Za tydzień ślub....

:) Kurde mam stresa.... Naprawdę. Boję się, że podczas przysięgi wybuchnę śmiechem, rozpłaczę się, zatnę się, zacznę się jąkać.... Masakra... Dziewczyny już PO... jak przezywalyscie ten moment? Ja naprawde sie mega boję. I jeszcze jedno... mamy 5-letniego synka.. jest mądrym chłopczykiem, ale czasami jak sobie coś uchrzani w głowie tak koniec. Już mi zapowiedział, że on chce siedziec z nami przed ołtarzem.... Próbowałam mu wytłumaczyc że będzie siedział w kościółku z babcią... Nie bo "JA CHCE Z MAMUSIĄ".... MASAKRA :(

nie martw się na zapas.. naprawde jesli kochasz osobe z ktora chcesz spedzi reszte zycia to nie powinnas sie bac :) a co do synka to ja bym chciala by byl przy mnie...

sorry,ale jak synek bylby przy tobie to juz widze jak bedzie jeczal: Mamusiu nudze sie ...albo cos takiego, pogadaj z nim ze musi siedziec z babcia nw lawce i np.dostanie za to jakas nagrode jak bedzie grzeczny....

przy okazji ochrzcij syna, będziesz go mogła na rękach trzymać :D

Tak właśnie synkowi tłumaczę, może akurat.. Jeśli chodzi o to że by się nudził to nie, bo on bardzo lubi chodzic do kościółka i jest w nim bardzo grzeczny. Wie, że trzeba zachować spokój i powagę. Ehh mam nadzieję, że kilka rozmów da pożądany skutek. A jak dziewczyny ze stresem sobie radziłyście? Mnie będzie zatykać w gardle... przy przysiędze. Coś mi sie tak wydaje.

:P

ja rano w sobote mialam dobry humor :) jadłysmy ze starszą cukierki i słodycze z likierem... pycha :)

nitaanita a jak samopoczucie przed wejscem do kosciola? jak w kosciele? jak przy przysiedze?

to mielismy spoko ksedza.. i zartowal po cichu to nie czulismy stresu... mikrofon padl na przysiedze a mezowi obraczka na palec nie wchodzila :) ale nie przejmowaliśmy sie tym jakos... (nie mielismy kamery :) ) tylko fotografa i to dalo nam taka ulge i nie powodwalo ze sie balismy ze bedzie cos nie tak...

bardzo duzo zaley od ksiedza

A w ogóle boję się że o czymś zapomniałam, coś zapomnialam kupic.. tylko nie wiem co :(

Najlepszym sposobem na pozbysie sie stresu podczas skladania przysiegi slubnej jest zrezygnowanie z mikrofonu. Wiadomo ze publiczne wystepy stresuja bardziej zwlaszcza jezeli chodzi o tak wazne slowa- a w koncu przysiege skladasz ukochanemu a nie cioci z ostatniej ławki Popros ksiedza zeby poprostu nie podawal wam mikrofonu

Cześć :) Ja mialam podobne obawy co Ty, bałam się, że się rozrycze, albo będę się histerycznie śmiać, albo mnie zatka i nic nie powiem :P bałam się, że jak bede szła z tata do ołtarza to sie przewróce.. wszystkiego się bałam.. a tu nic.. powiedziałam przysięge z uśmiechem na ustach i iskierką w oku.. tak mocno mój mąż trzymał moją rękę... a jak pod koniec przysięgi głos mi sie troche załamał to puścił do mnie oczko i walnełam duzy usmiech co jest na kamerze. :D bez obaw bedzie dobrze:)

pewnie ze bedzie