Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Em...

zdrada?

Polecane posty

sade... jak idzie pakowani :D:D:D Czasem zastanawiam sie czego chca Ci, co sie tutaj wypowiadaja... Nawtykac, ublizyc, wyzwac? Moze w ten sposob tylko potrafia sobie ulrzyc :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lura
zgadzam sie z Toba.. niektorzy naprawde mogliby powstrzymac sie od takich komentarzy.. Przeciez wchodzis sie na forum w poszukiwaniu porady an ie wyzwisk.. ja nigdy nei sadzilam,ze moge sie z kims spotkac majac meza ale teraz juz sama nie wiem.. nie nam oceniac ludzi,zycie kazdemy sie uklada inaczej i mowienie komus,ze jest za przeproszeniem ''kurwa'' na podstawie paru przeczytanych zdan jest conajmniej nie na miejscu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest to, ze dzieki temu forum wlasnie tak sie poczulam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lura
Em.. postaraj sie nie brac tego do siebie co wypisuja niektore osoby...anonimowosc daje im poczucie,ze mozna kogos obcego zmieszac z blotem i opluc.. Ty wiesz sama ile jestes warta i niech nic ani nikt tego nie zmieni. kazdy zasluguje na troche szczescie w zyciu i nigdy nie wiesz z kim i kiedy to szczescie mozesz przezywac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem o kim piszecie....nikomu nie ublizylem,poprostu takie jest moje zdanie....a ty em czy laura chciaybyscie samych pochwal???? akceptacji dla tego co robicie????/....zawsze sa 2 strony medalu.... zadna z was nie ma odwagi zostawic meza......bo jak nie wyjdzie z kochankiem to zawsze macie gdzie wrocic....prawda??? TCHORZOSTWO!!!!!!.........EGOIZM!!!!!!.....ot co!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Całe szczęście życie w całym swoim skomplikowaniu uniemożliwia opisanie siebie na forum. Wtedy dopiero bolały by opinie przypadkowych krytyków. Nie poddawaj sie publicznie ocenie moralnej, polak i na Matke Terese napluje. Mało jest ludzi którzy chcą widzieć człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sade......
Em... Nie spakowałam się, wyleciałam po prostu w jednym podkoszulku i juz jestem z nim :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na forum podpowiedzi nie znajdziecie raczej na swoje problemy. wy wiecie co czujecie i musicie zrobić bilans i podjąć decyzje - innego rozwiązania nie ma po prostu. no chyba, że chcecie mieć męża i kochanka jednocześnie, co jest dla mnie czymś strasznym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lura
no masz racje polipol..i wlasnie pewnie dlatego wchodzimy na to forum..zeby zobaczyc czy ktos ma jeszcze takie problemy, znalezc jakies wyjscie z sytuacji albo poprostu sie wyzalic.. widzisz, ja mialam w zyciu 3 facetow -1 rok,2 lata i teraz ponad 9.. i teraz mam wrazenie,ze najlepsze lata mojego zycia juz za mna, jestem w troche nudnym,monotonnym zwiazku przy boku faceta ktorego kocham ale...no wlasnie czegos tu brak, tych motylko, tego zebym chociaz raz na rok dostala kwiaty,zeby ktos zauwazyl ze bylam u fryzjera, mam nowy ciuch, fajny makijaz... i stalo sie tak,ze poznalam tego chlopaka na gg, i sie spotkalismy,i bylo milo. i sie spotkalismy znowu i znowu bylo milo, gadalismy i gadalismy, podal mi plaszcz i otworzyl drzwi do auta(co bylo dla mnie szokiem i nie wiedzialam czy mam sie czuc jak dama czy jak stara ciotka) i nie moge sie doczekac az sie znowu z nim zobacze. I tak,mam te smieszne motylko w brzuchu. I zamiast byc smutna kazdego dnia to wstaje rano z tym usmiechem na twarzy,wsiadam do auta,wlaczam glosno muzyke i jade i sie smieje sama do siebie,jestem bardziej pozytywnie natsawiona do ludzi,swiata i samej siebie. kocham meza ale tez ucze sie kochac sama siebie.. aha.rozmawialam z mezem na ten temat 200 razy, to tak zanim ktos napisze zebym mu powiedziala jak sie czuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja bym chyba tego nie nazwała 'kochaniem' tylko raczej przywiązaniem, czy sentymentalizmem. jak się kogoś kocha, to sie nie jara innymi facetami, nie czujesz potrzeby spotykania się z kimś jeszcze... jak dla mnie takie spotkania, uczucie zadowolenia z powodu nowej znajomości zaprowadzą tylko do zdrady i będzie ktoś cierpiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lura
widzisz, moze Cie to zdziwi ale jest i przywiazanie ale tez kochanie... i to nie jest tak,ze jestem nastolatka jarajaca sie jak to nazwalas facetami..Nigdy nie zdradzilam,zawsze bylam w stalych zwiazkach,nie bylo przygod na 1 noc ani nic w tym rodzaju. masz racje,ze ktos bedzie cierpial jesli zdradze.Ale to nie bedzie moj maz tylko ja, bo bede z tym zyla i sama sie z tym gryzla. Chociazby za te chwile w ktorych jest wsciakly i krzyczy rzeczy ktore mnie bola i na zawsze zostaja w pamieci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja cię całkowicie nie rozumiem! jestem z jednym mężczyzną 6 lat, kocham go i nie myślę o innych facetach, po prostu istnieją dla mnie jako koledzy/znajomi, którzy są wspólni zarówno dla mnie jak i mojego wybranka. jest nam dobrze, nie szukamy żadnej odskoczni. ty piszesz, że kochasz. piszesz, że jest ci źle, bo mąż nie zauważa zmian w twoim wyglądzie itp. (czyli jakby nie interesował się tobą), że krzyczy i się awanturuje. dodatkowo spotykasz się z innym kolesiem i to przy nim jak na razie czujesz się dobrze. jak dla mnie kochanie tutaj się wyklucza. i cierpieć będziesz tylko ty? jeśli tak uważasz, to po co jesteś z mężem? z tego wychodzi, że miałby gdzieś to, że go zdradziłaś! a co na to nowy koleś? wie, że jesteś w związku i że go rozbija? jak dla mnie dziewczyny - bez obrazy naturalnie, bo nie piszę tego w złej mierze - ale należycie do tych osób, co same sobie robią problemy tym, że nie wiedzą, czego chcą i nie umieją podejmować konkretnej decyzji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lura
oczywiscie,ze tamten wie.Nie jestem az tak podla jak moze Tobie sie wydawac.. narazie nie zdarzylo sie nic takiego oprocz tego,ze milo nam sie rozmawia i trzyma za reke.. a co do Ciebie i mnie to raczej sie roznimy bo napisalas,ze jest wam dobrze i nie potzrebujecie a widzisz U MNIE NIE JEST DOBRZE I POTRZEBUJE ODSKOCZNI. nie mam juz sily sie starac bo to nie daje efektow,nawet teraz jak siedze na tym forum (ktore tak wogole to wczoraj znalazlam dopiero) to on siedzi i oglada filmy sobie..jak pojde i pogadam to mnie przepedza jak natretna muche bo oglada film, po pracy obiad gotowy, w domu zawsze czysto i przytulnie...ale ja juz trace zapal do tego wszystkiego... i powiem Ci ,ze dla takiego banalnego ''ladnie dzis wygladasz'' jestem w stanie duzo zaryzykowac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lura
aha, a jesli chodzi o tego drugiego(jakos niefajnie to brzmi) to nie uwazam,ze on rozbija moj zwiazek. Ja moge to w kazdej chwili zakonczyc wiec to ja rozbijam zwiazek. Ale gdyby w zwiazku bylo wszystko ok to nie szukalabym pocieszenia poza nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro jest źle, nie dajecie rady naprawić małżeństwa, jesteś w stanie wiele zaryzykować, to czemu tego nie robisz? a czy mówiłaś mężowi, że jest ci źle i jak tak dalej będzie to odejdziesz? mysleliście o jakimś specjaliście dla was? a może jakieś mini wakacje? jak się nie da naprawić, to po co być razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polipol....dziekuje ci!!!trzeba bylo zeby kobieta napisala to samo co ja tu juz po raz 20 pisze....lura nie odejdzie od meza bo zawsze ma gdzie wrocic.....proste!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lura
nie Kochliwy, to wcale nie jest takie proste, jakby sie wydawalo, inaczej pewnie bym nigdy nie weszla na to forum tylko to zrobila. I jedyny powod dla ktorego tak nie zrobilam jeszcze to bo kocham meza. polipol nie mowilam mu,ze chce odejsc bo tak naprawde nie umialabym. Poza tym on nie widzi problemu i twierdzi,ze to tylko ja mam problem. I tak, bylismy na wakacjech niedawno. I ja naprawde sie bardzo staram,zeby bylo fajnie i milo. I wiesz czego sie boje?ze jak mu powiem,ze chce odejsc to on mi w zlosci wykrzyczy ze prosze bardzo,nikt mnie na sile nie trzyma..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lura... doskonale Cie rozumiem... moj maz tez nie widzi problemu, tylko to, ze ja probuje znalezc dziure w calym... ale juz wiem, dlaczego... Ja dla niego zrobie wszystko... Ostatnia sytuacja - rozchorowalam sie, goraczka, bole kosci miesni, w sumie wszystkiego... Nastepnego dnia maz przyszedl z katarem i bolem gardla i stwierdzil, ze sie musi polozyc, bo sie zle czuje. Jak myslisz, kto nad nim skakal? Ja, choc ledwo stalam na nogach!!! Ale dla niego bylabym w stanie zrobic wszystko... Moze to glupie, ale tak jest... On z siebie daje nieiele, albo prawie nic, ja zas wszystko i cala siebie... A rozmawiam z nim na okraglo... Ale to przeciez ja cos sobie wymyslam, wszystko jest w porzadku... Ja wybralam, postanowilam zostac z mezem, zapomniec o tym \"drugim\"... Jest cholernie ciezko, caly czas o tamtym mysle... Ale wiem, ze dobrze wybralam... I mam nadzieje, ze te wakacje, ktore planujemy pozwola nam na nowo odkryc to, co nas polaczylo, znow poczujemy \"motylki\" ;) Musze w to uwierzyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porównywanie kochanki do partnerki to tak jak porównywanie paczka do kotleta. Spróbuj żyć jedząc pączki, ale w porównaniu przeważnie wygrywają. Nie ma się co pieścić - zdrada to egoizm i niedojrzałość. Zdradza się raz, potem ta granica się zaciera. Jeżeli Cię boli po - żyj z tym a nie rań męża czy żony. Jeżeli Cię nie boli, żyj z tym co to o tobie mówi. Jakby nie patrzeć, pakowanie męża czy żony w dylemat zdrady jest zwykłym zrzucaniem na kogoś odpowiedzialności za własne życie i wybory. Nie oceniam zdrady ani zdradzających. Nigdy nie czerpałem radości z ranienia bliskich i na tyle na ile to możliwe, w swój pokręcony sposób, tego unikam. Czy chodzi tu o wieczne winienie za niespełniony związek, czy też spowiadanie się dla zmycia poczucia winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
em...moze za czesto z nim rozmawiasz???/moze on ma juz dosyc samego nagabywania......a z drugiej strony patrzac....facet nie kupuje swojej zonie kwiatow,chocby raz na miesiac......straszne... dzisiejsze zycie jest bardzo zagmatwane......kiedys bylo prosciej... kobieta byla kobieta.....teraz po tych wszystkich rownouprawnieniach,emancypacji kobiet faceci jakby sa mniej mescy.....mam wrazenie ze olewaja bycie dzentelmenem.....bo po co???.....nie wiem....chcialbym duzo tutaj napisac ale nie za bardzo mam na to czas.....bardzo zlozony temat......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy warto bylo
Bylam w tej samej sytuacjii. Zakochalam sie w przyjacielu meza. W koncu zostalismy sami. I stalo sie. Na drugi dzien czulam sie okropnie. Ale ta jedna noc, jego bliskosc, zapach, pocalunki tego zapomniec nie moge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do czy warto bylo
jestes zwykla dziwka, spierdalaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Em, kiedys pod innym nikiem prosilam o porade w tek kwestii jaka masz. Mam chlopaka dosc dlugo, zauroczylam sie w koledze z pracy, nie moglam jesc, ciagle mialam obraz jego sexy buzki przed oczami. Wydawalo mi sie ze juz nie kocham tak mojego partnera. Liczyl sie tylko ten nowy. Ludzie na forum pisali: Zerwij ze swoim facetem. I wiesz co? Na przekor innym postanowilam zwalczyc pozadanie do tego drugiego. Udalo mi sie to w trzy dni. Zapamietaj, jesli masz dobry zwiazek ze swoim mezem, nie zdradzaj go. Nie warto. Poniewaz za jakis czas odkryjesz ze nowa zdobycz ma wady, jest taka..zwykla. Jak Twoj maz teraz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tortura nie na czarno
tak zupelnie na spokojnie: skoro tak sie zapierasz, ze kochasz meza, ale tak ci zle - DLACZEGO NIE ODEJDZIESZ??? Po co sie meczyc??? Co to za pieprzenie, ze boisz sie, ze nie bedzie cie zatrzymywal? Wiec lepiej jest tak, jak teraz? Kogo ty chcesz oszukac kobieto?!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lura
zaquwertyaoo, ladnie napisane,dzieki,czasem fajnie cos normlanego przeczytac.. kochliwy, i tu sie z Toba zgodze. Z jednej strony nie mozna suszyc mezowi glowy ciagle,ze sie nie stara ale z drugiej jak inaczej dostac to czego sie oczkuje.. ja czasem po pracy mimo,ze tu ciagle wieje i leje jade do sklepu kupic mu swieze paczki bo wiem jak lubi, nie jestem zrzedliwa baba,mam fajna prace,znajomych,swoje zainteresowania i nie siedze nad nim ciagle i nie truje mu dupy i dlatego oczekuje czasem czegos w zamian.. ostatni raz dostalam kwiaty,zeby nie sklamac..jakies 1.5 roku temu na urodziny i chyba tylko dlatego,ze powiedzialm ze bez kwiatow ma sie nie pokazywac..nie mowie juz o tym,ze ktos moglby czasem mi plaszcz podac,drzwi otowrzyc,powiedziec ze obiad byl smaczny albo ze w domu jest fajnie czysto.. Nie oczekuje poklaskow i ciaglego prawienia komplementow ale chcialabym czuc sie dowartosciowana.. jak wczoraj poprosilam o pomoc w sprzataniu domu bo jestem chora i wogle moglby palcem ruszyc to uslyszalam ''ja w czwartki wyprowadzam smietniki'' .... wow!raz w tygodniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lura
do czy bylo warto powstrzymaj sie dziecko od takich komentarzy. Troche szacunku dla siebie i innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lura :) raz w tygodniu to i tak duzo:D Gdybym nie kochala swojego meza mysle, ze bym odeszla. Gdybym go nie kochala, nie staralabym sie mu przyblizyc nieba... Ja tylko chcialabym czasem poczuc sie przy nim kims wyjatkowym... Chcialabym, zeby choc raz bym o mnie zazdrosny... W dupie mam kwiaty, prezenty... Chce tylko wiedziec, ze mnie kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalunia69
Jest takie powiedzenie : czego oczy nie widzą , tego sercu nie żal,,, Nie zawsze jest kac moralny po zdradzie , a jesli się zdradziło partnera , to nie wolno sie do tego przenigdy przyznać . Po -nastu latach małżeństwa mam " motylki w brzuchu" , drżenie serca przed spotkaniem , powód do płaczu kiedy nie spotykamy się ,, Mam nadzieję ,że to nie miłość tylko fascynacja , chwilowe zakochanie ,,,. Często nie można odejść od męża , zostawic rodziny . bo nie wiadomo , co byłoby z nowym mężczyzną u boku. Serce i ciało nie sługa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lura
lalunia, dla takich chwil warto zyc..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×