Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Doggy_style

niczego nie będzie żal...chyba

Polecane posty

wczoraj pokłóciłem się z dziewczyną, poszło o to, że nie chciałem się z nią spotkać i wolałem spędzić ten dzień inaczej (zapraszał mnie kolega na małą pogawędkę przy piwku). Jesteśmy ze sobą ponad 2 miesiące, Ona praktycznie chce się spotykać codziennie, a ja nie. Potrzebuje trochę czasu dla siebie, czuje się przez nią taki ograniczony do spotkań z innymi znajomymi. Wczoraj mi powiedziała żebym wybieram, wódka albo ona. Powiedziałem, że tu nie chodzi o wódkę żadną, chodzi o to że czuję się z lekka przyduszony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedziałem, ale ona tego nie rozumie, mówi ze robię jej przykrość... trochę działa mi na psyche, zastanawiam się poważnie nad końcem tego związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja się wcale nie dziwię, ze czujesz się przyduszony. ja po mieisiącu spotkań z chłopakiem chciałam spędzić z nim sylwestra, a ten mi mówi, ze się waha czy przyjsć do mnie czy do kumpla iść:o to się wk**rwiłam i mu mówię "wypad". Potem przepraszał skruszony. A tobie radzę, zebyś zapisał dziewczynę na fitness, na basen albo na robienie doniczek z ceramiki, bo z taką częstością spotkań znudzicie się sobą po 3 miesiącach. Najoptymalniej jest 2 razy w tygodniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj pewnie będziemy rozmawiac, ale w sumie już nie wiem co jej powiedziec, ona będzie mówic o tym, żebym się nad sobą zastanowił itd itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dziewczyna
wygląda na zaborczą ale może po jakimś czasie jej przejdzie?:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na mój rozum nie pasujecie do siebie, byłam podobna dziewczyną do Twojej, tez chciałam ciagle sie spotykac z chłopakiem, nie lubiałam wychodzić gdzies na zabawy czy spotykac się ze znajomymi, co było uciązliwe dla chłopaka i oboje się męczylismy pomimo, iż była tzw \"miłość\". W końcu przyszło nieuniknione rozstanie po 2 latach i powiem Ci, że żyje sie nam o wiele lepiej :) On harcuje z kolegami i niech robi co lubi a ja mam narzeczonego takiego samego jak ja i jesteśmy szczęśliwi bo nikt się nie męczy ani nie ogranicza. Przemyśl to, każdy ma inny charakter, a bardzo ważne jest dopasowanie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeśli się bawimy na imprezie to jak wypije to leci gdzie indziej, potrafię się bawic bez niej, ale skoro tak chce się widywac to jak się bawimy to chociaż razem też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de vesq
nie łąduj się w to... naprawde... nie bedziesz sie dobrze czuł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
że mozesz ją skrzywdzić? A dla mnie krzywdzenie to jest wtedy, kiedy na siłe w czymś tkwisz, odbierając tej drugiej osobie jak i samemu sobie szansę, zę w tym samym czasie spotka się kogoś innego. Serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze, że faktycznie sytuacja jest skomplikowana, ale jeśli meczysz się to ona tez będzie, a przecież każdy zasługuje na szczerość i oddanie. Nikt z nas Ci życia nie będzie układał, jestem pewna, że postapisz tak żeby było dobrze. Jeśli coś Cie boli, męczysz się i nie jestes szczęśliwy to odpowiedx chyba juz znasz co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddsssddds
Ja rozumiem że każdy potrzebuje trochę przestrzeni, ale prawda jest taka, że gdybyś był zakochany to zwyczajnie ... źle byś się bawił bez niej. Kiedyś mialam podobne podejscie do Twojego, nie lubiłąm gdy faceci zabierali mi przestrzeń. A potem spotkałam takiego, którego tak mozno pokochałam (na szczęscie on mnie też), że zabawa osobno wydawała nam się nudna i bez sensu. Wspaniale czujemy się tylko ze sobą. Tzn. imprezujemy, ale razem. Ale nie uwazam że to źle, po prostu ona nie jest Tą. Kiedyś sie prawdziwe zakochasz to sam zobaczysz że nie bedziesz miał ochoty na uciekanie od niej i samotne imprezowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz prawdę. Nie chciałeś jej przecież skrzywdzić, ale nie wyszło. To nie jest to i już. Ja tak miałam z przyjacielem, powiedziałam mu to jak najdelikatniej, wydawało mi się, że się z tym pogodził i chce zachować przyjaźń, a on robił wszystko, żeby doszczętnie spieprzyć mi życie :O więc uważaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolalabym sama sobie zrobic
powiedz jej to i odejdz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbbbbbbbbbb
Moim zdaniem w waszym przypadku zupełnie nie chodzi o to że ona się złości że imprezujesz bez niej. To jest tylko pochodna tego co czujesz do niej (czyli za mało). Gdybyś oszalał na jej punkcie to właśnie cieszyłoby Cię że masz ograniczaną wolność. Suma sumarum - TY CZUJESZ ŻE CHCESZ BAWIĆ SIĘ BEZ NIEJ. To że się o to kłócicie i Ty widzisz w tym powód do zerwania to tylko pretekst. Nie potępiam Cię za to. Ale powodem ewentualnego zerwania jest to że nie ma z Twojej strony uczuć, a nie to że ona się o coś złości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbbbbbbbbbb
Dlatego jesli na odchodne powiesz jej "sorry, ale ograniczałaś moją wolność" to będzie bez sensu. Zrzucisz na nią winę za to że jej nie pokochałeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbbbbbbbbbb
Dlatego moim zdaniem będzie znacznie bardziej uczciwe powiedzieć jej "przykro mi, ale nie czuję się gotowy na ten związek", zamiast "wybacz mała, rzucam cię bo zabraniasz mi chodzić na imprezki bez ciebie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem jej, że to nie jej wina, po prostu nie jestem gotowy do takiego związku i że dziecko tez niczemu nie jest winne, nie dałem rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbbbbbbbbbb
Tylko zrób to już teraz. Im bardziej będziesz przedłużal tym bardziej ona się do Ciebie przywiąże. Gdy będzie pytała "ale co złego zrobiłam? o co chodzi?" to też nie mów "ograniczałaś moją wolność", cały czas powtarzaj że to nie jej wina. Twoja w sumie też nie, bo co to za wina że kogoś nie można pokochać? Tak się po prostu dzieje czasami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale same argumenty typu, że nie dałem rady to chyba za mało co?? nie mówic rzeczy typu, że charaktery nasze się nie zgadzają? (bo tak jest)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×