Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

KaaRooLaa

naprawde wierzycie w ..i ze cie nie opuszcze az do smierci?

Polecane posty

tak szczerze: nie znam szczesliwej pary obecnie poza moim wlasnym zwiazkiem. to prowokuje mysli typu \"nam rowniez sie w koncu przestanie ukladac\" powody nieszczesliwych zwiazkow dookola mnie sa rozne -zdrady (to oczywiscie na pierwszym miejscu - chyba nienaturalnym dla nas ludzi jest wspolzyc latami tylko z jedna i ta sama osoba) -rozne pragnienia, aspiracje -klotnie finansowe -... jest tego wiele, co para to inne problemy. juz zdalam sobie sprawe z tego ze \"motylki w brzuchu\" nie lataja wiecznie, po 5 latach ciezko o nie... powiedzmy sobie ze motyle to przywilej zwiazkow w fazie poznawania sie nawzajem -ok pogodzilam sie z motylami, ze odlatuja wiem tez juz ze \"nie mozna sie cale zycie trzymac za rece\" i czulosci z pierwszych spotkan, podczas gdy nie moglismy odkleic sie od siebie, po prostu powszednieja, jak spedzasz z kims 7 dni w tygodniu nie masz juz ochoty calowac go na \"kazdym kroku\" -ok wiec pocalunki tylko \"od okazji\" poki co mamy wspolne cele i marzenia - ale czy wreszcie przyjda pragnienia ktore nas poroznia, podziela? poki co nie wyobrazamy sobie spac z kims innym - ale ile takich lat jeszcze przed nami, na zdrowy rozsadekjeslil przed nami jest srednio jeszcze po 60lat zycia..... no i wlasnie, tylko ja mam znajomych i rodzine dookola, ktorych zwiazki trzymaja sie na zasadzie \"wybaczam ci te zdrade\" lub \"to nic ze caly wolny czas spedzamy juz zawsze osobno\" bo trzeba dbac o dobro dzieci, bo nie ma odwagi na rozowd \"bo rodzina to swietosc\" z jaka perspektywa mam myslec o mazenstwie, podczas gdy malzenstwa dookola sa nieudane - moj 5-letni zwiazek wg statystyk tez niedlugo sie rozpadnie (choc sobie tego nie wyobrazam) ale chwala bogu ze nie mamy slubu jeszcze i dzieci -bedzie latwiej sie rozstac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zimowo
Ja nie wierzę. Ciekawa jestem kto tak naprawdę w pełni świadomie i szczerze składa przysięgę. Ja nie zamierzam brać ślubu. Nie trzeba analizować jakoś specjalnie dogłębnie słów przysięgi, by zdać sobię sprawę z powagi jej znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierze. Na dzis dzien chce byc z moim facetem az do smierci. co bedzie za 50 lat tego nie przewidze. Na pewno nie bedziemy sie razem meczyc -gdy bedziemy siebie miec dosc kazdy pojdzie w swoja strone. Co nie zmienia faktu iz wierze ze nam sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zimowo
Związki z długim starzem często rozpadają się po ślubie. Albo np te które zaczęły się jeszcze w podstawówce - no i jakże śmiesznie to wygląda - co 12 letnie dzieci mogą wiedzieć o życiu? Ponoć najlepsze małżeństwa to takie, które chodzą ze sobą kilka miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie. sama tez nie chce slubu w takim wymiarze jakim jest on jeszcze w dzisiejszych czasach postrzegany czy nie lepsze "bardziej ludzkie" nie bylby sluby,ktore nie sa zobowiazaniem na cale zycie? "badzcie szczesliwi razem, czy to na tydzien, czy na miesiac, na rok, na cale zycie. ale miejcie madrosc zeby sie rozstac gdy nie bedziecie sie juz kochac, zanim zaczniecie sie nienawidzic" lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princessaa
ja wierze. dlatego ze rodzice mojego mlodego to wlasnie takie malzenstwo ktore jest przykladem ze tak mozna jesli tlyko sie chce i jesli ludzie sie dobrze dobrali. zadnych zdrad , duzo czulosci , duzo rozmow , pelne zrozumienie. w ciezkich bardzi chwilach kiedy swoj biznes zakladali kiedy bylo naprawde ciezko bylo duzo wsparcia i przetrwali. i my rowniez chcemy sie wzorowac na nich i wierze ze nam sie to uda. gdybym nie wierzyla nie przyszlo by mi do glowy brac slubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zimowo
Karola dobrze to wymyśliłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wierze... bo w cos trzeba wierzyc w zyciu... trzeba wierzyc w osobe, z ktora postanowilo sie spedzic cale zycie... nie interesuje mnie zycie innych par, czy sa nieszczesliwe i z jakiego powodu... bo po co sie zmartwiac na zasas i zadawac sobie pytania czy mnie przypadkiem nie zdarzy sie to co parze X np. zdrada... chce z moim mezem zyc tu i teraz... chce starac sie o nasz zwiazek i robic wszystko co w mojej mocy, zebysmy nie musieli tkwic w nieszczesliwym zwiazku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierzę- i tak jak Princessaaa inaczej nie brałabym ślubu. Tz. zdaję sobie sprawę ,ż kiedyś motylki odlecą. Ale pozostanie świadomość wyboru. I raz podjęta decyzja,że chcemy darzyć się miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
princessaa zycze powodzenia! naprawde, szczerze sama obserwuje malzenstwo mojej babci i dziadka, dzis maja po 62 i 71 lat wydaja sie byc szczesliwi i tak juz zostana do smierci, ale nie bylo mi dane obserwowac ich gdy mieli po 25, 35, 45 lat.... co robili i jak szanowali sie wtedy, dzis nikt mi nie powie... nie wie jak im sie udalo "przetrwac" do dnia dzisiejszego, ale watpie... by przez te dziesieciolecia "trzymali sie czule za raczki"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zimowo
Moja szefowa ostatnio była zdziwiona, że nie wierzę w instytucję małżeństwa. No coż - póki co nie wierzę. Jej zdaniem nie jest łatwo odejść kiedy są obrączki, bo człowiek się zastanowi czy chce iść do sądu. To jest bujda. Mało jest małżeństw, w których i ona i on mają swoje życia i to przez całe lata? Czasami pojawia się osoba, która przewraca nam wszystko do góry nogami - czy mąż lub żona myślą tak naprawdę o przysiędze, którą składali czy brną w inny związek - romans?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
bo w dzisiejszych czasach jak pojawia sie jakies trudnosci to ludzie zamiast walczyc o zwiazek rozwodzą się. Kiedyś jak kobieta byla rozwodka to ja palcami wytykali a teraz to norma, nikt sie temu nie dziwi. Ludzie przestaja walczyc o siebie po slubie, i to jest najwiekszy bład. Wierze że nam sie uda, i wiem ze bede robiła wszystko zeby tak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o tuz to zimowo, sa wlasnie malzenstwa, ktore zyja wrecz osobno! kazdy z malzonkow po swojemu... :o( i tez jestem zdania, owszem zakochalam sie dzis tu i teraz w jednym facecie, wpadlam po uszy itp. itd. ale czy zwiedzilam juz caly swiat? czy poznalam kazdego faceta i faktycznie wybralam tego jedynego? oczywiscie jest to fizycznie niemozliwe i dlatego wlasnie, skad to parcie na "az do smierci" podczas gdy gdzies tam, w innej czesci polski (i juz nie mowie swiata) jest ktos kto lepiej do nas pasuje, tylko teraz go nie pooznalismy... a jesli spotkamy 10lat po slubie...to wlasnie wywali nam zycie do gory nogami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
tez karola mysle czasem tak jak Ty, ze moze gdzies tam jest ktos inny. Ale jaka jest pewnosc ze jak go spotkam po slubie, jak beda dzieci i bym zostawiła meza to byłabym z tamtym szczesliwa? moze byłaby,m szczesliwa miesiac dwa, a potem uczucie minełoby i zostaałbym sama, skrzywdziłabym dzieci, siebie meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzicie różnicę między miłością a uczuciem? Moim zdaniem miłość to wybór. A uczucie to rzecz ulotna i na jej podstawie nie przysięgałabym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie czyli albo wieczny stan zakochania poszukujac tej jednej osoby, nowe zwiazki, nieustanne motylki albo jedna ostoja, jeden wybor na cale zycie, inwestycja w rodzine z dziecmi na "dobre i zle"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zimowo
Wiesz Karola - tak czy inaczej medal ma dwie strony. Skąd wiem, że nie spotkam niedługo ( a mam 20 lat) faceta z którym gotowa byłabym założyć rodzinę? Nie wiem tego, a jest to możliwe. Ale póki co - ślubu nie biorę. Zawsze są dwie strony i dwie racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
ja nie mysle o tym co bedzie za 5 czy 10 lat, bo tego nikt nie wie. Teraz jest mi z nim dobrze i wiem ze trzeba robic wszystko zeby to uczucie przetrwało wszystko. A co jezeli ktos bedzie szukał cale zycie milosci i jej nie znajdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
zimowo jestes mloda masz 20 lat, ale gdybys miala 30 myslalabys icnaczej. chcialabys miec rodzine dzieci. Teraz masz czas zeby sie wyszalec pobawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zimowo
Znam kogoś kto nie wierzy w miłość. Nawet moja Mama ostatnio powiedziała, że ona chyba faktycznie nie istnieje. Związek powinno budować się na zaufaniu, oparciu, poczuciu bezpieczeństwa... Ale znowu osoba, którą wybierzmy musi mieć w sobie to "coś" co nas do niej ciągnie. I tak w kółko możemy sobie pisać i pisać - ale jakieś "fajerwerki" muszą być;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego pytam bo nie wiem. zastanawialam sie czy sama jedna jedyna juz sie pogubilam w slubach i zwiazkach dzis tez chce zycie z nim i przy nim - ale slub mnie odstrasza, bo zlozona deklaracja to pierwszy krok by ja kiedys zlamac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zimowo
Lolka pewnie masz rację - nie czuję jednak, że muszę się wyszaleć. Serio. A wyszaleć też można się z partnerem i taka jest prawda. Nie od razu trzeba brać ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdzieś słyszałam takie coś: "Jeżeli tydzien po ślubie spotkamy tego jedynego należy mu natrzaskać z liscia, bo skoro sie spóżnił to co z niego za jedyny" A tak serio- wierzę, że nam sie uda. Wierzę, że gdy nadejdą trudne chwile dzięki pomocy boga łatwiej je będzie znieść. Że będzie ktoś "trzeci" kto pomoze....Ale bez dobrej woli, okazywaniu sobie czułości, zrozumienia na codzień nie da rady... Moja świadkowa była również śwaidkową na ślubie koeżanki w sierpniu. Para super zgrana mieszkająca razem x lat, własne mieszkanie, praca skończone studia, samochód. No bajka. My bierzemy ślub w święta, a oni się rozwodzą po nich.... Żeby było lepiej dostaną rozwód kościelny, bo są parą nieskonsumowaną (przez tyle lat....i pół roku małżenstwa- szok). Powód- pojawienie się tego jedynego :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i wlasnie, oprzec zwiazek na "przyjazni" nalezaloby chyba, czyli tym ze lubimy te same filmy i ksiazki, mam tych samych znajomych, podone zainteresowania, wspolne pragnienia seksualne.... - wszyskto co mozemy razem realizowac i darzyc do realizacji... i tak moze starczy tego na cale zycie... milosc - jako taka nie isntieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
źle sie troche wyraziłam, chodiz mi o to ze masz czas zeby pzonac innych meżczyzn, poflirtować. Z własnym facetem tez zmona sie wyszalec ale to juz troche co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
straszne pol roku po slubie brac rozwod, moi rodzice chyba zawału by dostali. Ale przeciez ta kolezanka jak wychodziła za maz tez myslaal ze ten facet to ten jedyny. moze sie oakzac ze takich jedenych bedzie miaal jeszcze kilku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×