Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bn vkhgvkgv

dwa różne spojrzenia na świeta w zwiazku...

Polecane posty

Gość bn vkhgvkgv

ja bylam wychowywana "po katolicku". co prawda wyroslam na calkowite przeciwienstwo, jednak mimo tego swietowanie bozego narodzenia jets dla mnei wazne, jarają mnie choinki, karp, prezenty i ta cała swiatecznba otoczka, placze na piosenkach swietecznych ze wzruszenia, oglądam keviny itp... sztrasznie ejst to dla mnie wazne i ciesze sie tym jak dziecko... moj chlopak ateista, swiat nie cierpi, mowi ze wszyscy udaja milych i kłamia, wkurza sie, ze sie go zmusza do swiwetowania, do kupowaniaprezentow itp... no i z tego powodu mma załamke.... nie moge mu nawet opowiedziec jak sie ciesze, co robie w domu (obchodzimy osobno 0- ja w domu odzinnym, on siedzi ze swoja rodzina).. bo on sie wkurza zaraz... dla niego swieta wogole nie istnieja ( w sumie zrozumiale)... zastanawiam sie, co bedzie z naszymi dziecmi, czy u nas we wspolmym domu pojawi sie keidys choinka, karp, czy na wielkanoc beda zapitalac z koszykiem do swieconki, chociazby tylko dla zabawy, bo dzieci to jara.... jets mi strasznie smutno, bo ja jestem pelna radosci w bize narodzenie a to mi skutecznie podcina skrzydla... nie moge sie dzielic ta radoscia z osobą najblizszą... czy ktos ma podobny problem i jak sobie z tym radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem ateistką, ale rozgraniczyłam w świętach to, co ważne w wierze i to, co jest tradycją. Dużo czytałam na temat symboliki świąt i wyciągnęłam własne wnioski. Święta obchodzę, ponieważ jestem Polką, a to, w jaki sposób to robię, to polska tradycja. Zwracam uwagę na spotkanie z bliskimi, nie spotykam się z fałszywymi ciotkami, bo one nie są dla mnie najbliższą rodziną. Bóg może być poza tym wszystkim. Dla jednych to ma wymiar duchowy, chrześcijański, a dla innych ta duchowość objawia się w więzach międzyludzkich. I to jest najpiękniejsze w tradycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bn vkhgvkgv
no własnie... tak bym chciala, ze on chociaz troszke te swieta obchodzil... coprawda jezdxzi do rodziny wtedy...ale to dlatego zeby samemu nie siedziec, a nie dlatego, ze swieta.... ze mozna by komus jakis prezencik zakombinowac zeby bylo milo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może być zrażony dlatego, że ma paskudną rodzinkę, z którą męczy się co roku. Lepiej już siedzieć samemu, niż męczyć się w obłudnym towarzystwie. Ale święta dają naprawdę wiele okazji, żeby chociaż odwiedzić dziadka, przegadać z nim cały wieczór o starych czasach. Nie trzeba objeżdżać całej rodziny, aby tylko odbębnić. Z takim podejściem faktycznie trudno się nastawić pozytywnie. Musisz z nim pogadać, przedstaw mu może to, co napisałam. Możliwe, że się przekona. Ja, jako ateistka, jestem też tradycjonalistką. Jednak to nie znaczy, że muszę kupić prezenty dla całej rodziny, znosić ich przez 3 dni i cieszyć się z plastikowych mikołajów wystających z każdego sklepu. Po prostu wracam do korzeni, bez boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"czy u nas we wspolmym domu pojawi sie keidys choinka, karp, czy na wielkanoc beda zapitalac z koszykiem do swieconki, chociazby tylko dla zabawy, bo dzieci to jara" jak będziesz chciała zeby tak było to będzie. przecież Ci nie zabroni obchodzić świąt?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bn vkhgvkgv
no ja wiem.... tylko co to za radosc w obchodzeniu swiat samemu.... przeciez w swietach chodzi o to, ze dzielisz sie radoscia znajblizszymi.... a jego tez nie zmusze, zeby sie tym cieszyl, skoro go to wogóle nie podnieca.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tam. jak bedziecie miec wlasny dom i własne przygotowania to sie zarazi atmosferą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bn vkhgvkgv
nop mam andzieje... jest tez opcja druga - nie ebdzie chcial miec w domu takiej "szopki"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz z nim rozmawiać delikatnie, bez naciskania. I po świętach, a nie w ich czasie, wtedy będzie jeszcze bardziej poirytowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allewg
Powiem ci tylko tyle ze bedziesz miala przechlapane. Ja mam meza ktory nie wierzy w Boga i o wszystko sie klocimy tylko. On chce zeby dzieci nie chrzcic a ja chce, itp. Jezeli dla Ciebie jest taki wazny katolicyzm to na twoim miejscu zerwalabym z nim bo na dluzsza mete ciezko wam bedzie razem zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka klotka klotunia
mój też zawsze "choruje" w czasie świąt :) nie lubi ich, ale jak sam twierdzi, może jak będą dzieci to zmieni się też jego podejście jak wynajmowaliśmy mieszkanie to nie mieliśmy choinki, symbolicznie ozdabiałam mieszkanko żeby nie inwestować pieniędzy w coś co może nam w przyszłości nie pasować w tym roku razem kupiliśmy choinkę, ozdoby ... widziałam że się cieszył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Powiem ci tylko tyle ze bedziesz miala przechlapane. Ja mam meza ktory nie wierzy w Boga i o wszystko sie klocimy tylko. On chce zeby dzieci nie chrzcic a ja chce, itp." takie rzeczy to sie przed slubem ustala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jacie, wspolczuje ludziom, co nie lubia swiat, ze wzgledu na zle stosunki w rodzinie. u mnie moze nie jest idealnie, ale swieta uwielbiam, te przygotowania, pieczenie ciast itp :) a przede wszystkim kocham te spotkania z rodzina, jest super :) jestem ateistka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bn vkhgvkgv
hmmm.... moj nie kojarzy tego zle bo zle stosunki z rodzina ma... po prostu jego rodzina jest ateistyczna, nigdy chyba nie mieli swiat takich prawdziwych z choinka itp, no wiadomo.... spotykaja sie razem, z matka, z rodzienstwem, ale to takie spotkane przy kolacji, obiedzie... on ogólni nie lubin swiat, bo wszyscy robią szopke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mihr-un-nisa
Przeczytałam ten topik bratu, który stwierdził że jakby jego dziewczyna płakała ze wzruszenia na głupawych piosenkach świątecznych to też by z nią w święta nie chciał gadać ani przebywać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×