Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mam ochotę

KTO KOCHA A WIE ŻE ...I TAK NIC Z TEGO NIE BĘDZIE?

Polecane posty

Gość ja niestety tez tak mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjdksmngs
ja ... i juz sie męcze 2lata :O :( czasami mysle,ze z nerwow moj brzuch wykorkuje,a ja razem z nim :P bardzo każdy dzień przezywam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola1987
ja tak mam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jem mandarynki
hej, ja to wiem i wiem jakie to okropne uczucie-dwa dni temu płakałam przez godzinę w nocy bez powodu, już nie mam sił, wiem że ja kocham za mocno a osoba ktra kocham za słabo by coś z tego było, są jeszcze inne komplikacje...spotykamy się od 5 miesięcy i codziennie jest mi gorzej, mam dosyć niepewności i braku poczucia bezpieczenstwa tylko dlatego, że on kocha ale się boi..Teraz sa swieta, ja ucieklam do domu by wszystko przemyslec, wracam dopiero 4 stycznia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czemu nic nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutaskaaa
ja tez dzis znowu mnie olala mial przyjsc polamac sie oplatkiem a nie przyszedl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutaskaaa
dzis znowu mnie olal*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jem mandarynki
W sumie ja nie wiem czy coś będzie czy nie ale jestem nieszczesliwa wiedzac ze on nie chce nic więcej dac od siebie...Jestesmy oboje wolni ale kompletnie sie nie rozumiemy, nie potrafimy sie porozumiec, czesto sie klocimy i to ostro, doprowadzamy sie do lez a znamy sie tak krotko :( Poza tym mieszkamy jakies 1.5 h autobusem od siebie, ja teraz zalapalam dodatkowa prace, wiem ze on nie chcialby sie przeprowadzac a to cholernie boli :(On takze nie moze zalapac pracy stalej (jestesmy w Uk)i ostatnio po raz pierwszy powiedzial mi nieco o swoich lekach, ze najpierw chcialby uporzadkowac swoje sprawy itd.mYSLE ZE ZA BARDZO SIE ZRANILISMY BY COKOLWIEK MOGLO Z TEGO BYC, co najgorsze nie potrafimy tego zakonczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gadaj no juz
nie olewaj nas... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jem mandarynki
mam ochote-zalozycielko tematu opowiedz nam swoja sytuacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutaskaaa
ja tez jego poznalam w UK i najgorsze jest to ze on woli wigilie spedzic z kolegami i jakimis tam znajomymi niz ze mna obiecal ze przyjdzie do mnie w wigilie a nie przyszed do tej pory a ja czekalam na niego wczesniej wszystko zapowiadalo sie ok ale teraz od jakis 3 tygodni on mnie zwyczajnie olewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikaikaik
ja:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jem mandarynki
hihi to juz kompletna beznadzieja ;) smutaskoo wiem co czujesz, ja dlatego wlasnie wrocilam do polski na swieta by sie nie zastanawiac czy pojdzie ze mna na sylwestra czy nie itd. Taka niepewnosc jest najgorsza, nie wiem dlaczego niektorzy faceci sa tacy nieokresleni :( Mnie brakuje powaznej rozmowy z nim, jezeli on naprawde nie chce zwiazku to pozostaje mi odejsc ale chcialabym to wiedziec, a on ciagle odwleka rozmowe albo tak ja poprowadzi ze ja dlaej nie wiem o co chodzi... Myslisz o tym zeby dac sobie z nim spokoj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja właśnie 2 godziny temu się rozstałam.. i czekam czekam czekam na jakiś głupi telefon.. a on milczy.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jem mandarynki
tzn.smutasko pytam Ciebie czy czujesz sie na tyle silna by sie do niego juz nie odzywac? Wspolczuje Ci ze wystawil Cie akurat w wigilię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jem mandarynki
TineX-wspolczucia, mysle ze powinnas pojsc spac a jutro przemyslec wszystko na trzezwo i ocenic czy jest jeszcze szansa na powrot...Ja tez bede uciekac do lozka, mam andzieje ze bede miala czas jutro nieco opopisac, tzymajcie sie cieplo i pamietajcie ze po deszczu zazwyczaj wychodzi slonce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutaskaaa
nie bede juz sie do niego odzywac tylko jeszcze napisalam przed chwila sms ze czekalam dzis na ciebie a ty nie przyszles wiec widze ze jestem dla ciebie niewazna a on nic nie opdisal na to ale juz teraz jestem tak na niego zla ze nie chce go widziec i napewno nie bede do niego wydzwaniac !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ja ja
Kocham, ale nie wyobrażam sobie życia z nim pod jednym dachem 24 godz. na dobę... Właściwie nic do niego nie mam - co prawda pan po "przejściach", 2 dzieci, gdzieś w tle jego była zona - na szczęście kobieta rozsądna. W każdym bądź razie nie mąci. Ja wdowa z dwójką dzieci... Kocham go, ale Jego największa wada brzmi - nie jest i nie był moim zmarłym mężem. Budowanie gniazda, opieka nad pisklętami ... tego będzie nam brakować... On nie zastąpi moim dzieciom ojca, ja nigdy nie będę matką dla Jego dzieci[a tak na marginesie Jego dzieci mają cudowną mamę]. Zdaję sobie sprawę, że zawsze będzie jakiś podział - moje dzieci, twoje dzieci... Lepiej niech tak zostanie - jesteśmy "przyjaciółmi" - lepiej nic nie zmieniać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefrtetete
jha kocham - on nie żyje to jest dopiero problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już mam dość
ciągłego wzdychania do pewnego pana, staram się zapomnieć i nie rozdrapywać wszystkiego... z tym że jak mnie najdzie, to pozwalam sobie wypłakać si ę, nie bronię się przed tym, wtedy szybciej zyskuję siły do zapominania, mam nadzieję, że zapomne na dobre i to już niedługo:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooo i ja sie musze
podpisac pod tym... Niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooo i ja sie musze
A zapomniec to wypadaloby i to jak najszybciej!!! Tylko ze ja nie wiem tak do konca, czy z tego nic nie bedzie.I w tym tkwi problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co wy na to? jest romans. ja zwiazana, on bardzo kocha, ale ma zone i dziecko. chcialby zmiany, ale wg mnie po co wszystkim zycie komplikowac? czasem chyba trzeba odpuscic swoje szczescie, ktore przeciez i tak nie jest pewne...wiec jest milosc, ale nic z tego nie bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam to samo kocham swojego chłopaka, on mnie niby tez, ale kłócimy się co drugi dzień i to bardzo, później ciche dni, jeden dzien jak sie pogodzimy ok a później znów to samo:(. Wylałam już miliony łez, nie wiem co lepsze, życie z nim i płacz, przez raniące mnie słowa wypowiedziane z jego ust czy zycie bez niego. Między nami znów jest zima, w ogóle nie cieszę się z tego, ze są swieta, wczoraj przepłakałam pół dnia a dzis siedzę nie mam apetytu tylko tępo się gapie w ściane, wszyscy pytają co mi jest:( Ma dzis przyjechac, miał zostac na trzy dni, ale ja chyba już tego nie chce. Może w końcu zdobędę się na odwagę i odejdę... A to miały być takie piękne świeta spędzone razem z nim... Ja wysiadam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×