Nie mogę w to uwierzyć !!!!!!!!!!!

Jesli jest prawdą to co mówsz to sa dwie opcje... 1) albo Twoj Mąż jest niezrównoważony psychicznie i cierpi na chorobliwą zazdrosć... więc nalezy go leczyc:) 2) albo jak to mówi przysłowie sądzi Ciebie według siebie... inaczej mowiąc może sam ma coś na sumieniu i jest tak Ciebie niepewny.. hmmm jaednak ja obstawiałabym pkt 1:O no ale test na ojcowstwo to juz kolokwialnie mówiąc- przegięcie:O

nie to rowokacja nie jest. Naprawde uwazam, ze dziewczyny najpierw same pozbawiaja sie szacunku, a potem maja pretensje do wszystkich, tylko nie do siebie. Kazda AKCJA powoduje REAKCJE. Gdyby facet byyl szczesliwy i nie mial powodu, to by tego nie zrobil. A nie wydaje mi sie z tej wypowiedzi, ze byl tez typem tyrana takiego, ktorego trzebaby bylo leczyc, bo gdyby tak bylo, to autorke nie zaskoczyl by ten fakt az na tyle. Ja bylam zwiazana z takim wlasnie tyranem i niewspolmiernie inaczej zachowuje sie. Autorki maz, to zwyczajny zazdrosnik. Calkiem tez mozliwa jest wersja z kochanką, ktora mogla go wrabiac w dziecko. Jesli tak, to zupelnie przybiera to inny obrót.

a jak zrobił te badania, dziecko na krew, czy jak, taką pałeczką z ust?

to nie jest normalne zachowanie, zastanowilabym się co się takiego wydarzylo w jego zyciu, ze az tyle w nim lęku i nieufnosci, często toksyczni rodzice bywają powodem chorego zachowania. musisz z nim porozmawiac pod okiem kogos doswiadczonego

Już mnie to nie interesuje, bo ten człowiek przy odrobinie szczęścia, za rok nie będzie moim mezem :/

no tak kochane prawda w oczy kole, najpierw sie szmacicie, a potem wymagacie SZACUNKU? zastanawiajace

pewnie znajdz sobie innego frajera

Przeczytaj sobie jeszcze raz uważnie: ON NIE BYŁ PRAWICZKIEM, i jakoś go nie przestałam szanować, weź się ucisz dziecko

cą:P Za rok tez będę Ale zachowanie tego faceta nie jest normalne i tyle. W ogóle nienormalne jest to, że on ci czegoś zabrania:O Nie masz 5 lat a on nie jest twoim ojcem.

brutalnie odpowiem no tak kochane prawda w oczy kole, najpierw sie szmacicie, a potem wymagacie SZACUNKU? zastanawiajace a na jakiej podstawie wysnuwasz takie wnioski? Dlaczego uważasz ,ze kobiety się szmaca? Czy to co napisała autorka świadczy o takim zachowaniu? W jej przypadku to raczej nie miało miejsca... niestety są tacy męzczyźni, ktorzy bez wyraźnego powodu sa podejrzliwi... taką mają naturę.. i o ile do pewnego stopnia zazdrość może być nawet czynnkiem pozytywnym w związku, to w przypadku tu opisywanym dla mnie kwalifikuje się to do leczenia psychiatrycznego.... facet ma obsesje na punkcie nieriernosci swojej zony...

autorko, Twój błąd, straciłaś czujność. Zazdrość jest jak sól, dodaje smaku, ale po przedawkowaniu, staje się trucizną. Co to za życie, z chorobliwą zazdrością, test bez Twojej wiedzy, chwyt tak wstrętny, że pozostawiam bez komentarza.

ale faceci sa inni, oni maja swoja dume. Wiadomo, ze jak czlowiek ma swoje lata to i swoje doswiadczenia i my kobiety im wybaczamy, a oni ciagle o tym pamietaja, tworza spiskowe teorie dziejow itp. Poprostu zacznij od tego, ze daj mu szanse wyjasnic, a potem mozesz mu dac ultimatum, albo psycholog, albo koniec z nami, czy jakies inne rozwiazanie. Zawieralas malzenstwo na dobre i złe tak? to dlaczego teraz nie chcesz zmierzyc sie z tym złym? nie myslisz tez o dzieciach.

Więc posłuchaj tego: też mam swoją dumę i nie zrobię tego. Niech idzie do diabła!

z diablem, to Ty masz wiekszy pakt przez nieprzebaczenie. Szkoda mojego czasu niestety.

\"ale faceci sa inni, oni maja swoja dume\" A, przepraszam, rozumiem, że Ty nie masz? A to interesujące... w ogóle jakże niezwykle proste muszą być osoby, które dzielą kobiety na niepokalane dziewice i puszczalskie kurwy... cały Twój świat jest taki prosty? Żeby nie powiedzieć prostacki?

oj nie pierdol:O Skąd wiesz, jakie są kobiety?:O Też mają swoją dumę. Jesteście po prostu pojebani i dlatego trzeba was omijać szerokim łukiem

gdybym był kobietą po znalezieniu czegoś takiego jak autorka, nie odezwałbym się do końca życia do tego śmiecia, ani słowem, no może poprzez prawnika.

mężatka - albo się będzie leczył (jeśli w ogóle go jeszcze kochasz i w ogóle Ci na nim zalezy, bo jak nie, to sprawa oczywista) albo niech spada na bambus. Mnie przeraża to, jak Cie traktuje i fakt, że się na to godziłaś. Rozumiem, że spotkania ze znajomymi, wyjścia z koleżanką do kina czy inne atrakcje, to dla Ciebie była abstrakcja?

brutalnie odpowiem ale faceci sa inni, oni maja swoja dume. Wiadomo, ze jak czlowiek ma swoje lata to i swoje doswiadczenia i my kobiety im wybaczamy, a oni ciagle o tym pamietaja, tworza spiskowe teorie dziejow itp. Poprostu zacznij od tego, ze daj mu szanse wyjasnic, a potem mozesz mu dac ultimatum, albo psycholog, albo koniec z nami, czy jakies inne rozwiazanie. Zawieralas malzenstwo na dobre i złe tak? to dlaczego teraz nie chcesz zmierzyc sie z tym złym? nie myslisz tez o dzieciach. no prosze cie...cyt.: "zawarłas małżeństwo na dopbre i na złe" i to niby ma być argument dla , którego ma tkwić w toksycznym związku? ale w przysiędze składanej była tez mowa o szacunku, zaufaniu,... a gdzie tu masz szacunek do zony, matki swojego dziecka... wieczne podejrzenia... chora sytuacja....oczywiście ja bym zapytała go wprost coż to za test sobie robił i zażądała aby mi to jkaoś logicznie wytłumaczył.... na pewno nie pozostawiłabym tego ot tak.... należałoby także powiedzieć mężowi o tym co przeszkadza w zwiazku co drażni... dac mu szanse wypowiedzenia się jak on to postrzega... jak najbardziej... ale jeśli to okazałoby się bezskuteczne też bym odeszła.... jak można życ z kimś kto z "urzędu" mi nie ufa:O przykre ...

to bez wspólnej terapii się nie obędzie.

wyszłam z kąpieli gdyby moj swiat byl prostacki, to wartoscią zadna nie bylo by dla mnie malzenstwo, czy puszczanie sie przed slubem czy inne wartosci. Autorka co robi zeby w ogole jakos wyjasnic sytuacje? jak juz nie dla swojego dobra to dla dzieci - nic, puscila sobie focha, bo ona jest tu najwazniejsza, nikt inny, ani dzieci, ani przysiega malzenska, ani ratowanie zwiazku, tylko jej urazona duma, a zasada jest prosta, zrobil test, bo jej nieufa PROSTE. Dlaczego jej nie ufa, to juz nie do nas pytanie, bo to powinna ona sama wiedziec. Nie mowie, ze to nie jest przykra sprawa, no bo jest, ale tok postepowania autorki, jest dziecinny [ojej zamknela sie u mamusi biedulka]