Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Baska78

Czy malżenstwo oznacza koniec marzen????

Polecane posty

Gość Baska78

Czy mozna zagluszyc swoje marzenia i plany bedac w zwiazku? Czy jest to powod do rozstania? Czy milosc wystarcza na dluzsza mete ? Czy mezczyzna ktory nie chce dzielic marzen kobiety jest wart milosci ? Czy nalezy sie obwiniac za marzenia ktore sa lekcewazone a tak potrzebne jak powietrze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dużo pytań :-). Moim zdaniem małżeństwo powinno dawać szansę szczęśliwego życia a nie tłamsić człowieka i obdzierać go z marzeń. Musi być swoboda, ale również granie do jednej bramki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie można. znaczy mi się nie udało i nie wierzę że się da. dla mnie związek, który wymaga totalnej rezygnacji z marzeń jest toksyczny. a partner który nie szanuje marzeń, nie kibicuje w ich realizacji nie nadaje się na partnera, ba nie nadaje się nawet na przyjaciela, a na znajomego też nie za bardzo....o nadawaniu się na meża chyba już wspominać nie trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
"Czy mozna zagluszyc swoje marzenia i plany bedac w zwiazku? " Można, pytanie PO CO? Niezrealizowane marzenia i plany w pewnym momencie staną się przyczyną żalu i pretekstem do awantur. "Czy jest to powod do rozstania? " Jeśli związek oznacza całkowitą realizację z marzeń, nie ma on sensu. " Czy milosc wystarcza na dluzsza mete ?" Tego nie wiadomo, bo zależy od ludzi. Ale człowiek musi mieć coś, do czego dąży, w czym się spełnia. Jeśli związek nie daje takiego spełnienia, jest problem. Poza tym CO nazywasz MIŁOŚCIĄ? Fascynację, zauroczenie i pożądanie? Czy przyjaźń, dojrzałość uczuć wypróbowaną w czasie, dążenie do wspólnego celu, patrzenie w tę samą stronę? "Czy mezczyzna ktory nie chce dzielic marzen kobiety jest wart milosci ?' Dzielić nie musi, wystarczy żeby wspierał ją w dążeniu do ich spełnienia. " Czy nalezy sie obwiniac za marzenia ktore sa lekcewazone a tak potrzebne jak powietrze ? " Nie, tak jak nie ma sensu obwinianie się o to, że się lubi ser pleśniowy i nie znosi twarogu ;) Pomogłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baska78
"bez odbioru" dziekuje! Dokladnie tak samo jak Ty uwazam! Wciaz jednak potrzebuje potwierdzenia ze nie zwariowalam ze wszystko jest ze mna ok. Potrzebuje opinii innych ludzi na ten temat bo bylam stopowana przez meza z marzeniami az z czasem myslalm ze to ze mna jest cos nie tak. Problem polegal na tym ze ja myslalm ze mozna kogos nauczyc marzyc lub go zmienic. Nie moglam i wciaz nie moge uwierzyc ze ktos moze ich nie miec! Mysle ze to kwesja wychowania w domu. Jesli dla jego rodzicow bylo najwazniejsze to co na stole a nie to co w sercu i w duszy to tak i wychowali swego syna. My poznalismy sie jako dzieciaki, szalona licealna milosc i slub- co my wiedzielismy o dojrzalej milosci. Myslalam ze jesli sie kogos kocha to sama przyjemnosc isc na spacer, miec wspolnych znajomych i organizowac wakacje. Moj maz po 8 miesiacach malzenstwa powiedzial mi "kazdy bawi sie oddzielnie" a ja glupia myslalam i czekalam ze sie zmieni i zrozumie moje potrzeby jako potrzeby czlowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba nie dogadaliście się w kwestii- co robimy razem, a co robimy oddzielnie. Na pewno faktem jest, że małżeństwo musi/powinno mieć wspólne rzeczy, które łączą a także czas dla samego siebie, oddzielnie. Trudne, ale trzeba znaleźć równowagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość judyta 202020
jeżeli masz jakieś wątpliwości co do partnera..oczywiste jest to że powinno się poczekać...i sprawdzić czy to ten jedyny na całe życie...męźczyzna chcąc być na zawsze w związku z jedna kobietą powinnien doskonale wiedzieć że musi dzielić marzenia z kobietą...pomagać jej w ich spełnieniu ...wspierać w każdej chwili.. to ze bedzisz z kim w poważnym związku (mam na myśli oczywiście ślub) nie przekreśla twoich marzeń..właśnie wtedy powinnaś sie rozwinąć...robić to o czym marzysz ..a tylko naprawde kochający facet nie bedzie miał nic przeciwko i bedzie cie w każdymm postanowieniu wspierał i był zawsze blisko///POMIMO WSZYSTKO:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baska78
smiesznie powiem ale nie mielismy wiele czasu na dogadanie sie bo moj maz wolal isc pograc w pilke z kumplami i posiedziec z nimi w pubie. Czuje sie oszukana i mam wielki bol w sercu ze mimo ze to ja tak cierpialam i czulam sie jak ptak w klatce to wierzylam ze ktoregos dnia przyjdzie i powie " Kochanie chodz na spacer". Tak czekalam az sie doczekalam listu na stole "odchodze, kocham Cie ale nie jestem juz w tobie zakochany". Coz za dojrzalosc! Takie glupie moga byc tylko kobiety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
Baska, mój pierwszy mąż myślał, że małżeństwo oznacza, że mamy wspólny adres, wspólne nazwisko i przebywamy na przestrzeni jednego mieszkania. Po krótkim czasie okazało się, że wszystko, o czym rozmawialiśmy przed ślubem to były MOJE marzenia i plany, a on zgadzał się na nie "żeby mieć święty spokój". I nie zmienisz kogoś, kto sam nie ma ochoty się zmieniać. Teraz jestem w związku, który mimo, że niełatwy, ale daje mi poczucie, że cokolwiek sobie wymyślę, znajdę wsparcie. Z pierwszym mężem wszystko było problemem, każdy mój pomysł był torpedowany, traktowany jako idiotyczna fanaberia... Tatuaż? "Pogięło cię? Chcesz wyglądać jak kryminalistka? Nie mam ochoty na to patrzeć " Kurs jazdy motorem? "Nienormalna jesteś? Zabijesz się i tyle będzie! Masz samochód, wystarczy." Doktorat za granicą? "Chyba cię pojebało! A z czego rachunki zapłacę?! Nie za mądra chcesz być?!" Adopcja dziecka? (nie mogę mieć dzieci biologicznych, a adopcja była pierwotnie JEGO pomysłem :-o) "Nie chce mi się, nie mam zamiaru zajmować się pierdołami, chcesz, to sobie załatwiaj" I wszystko było kwitowane hasłem "siedź na dupie, jak ci dobrze!" No więc nie było mi dobrze. A teraz? Nowy tatuaż? "Proszę uprzejmie! Wybierzemy jakiś fajny wzór." Kurs jazdy motorem? "Ależ nie ma sprawy! Jutro idziemy umówić cię na jazdę." Doktorat za granicą? "Kochanie, jestem z Ciebie bardzo dumny!" Adopcja dziecka? "Maleńka, już rozmawiałem w ośrodku!" Nic nie jest problemem, wszystko można zrobić, a nawet jeśli nie jest do końca zadowolony, jest dyskusja i jeśli czegoś naprawdę chcę, mam 100% poparcia. Oczywiście, w drugą stronę jest tak samo :) I nigdy jeszcze nie było mi tak dobrze! Czego Tobie także życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakie to sa marzenia
bo jak sex z trzema murzynami, to sie nie dziwie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baska78
oj oj sluchajcie teraz sobie mysle ze to nawet nie byly marzenia! Ja je podnioslam do rangi marzen bo on mnie wciaz uswiadamial ze zbyt duzo chce! Hmmmm to co ja chcialam to aby spedzac wieczory razem. 10 lat malzenstwa i ani razu wspolnych malych nawet wakacji. Nigdy nie odwiedzilismy mojej rodziny razem. Wciaz chodzilam sama z malym na spacery a jego z lozka nie moglam wyciagnac. Chcialam aby kochal zycie jak ja. Chcialam isc z nim do teatru, na rower, w gory, nad morze isc na kolacje do restauracji. Blagalam go aby mnie zabral z soba jak buty zakladal w przedpokoju i rzucal tekst - " wychodze do kumpli". Jak mowilam pomyslmy o samochodzie o czyms nowym to pisal smsy do kumpli ze jestem materialistka! Czy zbyt wiele chcialam? Czy spacer lub wyjazd to zbyt duzo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
Baska, to, czego chciałaś, to normalność!!!! Mam nadzieję, ze będzie Ci to w końcu dane 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×