Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Colacali

Dla niego niewidzialna

Polecane posty

Gość Colacali

Hmmm... Moze glupie pytanie. Sprawa wyglada tak. Spodobal mi sie pewien facet. Wydawalo mi sie, ze ja mu tez. On jest niesmialy, wiem to z opowiesci ludzi, ktorzy znaja go lepiej. Nasze pierwsze spotkanie (na gruncie zawodowym) bylo bardzo mile. Nawet zdziwilam sie, ze jak na niesmialego wygadany calkiem jest. Prowodyrem rozmowy byla jednak trzecia osoba a on chetnie to wykorzystywal i przeciagal gadke. Ale nastepne spotkania, kiedy pojawial sie on sam, byle calkiem inne ... On udaje jakby mnie wcale nie widzial. Unika mnie strasznie. :( Np. wita moich wspolpracownikow a mojego wzroku unika i ze mna sie nie wita. Nie zrobilam nic, co moglo by go urazic. Sama nie wiem co myslec. :( I nie wiem jak sie zachowywac w stosunku do niego. Przeciez nawet gdyby nie byl mna zainteresowany, moglby sie normalnie zachowywac a nie tak... Jest mi przykro strasznie... Macie jakis pomysl, o co moze mu chodzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to proste.
Podobasz mu sie na bank.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Colacali
To wcale nie jest proste niestety.... Bardzo mnie boli to jego ignorowanie mnie. Nie wiem tez, jak mam sie zachowac? W koncu to tylko oficjalne spotkania. Chyba na "dzien dobry" zasluzylam. :( A tak, czuje sie jak przezroczysta. I niestety bedziemy sie od czasu do czasu widywac. Na samo myslenie o tym robi mi sie nieprzyjemnie... Jak zachowac sie, kiedy kolejny raz minie mnie jak powietrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta kokietka jest
kokieteryjnie (ale delikatnie!) zaczepiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Colacali
Dziekuje za rade. Postaram sie i zobaczymy co bedzie... A tu apel do niesmialych. Prosze w imieniu osob o podobnym do mnie i mniej zamknietym charakterze. Nie robcie takich, jak powyzej gierek, bardzo bola i czlowiek czuje sie jak smiec, kiedy go ktos tak ewidentnie zlewa. Ja na moim sprobuje tego zagadywnia. Ale jak go zagadam i znow mnie zignoruje to nie recze, ze nie zrobie mu awantury, ze tak sie nie robi. W koncu jestem tylko czlowiekiem i milo by mi bylo gdyby chociaz zauwazyl, ze istnieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\" tu apel do niesmialych. Prosze w imieniu osob o podobnym do mnie i mniej zamknietym charakterze\" przecież nieśmiali są w większości zamknięci więc co? apel samych do siebie? :) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Colacali
Nieee. Ja nie mam problemow z niesmialoscia. Dlatego apeluje w imieniu swoim (osoby nie niesmialej) oraz innych osob o mniej niz (niesmiali) zamknietym charakterze. Ufff. Skomplikowane to jak cholera. ;) Chodzilo mi o to, ze ja na przyklad nie wiem wciaz czy mu sie podobam, czy nie, wiem natomiast, ze to jego ignorowanie mnie (nawet jesli podyktowane niesmialoscia) boli mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wita ze wszystkimi procz ciebie? :D ... to ty sie przywitaj i spytaj czy ciebie nei pameita, w czym problem? :D tylko zastanow sie czy warto, bo jak dzieci beda niesmiale po tacie i niedomyslne po mamie to ludzkosc wymrze w koncu :D ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Colacali
Nie chodzi o to czy jest przystojny, czy nie. Nawet pogodze sie z tym, ze nie jestem w jego typie. (jestem mlodsza od niego sporo). Ale boli mnie jako czlowieka, kiedy przychodzi ktos i wszytkich innych pozdrawia a mnie traktuje jako, nie wiem, sprzet. Nie podobam sie, nie chce ze mna gadac, ma mnie w nosie- oki zrozumiem. Ale nie rozumiem, dlaczego nie moze normalnie sie przywitac, czy pozegnac ze mna. Przeciez nie wybilam mu pol rodziny. O to mi chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Colacali
Oj sumienie k, dzieci to z tego na bank nie bedzie. Jestem tak zdegustowana jego zachowaniem, ze nawet gdyby padl przede mna na kolana i wyznal, ze to z niesmialosci wielkiej traktowal mnie jak g..., to raczej bym nie skakala z radosci. Szkoda. Inteligenty, oczytanyy facet. Po pierwszym spotkaniu obiecywalam sobie chociazby fajne rozmowy o zyciu. A tak. Ech... Nastepnym razem doprowadze do konfrontacji i zobaczymy, co bedzie... Biedaczysko pewnie sie wiecej nie pojawi w firmie a ja, znajac moje szczescie, strace prace. Ale nie podoba mi sie granie roli powietrza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×