Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kalakila1234

Nażeczony przestał mnie pociągać seksualnie, jest jak przyjaciel. On kocha..

Polecane posty

Gość Kalakila1234

Może mój problem wydaje się banalny, ale dla mnie trudny do rozwiązania. Mam 24 lata, mój facet 27. Jest idealnym kandydatem na przyszłego męża, jestesmy razem prawie 5 lat. Jednak kiedy chce sie do mnie zbliżyć, kochać się lub chociaż całować - wymyślam cuda niewidy. Uwielbiam go jest, dobry, inteligentny. Nawet nie potrafimy się kłócić- tzn ja potrafię :P a on zawsze łagodzi konflikty- nawet te powstałe z mojej winy. Nie daje mi się o siebie postarać. Nawet gdy odchodziłam od niego to on ratował związek. Jestem jego pierwszą dziewczyną, wiąże ze mną swoje plany... kocha i nie potrafi zostawić, mimo tego, że nie daje mu seksu. Aż dziwi mnie, że mimo to trwa przy mnie, kiedy ja z kolei- raz na jakiś czas zmuszę się aby sprawić mu przyjemność. Pozatym ogólnie to raczej jest wporządku mimo małych sprzeczności charakterów, jest cudownie. Wiem, że mogę na niego liczyć, że nie zdradzi, nie okłamie. Pozatym nie dobraliśmy się seksualnie :P trochę on ddduuuży :P wiem wiem, , powinnam iść na wątek erotyczny, ale liczę na to, że i tu znajdzie się ktoś kto pomoże :( Mój facet chce ślubu, dzieci, a ja boję sie tego jak ognia :( chyba jestem nienormalna, każda kobieta o tym marzy ale nie ja... Niedawno się zauroczyłam, ale tamten związał się z pewną dziewczyną i sa szczęśliwi...Co robić, kłamać w łóżku do konca zycia? P.S. już próbowałam jakoś zmienić swoje nastawienie, ale to nic nie daje, jest jak brat bardziej :( Help. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalakila1234
:( dzięki za pomoc :( widzicie ja nawet pisać tego nie umiem, przeraża mnie wszystko, naprawde wiedziałam , że można na was liczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a....ja....
Nie mysl rak negatywnie... I nie sluchaj komentarzy ktore tak Cie krytykuja.... JA wprawdzie mam 19 lat, kocham swojego chlopaka, ale czasem tez mam zle dni i nie chce zeby mnie dotykal, calowal... Czasem mysl o ślubie powoduje ze sie ciesze, a czasem mnie dobija... Wprawdzie nic mnie do tego nie zmusza, ale mysle czasem..."co by bylo gdyby".... Sprobbuj sie otworzyc przed Twoim facetem, ale powiedz mu zeby zadbal o atmosfere. niech Cie zaskoczy... Powodzenia: http://www.okazje-cenowe.pl/?uid=1069

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wymyśliłam cie
mam podobnie ! razem jesteśmy 3 lata ale tez od dawna mamy plany... Mój chłopak kocha mnie bezgranicznie, zrobiłby dla mnie wszystko... a ja tyle razy zastanawiałam się, czy z mojej strony to jest miłośc. Bo chyba sama do końca nie wiem. Napewno jest to związek zbudowany na przyjaźni, On jest dla mnie najlepszym przyjacielem, super się czujemy ze sobą i super się ze sobą bawimy. Jest cudownie, są tez sprzeczki a nawet kłótnie ale zawsze wszystko dobrze się kończy. Dogadujemy się super, ale ja zastanawiam się od samego początku... może dlatego, że u mnie się to nie zaczęło od zakochania, nie czułam chemii do Niego, zaczęło się od przyjaźni. tylko, że my w sferze sexu własnie się dopasowaliśmy, może ja mam nieco większy temperamnet ale ogolnie jest ok.... sama nie wiem czemu mam wątpliwości. Wiem tylko, że gdyby mi sie oświadczyl nie odpowiedzialabym TAK napewno zastanawialabym sie ehhh sama nie wiem juz chyba co to jest "milosc" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama nie wiem juz chyba co to jest "milosc" jak poczujesz, to bedziesz wiedziec na 100% teraz zwyczajnie sama nie wiesz czego chcesz, jak wiekszosc kobiet zreszta :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kase ./
radko to pisze ale jestes ku rwa taka z charekteru dajesz mu czasem, bo masz wszystko czego ci trzeba to najgorszy typ ladacznicy jaki moge sobie wyobrazic oszukujesz, NIE kochasz go rozgladasz sie ukradkiem za innymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wazelinowy przypływ
Ja też tak mam. Związek zaczął się na bazie przyjaźni, nie było pociągu seksualnego. No i teraz mam za swoje, spotykamy się i mi się nawet całować nie chce. Kocham go jak przyjaciela, on chciałby założyć rodzinę i też się boję co będzie jeśli mi się oświadczy. Do tego kocham eks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diidii6
no to witaj w klubie...mam podobna sytuacje...moze nie to ze mnie nie poiaga sexualnie ale jakos nie mam ochoty na sex,a on moze zawsze i wszedzie...czasami nawet jak mnie najdzie ochota to i tak nie jest az tak fajnie jak bylo jeszcze kilka miesiecy temu. jestesmy razem 2 i pol roku, ja mam 23 on 28. zaczelo sie od przyjazni,pzreodzilo w milosc a teraz zamienia sie chyba w czysta rutyne... jestem po prostu skolowana, nie wiem co robic.... jest coraz gorzej, szczerze to mam ochote zerwac... i byc sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wazelinowy przypływ
dziewczyny macie około 25 lat nie boicie się zerwać, że zostaniecie same? nie boicie się samotności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalakila1234
xxyyxx bueheheh, Ty to naprawde masz ciężki problem :) to mnie tylko pociesza, że takie pustaki jak Ty maja gorzej. wymyśliłam cię -- u mnie podobnie, jednak ja nie chcę go okłamywac, wiele razy mówiłam mu o tym, że nie czuję chemii. Chociaż świetne jest to , że potrafimy rozmawiać o wszystkim... ale też raczej nie powiedziałabym tak :( Jest dla mnie ważną osobą, dla której chcę jak najlepiej, ale nie potrafię zakończyc tego związku. To juz się ciągnie od dłuższego czasu. Moje pytanie jest więc następujące: Czy mozliwy jest związek bez seksu, a przynajmniej bez pociagu jednej ze stron (mnie) do partnera? Czy wystarczy przyjaźń? Może i powinanm dac mu wolność, ale to nie takie proste. A może jak poznam innego to znów po jakichś dwóch latach stwierdze, że to również nie ten i mnie nie pociąga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diidii6
mi nie chodzi o samtonosc,bo ja to samotnikiem jestem i tak ;-) chodzi o to ze sie boje ,ze to zla decyzja,ze nawet jezeli po zerwaniu do siebie wrocimy to moze on bedzie na zawsze czul jakis zal, poza tym on ma bardzo skomplikowana sytuacje osobista ..... moze lepeij pzreczekac a nie niszczyc wszystko od razu,bo pozniej juz nic nie bedzie tak samo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalakila1234
Szczerze to nawet chciałabym pobyć sama. Boję się tylko , że strace najwspanialsza osobę w moim zyciu- jego. Wiem, że w każdym związku przychodzi rutyna i trzeba z nią walczyć, ale wiem również, że są pary które nawet w wieku 40-stu paru lat mają satysfakcję z współzycia. Ja jedynie ból, nie potrafię się otowrzyć :( dodam, że z moja budową wszystko ok. P.s. ma trochę za dużego. Sory za bezposrednie podejście do sprawy, ale wole kawe na ławę, musimy w końcu rozwiązać nasz problem, tym bardziej , że JEST NAS WIĘCEJ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guwno to wszytsko
kase. zeby odrazu tak ostro ? połowa malzenstw jest zawieranych z powodow innych niz milosc i wiekszosc zwiazkow znajomych jest takich dziwnych - ona z nim jest bo "juz pora" na powazny zwiazek wiazac sie z alkoholikiem i "bylym" narkomanem. inna sie cieszy ze facet ja tak mocno kocha mimo ze nie traktuje go powazne.kolejna jest z nim bo sie zakochala mimo iz on ja chce tylko na sex ? inny ja kocha pocichu a ona go lubi jak przyjaciela...heh mi sie wydaje co do autorki ze rutyna sie wkradla do was - moim zdaniem ty sie jakos malo starasz, moze zrob cos aby wprowadzic troche pikanterii do waszego zwiazku bo manna z nieba ci nie spadnie. piszesz ze tak wiele od niego masz- moze pora dac cos od siebie ( mam na mysli kwestie emocjonalna)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalakila1234
diidii6 -- podzielam Twoje wątpliwości.. też się tego obawiam. Już raz zostawiła- wrócił do mnie sam. Nie umiałam go odrzucić, w sumie to nie nastręczyło jakiegoś żalu z jego strony. Ale rzeczywiście, kiedyś może się okazać jaki skarb straciłysmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diidii6
kalakila mam podobnie. prawda jest taka,ze ja chce za niego wyjsc zlwaszcza ze nie wyborazam sobie lepszego meza na swiecie bo jeest naprawde kochany,ale... no wlasnie ale... teraz to chyba wolalbym byc sama....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalakila1234
"gówno to wszystko" -- on się stara za mnie, nawet nie muszę nic robić, on robi zawsze o jedną rzecz więcej niz pomyslę. Szkoda mi go, zasługuje na dobrą kochającą go dziewczynę, a nie na wciąż pełną wątpliwości wariatkę, która nie spełnia jego prawie najważniejszej potrzeby z piramidy maslowa ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diidii6
kalakila to widze ze masz takiego kochanego chlopaka jak ja ;-) i jak tu kogos takiego zostawic???? no jak????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kase ./
guwno o wszystko - moze i mocno - wiem, ze tak sie dzieje, ale w tym wypadku niech sobie te osoby zyja ze swoimi wyborami, a nie zala sie na kafe i jeszcze oczekuja zeby im przytakiwac, w jakim to beznadziejnym sa polozeniu wsrod znajomych nadrabiaja mina, jak to im swietnie .... wspolczuja singlom ... zyja falszywie jak dla mnie kazdy moze zyc falszywie, zdradzac na boku, zyjac z niekochanym partnerem ... ale niech nie wymagaja wspolczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a....ja....mam
Ja sie nie zgodze z tymi co oczerniaja... A Ty powinnas porozmawiac z narzeczonym, powiedziec mu ze chcesz zeby Cie zaskoczyl w tej sferze... Moze tradycyjna, ostukana juz metoda na romantyczna kolacje przy swiecach a potem namietny seks w platkach roz Wam pomoze.... Musisz sprobowac uratowac wasz zwiazek... http://www.okazje-cenowe.pl/?uid=1069

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalakila1234
kase/ nie zgadze, się, żle to oceniłeś. po pierwsze nie nadrabiam miną, kto ma wiedziec ten wie, to nie tajemnica :) Nie szukam współczucia, a jedynie rady, natchnienia, czego kolwiek...tak coś mnie pchnęło aby tu napisać, czasami intuicyjnie znajdujemy odpowiedź na nasze pytania. jestem raczej osobą twardo stąpającą po ziemi, optymistką, ale ta jedna rzecz mnie przerosła, cóż jestem tylko marnym człowiekiem. Pozatym nie współczuje singlom, sama chciałabym bezboleśnie dołączyc do tego grona, ale waham się i nie potrafie podjąc decyzji, to bardzo łamliwy grunt pode mną. Ja nie szukam współczucia..... łooo matko.... jak czytam swoje posty, nigdzie nie widze błagania o litośc, nie o to mi chodzi, Sory jeśli zostałam źle zrozumiana :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalakila1234
a....ja....mam --ale to nie działa. naprawdę mam spora wyobraźnię i próbowałam wielu rzeczy, bo marzę aby i w tej sferze nam się układało, ale z marnym efektem. On też nie jest jakimś nieugiętym typem i nie będzie wiecznie czekał na śpiącą (w sferze seksualnej) partnerkę. Może poprostu za dużo czasu z nim spędzałam, może to nie ten, nie wiem. A może już tak mam, że się przyzwyczajam i nudzę facetami? :/ Chciałabym, aby facet był dla mnie wzorem, silną postacią, abym widziała w nim autorytet. Ten jest mądry, ale ja wciąż stawiam na swoim i wydaje mi się, że trochę dyryguje w tym związku. Wiem, wiem ironia.. ;/ gdyby nie był tym kim jest juz dawno bym to skończyła, ale najprościej w świecie nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kase./
nie pisze do ciebie, tylko do autorki ona zdaje sie zalic, wrecz przechwalac jak to ma dobrze, cytat ":P"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalakila1234
kase./ no wiem, tylko zauważ , że to ja jestem autorką....i pisze po raz drugi nie żalę się. Czekam na konkretne mądre myśli. Przy niejednym piwku czy jak kto woli kawce przedyskutowałam ten temat i nie znalazłam rozwiązania, dlatego i tu szukam rozwiązania, albo chociaż ciekawych konkluzji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalakila1234
pozatym co ja się tłumaczę, po to jest do cholery to forum, więc wróćmy do tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kase./
mialo byc, ze pisze do osoby "guwno" o autorce w kazdym razie - nie ma rady sama ksztaltujesz swoje zycie, narzeczonemu je niszczysz i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diidii6
kalakila masz gg? moze pogadamy,ja juz jnie wiem o robic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalakila1234
diidii6 -- Dobrze 2278349 napisz do mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×