co zrobic gdy w mezu widze tylko przyjacielabrak namietnosc

nie ma namietnosci juz od dawna mecze sie , jest dobry al e nie kochamy sie juz od kilkunastu miesiecy - on chyba juz tez nie widzi we mnie kobiety tylko przyjacolke:( nie rozmawiamy nawet czesto kadze z nas ma inne zaint. pomagamy sobie , ale nie mamy nawet wspolnych tematow:(

przeciez to oczywiste - biegnij sie puscić!

tylko. ?

juz trwa od 3 lat:(

yhm, a pomysl, co by bylo gdybys go stracila. moze po prostu jest tak dobrze, ze szukasz wrazen i problemow?

zwalszcza ze uczucie wygaslo z obydwu stron. na co to ciagnac???

nie szukam wrazen i problemow chcialam pogadac, wiem ze z jego strony tez nie ma tej namietnosci , jest zupelnie inaczej

a jak wygladaly Wasze poczatki? dogadywaliscie sie super milosc byla od razu, czy przyszla z czasem? przepraszam,z epytam, ale interesuje mnie to.

rozumiem, nie krytykuje, tylko probuje pomoc... gadaliscie szczerze?

ok , chetnie odpowiem na pytania, napisalm tu by pogadac

poczatki byly super, byla milosc namietna , wiem ze go kocham ale tamilosc jest zupelnie inna

moze napiszesz mi ze milosc z biegiem lat saje sie inna , tak , ale moja milosc pozbawiona jest namietnosci - ni epociagamy sie wzajemnie , poprostu on to czuje i ja tez

rozumiem.. no ale rozmawiacieo tym otwarcie? w ogole dopuszczasz do siebie mysl, ze mozecie sie rozstac? namietnosc jest bardzo wazna, pociag fizyczny.. ja dzis sama mialam taka rozkmine, ze nie chcialabym, zeby facet patrzyl na mnie tylko wlansie jak na kobiete od zaspokojania potrzeb, a zeby tez pragnal rozmow ze mna, ale widze, ze i jedno i drugie jets potrzebne i zadne chyba mniej lub wiecej.. przeprasza, ale musze uciekac teraz. mama nadzieje, ze ktos z Toba porozmawia, ja wroce pozniej.

tak jedno i drugie jest potrzebne ,tak samo wazne, my nie rozmawialismy na ten temat poprostu to czujemy , wieczorem kazde z nas po kolacji idzie sapc do wlasnej sypialni i jest nam z tym poniekad dobrze , bo nie wyobrazamy sobie razem z "soba sypiac" nie nie wyobrazam sobie rozstania, bo sie do niego przyzwyczailam , kiedys tak w zartach powiedzielismy sobie ze zaakceptowalibysmy naszych "przyszlychh kochankow"

ok, wrocilam. no, ale chcesz tak zyc juz zawsze?

nie wiem , bez niego sobie nie wyobrazam , a znim takie zycie to bez sensu

i nie robicie tego od 3 lat?? ile lat masz? a on? macie dizeci?

przez te 3 lata kochalismy sie bardzo sporadycznie,a kilkanasie miesiecy nic a nic, mamy odzielne sypialnie, mamy po ja 33 on 34

moze i ma kochanke, ale nie powinnam miec do niego zalu skoro ja z nim nie sypiam.

ja nie pytam , nie wnikam , jest dla mnie przyjacielem, nie klocimy sie jest dla mnie dobry ja dla niego .Poprostu namietnosc zniknela , probowalismy cos naprawic i nic ,, dalismy spokoj nic na sile

nie mamy i juz pewnie miec nie bedziemy

współczuję Wam.. a czemu nie probowaliscie tego w jakis sposob ratować? nie chciało Wam sie?

"przez te 3 lata kochalismy sie bardzo sporadycznie,a kilkanasie miesiecy nic a nic" jezeli to nie prowokacja... cienko to widze... w wieku 30 lat kochac sie sporadycznie... rozumiem jak sie ma 50 albo 60. moze stres z powodu obowiazkow, pracy?

chcielismy i probowalismy lecz nie udalo sie , teraz wiemy ze to co bylo na poczatku juz nigdy nie wroci , nie oklamujemy sie cos sie skonczylo .

czemu mialbym pisac bzdury - prowokacje?naprawde tak zyjemy, gdyby mi kiedys ktos powiedzial ze ,,, tak byc moze nie uwierzylabym ,a jednak jest to mozliwe

ok. w sumie to wszystko jasne, kończycie jak większość zgrzybiałych par którym wszystko jedno :) Tylko szkoda, bo jeszcze młodzi jesteście.

gdyby kogos poznal i chcial odejsc ,,na pewno nie mialbym zalu , on zapewne tez ,jest cudownym dobrym czlowiekiem.Ale namietnosc sex jest bardzo wazny w zwiazku ,,, u nas tego zwiazku 'w doslownym tego slowa znaczeniu "poprostu nie ma.

"gdyby kogos poznal i chcial odejsc ,,na pewno nie mialbym zalu , on zapewne tez " zupelnie nie??? to moze sie rozejdzcie teraz.. po co sie meczyc skoro nie mielibyscie żalu. widac nie umiecie byc blicko ze sobą...

cindrela nie prawda ,, my powiedzielsmy sobie prawde , z biegiem czasu kazde z nas zacznie kogos szukac ,bo sex to potrzeba , wtedy nie bedziemy sie oklamywac i "zdradzac po katach"a wieczorami wracac do domu i zacisnietymi zebami kochac myslac o swoich kochankach po co?