nie moge przestac myśleć o tym, ze wciąż mnie okłamuje

i nie psize tego by cie zachecic do pozostania,wrecz przeciwnie- odpocznij, rozstan sie z nim, znajdz siebie sama najpierw, uspokoj swoja dusze bo tylko wtedy znajdzisz sens zycia ponownie i wtedy zobaczysz czy aby na pewno chcesz byc bez niego,czy sama, czy z kims innym,czy z nim jednak. nic na sile!

Oj kochana wiem cos o tym - ja mysle ze daloby sie to uratowac gdybysmy wtedy sie rozstali, od razu na gorąco. Teraz to chya nie ma sesnu jak sie rozstaniemy to juz na zawsze. Nie masz pojecia jak mi ciezko. Jak ciezko przchodzą mi te wszytskie mysli przez glowe, on oczywiscie nic nie rozumie, mowi mi z eprzeciez prze zpol roku wsyztsko było ok, i nagle mi odbilo, nie rozumei tego ze im wiecej czasu mija tym bardziej czuje sie pusta. Nie wiem nawet czemu.

myślę, że pakowanie się "po odpoczynku" ponownie w ten sam związek, zawsze w chwilach konfliktowych będzie owocowało powrotem do przeszłości. Jakoś nie jestem zwolennikiem takich rozwiązań, ale podziwiam ludzi, którzy sami z własnej i nieprzymuszonej woli skazują się na takie katorgi, żeby nie żałować, że nie sproóbowali. Jeśli jest mi z kimś źle, to będę się cieszyła, że wreszcie to skończyłam i nie będę myślała co by było gdyby. Po prostu rozstaję się, a potem zapominam, po krótszym, czy dłuższym czasie. Po co sobie marnować życie?

dobrze, ale nie chodzi o to by nie zalowac ze sie nie sprobowalo... ja faktycznie chce sobie z nim ulozyc zycie, jesli sie uda bede przeszczeliwa, jesli nie-to trudno,ale czy przez bledy (ktoz ich nie popelnia) mam przekreslac nas na zawsze? chyba nie. to prawda jest to katorga poki co, przejsc przez to i jesli to sie nie zmieni to nie bedzie miec sensu, nie jestem masochistką... w ogole dlaczego "listek" uwazasz ze powracanie do siebie po rozstaniu jest marnowaniem sobie zycia? to niesprawiedliwe troche dla tych ktorzy maja wiare w lepsze dni i w dobre,dojrzale zwiazki, nic nie rpzychodiz ot tak, trzeba sobie wypracowac, nauczyc sie

do autorki tematu - mysle, ze sie wypalilas kompletnie...dlatego potrzeba ci wypcozynku, oddechu, nie wahaj sie i wyjedz gdzies,naprawde. podstawa to dojsc do ładu z sama soba

nie moge sie pwotrzyma cod płaczu, pisze do niego juz chya 16 maila i kasuję. wszyskie zaczynam od slow ze chce to skonczyc z enie chce tak zyc z ezabil moja milosc.

uspokoj sie choc troszke i napisz mu to wlasnie co nam piszesz-ze cos sie wypalilo,ze zabil twoja milsoc, wszystko to napisz,ze z biegiem czasu jest gorzej itp,nie ukrywaj niczego, co z tego ze minelo pol roku....skoro nie mzoesz go juz kochac jak dawniej, uwolnij siebie i zyj

Zapytalam ją czy to bylo cos powaznego powiedziala ze nie. Nie moge zoruzmiec jak mogl nie powiedziec jej nawet o moim istnieniu. wciaz mysle ile takich kobie jest jeszcze. Kazda rozmowa konczy sie tak samo, ze jezeli do konca zycia teraz mam mu to wypominac to nie ma to sensu. A dla mnie to wszystko nie ma sensu. NAjgorsze ejst to, ze on wciaz popelnia te same bledy. Prze ztaką glupote starcil zone, potem kolejna dziewczyne, teraz mnie. To chyba taki typ. Facet ma 45 lat i niczego sie nie nauczył. MÓj ex złapany w łózku z kochanka próbowal mi wmow2ic ze to tylko kolezanka :D On NIE POPEŁNIA TYCH SAMYCH BŁĘDÓW. On szuka po prostu na tyle głupiej, aby jego kłamstwa wzięła za dobra monetę. A prawda jest taka, żr DZIWKARZE ZAWSZE POZOSTANĄ DZIWKARZAMI :P