Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kurtynaaa

moj facet nie pozwala mi sie opalac toples

Polecane posty

Gość kurtynaaa

wiem , ze to nie ta pora roku....ale na wiosne mamy jechac do chorwacji a on mi juz apowiedział, ze nie moge opalac sie toples, zenie pozwoli zeby inni faceci na mnie sie patrzyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To straszne.....
Potworne, rzuc dziada. Zebys nie mogla sie opalac bez stanika, no koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurtynaaa
jak go przekonać...? czy wasi faceci tez sa tacy zazdrośni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie przeżyjesz jak sobie cycków nie opalisz, albo zrobisz to sama z nim na jakiejś dzikiej plaży? Nie każdy uważa, że wszystko jest na pokaz (chociaż mi akurat toples tak nie przeszkadza), i że są jakieś sfery intymne, zarezerwowane dla pary... to że mu się nie podoba, jak wystawiasz na widok publiczny swoje piersi, jest dość zrozumiałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przyznam, ze mój też jest temu przeciwny. Nie lubi, kiedy się opalam toples, więc tego nie robię i tyle :) a w zasadzie nie jest jakoś chorobliwie zazdrosny, po prostu akurat w tym temacie tak ma i już :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurtynaaa
no tak...inne beda sie opalac toples i on bedzie sie gapił a ja mam w staniku leżeć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie to nie przeszkadza, że inne się toples opalają, a ja nie - generalnie wolę pozostawić innym facetom coś dla wyobraźni ;) Nie ma problemu, i tak na plaży się duzo pokazuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciaż na ostatnim wyjeździe miałam sytuację, że spacerowaliśmy wieczorem po plaży. Super fale, świetny klimat ... i wbiegliśmy do wody. Nie miałam na sobie kostiumu, więc musiałam paradować w czarnej, koronkowej, bardzo skąpej blieliźnie i ... jakoś przeżył :) Ja się całkiem dobrze się z tym czyłam, zwłaszcza jak byłam mokra po wyjściu z wody ;) ale z toples mogę zrezygnować dla jego zdrowia psychicznego ;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dobrze, ze Ci nie pozwala. Równie dobrze: Mój facet nie pozwala mi się rozebrać do "Twojego weekendu" Mój facet nie pozwala mi się spotykać z innymi, Mój facet nie pozwala mi na...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pozwala .... bo ty mu pozwalasz nie pozwalać zacznij sama o sobie decydować skoro masz taką potrzebę to zrób to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh, mój chłopak nie pozwala mi nosić spódnic i dekoltów, a Ty amsz problem :P ale w pzreciwienstwie do mnie to nie problem bo nie lubie ani jednego ani drugiego, a zeby ktoś moje cycki oglądał też nie mam ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma to jak mieć pana i władcę co wie lepiej. pozwala, nie pozwla, decyduje. a podobno niewolnictwo dawno zniesiono :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oho, już się szykuje nagonka na tego faceta i to nieszczęsne "nie pozwala". Jak on tak może, wolność ograniczać?! Zmuszać do czegoś? Wymagać? Oburzające! W dobie gloryfikacji indywidualizmu ocierającego się o egoizm ciężkie do pomyślenia jest, że związek polega na kompromisach, wzajemnych zobowiązaniach i ustępstwach. Nie mówię tu o jakiejś chorej zazdrości w stylu "nie mogę się widywać z koleżankami, nosić dekoltów i butów na obcasie", ale o tym, że w związku trzeba się liczyć z drugą stroną, albo rezygnować z niego. Ja też mojemu "nie pozwalam" na seks z innymi kobietami :D, rozsyłanie koleżankom zdjęć swojego penisa :D, wychodzenie bez słowa po kłótni i wracanie nad ranem i wiele innych rzeczy... jejku jak ja jego wolność ograniczam.... niewolnictwo? Nikt na siłę w związku nie trzyma, ale jeśli się w nim jest, to jakichś, ustalonych wcześniej reguł warto przestrzegać. I druga strona ma jak najbardziej prawo czegoś wymagać, czy nie pozwalać. Jeśli się na to nie godzimy - droga wolna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kompromisy, uzgodnienia- jak najbardziej tak nie dla - nie pozwala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
związek niesie ograniczenia ale nie jest dobrze gdy staje się jednostronną dyktaturą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt tu chyba o dyktaturze nie mówi (poza tą laską która nie może spódnic nosić :D), ja wręcz nie znoszę modelu związku "mistrz mówi - słodka pokorna idiotka potakuje", w sumie mam tendencję do brania facetów pod pantofel, które muszę hamować ;) Chodzi mi o to, że czasem jakieś sytuacje mogą się zdecydowanie nie podobać drugiej osobie - choćby pokazywanie nagości w miejscach publicznych, albo np. z drugiej strony - opowiadanie przez faceta o szczegółach życia erotycznego najlepszemu przyjacielowi. I takie "zakazy" warto jednak respektować, albo przynajmniej postarać się je negococjować, o ile nie są zupełnie absurdalne - a nie od razu chwytać za broń krzyczeć "ograniczasz moją wolność i tak będę robić co chcę" i wszczynać wojnę... bo ani dwie obce, niczym niezwiązane osoby, które nie mają na siebie wpływu i zobowiązań wobec siebie, ani też wieczna walka o to "czyje będzie na górze" nie tworzy związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak no tak
własna kobita ma chodzic w stroju a na obce to facet gały wybałusza i to jest w porzadku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie chodzi tylko o to by facet nie krzyczał : nie pozwalam a spokojnie wyraził : nie podoba mi się, wolałbym abyś się toples nie opalała... itd. itp - i decyzję pozostawil kobiecie lub by rozpoczęli negocjacje i ustalenia co i jak w tej i nnych spornych sprawach. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm..ja bylam kiedys z facetem,.gdzie sytuacja byla ZUPELNIE PRZECIWNA! mial cos wodzaje ekshibicjonizmu na partnerke. polegalo to na tym ze ZMUSZAL mnie abym rozbierala sie przy inych, chodzila bez stanika w lecie pod sukeinka, czasem bez majtek, chodzil ze mna na rozbierana plaze itp. Lubil jak inni na mnie patrza i mu zazdroszczą laski. na dluzsza mete bylo to straszne.Raz kazal mi se rozebrac przy naszym wspolnym koledze, kochalam go i to zrobilam, na szczescie tamten byl w miare fajny i takie rzyczy byly dla niego normą, jakby bylo inaczej - umarlabym ze wstydu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofer ma
TO CHAM!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wolałabym usłyszeć od faceta "nie chcę, żebyś opalała się toples" niż "zdejmij stanik, niech sobie popatrzą"... a tak w ogóle trzeba było opalać się toples jak byłaś singielką, a nie jak jesteś w związku ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Azazello555
ja jestem przeciwny rozbierania się mojej kobiety na plażach, bo jestem potwornie zazdrosny i nią i chcę, żeby jej powabne piersi były wystawione tylko i wyłączny mój widok:D ja je mogę podziwiać bez końca i o jej powinno wystarczyć. Takie nagie kobiety na plażach to pokusa nie lada dla każdego faceta:D ja się czasami czułem, jakby do mnie mówiły choć tu do mnie i zaserwuj mi grę wstępną przy wszystkich... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polscy faceci gapia
sie wybałuszonymi oczami na babki opalające sie w toples., slina im kapie zaraz. Maja jakies nienormalne podejscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×