jednego czego nie rozumiem to: czemu rzuciłaś naukę?:o Ja z brzuchem broniłam magistra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pod swoim nickiem
Uważam, że jesteś aż nazbyt wygodna (podziwiam Twojego faceta - choć mój też jest kochany) i jesteś najlepszym dowodem na to, że jedynakom mówimy stanowcze "NIE":D PS: ja też dziecka nie planowałam (jeszcze), ale mam i da się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coooo
ja jestem jedynaczką i zawsze chciałam mieć bliźniaki ,albo jedno po drugim.Między moimi dziećmi jest 16 miesięcy różnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorotusia1989
nie pod swoim nickiem- rozumiem cie troce no bo piszesz ze z brzuchem bronilas magistra wiec bylas sporo starsza...a mi ciaza nagle przerwala cale zycie.... oczywiscie nie winie za to dziecka bo wina jest tylko moja. co do wlosow to nie wiem czy ma to jakiekolwiek znaczenie, fakt mam pofarbowane na blond ale naturalnie tez jestem blond :P nie jestem jednak typowa blondynka dupodaja. nauke rzucilam bo nie dalabym rady, bylam w 2 klasie liceum, wiec ta klase skonczylam juz ze sporym brzuszkiem, ale chcialabym jeszcze kontynuowac nauke i zrobic mature. to dla mnie wazne ale nie mam kiedy sie za to zabrac :( I fakt jestem wygodna ale to nie tylko moja wina, tak zostalam wychowana wszystko bylo mi podane pod nos. ja nie bede tak wychowywac syna, chce go nauczyc roboty bo pozniej sobie nie poradzi w zyciu tak jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąz też się nauczył gotowac i robic pranie w moich pierwszych tygodniach ciąży bo mnie poprostu odrzucało od kuchni (w kuchni jest tez pralka) ale szybko go wyrzuciłam stamtąd, poprostu szeroko otwieram okno i robie to sama ( jakoś wole po mojemu) ale wiem że jak będzie gorszy dzień to mam godnego zastepce :D . Dziecko to wyzwaie dlatego zdecydowalismy się dopiero teraz, przypuszczam że ciężko znosiła bym te \"atrakcje ciążowe\" a potem zabkowanie w wieku 18 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jusel
apel do rodziców jedynaka : nie odbierajcie mu rodzeństwa.... fakt ja też mam do tej pory dużo koleżanek, znajomych , Ale siostra czy brat to zupełnie co innego . A co do relacji i stworzonych więzi pomiędzy rodzeństwem , to duży wkład mają rodzice , to jak wychowyją swoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość susiiiii
apel do rodziców wielodzietnych - jak nie stać was na dzieci to po co się decydujecie. Najpierw "narobią" bez zastanowienia a później jęczą, że nie mają za co ich utrzymać. Jak może dupa rządzić głową. Nie rozumiem tego. Także zanim napiszesz ten post to najpier wyjedź z tej warszawki, np. ściana wschodnia i zobacz jak biednie żyją niektre rodziny mające kikoro dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anikaa
To czy rodzenstwo się wspiera zalezy w głownej mierze od wychowania przez rodzicow.Jezli rodzice sa madrzy to rodzina bedzie nawzajem szanowala się i wspierałą.Jezli rodzice wychowują dzieci w ciągłej rywalizacji,nastawiają przeciw sobie rodzenstwo od dziecinstwa,faforyzuja i w ogole wychowuja źle to lepiej byc jedynakiem. Ja jestem jedynaczką i cieszę sie z tego powodu,bo jakbym miała rodzenstwo takie jakie ma moj maz,to wpadłabym w depresje i załamałabym się.Moj mąz ma 5 rodzenstwa.NIe zyczyłabym nikomu takich siostr i braci.Rodzice wychowali ich tak,ze sa zawistni na kazdym kroku(moj maz tez)Wiec lepiej byc jedynaczka niz miec wredne rodzenstwo. Mam tylko jedno dziecko,ale nie ze wzgl.na to,ze nie umiałabym wychowac wiecej dzieci w poszanowaniu do rodzenstwa,ale po prostu dobrze czułam sie będąc jedynaczka i moje dziecko takz enie odczuwa zadnego dyskomfortu zwiazanego z bycia jedynakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anikaa
A co do tego,ze wiekszosc ludzi nie stac na wiecej dzieci niz 1 lub dwoje a jednak wydaja je na swiat to jzu inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jestem jedynaczką, ale moje dziecko na pewno nim nie zostanie! " znowu ten sam temat na provokejszyn. nie chce mi sie pisac ale... cos zlego jest w jedynactwie? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bnmmmmm
jestem z rodziny wielodzietniej i moje dziecko napewno zostanie jedynaczką/jedynakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka 78
Ja mam siostrę. Mam też jedno dziecko 3 letnie. Siostra też ma dziecko w podobnym wieku do mojego, więc już teraz się wspólnie bawią, dlatego myślimy, że zawsze będą dla siebie jakimś oparciem...Obie (ja i siostra, a mężowie też mają takie zdanie jak my)świadomie wolimy zostać przy tylko jednym dziecku. Nie chodzi tu tylko o kwestię materialną, bo i ja i mój mąż pracujemy, mamy gdzie mieszkać, mamy auto, często wyjeżdżamy na wekendy, wczasy.A mąż siostry to jedynak, wcale nie jest samolubny itp. Nie brakowało mu też nigdy rodzeństwa, miał kuzynów, kolegów. Wygodnie mu było być jedynakiem, miał np. własny pokój, rodziców było stać, by mu więcej rzeczy zapewnić (wykształcenie, pomoc finansowa itp). Nigdy nie żałował, że jest jedyynakiem. Umie się dzielić, jest bardzo życzliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale pusteeee
tak jest, naróbcie dzieci i latajcie do opieki społecznej po pieniążki na życie tych dzieci. Dobre sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka 78
Lepiej mieć jedno dziecko i mu wszystko zapewnić. Wychowywać w przyjaźni z kuzynostwem, dziećmi znajomych itp. Rodzeństwo itak nie daje gwarancji, że dzieci bedą miały ze sobą dobry kontakt.Z jednym dzieckiem jest w życiu dużo łatwiej, można mu więcej zapewnić (różne zajęcia dodatkowe, rozwój zainteresowań, wykształcenie), z jednym zawsze prędzej gdzieś się pojedzie, zwiedzi jakieś ciekawe miejsca, pozna kraj, świat. Jak jest jedno to nie ma w domu kłótni między rodzeństwem, jest spokój (wesoło też jest jak przyjdą koleżanki, koledzy, kuzynostwo). Z jednym dzieckiem łatwiej jest też pod względem organizacyjnym (pomóc odrobić lekcje, bo jak dopilnować wszystkich jak ma się np. 3 dzieci???, jak odbierać ze szkoły dzieci, jak konczą lekcje o różnych godzinach??? Dziadkowie też nie zawsze są dyspozycyjni, poza tym łatwiej im popilnować jedno dziecko, niż kiloro wnucząt naraz... Ja nie widzę wad w posiadaniu jednego dziecka, a same zalety. Oczywiscie trzeba odpowiednio wychować dziecko, by umiało sie dzielić, bawić z innymi itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez jestem zdania że wolę mieć jedno dziecko i zapewnić mu dobry byt niż 2 lub więcej i żyć z miesiąca na miesiąc i myśleć czy kasa wystarczy już nie wspominając wakacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×