Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nadzieja74

konkubent kontra dziecko...

Polecane posty

Gość ech no nie wiem
żeby sie wypowiedziec wolałabym poznać opinie obydwu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja74
Mam gdzie, naprawdę myślicie, że nic nie da się zrobić...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przesadzasz :o teraz dzieciaki są rozpuszczone.... uderzył? zwyzywał? zrobił awanturę dzieciakowi? Trzaska mu smarkacz drzwiami przed nosem a on ma go po głowie głaskać? Znamy relację tylko jednej strony- kobiety po kilkuletnim małżeństwie z alkoholikiem z dorastającym synem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie mozesz byc
przewrazliwiona i we wszystkim, nawet przelotnym spojrzeniu twojego faceta wynależć nienawiśc do swojego syna czy cos tam jeszcze. no i zapewne na taki stan rzeczy ma twoje byłe malzenstwo.:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie mozesz byc
* ma wpływ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja74
Jeszcze by tego brakowało żeby bił i wyzywał. Podniesionym głosem juz mu się zdarzyło mówić do młodego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam wrazenie
że autorka uwaza swojego synka za chodzący ideał, ktoremu nawet nie mozna zwrócić uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja74
nie jest chodzącym ideałem. Chciałam równowagi - dziś go karcisz , ok. Następnym razem kiedy zrobi coś dobrze okaż mu aprobatę. On uważa, ża za normalne rzeczy nie należy chwalić, tylko za złe karać. Gdzie tu równowaga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widocznie twojego faceta
tak wychowywano i on nie potrafi inaczej.:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze sie wtrace
jestem wpodobnej stuacij ale tu ja jestem chlopakiem a moja mam 2 dzieci a wiec tak cureczke ma ok :) ale co do chlopaka to nie ejestem zadowolony synus mamusi hahhaha jets podobnie to co piszesz ale ja jestem tym zlym bo go karam a co mam robic uderyc ani krzyczec nie bede ale wedug niej jest ok wiec zapytam co jest ok np. gdy mowi domnie zamknij sie, zabic cie, chcesz w morde, zaczyna domnie z piesciami kopie mnie niby na zarty mowie jej zeby mu zwracala uwage na takie co a ona mi odpowiada ze on mam tylko 4 lata wic takie pytanie mi sie nasowa kiedy mam sie uczyc to dziecko wychowania jak jest w tym wieku czy jak bedzie mialo 16 i wystartuje domnie z piesciami bo wtedy bedzie za puzno nie uwaracie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja74
Tyle, że mój syn nigdy go nie wyzwał ani mu nie naubliżał, chodzi wokół niego prawie na palcach i jeszcze jest zle...Owszem zdarza mu się odpyskować w odpowiedzi na atak, nigdy jednak pierwszy nie zaczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja74
Dziękuję wszystkim za wypowiedzi. Szczerze, to miałam nadzieję, że komuś z Was udało się poukładać takie relacje. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja powiem...
no cóż. Twoje dziecko zawsze będzie miało uprzedzenia do każdego faceta, z którym się będziesz spotykać. I każdy facet będzie miał uprzedzenia do Twojego dziecka. Postaw się na miejscu dziecka: "Do mojej mamy (która w tym momencie jest jedyną osoba na której moge polegać) przychodzi jakiś facet, moja mama zaczyna spędzać z nim więcej czasu kosztem mojego. Co więcej, przeprowadzamy się do tego chłopa, nie dośc że musimy zmienić zwyczaje, to jeszcze ten chłop próbuje mnie ustawiać." Które dziecko to normalnie przyjmie? jaka moja rada? wydaje mi się, że należałoby poczekać jeszcze z zamieszkaniem. Twoje dziecko jest w trudnym okresie. Może jak będzie miało 15 - 16 lat będzie inaczej do tego podchodził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale nie mozna sie
też podporzadkowywac "widzimisie" dziecka bo kazdy ma prawo do wlasnego szczescia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też nie cierpię
bachora mojej baby. Teraz poszli na jezioro się slizgać więc może niedługo moj boj sie zakończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do A ja powiem
To nie koniecznie racja w każdej sytuacji, a czekanie nic nie da. Mój syn był wpatrzony w konkubenta jak w obrazek, chciał się od niego wszystkiego uczyć, naśladować aż do czasu kiedy konkubentowi spadła maska - czepiał się o wszystko, np ze dziecko wychowane w bloku w mieście nie umie używać spawarki albo drzewa porąbać, miał się nauczyć sam bo konkubent nawet nie raczył mu wytłumaczyć a mnie zabraniał jakiej kolwiek pomocy i wskazówek. To od konkubenta zalezy czy dziecko go zaakceptuje i wcale nie ma tu mowy o pozwalaniu dziecku na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moze tu mi pomozecie
Moze tutaj mi pomozecie :( Od pewnego czasu spotykam sie z mezczyzna. I on i ja jestesmy po rozwodach, ja bez dzieci a on ma osmioletnia coreczke, ktora zostala przy matce. Niedawno poznalam te dziewczynke - mila, urocza, wszedzie jej pelno. Mala jeszcze nie wie, ze jej tata i ja jestesmy ze soba - teoretycznie jestem kolezanka, choc zadawala juz bardzo konkretne pytania (jak poznalas tate, czy tata sie z toba ozeni). W tej chwili moj przyjaciel i mala wyjechali w gory. Choc bardzo mi ciezko, ograniczylam kontakt z nim (on ze mna tez), by dziecko nie poczulo sie odtracone. Ale, rzecz jasna, jest to \"ale\" i nie wiem, co dalej robic. Po prostu boje sie, ze mala mnie nie zaakceptowala, choc reagowala bardzo spontanicznie, kiedy zesmy sie spotkaly. Byly przytulania, usciski i opowiadania o niedobrych kolezankach i fajnych kolegach, o nartach i grach komputerowych. I choc wczesniej wspominala, ze nauczy mnie jezdzic na nartach :), to dzis zadala mi pytanie, czy bede na tzw. oslej laczce. Nawet, kiedy dzwonie do mojego przyjaciela, mala jest przy nim i odciaga go ode mnie :( Rozumiem ja, ale to troche boli :( Czuje, ze dziewczynka zaczyna byc o mnie zazdrosna. Widze tez, ze moj mezczyzna jest miedzy mlotem a kowadlem - tu krew z jego krwi a z drugiej strony kobieta... Chcialabym mu pomoc, chcialabym jakos przekazac, ze tata zawsze bedzie tata ale powinien miec swoje zycie. Tak, jak jego coreczka ma swoje wsrod rowiesnikow i z mama. Moze cos ze mna nie tak. Nie wiem... Moze jestem niedojrzala - moze. Kobiety, matki... Prosze, pomozcie mi. Nie wiem, jak sobie dac z tym wszystkim rade. Jestem tym zmeczona. Nie chce rywalizowac z corka o ojca... Jak sobie z tym poradzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adragfd
To nie Ty masz pokazywać dziecku, że ojciec zarówno kocha je jak i Ciebie tylko on... Ja też mam córeczkę (prawie 5 lat) i zaczynam nowe życie z nowym mężczyzną i widzę, że córa nieraz jest zazdrosna, co zresztą okazuje "oficjalnie" a z racji wieku potrafi powiedzieć to prosto w twarz, ale staram się jak moge i uwagę koncentruję zarówno na dziecku jak i na moim mężczyżnie tak ażeby żadne z nich nie poczuło się gorzej traktowane ;) Niby starszy powinien rozumieć więcej, ale prawda jest taka, że ta druga osoba bez dziecka, też czuje strach i każde wypowiedziane przez dziecko słowo przyjmuje bardziej do siebie. Ja swojej córce tłumaczę, że mamusia kocha ją jak córeczkę a P. jak przyjaciela ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze sie wtrace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×