Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poranne refleksja

jestescie RODZINNI czy tak srednio? co myślicie o tym?

Polecane posty

Gość poranne refleksja

Jestem 20latką, wyprowadziłam się od rodziców i studiuję w większym mieście (w rodzinnym brak możliwości). Jestem wdzięczna rodzicom, że mnie utrzymują. Czy im się odwdzięczam? To już przesada. Ot po prostu jak przyjeżdżam, to posprzątam, coś pomogę. Normalka. Ponadto mogę stwierdzić, że swoją mamę ... lubię. I tj pierwsze, co mi przychodzi na myśl, gdy o niej pomyślę. Nie, że kocham, czy wielce szanuję, ot świetna kobieta. O ojcu już tego nie powiem, nie przepadam za nim. Trudny typ, ale oczywiście rozmawiamy, i jakieś te stosunki są. Liche, bo liche, ale są. Dziwi mnie natomiast stosunek osób, które rodziców traktują niemalże z nabożnym szacunkiem. Ze słowami na ustach "urodzili mnie! jestem im coś winien". Rodzice, o których złego słowa powiedzieć nie można, bo przecież trzeba ich SZANOWAĆ. Jest to przypadek mojego chłopaka, który nadal z nimi mieszka. Nie będę się wdawać w szczegóły, ale zdroworozsądkowo jestem w stanie stwierdzić, że jego stosunek do nich jest niezdrowy. Zaczyna mnie to irytować, choć jako osoba dobrze wychowana i kulturalna, nie mówię mu o tym. Niby jego sprawa. Jego sprawa, dopóki nie zaczyna się to odbijać na mnie. Tj, muszę wysłuchiwać tekstów, jak bardzo on kocha swoją mamę. Czy ten typ to już typ mamisynka? Jaki wy macie stosunek do swoich rodziców? Szacunek, wdzięczność, że jesteście na świecie (to moim zdaniem przesada - rodzice sami zdecydowali, że nas chcą), a może właśnie wcale nie szalejecie za swoją rodziną? Jak to jest u was? Może jestem jakaś dziwna? Może to dobrze być rodzinnym? Ja chyba nie jestem. To nie jest problem, ale nie ukrywajmy - rodzinna jest jakąś integralną częścią życia. Więc może to kiedyś będzie problem? Pozdrawiam kafeteriuszy i kafeteriuszki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem bardzo rodzinna
rodzina jest dla mnie najwazniejsza, jest wszystkim. Rodzicow kocham nad zycie. Mioge to mowic kazdemu, zwlaszcza samym zainteresowanym ;) I nie dlatego, ze mnie cos urodzili i ze ja jestem im cos winna. Tylko dla tego samego uczucia, dla tego co bylo potem. Przeciez nie pamietam jak sie rodzilam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem rodzinna w stosunku do dalszej rodziny, nie do własnych rodziców :) Ale tak jak Ty w wielu 20 lat (a właściwie to 19) wyprowadziłam się z domu i mam swoje życie... o chłopakach którzy w wieku 20 lat mieszkają z rodzicami nic złego powiedzieć nie mogę, ale mogę coś powiedzieć o tych co mają 25 i mieszkają z rodzicami: porażka!! bardziej nieporadnych maminsynów ze świecą szukać :o A ten Twój się myśli kiedyś wyprowadzić? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem bardzo rodzinna
Absolutnie mnie nie irytyuje jak ktos mowi, ze kocha swoja rodzine. Uwazam to wrecz za normalne. Jak mialabym kochac kogokolwiek jakbym nie kochala dwoch najwazniejszych osob w moim zyciu ;) Mnie to nawet dziwi, ze moj partner tak nie mowi, bo naprawde ma swietna mame ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranne refleksja
Hmmm, ma 26 i mieszka nadal :O Nie wiem, czy zamierza... Trochę mnie to martwi. Może jestem dziwna, ale gdy słyszę od dorosłego 26latka, że kocha swoją mamę. I mówi mi o tym, to tak czuję dyskomfort. Tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem bardzo rodzinna
nie wiem czy jestes dziwna... po prostu inna ;) Jakby wszyscy ludzie byli tacy sami to by bylo nudno ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi rodzice, niestety, nie żyją. A kiedy żyli, uwielbiałam ich. Nie za to, że dali mi życie, tylko za to, że byli cudownymi ludźmi. Dobrymi, mądrymi...posiadającymi wady, których nie mozna bylo nie dostrzec, ale kochającymi mnie, wspierającymi moje najbardziej dziwaczne projekty, dumnymi z moich najmniejszych sukcesów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranne refleksja
Niby racja. Zastanawiam się jednak, czy dobranie partnerów pod tym względem jest ważne. Przyjmijmy, że jednak ułożymy sobie życie. I on zawsze będzie chciał wracać tam. A co z własną rodziną? Czy kiedyś dojrzeje do takiego czegoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranne refleksja
Kyyrene, chyba też tak bardziej na to patrzę. Bardzo ładnie napisałaś. Że byli po prostu dobrymi ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem rodzinna wyprowadziłam sie z domu, jak tylko nadarzyła sie okazja nie mam zamiaru zakładać tzw "rodziny", nie chcę mieć dzieci czuję wdzięczność wobec rodziców - za wikt i opierunek, dobre wychowanie i mocny kręgosłup moralny chociaż teraz wychodzą różne kwiatki, jeśli idzie o poglądy na życie różnimy się bardzo z mamą kilka godzin raz w tygodniu to maksimum, ile wytrzymujemy bez kłótni przywyklam, nie narzekam dalsza rodzina - cóż... nie wybierałam jej ani nie moge jej zmienić, więc pozostaje zaakceptować istniejący stan rzeczy czuję się silnie związana w zasadzie tylko z siostrą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdgbnhjm
nie lubie mojego domu, rodzicow kocham ale szzalu nie ma, nie lubie spedzc z nimi czasu, nudzi mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweater
Zawsze chciałam mieć własną rodzinę, mimo że nie szanuję i nie kocham moich rodziców. Nie szanuję ich za to, że mnie nie kochali, nie wspierali i wykorzystywali. Próbowali mną manipulować jak byłam dzieckiem i obciążali swoimi dorosłymi problemami. Teraz, gdy jestem dorosła boję się mieć własne dzieci, bo nie wiem, czy jako osoba niekochana będę potrafiła właściwie je wychować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm to że Ty masz nie za dobre relacje z rodziną nie znaczy że dobre stosunki chłopaka z jego rodziną są nieodpowiednie. jak na moje oko - jego rodzice muszą być dobrymi rodzicami. i tyle. czemu Cię denerwuje to że on mowi że kocha matkę? zazdrośc?... pamiętaj że z reguły facet tak traktuje swoją żonę jak jego ojciec traktuje matkę. ot wzorzec warunkowy wyniesiony z domu. ja jestem bardzo rodzinna. moi rodzice są moimi przyjaciółmi, możemy na siebie wzajemnie liczyć nie ograniczając się równocześnie. to bardzo ważne, bo chłopak czy mąż zawsze może odejść, a rodzina zostaje. do rodziny dojrzeje, nie martw się. i ma sznase stworzyc dom pełen miłości. a nie "imny wychów cieląt", do rodziców lęk i szacun, a ciepłe uczucia won. PS. przy obecnych cenach mieszkań, trudnosciach z pracą, wysokich kosztach życia - cóż dziwnego w tym że 26latek żyje z rodziną? z reguły tak człowiek zaledwie niedawno skończył studia i zarabia jakieś 1200 brutto, jak ma byc go stać na własny kąt?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie jestem rodzinna. o tacie moge powiedziec ze go lubie a mamie ze ja toleruje:( i to moje najcieplejsze slowo jakie moge powiedziec o moim stosunku do niej. oczywiecie jetem wdzieczna za wychowanie i naklady pieniezne na moja edukacje i to tyle. starsze rodzenstwo bardzo lubie:) mlodsze - toleruje, zabrzdo mi przypomina matke z zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znowu idiotka ewa zabrała
głos. Ty kobieta masz silny kręgosłup moralny? Buahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranne refleksja
www, zazdrość nie. Bo widzisz, on nie ma przyjacielskich stosunków w domu. A ja to mam. Mało się tam ze sobą rozmawia. Byłam nie raz. Czy są dobrymi rodzicami? Nie mi to oceniać. Ja nie chcę być po prostu porównywana. Miłość do matki to miłość do matki. Inna kategoria. A niestety czuję się porównywana. I to że jest mamisynkiem wnioskuję też z innych rzeczy, a nie tylko z tego, ze kocha matkę i o tym trąbi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mojemu chlopakowi zadroszcze troche, on ma bardzo "rodzinna rodzine":) - no moze nie aztak bardzo ale jakies cieplo jest nie jak u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krówka ..
trudno coś napisać na podstawie twojego posta-jesli czasem po prostu powie że kocham matkę-to zupełnie normalne. Ale jesli CIĄGLE gada o mamusi to już jest lekko dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
własny kąt w mieszkaniu studenckim nie kosztuje wiele.... po studiach 1200?? żart chyba jakiś.... na studiach taką pensję ludzie mają... jak się mieszka z rodzicami wiele rzecyz się nie dostrzega, człowiek myśli, że wszystko się "samo robi", podczas gdy ktoś tak naprawdę robi to za nas... tak samo jest z pracą, mieszkanie poza domem zmusza do poszukania pracy, a z rodzicami :o szuka potem taki pracy po studiach i zarabia 1200 :P to chyba na kasie w tesco można tyle zarobić teraz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o inteligencji ......
Nie jestem rodzinna jeśli chodzi o rodziców, teściów, rodzeństwo i dalsze pokrewieństwo. Natomiast jeśli chodzi o mojego męża i moje dzieci, to już zupełnie inna sprawa. Kocham ich baaaaardzo. Nie spodziewam się jednak, że na starość będą szukać ze mną kontaktu. Ślepe nie są i widzą, że ja z moją rodzinką też kontaktu nie szukam. Do mamy zaglądam jak mnie już sumienie ruszy, ale długo mogę bez tego wytrzymać. Jestem dziwiadłem do tego stopnia, że bez odwiedzin rodzinki w moim domu, też mogłabym żyć. ... a niby jesteśmy zgodną rodzinką ... :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranne refleksja
wyszłam z kąpieli, niestety muszę Ci przyznać rację. On nie ma pracy. Podobno szuka. Nigdy nie miał stałej. Takie dorywcze. A gdy mu mówię delikatnie, że może pasowałoby się wziąć za siebie, to mi wyrzuca, że jestem rozpieszczoną córką tatusia, i mi na wszystko dają pieniądze. A on w wieku 18 lat przestał dostawać pieniądze. Boli to :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na kasie w Tesco zarabia się 600 zyka na rękę podobno. zresztą - oczywiscie ze płaca zależy od tego gdzie sie zahaczysz, ale przy obecnym wysyceniu rynku \"absolwentami\" fakt posiadania dyplomu nie jest podstawą przyznawania stanowisk i pensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bernadetka przez dwa k
a ja Wam powiem, że ja swojej mamy to wręcz nie lubię. w takim sensie, że jakbym znała dziewczynę w moim wieku, z identycznym charakterem jak moja mama, to na pewno nie zostałaby ona moją koleżanką... poprostu. zachowania mojej mamy mi się nie podobają, jej postępowanie w wielu sprawach, jej sztywne, wścibskie, fałszywe podejście do życia... wiem, matkę trzeba kochać. TRZEBA. mus to mus... a z ojcem pijakiem już kilka lat nie zamieniłam słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, chyba dawno pray nie szukałeś... to już nie te czasy, że się zarabiało takie psie pieniądze na kasie. Teraz jest duży niedobór takich pracowników w hipermarketach. Pozatym chyba nie wiesz, jaka jest płaca minimalna w tym kraju, że rzucasz taką sumą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie szukałAM, bo prace mam :) tyle że akurat żyję w zagłębiu bezrobocia i wiem jak wygląda sytuacja. pracuje się za cokolwiek, byle zarobić. ale nie offtopujmy :) fakt że chlopak jest rodzinny nie jest wadą. wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranne refleksja
www, ehh, ale czasem dziwnie się z tym czuję. Może powinnam też być z takim bardziej samotnikiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z matka widuje sie gora raz na
dwa mies. podobnie z siostra,a z ojcem nie zamieniłam slowa od 12 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poranne refleksja
Bo przeciwieństwa może i się przyciągają, ale na dłuższą metę ... chyba nic z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z matka widuje sie gora raz na
dodam ze nie przyjmuje ich u siebie w domu, moj partner tez sie nie wyrywa do rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, jeśli Cię to męczy to... ale z drugiej strony, jesli to jest ciepła rodzina, to może też się zagrzejesz?... fajnie jest miec w zyciu kogoś na kim można polegać bezwarunkowo, nawet jesli to teściowie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×