koszmarne bole zoladka,,,

Moze ktos mial tak jak ja i cos mu pomoglo,,, ja juz mam dosc gastroskopii, faszerowanie sie tabletkami itd..... Kompletnie nic mi nie pomaga,,, jedynie to szpital i zastrzyki.... pierwsze podejrzenie wrzodow,,,, nie mam ich. Pozniej zapalenie zoladka-jadlam tabletki i nic sie nie zmienilo. pozniej dieta, zalecenie zeby jadla co 3-4 godziny,,,,, i co z tego jak co noc zwijam sie z bolu.... Jedynie to po ketonalu mi przechodzi... podejrzenie nerwicy zoladka... bralam bellergot 3x dziennie po 2 tabletki i dalej nic,,, poza tym ze spalam do 12, ale w nocy i tak sie budzilam z bolu... zaczyna sie od zoladka,,, pozniej bol promieniuje na wszystkooo,,, nerki, watrobe, trzustke, wszytsko-nawet juz wtedy nie wiem co mnie boli. Mdlenia z bolu.... Juz mam na prawde dosc!!!!!! I nikt nie potrafi mi powiedziec co mi jest, a od 2 lat jedze ciagle po lekarzach ........ :(:(:(:(:( Nie da sie juz z tym zyc... chodze ciagle nie wyspana, bo pol nocy nie przespie, to nie zycie!!!!!!!!! Moze ktos mial cos podobnego i cos mu pomoglo, , ,

co Ci podają w szpitalu? jakie leki? pamiętasz nazwy? może to kamica zółciowa? bóle są wtedy straszne. robili ci USG?

a moze masz Helicobakter? kup test za 3 zl w apece i wtedy antybiotykami leczysz lekarz zapisze i naprawde bedzie ok

tequilka___84 z jakiego jestes miasta?

w szpitalu zawsze ketonal.... i jakas kroplowka,,,, Usg mialam robione, wszytskie mozliwe badania tez... Jedyne co mi z krwi wyszlo to niski poziom leukocytow i nic wiecej. Ja jestem z suchej besk

helikobakter nie mam bo mialam robione testy. zadnego nowotwora zoladka itp nie mam bo mialam pobierany wycinek do badania histopatologicznego.