Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama samaaa

Boli mnie zachowanie Rodziców ....

Polecane posty

Gość sama samaaa

Nie wiem dlaczego tutaj piszę, chyba poprostu chcę sie "wykrzyczeć" i usłyszeć jakieś dobre słowo - a może poprostu oczekuję jakiejś konstruktywnej rady i wsparcia. jestem dorosłą kobietą, żoną i mamą - ale także córką. we wszystkich postaciach staram się być dobrym, uczciwym człowiekiem - pełnym szczerości , lojalności i życzliwości. Zawsze można na mnie liczyć, niestety boli mnie fakt, że ja nie mogę liczyć na własnych Rodziców. Utrzymujemy stały kontakt, wszystko chcą wiedzieć - a ja jak idiotka ze wszystkiego się spowiadam jednakze jeśli chcę liczyć na jakąś rade, słowne wsparcie - słyszę zawsze odpowiedź że to moje życie i moje sprawy. W trudnych sytuacjach nie słyszę, że będzie ok - a w zamain za to - co Ty chcesz usłyszeć ???!!! ja Ci nic nie powiem bo jak będzie źle to powiesz, ze nasza wina. Jestem dorosłą kobietą i wiem, że nikt mi złotych gór nie obieca, Bóg tylko wie czy będzie dobrze czy źle - ale jakiegoś wsparcia człowiek szuka a gdzie go szukać jak nie u Rodziców. wiem, że na Rodziców liczyć nie mogę, mieszkam daleko od Rodzinnych stron - a nie raz pokazali mi, że nawet kiedy mam chore dziecko a ja jestem w pracy nie mam co liczyć na pomoc przy wnuczce - moja siostra mieszkająca w tym samym mieście co rodzice też sporadycznie prosi o pomoc bo wie, że robią to z fochami. Ja nie potrzebuję Rodziny na pokaz - wystawnych przyjęć na których rodzice popisują się oryginalnymi daniami i opowiadają o swoich wyjazdach i zwiedzaniu a w między czasie gadania o durnych programach tv i serialach. Potrzebuję Rodziców u których moge liczyć na dobre słowo a nie rozliczających i spowiadających ze wszystkiego - czy to tak wiele???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama samaaa
czy naprawdę nikt nie ma nic sensownego do powiedzenia na temat ??? zcaynam myśleć ze ludzie rzeczywiście są znieczuleni a ciekawią ich tylko uczestnictwo w topicach sensacyjno-idiotycznych wprost proporcjonalnych dla ćwierć mózgów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezka33
A moja matka do tej pory niczego mądrego mi nie poradziła. Według niej wszystko źle robię i ciągle słyszę "a nie mówiłam", albo "zobaczysz, że tak będzie". A ja chce po swojemu. Strasznie to męczące. Czasami chciałabym usłyszeć, że to moje życie i moge nim kierować tak jak chcę, że mogę popełniac swoje błędy i jeśli cos mi sie nie uda to bedę mogła liczyc na ich wsparcie psychiczne. Jesteśmy różne, ale tak jak Ty nie moge liczyc na własna matkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama samaaa
bezka - no Twje relacją z mamą też nie są za ciekawe - ma destrukcyjny wpływ na psychikę 2 człowieka a później dziwimy się - że brak nam pewności siebie przebojowości ..... ehh wszystko to budują w dziecku rodzice, a poczucie własnej wartości - pewności w dokonywaniu wyborów i konsekwencji zależy od uformowania dziecka p/rodzica - szkodaaaa mam nadzieję, że ja będę inna dla swojego - staram sie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opall_
Przykre to o czym piszesz, ale tacy wlasnie bywaja ludzie. Nawet rodzice. Zyja swoim zyciem i nie chca sie wtracac do Twojego. Dziwi mnie tylko, ze Ty - mimo ich obojetnosci - w dalszym ciagu im o wszystkim opowiadasz i prosisz o radre, wiedzac przeciez, ze jej nie uzyskasz. Slychaj, Twoi rodzice to juz inne pokolenie, niz Ty. Wydaje mi sie, ze najlepiej miec grono fajnych kolezanek, z ktorymi mozna o wszystkim pogadac, kiedy masz potrzebe wyzalenia sie, czy uzyskania jakiejs rady. A opieka nad dziecmi? Kazda z nas miala lub ma ten problem. Czasami mozna dogadac sie z kolezanka, ktora tez ma dzieci, na zasadzie wzajemnej pomocy, czasami zaangazowac opiekunke. Na to nie ma jednej recepty. Przyjmij do wiadomosci, ze Twoi rodzice swoje dzieci juz wychowali, i nie maja wiecej obowiazkow. Moga korzystac z zycia. Maja do tego pelne praw. Wiec nie powinnas miec do nich zalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama samaaa
wiesz - może masz rację ale mnie wychowywała babcia - oni nigdy nie mieli czasu praca-praca, na wakacjach po 3 turnusy siedziałam - nikt do mnie nie przyjechał ... dziwi Cię że szukam u nich wsparcia, spowiadam sie - może źle robię ale gdzie tego szukać jak nie u rodziny. Z dzieckiem sobie radzę - nie proszę o pomoc, gdy jej nie potrzebuję - choć sama często swoją oferuję. Nie chodzi tu że są z innego pokolenia, im pomagała w wychowaniu dzieci babcia - oni nie pomagają nikomu -rodzice moich znajomych czy męża są w tym samym wieku a jednak sa zupełnie inni - mi za nich wstyd czuję żal że mają wszystko w d....... liczą się dla nich podróże, odchudzanie seriale i durne programy tv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opall_
Przykre to, wyobram sobie co czujesz, ale tacy sa i juz ich nie zmienisz. Nie warto walczyc z wiatrakami. Partnerow sobie sami znajdujemy, ale rodzicow i dzieci sobie nie wybieramy, ale musimy z nimi jakos zyc:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CZuje Żal
Wobec tego wszystkiego napewno stałaś się silną kobietą, mocno stąpająca po ziemi. Moge sobie wyobrazić jakie uczucia Ci towarzyszą gdy słyszysz kolejny raz ich obojetność... Na pocieszenie Autorko mogę tylko tyle powiedzieć że Twoje dzieci mają wspaniała mamę. Wszystkiego dobrego Ci życzę;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEŻ MI TRAGEDIA
a ja wogóle nie mam wogóle rodziców i też jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama samaaa
czuję żal to miłe - ale nie jestem silną kobietą - pozornie tak .... mam podwójne wykształcenie (za pieniązki Rodziców !!!!) biegle władam 3 językami mama pełno kursów - sama radzę sobie z dzieckiem - ale przykro mi że moje relacje z rodziców tak wyglądają wymagaja - rozliczają - już dawno nie jestem od nich zależna fiannsowo- ale ciągle czuję ich presję - pzrykro mi ze moi rodzice nie cieszą się i nie są dumni z córki, że jest szczesliwa że ma cudowną rodzinę - jezdzę na święta a oni tylko o sobie - bardziej ich interesuje opowiadanie o łososiu jaki kupili niż historie przedszkolaka. mówię coś do mamy - a ona odpowiada - a oglądałaś na discovery program o tajlandii bo chyba pojedziemy - moze oni zdecydowali się na dzieci pod presja otoczenia - bo taki wizerunek pasował do ładnej rozinki ehhh ja tak nie chcę walczę ze sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×