Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cyntia23

Jednak da się kogoś poznać na ulicy...

Polecane posty

Gość Cyntia23

wczoraj szłam sobie chodnikiem,zbliżałam się do pasów,podjechał do mnie rowerem facet około 30-całkiem przystojny i spytał się czy może mnie zaprosić na kawe... (nie mogłam się zgodzić bo szłam właśnie bo swojego chłopaka) ale tak na marginesie to strasznie fajne uczucie:) miałyście już podobne sytuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki sobie facet...
Ja kiedyś wręczyłem kobiecie różę na ulicy i powiedziałem, że zupełnie bezinteresownie. Najpierw się krępowała ale w końcu przyjęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie też kiedyś zaczepił na ulicy chłopak, to było na przystanku, wpadłam mu w oko, nawet wsiadł ze mna do busa :) pogadaliśmy,zapytał co robie wieczorem, odmówiłam mu spotkania,bo mam chłopka... teraz żałuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
;) ja mam nadzieje,że też nie bede kiedyś żałować;) jak powiedziałam o tym mojemu to nawet nie wygladał na zazdrosnego;)-ale ten typ chyba tak ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) niesamowicie to musiało byc miłe :) Jak kiedyś byłam piękna i młoda :P w Dzień Kobiet podszedł do mnie jakiś facet, dał mi róże i powiedział, że czekał z nią na piękną kobiete :) he he :) Bylismy na kawie, nic nie zaiskrzyło, ale teraz jak czasami go widuję usmiecha się milo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe no proste,ze tak......pare ososb poznalam na ulicy:):) Racja...mile uczucie:) ...ale, wszedzie mozna poznac ludzi:) W autobusie,w sklepie ,w drodze do pracy:) Rzecz jasna na imprezach hehehe czy lokalach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie na imprezie czy w lokalu to normalka-większość wtedy ośmielona po trunkach;) a na ulicy to nie każdy ma na tyle odwagi ,żeby zaryzykować- i zagadać. z jednej strony zastanawiające,ze ten facet jechał rowerem bo ja też lubie jeździć... ale pewnie to zbieg okoliczności..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.....a kto nie lubi jezdzic na rowerze?;) Mozliwe,ze to zbieg okolicznosci a moze i nie?:) Ja tez kiedys poznalam faceta jak jechal rowerem a raczej go prowadzil:) W drodze do pracy poznalam kogos....w autobusie.......na przystanku i to nie raz, w sklepie.....w urzedzie pracy hehe....oj duzo by tu wymieniac:) Imprez iotp. nie pisze bo to logiczne,ze kogos sie pozna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spocona w basenie
ja tak miałam kilka razy jechałam w tramwaju na randkę z nowo poznanym facetem i zauważyłam, że jakiś facet mi się przygląda ( nie w moim typie). Postanowiłam wysiąść przystanek wcześniej ( przed rynkiem), stwierdziłam, że ostatni przystanek przejdę na piechotę bo poczułam się nieswojo. Jakże się zdziwiłam gdy tamten też wysiadł i poprosił mnie o ogień, podałam mu, a ten zapytał czy nie poszłabym z nim na kawę, oczywiście odmówiłam. Później okazało się, że ten z którym umówiłam się na randkę też nie przyszedł, ale i tak nic nie straciłam :) a pana od kawy spotkałam na uczelni mojej w wianuszku dziewczyn :O Następny raz to było jak szłam piechotą po ulicy, nagle podjechało niezłe auto i wychylił się 50 latek z zaproszeniem na kawę, oczywiscie odmowiłam, pozniej jechał powoli za mną jak szłam, szybko dałam nogę Innym razem szłam przez park i zobaczyłam, że siedzi jakiś dziadek koło 70 tki, nagle dziadek wstał podszedł do mnie i zapytał czy zawodowo zajmuję się masażami i że on chętnie by się ze mną na taki masaż umówił :O, myślałam, że padnę ze śmiechu. Zwłaszcza, że byłam ubrana w zwykłe spodnie i płaszcz, wiec nie wiem co on tak z tymi masażami wyjechał. Innym razem jechałam w pociągu z bratem z Warszawy do Krakowa, wyszłam na chwilę na korytarz i facet z którym siedziałam w przedziale też wyszedł, Powiedział, że przyjechał z Londynu na urlop na kilka dni do Polski i czy się z nim umówię , był niższy o pół głowy :O oczywiście wszyscy ci amanci byli okropni:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamarra-x
Mnie sie zdarzalo poznac facetow na przystanku, idac po ulicy, nawet raz w kosciele. co lepsze zaczelam byc bardziej zaczepiana jak poznalam mojego faceta a ze jestem w nim mega zakochana to ile razy szlam do niego to na twarzy mialam mega usmiech i wyraz szczescia. No i chyba ten usmiech tak na wszystkich dzialal bo naprawde od kiedy zaczelam sie spotykac z moim lubym to i "ulicznych wielbicieli" mi przybylo:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spocona w basenie - haha dobre historie...zwlaszcza z tymi w wieku srednim:P tamarra-x - fakt faktem,usmiech potrafi zdzialac wiele:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamarra-x
Raz czekalam na lubego przed poczta (luby juz byl mezem). No i podszedl jakis facet i zaczal sie mnie wypytywac czy sie z nim nie umowie. No to mowie "nie, dzieki. na meza czekam" a on normalnie widac bylo, ze byl wkurzony i zaczal wykrzykiwac "cholera, znow zadzialalem za pozno"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ze mną było lepiej
Zagadnął mnie chłopak mna ulicy, że chyba się znamy, itd. wiecie sami :-) Potem wszedł ze mną do sklepu, potem wyszedł, potem odprowadził na przystanek. Miły, fajny. Po 1,5 roku wzięliśmy ślub. Jesteśmy razem 16 lat, więc moZna poznać przyszłego męża na ulicy. Pozdrawiam świątecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubrana w zapach
tak, miałam kiedyś podobnie... mieszkałam wtedy na wymianie językowej za granicą...i biegłam wieczorem na kurs językowy,bo byłam już spóźniona,a tu nagle wyrósł facet po drugiej stronie ulicy,przebiegł jak szalony tę ulicę i wyskoczył przede mną najpierw pytając czy wiem która jest godzina? potem dokąd tak pędzę? czy może mi potowarzyszyć? lawinowo poszły pytania;) dałam się odprowadzić pod budynek,ale ani nr tel mu nie podałam ani nie dałam zaprosić na kawę i pźniej unikałam wybierania się na zajęcia w ostatnim momencie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spocona w basenie
ale moi rodzice tak się w końcu poznali:) Mama była na praktykach w warszawie 3 miesiące i w ostatni dzień poszła z koleżanką na jakieś zakupy. nagle koleżanka zauważyła, że podąża za nimi jakiś typek, więc szybko poszły do akademika. po jakimś czasie koleżanka spojrzała przez okno i spostrzegła, że typek kręci się pod akademikiem. koleżanka mamy była bardziej wyluzowana i zaprosiła go na kawkę na górę. mama oczywiscie olała faceta, a facet, że chce z moją mamą iść na dyskotekę, moja mama na to , że nie ma takiej opcji. Nie zrażony chłop poprosił o zdjęcie mamy z dedykacją. Mama się ulitowała i mu napisała na zdjęciu " kochanie zdjecie specjalnie dla ciebie" żeby wreszcie sobie poszedł. chłop poszedł , ale zdobył jakoś numer mamy, mama się w końcu poddała i po kilku miesiącach był ślub :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamarra-x
Jak mialam 17 lat to poznalam chlopaka w kosciele, czekal na mnie po mszy i spytal sie czy sie z nim nie umowie:)) bylismy razem 3 miesiace potem. Mialam tez znajomosci na przystankach, w tramwajach, autobusach hehehe. Wiekszosc zaczepiajacych byla nawet mila i nawet jak sie odmowilo byli grzeczni i uprzejmi ale zdarzaly sie tez i zboki. Raz szlam ulica i zaczepil mnie jakis grubas i zaraz na wstepie spytal czy lubie sex fuuuu. Innym razem wracalam do domu tasowka i taksowkarz zaczal nagle rzucac tekstami "jejku ja teraz przez pania nie bede spac 2 tygodnie. pani na mnie tak dziala, ze zaraz bede miec orgazm". Wtedy szczerze mowiac wystraszylam sie i kazalam sie wysadzic wczesniej (by nie zobaczyl gdzie mieszkam). Jedyny plus to ze nie zaplacilam za kurs:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pamietam jakies 2 lata temu nie daleko mojego domu stał koles spojrzałam sie na niego bo wydawał mi sie fajny... ale szlam do kolezanki wiec odwracam sie patzre a ten koles zaczał za mna isc...skrecam koło bloku kolezanki on za mna....wchodze do klatki a ten koles za mna wszedł...troche sie przeraziłam:O.. ido mnie ze sie chyba skads znamy ..ja ze nie....on ze napewno ..ja ze nie:O.poza tym chujowy sie okazał :P..tak sie jeszce na mnie gapił jakby mi nie wierzył.. w końcu wsiadłam do windy... ale prawda jest taka ze zazwyczaj ci fajni nie zaczepiaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość get be strong
hehe, e tez kdys w tramwaju zaczepil facet, i tak gadal i gadal no to juz poszlam z nim na kawę, ale tylko tyle.. innym razem w galeri zaczepil mnie chopak, spytal czy sie przypadkiem nie znamy i spytal czy pojde z nim do kina.. odmowilam bo jakos nie byl w moim typie. z tym ze gdzies za 2 miesiące znowu spotkalam go na miescie i znowu mnie pytal: ze sie chyba znamy, a potem czy pojde z nim do kina. tym razem tez odmowilam i powiedziałam ze sie powtarza :P a kiedys jak czelakam na kolezanke pod pocztą koles jakis starszy podszedl i spytal czy moze mi jakos pomóc , hehe, ciekawe jak wygladalam ze pytal o pomoc :P a teraz jezdze z jednym gosciem rano jednym autobusem i za cholere nie wiem jak go zaczepic ;) bo bardzo chcialabym go poznac... czesto patrzymy sie na siebie, ale on chyba jest niesmiały :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość get be strong
no ale cos w tym jest ze zaczepiają zwykle ci z dolnej połki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
"Czy my się przypadkiem skądś nie znamy"? - Już za sam ten tekst gość powinien dostać z plaskacza a nie na kawę się wybierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krimon
Oczywiscie, ze mozna kogos poznac na ulicy. Ale trzeba byc otwartym na ludzi. Wiele kobiet odmawia, boi sie, a szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×