Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość alalallala

kocham męza i kochanka....

Polecane posty

Gość alalallala

jestem mezatką 10 lat mam synka z męzem.Mimo iz moj maz jest osoba oziebla uczuciowo cale lata to ja wyznawalam mu uczucie i mowilam ze kocham ze chce sie przytul;ic ze Go potrzebuję...on odpowiadal "po co"?? "musisz??" gdy pytalam czy kocha odpowiadal "a muszę??"lub 'Zastanowie sie".Mimo tego nadal go kochalam ,Cierpialam i nadal wyznawalam milosc.Jakis czas temu poznalam kogos.Jest zupelnym przeciwienstem mojego meza.Tym razem ja slyszę ze jestem kochana,ze jestem potrzebna i wyjątkowa.Zakochalam sie i naprawde pokochalam tego kogos.On chce bym odeszla od męza i bym zostala jego zoną.Mimo ze moje uczucie do meza wygaslo -zal mi go.nie wiem co zrobic.Tego drugiego kocham.Mam nadzieje ze stworzę z nim rodzinę w ktorej gdy moiwsz ze kochasz nikt nie odpowie Ci "po co??:":(:(:( tyle ze zal mi meza:(moze nawet jeszcze cos do niego czuję:( nie wiem wiem ze bardziej pragnę tego ktory mi okazuje swoja milosc i przywiazanie...odejsc?:( zostac??:(:(:(:(: nie wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama musisz wiedzieć co czujesz, co możesz stracić, a co zyskać. 10 lat to dużo czasu. Masz pewność, że za 10 lat ten nowy facet nadal będzie w Tobie tak bardzo zakochany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alalallala
wiem ze bede walczyc o to by mnie kochal a on walczy o to bym ja go kochala...moj maz za 10 nastepnych lat??? tego tez sie boje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alalallala
:(:(::(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem warto podjąć ryzyko. Jeśli jesteś pewna, że z obecnym mężem nie będziesz nigdy szczęśliwa, to może lepiej dać szansę tej miłości? Oczywiście możesz się rozczarować, ale jak nie spróbujesz, to możesz się potem zastanawiać przez całe życie co by było gdyby........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alalallala
tyle uczucia ile dal mi On w czasie naszej roczne znajomosci --moj maz nie dal mi nawet mniejszej połowy w przeciągu 10 lat trwania naszego malzenstwa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to może powinnaś dać sobie szansę, skoro na prawdę z mężem popełniłaś błąd i czujesz się niedoceniana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alalallala
dziekuje za odpowiedzi Kayus..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola35
ytopiciel: Ty to masz chyba jakieś problemy emocjonalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ytopiciel ty analfabeto :rozpalić znów na nowo? a podstawówkę skończyłeś? a czytać ze zrozumieniem umiesz? Przez 10 lat go próbowała rozpalić ty półmózgu. Wróc się do podstawówki Najlepsze jest to, ze ciebie pewnie nikt nie chce i dlatego tak potwornie zazdrościsz osobom, które mają powodzenie w miłości. Idź sie utop:O a na miejscu autorki ja bym się nie zastanawiała. Kobieto marnujesz życie z tym swoim meżem. On cię nie kocha, nie stara się. W imię czego masz byc z nim? czy sobie wyznaczyłaś cel życiowy polegający na umartwianiu się i rezygnowaniu ze szczęścia. Dziewucho przyszła kolej na to byś przestała myśleć o wszystkich innych a zaczęła myśleć o sobie i swoim szczesciu. Trzymam kciuki.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tam, gdzie pada słowo, żal i pojawia się litość, zaczyna się równia pochyła. Z biegiem czasu, przerodzi się to w nienawiść, i obojętność. Jeśli pojawił się ktoś trzeci, to sygnał, że powinna nastąpić zmiana warty przy grobie twojej miłości do męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alalallala
Myślę że to moja wina Jestem wielką fanką Pana Wołodyjowskiego - Henryka Sienkiewicza. Mąż zaczął być obojętny gdy zaczynałam zajeźdżać go na śmierć a punktem przełomowym było to gdy przyszedł w nocy po pracy ciężko zmęczony a ja zamiast dać mu spać dosiadłam jego hoooja i z okrzykiem Dalej Bracia Szlachta! Hajże na Turczyna Kto w boga wierzy zaczęłam go ujeżdżać. Od tamtego moment też zaczęłam odczuwac osobliwy pociąg do arabów i muzułmanów a moja fascynacja przeszła na murzynów z dorodnymi knagami . Pewnie dlatego poznałam mojego kochanka i gdy dosiadam jego czarną knagę czuję się prawie jak Azja tuchaj Bejowicz nabity na pal. Moje propozycje nabijania się na pal męża też nie wzbudziły jego entuzjazmu tak więc i tak wolę knagę mojego Abdula Abu Dabi z republiki Konga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idz za głosem serca ..... nigdy nie bedziemy mialy gwarancji , ale .. kochanek , to chyba fajny facet! ktory chce sie zenić? , jak sie jest jeszcze w związku? , ... dobry z niego czlowiek ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powaga 123
autorko - daj szanse swojemu mezowi. powiedz mu że go nie kochasz albo po co masz go kochac skoro on nie odwzajemnia woich uczuc. może coś zrozumie. a potem powiedz ze jest ktoś inny. czasami takie wyznanie dziala jak kubel zimnej wody. a możee on tez szuka pretekstu aby uwolnic sie od ciebie. daj mu też szanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slabapsycha
Witam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slabapsycha
Witam raz jeszcze. Powiem tak, wiem co czujesz, bo ja czuje podobnie. Tylko w mojej sytuacji sprawa jest o tyle bardziej skomplikowana że mój ktoś jest bardzo daleko ode nie. Chce byc ze mna i wziąźć ślub. Ja mam męża od 3 lat ale w sumie jestesmy razem 11 lat. Nie wiem również co zrobić ze swoim życiem, jest mi ciężko czasem cholernie ciężko. Codziennie zadaję sobie pytanie: Czy być z mężem całe życie i być dobra żoną bez względu na wszystko czy rzucić to wszystko w diabli i ułożyć sobie życie na nowo??? Być całe życie cierpiącą "matką polką" czy powiedziec sobie, hej życie ma się tylko jedno i iść dalej??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alalallala
szczęsciem mojego męza jest puszka piwa w rece po powrocie z pracy ,wraz z wlaczonym telewizorem.Do tego czasem przydaje sie ja bo podam obiad ,ew.następna puszkę piwa albo jak sie Panu zachce to powinnam odrobic malzenski obowiazek no i w sumie jestem juz zbędna:( w tym jest problem ze jestem juz na tyle zniechęcona ze nie chce mi sie juz męzowi nic tlumaczyc:( nie chce mi sie juz usprawiedliwaic jego postepowania,po prostu nie chce:( jak jest z tym drugim?? popycha mnie do przodu,mowi ze powinnam znalesc prace uniezaleznic sie(mąz zabrania),ze powinnam skonczyc studia poki jeszcze jestem mloda(mąz Zabrania)i ze powinna robic cos wiecej w zyciu niz spedzac czas popoludniami u boku meza przy telewizorze i jego kolejnych puszkach piwa...:( chce bym za niego wyszla i chce mnie kochac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochananazabojjj
co wy macie z tymi kochnkami /?? ludzie:( problem jest w was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powaga 123
przy takim podejsciu do życia twojego męża napewno nie zajdziesz daleko. wrecz przeciwnie. on cie wciąga w nicość. zostaw go dopoki jest ktos kto chce sie toba zaopiekowac i widac ze mysli racjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka2008
nie kochasz swojego męza. jestes z nim bo myslisz ze tak wyglada pozycie malzeńskie. a to nie prawda. brakuje w nim szczęścia, poszanowania, zaufania. zostaw go jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alalallala
nie wiem czy kocham...:( pewne jest to ze mi go zal:( ze mam obawy ,ze po rozstaniu rozpije sie calkowicie,ze bedzie przeklinal mnie do konca zycia i ze robie cos okropnego bo przeciez przysiegalam:(:(:( na dobre i zle:( tylko czemu jest tak ze te zle musimy wytrzymac?? dla ideii?? czy dlatego ze ktos tam kiedys wymyslil ze taka przysiega pieknie brzmi???czy gdy odejdę bedę wciaz myslec o tym ze to ja zrobilam mu krzywdę nie on mi przez te wszystkie lata,:( czy gdy zostanę bede do konca zycia zalowac i przeklinac moj brak odwagi?:( sąludzie ktorzy potępiaja zwiazki ktore nie mieszcza sie w ramach naszych konwenasow,ale pomyslcie--czasem kochanek (kochanka)to nie tylko osoba zapewniajaca nam mile spelnienie czasu ----czasem to ktos z kim mozna planowac przyszlosc ,kochac ,tesknic --ktos kogo czasem spotkalo sie zbyt pozno:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeEEEEeeeeeeeeeeee
W takim razie posłuchaj kochanka i postaraj się uniezależnić od mężą. Masz dziecko więc będziesz musiała też udowodnić, że sobie poradzisz. Lepiej mieć pracę w takiej sytuacji. Jak wyjdziesz trochę do ludzi, to na trzeźwo ocenisz czy chcesz tkwić w takim układzie czy nie. Rok znajomości z kimś to znowu nie tak długo i też różnie może być. Więc lepiej żebyś polegała bardziej na sobie. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powaga 123
kobiety dobrowolnie chcą być męczennicami. nie zdziwilabym sie gdyby zaczał cie bic. wtedy to juz totalny brak poczanowania, jednak nie odejdziesz bo przysiegalaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×