Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość i co mam teraz zrobic hmm

czy warto burzyc to wszystko i zaczynac od nowa?

Polecane posty

Gość i co mam teraz zrobic hmm

Mam "poukladane zycie" jesli tak mozna to nazwac. Mam meza i dziecko. Uczucia w naszym malzenstwie powoli zaczely gasnac, coraz bardziej sie klocimy, kazde z nas ma "swoje" zycie, inne zainteresowania, innych znajomych, inne patrzenie na swiat. Ale zyjemy ze soba i uchodzimy za poukladana rodzinke. Ja po wielu przeplakanych nocach, przestalam sie przejmowac, przestalam tesknic za miloscia, za uczuciem, pogodzilam sie ze tak puste ma byc moje zycie z nim. Zaczelam udawac ze wszystko gra, poddalam sie. Teraz on jest zadowolony ze nie narzekam juz na niego, ze nie prosze o nic i ze wszystko jest ok.....myslalam ze juz tak bedzie zawsze...az tu nagle... Poznalam faceta, zakochalam sie...jest calkowitym przeciwienstwem mojego meza, czuly, dobry, kochany...tez po przejsciach. Z jednej strony mysle ze bog zeslal mi go z nieba, zebym mogla zaznac choc troche szczescia, a z drugiej jestem zalamana bo nie wiem co robic. Pierwszy raz w zyciu zaczelam powaznie myslec ze moglabym sie rozwiesc i jeszcze zaczac wszystko od nowa...tylko sie boje, cholernie sie boje. Czy warto tak ryzykowac? Mamy dziecko w wieku 4 lat, mieszkanie na kredyt...na dodatek dla rodziny i znajomych rozwod bylby totalnym zaskoczeniem i zostalabym tą najgorszą:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedno zycie
masz tylko jedno zycie ryzykuj i tak nie jestes szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co mam teraz zrobic hmm
boje sie, mam poczucie winy...wyjdzie na to ze to ja zniszczylam malzenstwo, bo poznalam kogos i odeszlam:( Wiem, ze maz bedzie przepraszal i blagal o jeszcze jedna szanse, bedzie obiecal ze sie zmieni, a ja juz mu nie wierze:( Rodzice beda namawiali zebym sie zastanowila nad tym co robie, wiem ze bede musiala przejsc pieklo, zanim to wszystko sie skonczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedno zycie
i tak masz lepsza sytuacje, dostaniesz alimenty na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedno zycie
malzenstwo zniszczyliscie oboje nie tylko ty. zagraj dobrze, narzekaj rodzicom, zrob to powoli jesli chcesz miec lekko. albo ryzykuj. ja zaryzykowalem i teraz zostalem sam. osoba dla ktorej to zrobilem odeszla. mimo to nie zaluje niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA myśle, że jezeli maz bedzie blagal o kolejna szanse to daj mu np miesiac na to by pokazal ze jednak mu zalezy. Może uczucie wróci? A jeśli nie, to cóż, próbuj ułożyć życie od nowa. Nie ważne co mówią wokół, ważne żebyś Ty była szczęśliwa, bo to Twoje życie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polejka
[Poznalam faceta, zakochalam sie...jest calkowitym przeciwienstwem mojego meza, czuly, dobry, kochany... a maz nigdy nie byl czuly, dobry, kochany ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co mam teraz zrobic hmm
maz nie byl nigdy taki jak on...nawet na samym poczatku. Bylam bardzo mloda jak poznalam meza, urzeklo mnie w nim to ze byl inteligentny i mial poczucie humoru...ale nigdy nie dal mi poczucia takiego bezpieczenstwa, do tej pory nie moge na niego tak do konca liczyc. Nigdy tez nie zatroszczyl sie o mnie jak sie zle czulam, jak bylam chora...zawsze bylam z tym sama...w ogole nigdy nie pyta sie jak sie czuje, czy nic mi nie potrzeba itd. Moze to sa blachostki, ale jednak przykro tak. Dopiero ten "ktos" uswiadomil mi jak moze byc "inaczej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje ci
nie wiem co bym zrobila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×