Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bezSerca...

Moje serce... moja dusza...

Polecane posty

Gość bezSerca...

Miałem koleżankę, którą znałem od kilku miesięcy. Świetnie się rozumieliśmy, często spotykaliśmy. Toczyliśmy długie, klimatyczne rozmowy o całym świecie, związkach i ludziach. Czułem, że rodzi się między nami piękne uczucie. Była to wspaniała dziewczyna o długich blond włosach, zgrabnej figurze i ładnej buzi... Dziewczyna moich marzeń. Na pewnym etapie znajomości postanowiłem się uzewnętrznić i powiedzieć co czuję. Musiałem to zrobić, bo okropnie mnie to męczyło. Nie raz dochodziło do sytuacji, że próbowałem ją pocałować ale ona zawsze odwracała głowę. Więc dochodząc do sedna, poczekałem na odpowiedni mement, zebrałem się w sobie i powiedziałem jej ‘Weroniko… jestem w tobie nieprzytomnie zakochany…’ Zakłopotana dziewczyna milczała przez dłuższą chwilę. Czas dłużył się w nieskończoność, niezręczną sytuację pozwoliła mi przetrwać tylko nadzieja… Blond włose marzenie o turkusowych oczach spojrzało ma mnie i powiedziała ‘ja też cie kocham…’ Gorące jak słońce emocje przeszyły mnie na wylot, delikatny uśmiech zagościł na mych spękanych ustach. Przedłużająca się cisza, która nastąpiła tym razem nie była niezręczna, przynajmniej dla mnie. Poczułem się delikatnie rozdarty, gdyż z jednej strony pragnąłem trwać wiecznie w tej chwili, a z drugiej nie mogłem się doczekać usłyszeć kolejnych pięknych słów wypływających z jeszcze piękniejszych ust. I się doczekałem… Weronika ciągnęła dalej ‘ja też cię kocham… ale jak brata’ Poczułem jakby ktoś mnie chlusnął zimną wodą i wyrzucił na mróz. Zabrakło mi tlenu, zakołowało się w głowie, nie wiedziałem co powiedzieć. Po pewnym czasie rozeszliśmy się każdy w swoją stronę, bez słowa. Od tamtej pory nie widzieliśmy się ani razu. W domu nigdy jej nie ma i nie odpowiada na moje wiadomości. To chyba jest koniec naszej znajomości i kontynuacja mojego żalu zapoczątkowanego ową niefortunną rozmową. Wera była moim sercem, a bez serca żyć się nie da…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gem_ma
tak naprawdę kocha się tylko wtedy, kiedy jest się kochanym...ona cię nie kochała widocznie wystarczająco, abyś rzeczywiście ofiarował jej całe serce. na pewno jakaś odrobina serca jeszcze ci została...pozwól czasowi płynąć...mądre ksiażki mówią, że czas leczy rany..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×