Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żżżubrówka

Dozwolone od lat.....40-tu!

Polecane posty

Gość żżżubrówka

Chcę pogadać z kobietami, które dużo już przeżyły, stąd ta bariera wiekowa. Górnej granicy nie ma :) Są już podobne topiki, ale za dużo tam kawki i całusków, jak dla mnie. Co sądzicie o swoim życiu? Czy jesteście szczęśliwe? Czy dokonywałyście świadomych wyborów, a może życie zmuszało do działania wbrew sobie? Czy jesteście zadowolone ze swoich partnerów i związków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Róznie to bywało;) Ale żeby cos napisac to chyba najpierw wypije tę lampkę czerwonego wina:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żżżubrówka
Czerwone jest dobre na smutki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forttrans
Pra, czy to ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to może zaczne szczesliwa 8/10 Swiadome wybory 7/10 zawsze troche zycie zmusza zadowolenie z partnera 0/10 nie ma partnera Tylko wpisujcie się teraz dla porownania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żżżubrówka
musiałam odejśc od kompa ale nie wkręcam ciebie jestem tylko zbiura obsługi tego forum;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żżżubrówka
acha u mnie to tak jestem bardzo sczęsliwa robiąc rózne głupie kawały i to nie tylko na forum10/10 Moje wybory sa aż nadto świadome10/10 a partnerka moja uwielbia mnie a ja ją i nasz związek niedługo zalegalizuja w Polsce i będziemy mogły adoptować10/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żżżubrówka prawdziwa
forttrans - to ja , Pra. Ale moje były tylko dwa pierwsze wpisy. Nie mogę zaczernić żżżubrówki - nie wiem dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forttrans
To zmień nicka na podobnego. Ja ostatnio sporo się zastanawiam nad wyborami, jakie się w życiu dokonuje. Nawet nie chodzi o trafność tych wyborów, bo człowiek podejmował je kiedyś w dobrej wierze, mając do dyspozycji taki a nie inny zakres wiadomości o życiu i robił to, co w danej chwili było (lub uważał,że było) najkorzystniejsze. A co się po drodze przegrało? Ano, zawsze cos się przegrywa. Po drugiej stronie płotu trawa zawsze bardziej zielona... Są jednak rzeczy, których sobie samemu wybaczyć nie można. Są wybory, których nigdy nie powinno się było zrobić. Tak mnie naszło wieczorową porą...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forttrans
Humorelko. nie zawsze jest się aktualnie przy kompie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, filozoficznie rzeczywiście. Dawno temu, niestety zdarzało się, że inni podejmowali za mnie decyzje - ja stałam z boku, chociaż wtedy nie zdawałam sobie z tego sprawy. Ale czy gdybym teraz miała taką możliwość, to moja decyzja byłaby inna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forttrans
No wiesz, jesteś starsza, bardziej doświadczona. Ja z kolei zawsze samodzielnie i odwaznie podejmowałam niekiedy bardzo karkołomne decyzje - i na ogół mi się udawało. Jakiś czas temu podjęłam, pierwszy raz w życiu decyzję o zaniechaniu czegoś. Pozwoliłam,żeby życie za mnie zdecydowało. I pierwszy raz żałuję. Jak sama cholera żałuję. Raz jeden jedyny pozwoliłam sobie być trzciną falami miotaną, jak pisał poeta. Źle się z tym czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forttrans
Tylko,że to jest tak,że jak się decyzje podejmuje, to ponosi się też pełna za nie odpowiedzialnośc. Ja nie mogę zwalić winy na nikogo, usprawiedliwic się,że to nie ja, że to nie mój pomysł, moja decyzja. Życie z taką wiedzą ani lekkie, ani przyjemne nie jest. To niezły bagaż na plecach. Zwłaszcza, jak decyzje była nietrafna. Dobranoc, na razie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszyscy poszli już spać, ale może i ja coś dopiszę. Nie wszystkie decyzje w moim życiu były podejmowane świadomie przeze mnie. Niekiedy poddawałam się biegowi zdarzeń, bo tak wydawało się najlepiej w danej chwili. I na szczęście niewiele, gdybym mogła cofnąć czas, to bym zmieniła. Chyba, że mogłabym, z tym rozumem co teraz, cofnąć się do czasu zdawania matury? Wtedy pewnie bym namieszała w swoim życiu. :D Jak tak patrzę z perspektywy czasu, to mam wrażenie, że miałam i mam nadal dużo szczęścia, bo nawet kiedy podejmowałam karkołomne, rewolucyjne wręcz decyzje, w rezultacie wychodziło na dobre i działo się to w odpowiednim czasie. Nie wiem co będzie dalej, na razie jest dobrze i jestem szczęśliwa. Już dawno postanowiłam, że nie będę się zamartwiać tym co może się wydarzyć. Dziś jest dobrze, a jak jutro będzie źle to dopiero jutro będę się tym martwić i zastanawiać co mam zrobić. Bo może się nic nie popsuć, więc szkoda dzisiejszego dnia. :) Filozoficzny topik? :D ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ma pytaneczo
jak 40sta by sie czula z 54letnim facetem ? (zakladajac ze spedzila z nim 20lat juz ) ?? bo mam problem...boje sie przyszlosci...czy moja mentalnosc duzo sie zmieni razem z wiekiem ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forttrans
Ja jeszcze siedzę. :) Ja tez zasadniczo nie żałuje swoich wyborów, zwłaszcza tych najbardziej szalonych, ale odkąd "zmądrzałam" i "wydoroślałam" i zaczęłam podejmować decyzje w sposób wyważony, stonowany, rozważając wszystkie za i przeciw - to zaczęło mi się to i owo sypać. Właśnie wtedy. Do poprzedniczki. Nie jestem pewna, czy do końca rozumiem, o co ci chodzi? Masz już 40 lat i jestes w związku od 20 lat z facetem, który ocecnie ma 54, czy też masz 20 lat, on 34, a ty zastanawiasz się jak to będzie za jakiś czas. Trochę nieczytalnie piszesz. możesz opisać szerzej sytuację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm..........
O matko, staram się nie oglądać wstecz, bo i tak nie zmienię. Chłopaków, których odganiałam, pracy, której nie podjęłam(bo byłam zbyt mądra , ech). Gdybym miała możliwość cofnąć się te 30 lat wstecz i mieć ten rozum, co dzisiaj, pewnie moje życie potoczyło by się inaczej. Na pewno inaczej. Ale czy byłoby lepsze, nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 lat temu, oj!!! Cofnąć się i namieszać - super pomysł. :) Tylko, że jeżeli miałoby nie być koło mnie tych ludzi, którzy dzięki mnie przyszli na świat, to nic bym nie zmieniła. Ale niektóre decyzje na pewno. Nazbierało się przez te lata......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "ja mam pytaneczko" - myślę, że to nie jest problem - ona 40 on 54, zwłaszcza po 20-tu latach razem. Facet musi sie trzymać, jeżeli ma młodszą żonę. Większa różnica chyba jest teraz, kiedy ona ma 20, a on 34.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ma pytaneczo
mam 28 a on 42 i jestesmy razem 8 lat...czas juz planowac przyszlosc i teraz mnie naszly pytania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forttrans
Jak jesteście razem od 8 lat, to znaczy,że nie jesteś zauroczoną starszym mężczyzną dwudziestolatką, tylko dojrzałą kobietą, która z grubsza wie o co w życiu chodzi. Bardziej bym się bała tej drugiej ewentualności, fascynacja fascynacją, ale życie to nie jest bajka... W tym jednak wypadku myślę,że nie masz się czego obawiać. Pewnie,że szczęścia nikt ci nie zagwarantuje, to nie pralka czy odkurzacz,żeby miała gwarancję, ale skoro jesteście tak długo... A - jeszcze jedno. Mentalność na ogól się nie zmienia z wiekiem, zmienia się natomiast patrzenie na pewne sprawy. To subtelna, ale jednak różnica. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z forttrans - 8 lat to wystarczająco długo, żeby się dobrze poznać i różnica wieku nie jest istotna. Ludzie na prawdę nie zmieniają się w staruszków, tylko dlatego, że im lat przybywa. To kwestia charakteru. Bywają stetryczałe trzydziestolatki i osiemdziesięciolatki z duszą nastolatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×