Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość no nie mogę kurza twarz

nie moge przestac myśleć o tym, ze wciąż mnie okłamuje

Polecane posty

Gość no nie mogę kurza twarz

Moj facet mnie zdradził, to było już jakis czas temu, odtego czasu oddalam sie od niego coraz bardziej, wciaz mam wrazenie ze mnie oklamuje, nie sprawdzam go , nie kontroluję jedynie wciąż mam myslz tyłu głowy ze skoro wtedy nie przyszlo mi nawet do glowy ze cos jest nie tak...to teraz pewnie tez tak jest. I niby jestesmy razem ale to sie wszystko kupy nie trzyma. Oddalamy sie od siebie. Pijemy rano kawe i nie mamy nawet ochoty ze sobą rozmawiac. Nie bardzo wiem co z tym zorbić, mam wrazenie ze jedyna radą jest się rozstać. Mimo, ze nie ma zewnetrznych objawow mojego braku zaufania to jednak we mnie w srodku cos umarlo. Nie wierze juz w szczerrosc jego intencji nie wiem po co wlasciwie jest ze mną. Skoro nie powiedzial tamtej nawet o moim istnieniu ( tak jak mi napisala " nie mialam pojecia o tywoim istnieniu, wiesz moze nie lubi sie toba chwalic" ) chyba wtedy cos we mnie peklo. On oczywiscie wytlumaczyl mi ze to dlatego ze nie wierzył w to ze bedziemy razem, ze ja traktuje go jak zabawke i rzuce przy pierwszej okazji tak jak bylo z innymi facetami w moim zyciu. Bzdury, ale uznałam ze można zbłądzic raz. Tylko mam wrazenie, ze to absolutnie slepa uliczka. Wszystko ejst niby ok, ale wystarczy ze pomysle o tym wszystkim....i kilka dni jestem jakby nieobecna. Idą swięta a ja chyba nie chce z nim byc. Nie chce sluchac jego klamstw. problem polega na tym, ze jesli go zostawie, wyjdzie na to, ze zostawiam go teraz jak zmienila niby dla mnie wszystko w swoim zyciu. jest mi neidobrz eoid tego wszystkiego. jesli jest tu ktos kto mail podobna sytuacje niech ze mną pogada bo czuje jak sie taplam w blocie po uszy, boje sie ze zaraz naleje mi sie do nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już się przekonałam, że jak raz to zrobił, to nie poprzestanie na tym :/ nie zaufałabym :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie mogę kurza twarz
Listku ja to wiem, myslę o tym za kaZdym razem jak na niego patrzę. Starsznie mi ciezko. Bardzo go kochalam, ale teraz pagtrze na niego jak na kogos obcego. Nie umiem kochac go tak jak wtedy. Ufalam mu bezgranicznie. Czuje taka pustke w srodku ze nie masz pojecia. Dzis rano wstalismy, wypilismy kawe, wyszlismy do pracy, jak sie zegnalimsy on mnie odsunal od siebie mowiąc : jak aptzre na twoje reakcje to mi sie nie dobrze robi....potem prze ztelefon mowi mi ze widzi ze sie go brzydze ze powinnam sie zastanowic etc. A ja wiem, ze powinnam go zostawic. Tylko nie umiem podjac zadnej decyzji. opowiedz jak to bylo u ciebie. Moze to mi da sile do podjecia jakichs decyzji bo poki co to siedze w pracy i mam caly czas lzy w oczach. Nie chec z nim spedzac wigilii, wole zeby spedzil ja ze swoją ex zoną i synami. MAmw ogole gdzies te swieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robi sie dla siebie a nie dla Ciebie. Nie mozna stawiac sprawy w taki sposob ze np. rozstal sie z kochanka dla Ciebie. Ty mozesz wymagac do Niego wylaczanosci ale wybor nalezy do Niego. Wszystko jest w sercu. Milosc, nienawisc i najgorsza obojetnosc. Czasami potrzeba troche wysilku, czasami wyjechac, wspolnie spedzic czas, zostawic stare sprawy, rozpoczac nowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wyjdzie na to, ze zostawiam go teraz jak zmienila niby dla mnie wszystko w swoim zyciu" Ważniejsze są dla Ciebie pozory niż dobre samopoczucie? Zostaw. Będzie to dla niego swietna nauczka, że choćby się czlowiek zes.rał, czasem po zdradzie nie da się już nic naprawić. Nie jesteś w stanie dotrzymać obietnicy, że kochać i pragnąć będziesz zawsze. Jesteś w stanie dotrzymać tylko tej, że nie zdradzisz. Nie jesteś w stanie zaufać wbrew sobie. Możesz obiecać tylko, że się postarasz. Porozmawiaj z nim raz jeszcze, ale nie ciągnij tego na siłę. Bawi mnie to tłumaczenie: "On oczywiscie wytlumaczyl mi ze to dlatego ze nie wierzył w to ze bedziemy razem, ze ja traktuje go jak zabawke i rzuce przy pierwszej okazji tak jak bylo z innymi facetami w moim zyciu. " Możesz powiedzieć, że to samosprawdzająca się przepowiednia. A swoją drogą - robiłaś tak? Bo jeśli faktycznie, to niemiło. Chyba w następnych związkach musicie sobie co nieco przemyśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam to samo...jak raz zdzradził to zawsze będze to robił...szostaw huja..miej na to dojsc siły i go zostaw..ja niesety nie miałam i dalej z nim byłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zastanow sie autorko czego Ty chcesz tak naprawde.... a wlaciwie dlaczego piszesz o tym tu, a nie pwoiesz jemu co czujesz, o swoich obawach? Rozmowa, rozmowa.... to najprostrzy sposob na wyjasnienie wszsytskiego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannaW
wiem jak ciężko jest tak nagle powiedzieć stop. i zacząć żyć na nowo - samemu. też się z tym borykam. u mnie ewidentnej zdrady nie było, nie przyznał się, ale opisy pod zdjęciem typu: "chcialbym byc w twych ramionach i moc sie przytulic :*:*" czy nocne spotkania sam na sam podczas gdy mi mowil ze jest w domu... to chyba też coś jest nie tak? dzisiaj wieczorem mamy sie zobaczyc. on jeszcze sie nawet nie domyśle, że ja wiem bo nie widzieliśmy sie dwa tygodnie a nie chciałam załatwiać tego przez telefon... chcę to skończyć, mam nadzieję, że starczy mi sił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie mogę kurza twarz
Czuję sie absurdalnie pusta w srodku. Bardzo, bardzo go kochalam. Teraz nie czuję nic. On nie rzucil dla mnie kochanki, przesoal sie z ta dziewczyna raz i wydalo sie dlatego z episala mu rozpaczliwe sms " czemu sie nie odzywasz" etc, przeczytalam jeden z nich, zadzonilam do niej . ot i cala historia. Zmiany w zyciu dotyczą czegos zupelnie innego. to cholernie skomplikowane. NAjgorsze w tym wszystkim jest to, ze ja wiem, z ekazdy facet to robi, i jest dobrze tylko do czasu az sie nie wyda. Jesli chodzi o innych mezczyzn w moim zyciu, cóz w istocie bylo tak, z eodchodzilam kiedy uznawałam ze to nie to. Tym razem nie potrafię. Tak jak pisalam bardzo, bardzo go kochalam, ufalam tak, jak nie ufalam nawet sama sobie. w dniu jak dowiedzialam sie o tym ze sie przespal z tamta dziewczyna po burzliwych rozmowach ustalilismy z eozstajemy razem. Dzis tego zaluję bo czuję jak z pewnej siebie radosnej kobiety zmieniam sie w kupkę chaosu....nic nie czująca kupkę chaosu. Do tego dochodza te cholerne świeta, jego ex zona, jego nienawidzacy mnie synowie, najchetniej spakowałabym sie i wyjechała nic mu nie mowiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie mogę kurza twarz
Predatorko. Rozmawialismy o tym tysiące razy, wciaz mi powtarza ze sie zmienił. Ze mnie kocha, ze jedyne czego chce to byc ze mną. Ze to zorumieł, ze to ze tamto. Kiedy pytam czemu to zrobil, wciaz powtarza ze uwazal ze predzej czy pozniej ja go zostawię. Ta dziewczyna nie miała pojecia o moim istnieniu, indagowała go po wszystkim sms ami z pretensjami ze ją olewa, calkiem przypadkiem przeczytalam jeden z nich. Zapytalam ją czy to bylo cos powaznego powiedziala ze nie. Nie moge zoruzmiec jak mogl nie powiedziec jej nawet o moim istnieniu. wciaz mysle ile takich kobie jest jeszcze. Kazda rozmowa konczy sie tak samo, ze jezeli do konca zycia teraz mam mu to wypominac to nie ma to sensu. A dla mnie to wszystko nie ma sensu. NAjgorsze ejst to, ze on wciaz popelnia te same bledy. Prze ztaką glupote starcil zone, potem kolejna dziewczyne, teraz mnie. To chyba taki typ. Facet ma 45 lat i niczego sie nie nauczył. Co myslicie o tym, by wyjechac na swieta. Nic nie mowiąc. Niech idzie na wigili do ex zony, do brata do kogokolwiek. Nie chcę juz nic wyajsniac, walkowac tego po tysiac szescset trzydziesci trzy razy...chyba nie chce go juz w moim zyciu. Klamaca zawsze pozostanie klamcą. A ja najbardziej boje się tego ze znów mu zaufam.... i znow wszystko okaze sie klamstwem. wtedy nie mailam poejcia ze cos sie dzieje. mieszkalismy z eosba dopiero od kilku miesiecy byla cudowna sielanka....i nagle on wrocil do domu takie zmieniony ze myslalam ze ktos mu umarł. To byl wlasnie ten dzien w ktorym sie z nia przespał. Siedzia osowiały, pytałam co sie dzieje. Mowil ze nic, ze jest zmeczony ale była taki jak nigdy. POtem byly te sms no i wiedzial juz wszystko. Przez kil;ka meisiecy bylam jak robot i wydawalo mi sie z ejest ok, dzis doszlam do miejsca w ktorym nie chcę go. On mi tera zpowie no tak, teraz odchodzisz jak zawalilo mi sie cale zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najtrudniejsze jest znalezienie w sobie siły na rozstanie. Ja byłam z tym facetem ponad trzy lata, oprócz zdrad były też próby znęcania się (psychicznego nie fizycznego) i wierz mi, że uzależnienie w którym trwałam wcale mi nie pomagało w podjęciu tej decyzji. Tez czułam się najpierw zawiedziona i rozczarowana, potem byłam wściekła aż dopadł mnie w końcu etap rezygnacji. Wszystko mi wisiało, mijaliśmy się, patrzyłam na niego wręcz z nienawiścią. Trwało to jakiś rok, potem postanowiłam się zebrać w sobie i skończyć temat, tylko dlatego, że sama nie miałam już do siebie szacunku i czułam się jak szmata. Rozstanie było ciężkie, ale to jak sie potem czułam (czytaj: bosko) zrekompensowało mi wszystko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj kochana wiem cos o tym
moj nie tyle sie przespal co rozmawial z kolezanka o roznych sprawach,zartowali sobie,ale ''zapomnial'' wspomniec ze jest ze mna:/ klotnie i awantury pociagnely go w strone innych znajomosci by sie oderwac,odreagowac,ale....to go nie suprawiedliwia. nie zerwalam od razu, z miesiac pozniej,bo dopiero wtedy zebralam sily, wrocilam do niego po 2 miesiacach chyba z zalu by porozmawiac o tym ze to co nas laczylo i co zaprzepascilismy (ja awanturami,on niejasnymi znajomosciami), z tej rozmowy wyniklo ze chcemy sprobowac jeszcze raz,bo takie uczucie sie nie zdarza jakie bylo miedzy nami i moze warto?.....na nowo? tylko jest problem z tym,ze mu nie ufam zupelnie:( obsesyjnie mysle o tym co bylo i co moze byc,o tym co robi,z kim rozmawia iw jaki sposob, i tez czuje pustke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zgodzę się z tym że jak ktoś zdradził lub okłamywał to już zawsze będzie tak robił... musisz zaryzykować: zostawić go -nigdy się nie dowiesz czy naprawde się zmienił lub z nim być i się przekonać ale zaryzykować kolejne rozczarowanie.. łatwy wybór to nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laleey
jesli meczy Cie to wszystko po prostu go zostaw... i nie martw sie tym co on moze sobie myslec, on nie myslal o Tobie kiedy Cie zdradzal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie mogę kurza twarz
"oj kochana wiem cos o tym" widzisz u mnie mineło pol roku, nawet chyba więcej. Czasem kiedy on mnie tuli mam ochote zapytac ja te ztak tuliłes??? I niby jestem na tyle wyzwolona ze mysle no kazdy znich to robi wiec o co robic dym. A jednak nie potrafię. Ciagle myslę a co jesli wcia zma z nia kontakt, powiedzial jej np ze sie rozstalismy? I dalej sie z nią spotyka. wiesz najgorsze ze ja nie czuje zlosci, zalu. Ja nie czuję nic. wiem jak faceci potrfaia klamac mogl jej powiedziec ze juz ze mna nie ejst, wie ze nie bede robila z siebie kretynki i dzownila wiecej do niej, ze go nie sprawdzam...tyle ze to powinno dac mu do myslenia ze to nie madrosc a ...rezygnacja, mi sie nie chce go sprawadzac. Nic mi sie nie chce. Wiecie co najbardziej mnie pwienia, on ma 45 lat, ja mam 32, wydawac by sie m oglo ze w tym wieku powinien juz wiedziec czego chce. Dupa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie mogę kurza twarz
AccccA, on wlasnie tak mowi, ze wszystko zorzumial i ze nie moge go sadzic wciaz po tym co zorbil w mysl zasady BYL WINNY _ MUSI BYC WINNY....tylko on chya nie rozumie ze we mnie cos umarlo. Inaczej moz epatrzylabym na to gdyby wtedy cos dzialo sie u nas zle , ale to byl czas , kiedy dopiero z esoba zamieszkalismy kiedy wszystko ukladalo sie cudownie....i klops. Ta dziewczyna jest jeszcze mlodsza ode mnie, jak pokazal mi ich korespondecnję opisywala mu godzinami swoje podroze ( coreczka bogatych rodziców jezdzaca za ich kase po swiecie ) czasami patrze na jej zdjecia na naszej klasie i mysle kurwa mac co ma ona czego nie mialam ja???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie mogę kurza twarz
Pomysllam o jednej jeszcze rzeczy co mogloby mi pomoc, sparwdzenie jak jest teraz, tylko nie bardzo wiem jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz Kochana, to nie chodzi o to, że Tobie czegoś brakowało :) może chciał sie dowartościować? Nie jest zakomleksionym gościem, który przechodzi kryzys wieku średniego? Zresztą fakt, że ma za sobą nieudane małżeństwo też o czymś świadczy. Dlaczego rozszedł się z żoną? Może też przez zdradę? A czekanie i myślenie, czy się zmieni uważam za totalną stratę czasu. Jesteś w najpiękniejszym wieku, zamierzasz tkwić w tym i myśleć codziennie co on właśnie robi i czy Cię nie zdradza? Wiem, że najłatwiej jest doradzać rozstanie, decyzja jest cholernie ciężka, ale w tej sytuacji widzisz inne wyjście? Nie szkoda Ci marnowania najpiękniejszego dla Ciebie czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno słuchaj swojej psychiki bo jak nie to najzwyczajniej zrobisz sobie krzywdę. twoja psyche wręczy krzyczy o ucieczkę i uważam, że powinnaś jej posłuchać. ona wała do ciebie \"halo spójrz na mnie ja się wykończę w tym układzie, posłuchasz mnie teraz czy muszę ci zaserwować stany depresyjne lub nerwicę, żebyś raczyła na mnie zwrócić uwagę\". jak zostaniesz z nim to on poczeka do momentu aż uśpisz czujność i zrobi to samo. zmienić się może ktoś kto zdradza pierwszy raz, zmienić się może młody facet, który zrobił to z młodzieńczej głupoty...a nie facet po czterdziestce dla którego dupa na boku to styl życia. zrób to czego potrzebuje twoja psyche. niech Ci najpierw jej będzie żal, a jego problemów czy zmian w życiu dopiero na drugim miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweater
Wyjedź gdzieś sama na święta, odpocznij. Daj sobie czas. Powiedz mu, że wyjeżdżasz i kiedy przypuszczalnie wracasz. Czy to, że napisałaś, że w podobny sposób stracił żonę i poprzednią dziewczynę miałaś na myśli, że je też zdradził?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie mogę kurza twarz
Listku myślę ze kompleksów on nie ma zadnych, jest tak zwanym facetem skazanym na sukces. Kupa kasy, piekne cialo, wszytsko przychodzi mu jak strzelić z palców. Z zoną roztsal sie bo ciagle pracowal i ciagle sie o to klocili, potem pojawila sie kochanka i rozwód. Ja poznałam go po rozstaniu z ta wlasnie kochanką. wiecie co im wiecej tu pisze tym wiecej rzeczy sobie uświadamiam. Na co ja wtedy liczylam???? Ze ze mną bedzie inaczej??? Tylko bylam tak zalepiona bo to wszytsko było jak z bajki...powinnam byla wiedziec z ejak cos jest jak z bajki bajką sie okazuje. Nie masz pojecia Listku jak starsznie czułam sie dziś z nim przy stole. Chcialabym chyba zeby zniknął. Marz eo tym, zeby to sie nie stalo, zeby wrocic do chili gdy bylam najszczesliwsza na swiecie, gdy ufalam mu bezgranicznie gdy myslalam z ejestem calym jego swiatem. To juz nie wroci nigdy, ciekawejest to z eon wciaz mowi " a moze ty juz nie chcesz ze mna byc tylko nie wiesz jak z tego wybrnac..." brzmi jak projekcja:-)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie mogę kurza twarz
Rany, przepraszam za bledy i pisanie bez ladu i skladu ale chyba trochę kestem ropzieprzona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweater
Z tego, co napisałaś myślę, że to po prostu taki typ faceta, który nigdy nie będzie wierny. Pozostając z nim niejako dajesz mu na to przyzwolenie/akceptację. Rozwód z żoną niczego go nie nauczył, więc sądzę, że nic nie da się z tym zrobić i sytuacja będzie się powtarzać w przyszłości. Może warto się zastanowić nad odejściem, bo się spalasz dziewczyno i szkoda Cię. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie mogę kurza twarz
Wiecie co chcialm zrobic, kiedy sie dowiedzialam? wyslac mu kurierem jego rzeczy z listem " czy marta byla tego warta?" Boże jak dziś załuję ,że tego nie zrobiłam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie dobrze, że tego nie zrobiłaś. Myślę, że powinnaś się zachować dojrzale i wprost powiedzieć mu: masz rację, nie chcę z Tobą dłużej być. Wierz mi, wiem jak się czujesz, bo ja przechodziłam to samo. I wiem jakie to wszystko jest zawsze trudne i pogmatwane. Pamiętaj, że jak o tym wreszcie zdecydujesz, to on po prostu zniknie, a kawę będziesz piła z kimś kto Cię kocha, szanuje i znowu będziesz najszczęśliwsza na świecie, tylko z większym bagażem doświadczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie mogę kurza twarz
Listku , on wlasnie sie zaklina na wszystkie swietosci ze mnie kocha ze to był głupi bład etc etc....i wiesz jaki bedzie ten moj bagarz doswiadczen? Ze wszystko to jest piekne, poki nie wyda się jak jest naprawde. Wiesz ja dzis jestem na etapie myslenia ze jakiekolwiek związki nie maja sensu. Prawda jest taka, ze wiem ze kolejny facet bedzie robil to samo, chocbym nie wiem jak byla fajna atrakcyjna i dobra w lozku, zawsze bedzie chec na inną bo oni tak mają i juz. Kiedy znim o tym rozmawiam mowi mi ze on juz bardziej nie umie mi pokazac jak mnie kocha ( fakt ze wychodzi z siebie i staje obok tylko co z tego wtedy byl taki sam cudowny a mimo to ja bzyknal) jakis cza stemu wlaczylam ze soba i z mysla w stylu " rany co z tego z eja bzyknal" splawil ją i ok...no i mysllam z epo sprawie, ale im wiecej czasu mija tym moja niechec jest wieksza.a teraz napawde, po tym co czytam tutaj i co sama piszę ( ciekawe ze napisane brzmi jakos inaczej niz tylko pomyslane) wiem z eja juz go nie chce. Niechby byl samy Onasisem ja go juz nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj kochana wiem cos o tym
kazde twoje uczucie jakie przedstwawiasz moge poweidziec..ze to byly moje uczucia takze, rezygnacja, wstręt do niego, niemzoliwa chęc powrotu do dobrego czasu gdzie nie bylo nikogo trzeciego, wszystko to sprawilo,ze moja psychika nie dala rady i zostawilam go z mysla,ze go najzwyczajniej nie kocham i juz. teraz nie jest tak ze go kocham od razu, nie wrocilam tez bo boje sei byc dalej sama, spotykalam sie z kims,chodzilam an randki, poznawalam ludzi... boje sie ze ktos moze mnie ocenic- glupia,on znowu bedzie mial szemrane znajomsoci,znowu bedziesz oszukana,po co bylo wracac. boje sie rpzyszlosci, nikt nei da mi gwarancji ze bedzie tlyko dla mnie i dla zadnej innej, ale stwierdzam ze do cholery za 30 lat mam zalowac ze nie sprobowalam znowu? o nie.wiec teraz męcze sie z pustką,zazdroscia, brakiem zaufania, niepewnoscia,podejrzeniami, z tym co nie daje mi spac spokojnie - i wierze gdzies w sordku ze damy sobie z tym rade,on tego bardzo chce i ja takze, poradzimy sobie, a jesli nie..to nie bede zalowac przynajmniej ze nie sporobowalam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×