Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rozczochrana............

Czy ktos tak ma albo moze mi wytlumaczyc?

Polecane posty

Gość Rozczochrana............

Mam problem i nie wiem co to jest. Nie chce sie chwalic ale jestem uwazana za ladna, zreszta wiem o tym ze tak jest ale mniejsza o to. Moj problem polega na tym ze nie potrafie byc z facetem a jak juz jestem niszcze swoje i jego zycie. Na poczatku jest ok, potrafie byc mila, mam cieply glos, mily usmiech, wyrozumiala, delikatna...A potem sie zmieniam. Mecze sie tym sama bo staje sie nieznosna. Rozkapryszona, czesto robie awantury, placze o byle co, albo wychodze sama z kolezankami i wracam np pijana nawet nie tlumaczac sie gdzie bylam i co robilam. Albo spie cale dnie i nie odpowiadam na tel ani sms-y. Potem przepraszam ale znowu robie to samo. Awanturuje sie czasami o byle co, obstawiam glupio przy swoim, obrazam sie albo znikam z domu, mam wylaczony tel. Albo jak jest jakas impreza i jestem z moim facetem to udaje ze go nie znam i nie odzywam sie do niego, ignoruje przez caly wieczor i tym prowokuje nastepna awanture ktora konczy sie zazwyczaj placzem.Potrafie obrzydzic zycie facetowi i samej sobie, niszcze kazdy zwiazek a chcialabym zeby bylo inaczej, chcialabym normalnego zwiazku a nie potrafie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczochrana.............
Wiem ze to jest dziwne, chcialabym to zmienic a nie potrafie. To prowokowanie awantur albo totalna ignoracja jest silniejsza od mnie. Wiem ze robie przykrosc facetowi ktorego kocham i ktory kocha mnie wiem ze niszcze go psychicznie- jeden facet sie rozpil przeze mnie a inny wrocil do papierosow i o malo nie stracil pracy. Chcialabym normalnego zwiazku a zawsze jest tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczochrana.............
Ja ich nie nienawidze, czasami potrafie mocno kochac ale i tak robie to samo. Kiedys jeden facet mnie zostawil, wpadlam w depresje, chodzilam do psychiatry nie moglam jesc, spac a on powiedzial ze ma dosyc. Dosyc tego ze nie wiem czego chce, ze zmieniam wiecznie zdanie, ze placze o byle co, ze nigdy nie mam ochoty niczego robic, ze potrafie spac cale dnie. Obiecalam ze sie zmienie, przysiegalam ze zastanowie sie nad soba i bylam taka szczesliwa ze wrocil. Ale po jakims czasie moje schizy wrocily i w koncu sie rozstalismy. Dzis jestem z kims innym, nowy facet jest mna olsniony a ja sie boje sama siebie ile czasu bede ukrywac moj ochydny charakter

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze rok moze dwa
poczekaj az dojrzejesz do bycia z kims

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczochrana.............
Zaznaczam ze mam juz 28 lat i zawsze tak bylo. Zawsze chcialam zdobyc faceta, robilam wszystko a jak juz bylam z nim stawalam sie nieznosna, okrutna. Jak go tracilam, plakalam, panikowalam, obiecywalam i znowu wszystko wracalo do normy. To mnie strasznie meczy, zazdroscze tym wszystkim parom normalnosci a ja tak nie potrafie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczochrana.............
MOze gdybym byla pasztetem bylabym milsza i umialabym pochamowac moje napady zlosci i placzu bo mialabym swiadomosc ze trudniej jest zdobyc faceta. A moze to jest wlasnie wina facetow bo mi na to pozwalaja i wybaczaja nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze rok moze dwa
zastanow sie nad soba bo zachowujesz sie jak rozkapryszone dziecko, ktore samo nie wie czego chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczochrana..............
wiem ze zachowuje sie jak dziecko, ale nie wiem skad to wynika.Najgorsze jest to ze potrafie sie rozryczec o byle co na ulicy albo wysiasc z samochodu na czerwonych swiatlach i nie odzywac sie wieki a czesto chodzi o byle co. Moj byly facet mial dosyc, zrobilam z nieog wrak wiem o tym i zniszczylam nasz zwiazek. Teraz jest ktos nowy i zaczynam to samo- ostatnio spalam u niego i byl kolega to rozmawialam z tamtym a jego ignorowalam nie wiem czemu. Potem upieralam sie ze chce wrocic o 1h w nocy do siebie, obudzilam go zeby mnie odwiozl bo nie moglam zasnac mimo ze on zaczynal prace na drugi dzien o 6h. Taka wariatka jestem wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Altruistka
Krzywdząc innych próbujesz ratować siebie??? Wydaje mi się, że ktoś Cię zranił, skrzywdził, dlatego odgywasz się na innych. Forma odwetu... Może warto skorzystać z pomocy specjalisty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gem_ma
nie wiem, czy to wariactwo czy choroba. Jeśli mogłabym coiś doradzić, to poważnie zastanów sie nad wizytą u psychologa, choćby po to, aby na podstawie twojego zachowania - nazwał ci te chorobę. Bo wybacz, ale sama widzisz..normalne to to nie jest...za dużo ludzi ranisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczochrana..............
Bylam kiedys ale nie udalo mi znalezsc przyczyny mojego prloblemu. Nie wiem co to jest i dlaczego tak robie. Czesto mam chwile awersji do faceta ktorego kocham, brzydze sie nim i dlatego jestem taka okrutna. A potem znowu zdaje sobie sprawe ze mi na nim zalezy i znowu przepraszam, obiecuje i znowu taka hustawka. Czasami patrze z zazdroscia na kolezanki z ich facetami, na te harmonie ktorej nigdy u mnie nie ma. Bo u mnie kazda impreza i zawsze konczy sie awantura i placzem i to zawsze przeze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Altruistka
I przede wszystkim nie łam się;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozczochrana..............
Arturistka- ale jak tu sie nie lamac? nowy facet i znou nowa awersja. Nie wiem dlaczego i skad to sie bierze. A to jest bardzo kontrowersyjne a nawet paradoksalne bo potrzebuje duzo uczucia i pewnosci ze jestem kochana a caly czas to odrzucam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardziej prince polo
Ty tych facetów normalnie torturujesz psychicznie. Weź i się lecz u psychologa, bo jesteś pokręcona. Pewnie miałaś wredne dzieciństwo.:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 27letnia skads
mam tak samo ,1 facet zerwal ze mna bo nie mogl ze mna wytrzymac, z 2 zerwalam bo nie mogl przyjechac na spotkanie ze mna( teraz zaluje, ma inna), 3 odszedl bo mial dosc moich fochow w miejscach publicznych lat 27... i wiem juz ze musze byc sama bo charakteru nie zmienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardziej prince polo
Boisz się tak naprawdę pokochać i zaufać. Zwiewasz. Ktoś Cię kiedyś skrzywdził emocjonalnie. Odrzucił. Tylko musisz rozgryźć, kto i kiedy. Potem już będzie "z górki".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest taki jakby syndom
wiecznie pokrzywdzonej, za mało ci tego że jest fajnie, można się poprzytulać. Nie ty lubisz GRAĆ i robić z siebie wielką pokrzywdzoną, żeby zabiegał, przepraszał za coś czego tak naprawdę nie zrobił. wiedz że każdy to wytrzyma, ale oczywiście do czasu.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie musisz się zmienić
tak jak radzą ci wszyscy bo będziesz w życiu nieszczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świat*
rozczochrana prawdopodobnie masz *pograniczne zaburzenia osobowości* czyli tak zwany *BORDERLINE* ...TO MOZNA LECZYC , mozesz tez brac leki na wyrównanie nastroju...zglos sie do psychiatry niech cie zdiagnozuje w necie jest wiele informacji na ten temat, poczytaj, jesli czujesz ze to o tobie natychmiast szukaj pomocy http://bpd.szybkanauka.net/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świat*
moge sie zalozyc ze robisz te wszystkie rzeczy mimo tego ze tego nie chcesz...to jest jakby mimowolne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Altruistka
Posłuchaj świata, mądra dygresja. Pytasz jak się nie załamać??? Pomyśl, że inni mają gorzej i wiem co mówię... I nie wmawiaj sobie, że jesteś pojebana, popracuj nad sobą, bo wierzę, że w głębi ducha jesteś dobrą dziołchą:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
świat* ma rację poczytaj być może to dotyczy i Ciebie a ja dodała bym do tego badania na tarczycę , to zadziwiające jak jej choroby wpływają na zachowanie i nastroje doprowadzając nawet do stanów depresyjnych , szukaj pomocy bo ewidentnie coś Ci dolega , powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×