Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

skończona egoistka

On chce - ja nie... problem z dzieckiem

Polecane posty

Gość lostka
No a ja nie wierzę... dla mnie to nie cud a problem. Mojego toku myślenia nie zmienisz... Ja tez nie i moich pogladow tez nic ani nikt nie zmieni. Na szczescie trafilam na faceta, dla ktorego dziecko nie jest priorytetem. Jesli kochacie sie z facetem i jest Wam ze soba dobrze, to naprawde nie ma sensu sie rozstawac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciezynstwo to wolny wybor
zwiedzilismy z dziecmi pol swiata - takze kraje egzotyczne - zaczelismy, gdy mlodsze mialo 4 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lostka
złośliwość jest domeną ludzi inteligentnych Zgadzam sie, dlatego napisalam ci, abys nie zabierala sie za cos, co ci kompletnie nie wychodzi:D I nie uwazaj sie za prostaka, nie ma co sie tak surowo oceniac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lostka
zwiedzilismy z dziecmi pol swiata - takze kraje egzotyczne - zaczelismy, gdy mlodsze mialo 4 lata. To swietnie, brawa dla was, ale i tak nikt mnie nie przekona, ze zwiedzanie obcego kraju z marudzacym 4latkiem, ktoremu ciagle chce sie pic, jesc, jest zmeczony, jest mu zimno, cieplo, jest spiacy(i tak na zmiane) jest jakosciowo takie samo jak zwiedzanie doroslych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale i tak nikt mnie nie przekona, ze zwiedzanie obcego kraju z marudzacym 4latkiem, ktoremu ciagle chce sie pic, jesc, jest zmeczony, jest mu zimno, cieplo, jest spiacy(i tak na zmiane) jest jakosciowo takie samo jak zwiedzanie doroslych" Bo nie jest... najgorsze w życiu wakacje miałam właśnie z marudzącymi dzieciakami ciotki :o Horror a nie wakacje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tu sie zgodzę z lostką-eskapady z marudzącym dzieciakim uwieszonym na szyi to nie to samo co wyprawa we dwoje albo z przyjaciółmi.Tego kitu nie kupuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciezynstwo to wolny wybor
zwiedzalismy, bo wiele lat mieszkalismy cala rodzina poza granicami i jasne bylo, ze przy okazji chcemy zobaczyc jak najwiecej. Staralismy sie, zeby dzieciom tez bylo ciekawie, wiec zwykle w nagrode byly jakies parki rozrywki, w ktorych tez sobie poiszalelismy. A zapawniam cie, ze dzieci, nawet male , w muzeum tez sie interesuja eksponatami, wystarczy im o nich ciekawie opowiedzic - bo dzieci sa ciekawe swiata. A juz przyroda, zwierzęta - to dla nich raj. No a siku nie bywa problemem, bo wszedzie na swiecie sa albo toalety, albo krzaki. Picie mozna nosic w plecaku. Jak padnie, to mozna takiego malucha wziac na barane ( ale dzieci sa nie do zdarcia, wiec rzadko padaja)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnjhf
no ale muzeum penisow to juz z takim 4 latkiem nie zwiedzisz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy z nim czy bez niego myślę że mogę sobie spokojnie odpuścić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnjhf
no ja kiedys bym chciala zwiedzic muzeum penisow i muzeum seksu :) tylko ze one sa chyba w 2 roznych krajach,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciezynstwo to wolny wybor
jak musisz do muzeum sexu, to wysylasz tatusia z dziecmi na jakies jedzonko , a potem ty idziesz z nimi na lody, albo sie umawiacie z parką, ktora tez ma dzieci i pilnujecie zmianę. To akurat najmniejszy problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olejek
>Twoj tekst jest natomiast modelowym przykladym przerostu formy nad trescia Nie "papuguj" tego co ja piszę;-) > mnostwo zdan i nic konkretnego Jak to nic konkretnego? Masz bardzo konkretnie postawione pytania, na które nie odpowiedziałaś. >Nie prosciej pisac wprost? "Nie zgadzam sie z twoja opinia"? A kto powiedział że się nie zgadzam lub że się zgadzam? Piszę tylko o twoim stylu wypowiedzi. Ja w ogóle wykazuję w tym temacie ogromną tolerancję na cudze poglądy. Uważam, że kto chce, powinien mieć dzieci, kto nie chce - niech ich nie ma. Ale; po pierwsze - niech nie wymusza na współmałżonku tego, czego on sam oczekuje po drugie - niech nie obraża tych, co myślą inaczej. Dla mnie pisanie, że kobieta ucieka od prawdziwego życia bo urodziła dziecko JEST OBRAŻANIEM I WYŚMIEWANIEM wybranego przez inną osobę sposobu na życie. Najwyraźniej to ty czujesz się lepsza od matek bo masz to "prawdziwe życie" od ktorego kobieta " dzieciata" według ciebie ucieka. Acha i nie "rozbawiłeś" tylko "rozbawiłaś". Jestem kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olejek
>ale i tak nikt mnie nie przekona, ze zwiedzanie obcego kraju z marudzacym 4latkiem, ktoremu ciagle chce sie pic, jesc, jest zmeczony, jest mu zimno, cieplo, jest spiacy(i tak na zmiane) jest jakosciowo takie samo jak zwiedzanie doroslych. Czyli co - ktoś tego doświadczył i teraz stwierdza sprawdzony przez siebie fakt, ale ciebie nie przekona, bo ty i tak wiesz lepiej chociaż jak myślę nigdy z żadnym czterolatkiem świata nie zwiedziałaś? Poza tym - czy jest jeden jedyny słuszny sposób na zwiedzanie? Ten, który nazywasz "zwiedzanie dorosłych"? Zapewniam cię, że można z kilkuletnim dzieckiem spędzić czas w nowym kraju i zwiedzić go tak samo efektywnie jak w towarzystwie dorosłych. Można sobie tak wszystkie zorganizować, że praktycznie nie odczujesz różnicy. Masz jakiś spaczony obraz kilkulatków. Różnica między twoim zdaniem na ten temat jest taka, że ja to sprawdziłam (jestem matką) a ty sobie to tylko wyobrażasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżizassss
A podróżujcie sobie z dziećmi, Wasza sprawa! Ale może ktoś po prostu najnormlaniej w świecie nie ma ochoty na takie przyjemności! I nie chce mu się myśleć o tym, jak dziecku ciekawie opowiadać o eksponatach z muzeum... I też ma do tego prawo na litość boską... ...a tak a propos - stając po drugiej stronie sporu - jest też inny sposób na podróżowanie dzieciatych - "babcia" to bardzo dobry wynalazek, hehehe :P Popatrzcie na taką Martynę Wojciechowską ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olejek
>i tu sie zgodzę z lostką-eskapady z marudzącym dzieciakim uwieszonym na szyi to nie to samo co wyprawa we dwoje albo z przyjaciółmi.Tego kitu nie kupuję. Soczek, dzeci nie marudzą na okrągło i nie wiszą na szyi rodziców 24 godziny na dobę:-) Jesli chodzi o marudzenie w podróży - moje sześcioletnie (wtedy) dziecko zniosło długi, prawie dziesięciogodzinny lot do USA lepiej niż niejedna osoba dorosła na pokładzie. Pewnie, że trzeba sobie zadać trochę trudu, przygotować książęczki, kolorowanki, jakieś zabawki czy gry na laptopie, czasem w coś z dzieckiem zagrać czy porozmawiać. Ale to nieprawda, że zwiedzanie z kilkuletnim dzieckiem jest niemożliwe albo aż tak bardzo uciążliwe. Dzieci na przykład to dobrzy piechurzy. A w czasie zwiedzania jakiegoś kraju zawsze możesz wynająć auto i wtedy nie ma z dzieckiem żadnego problemu. My tak przejechaliśmy prawie całą Kretę. Nie chcecie miec dzieci, to wasza sprawa, szanuję wasz wybór, ale przestańcie proszę robić z dzieci potwory i kule u nogi a z ich rodziców - dziwaków, którzy sami pozbawili się prawdziwego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam na wakacjach z dziećmi, więc nikt mi nie wmówi, jaka to jest wielka przyjemność. Gówno z tego miałam, a nie przyjemność. Do tego stopnia, że jeden z ojców zaprzyjaźnionej rodziny wrócił sam do domu, bo już nie mógł wytrzymać tej sielanki :classic_cool: Dzieci to jest kula u nogi, zaczynają się pruć w najmniej odpowiednich momentach i ciągle je trzeba mieć na oku, zero przyjemności 🖐️ a małżeństwa z dziećmi kłócące się na wakacjach to już standard... ostatnio co idę na większe zakupy do centrum handlowego to spotykam takie "szczęśliwe" rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciezynstwo to wolny wybor
sa rozni rodzice, rozne dzieci , rozne sposoby bycia, mozliwosci. Kazdego w zyciu kreci co innego. Dla mnie podroze z dziecmi byly super, moze dlatego,ze ze wzgledu na pozne maciezynstwo stac mnie bylo na sporo i nie mialam np duzych ograniczen finansowych i czy spalismy w namiocie czy w eleganckim hotelu z programem zajec dla dzieci to byla kwestia naszego wyboru. Ale wracajac do tematu - kto chce dzieci , niech ma, absolutnie prywatna sprawa - z pewnym tylko wyjatkiem - takie decyzje powinien akceptowac partner , nie mozna z niego zrobic w pewnym momencie idioty dzialając na własna rekę albo w jedną, albo w druga stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olejek
Macierzyństwo -> mogę się tylko podpisać pod każdym twoim słowem. To przecież dokładnie to, co ja tutaj usiłuję powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olejek
>a małżeństwa z dziećmi kłócące się na wakacjach to już standard... Rozumiem, że bezdzietne pary się nie kłócą?:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macierzynstwo to wolny wybor
ludzie , ale dalam plamę - dopiero w tym momencie zauwazylam , ze połknełam R!!!!w słowie macieRZyństwo ! Czemu mi nikt nie zwrocil uwagi?! Naprawdę wiem, jak się to pisze! Olejek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Rozumiem, że bezdzietne pary się nie kłócą?" Wyobraź sobie, że właśnie nie. Zazwyczaj takie z dzieciakami i zazwyczaj od nich zaczyna się kłótnia pt. "ucisz go", "uspokój się", "jak ty go wychowałaś"... poza tym tatusiowie w wieku 40 lat oglądający się na plaży za nastolatkami to dość częsty i co najmniej żałosny widok :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Robert Gwiazdowski kiedyś powiedział, że są dwa sposoby na spokojne życie na emeryturze: przyjemny i mniej przyjemny. Przyjemny to spłodzić dużo dzieci i dobrze je wychować i wykształcić, a mniej przyjemny to samemu oszczędzać na emeryturę od dzisiaj i nie po 200 zł tylko więcej. " Po typku z upr można się spodziewać różnych głupot:P.Powinni go wysłać do Chin na naukę:classic_cool:.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olejek niestety nie potrafię w to uwierzyć,tzn.przyjmuję do wiadomości że Twoja podróż z dzieckiem była super i nie było z małym/małą żadnych problemów ale to wyjątek jakiś:) wystarczy rozejrzeć się dookoła-na ulicy, w markecie, w centrum handlowym-wszędzie pełno rozhisteryzowanych dzieciaków,które co chwile płaczą,albo się wydzierają,odstawiają jakieś cyrki,mają 500 pytań na minutę i w ogóle nie daja chwili wytchnienia tym swoim matkom. to siusiu,to piciu,to bolą nóżki,to kupe,to kup mi to czy tamto i tak w koło macieja.I mam uwierzyć że podróż z takim małym,upierdliwym jak wrzód na nie powiem czym człowiekiem jest przyjemnością i czasem na relaks?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, tak... jak tylko zacznie mówić, to w kółko powtarza "kup mi".. czasami już w tych sklepach matki tracą cierpliwość i takie teksty lecą, że szkoda słuchać... ale ja też szybko tracę cierpliwość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olejek
>poza tym tatusiowie w wieku 40 lat oglądający się na plaży za nastolatkami to dość częsty Tatusiowie w wieku 40 lat to mają już dzieci mocno podrośnięte więc chyba są tu poza tematem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyszłam z kąpieli-wiesz,ja generalnie nie mam cierpliwości a do dzieci to juz w szczególności.są takie upierdliwe,ciągle czegoś chcą,człowiek przy takim maluchu to własnych myśli nie słyszy:O podziwiam kobiety które obcują z dziećmi 24h i nie wariują...może kiedyś nabiorę cierpliwości, ale póki co przebywanie dłużej niż 30 min. w jednym pomieszczeniu z małym dzieckiem to męczarnia.Jak wychodzę od kolezanki która ma 2letniego brata to głowa mi pęka:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olejek
>wystarczy rozejrzeć się dookoła-na ulicy, w markecie, w centrum handlowym-wszędzie pełno rozhisteryzowanych dzieciaków,które co chwile płaczą,albo się wydzierają,odstawiają jakieś cyrki Wszędzie pełno? Przesadzasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macierzynstwo to wolny wybór
soczku - ja sie akurat dzieciom w supermarketach nie dziwię, sama supermarketów nienawidze i dostaję histerii (tylko z racji wieku potrafie ja stlumic), moj maz tym bardziej. Jesli ktos tam czegos dla siebie szuka, to od biedy wytrzyma , ale ciagac na silę? To gwalt na czlowieku , niezaleznie od wieku. A odpowiadnie na 500pytan dla mnie bylo swietnym cwiczeniem mozgu, nawet odpowiadajac najmlodszym trzeba sie czesto podeprzec encyklopedią, zeby nie wciskac kitu, to rozwija. W zyciu bym sie np. tak nie wycwiczyla w astronomii, gdyby nie maluchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×