Cholera mam depresje...co teraz

pewnie i tak i tak bedzie po trochu

masz racje ze to nie to samo, ale wydaje mi sie ze sposob patrzenia na swiat jest wtedy podobny...

powiedzcie jakie macie odczucia??? czy depresja jest wynikiem porazek zyciowych?czy moze przychodzi sama z siebie??? czy jest to wynikiem charakteru?? ja zawsze bylam osoba raczej przygaszoną, nie umialam sie cieszych z rzeczy banalnych...zawsze nad wiek zbyt powazna...dzisiaj sięgam dna

psycholog nie będzie wymagał, zebyś od razu niewiadomo jak się otwierała, da ci pomilczeć, nie będzie naciskał jeśli nie bedziesz miała ochoty o czymś mówić. jeśli trafisz na dobrego....jeśli trafisz na złego, to wiecej do niego nie musisz iść, prawda?? nie ma się co obawiać

bardzo mozliwe ja w tym temacie jeszcze nie jestem obeznana bo caly czas sobie wmawialam ze mnie ten pronblem nie dotyczy dzis weszlam na jakas stronek i tam byly wypisane objawy i pisalo ze wystarczy miec 5 by stwierdzic depresje ja chyba tylko 2 nie mialam:((

piasalas o ojcu... moj tez mnie dobija. pieprzony materialista i sknera. na wszystko mu szkoda i codzien slyszymy jakimi to my darmozjadami jestesmy jesesmy i jak go bog pokaral...

karolina ja bym jednego z drugim nie wiązała. nerwicę też miałam ( mam??)

kant dupy==> ja tez bylam najlepsza uczennica srednia 5,6 konkursy nagrody...do tego rozwijalam sie sportowo i muzycznie a potem nagle trach nawet nie wiem w ktorym momencie to sie staalo:( zawsze bylam kojarzoana jako oosba towarzyska lubiaca sie bawic i wiecznie usmiechnieta...a dzis wcale nie wychodzilabym z domu...nie dbam o siebie...czasem nawet nie chce mi sie umyc poscielic lozka przygotowac kanapki do jedzenia:(( schudlam 8kg jedyny pozytywny aspekt... co czuje??hmm caly czas chce mi sie plkaac mam wrazenie ze nie ma sensu nic robic no bo co i tak keidys umre i pojdzie to na marne (wiem dziwnie to brzmi) w dodatku z gory zakladam ze i tak cos tam mi sie nie uda:((

mahbub ja np jestem slaba psychicznie przez to jak zostalam przez ojca wychowana. czesto razem z mama bite, ponizane... teraz mam chlopaka ktory z jednej strony zajebiscie mi pomaga a z drugiej sam dobija bo jest chorobliwie zazdrosny...

kurcze...... najlepsza uczennica, tragiczny ojciec..... to bardzo dziwne, ale to nas łączy....

ja nie wiem jak mam sobie radzic...spotkalam czlowieka z ktorym chcemy spedzic zycie, miec dzieci...tylko ze nagle braklo mi zapalu do zycia... kompletnie zrujnowalam nasze 6 miesiecy i pewnie nie uda sie juz tych zlych chwil odwrocic

nom...

ja w 7 klasie mialam 5.2 na swiadectwie a w 8 o malo mnie nie usadzili...cudem dostalam sie do ogolniaka..

karolina20- mieszkasz jeszcze w rodzinnym domu?

u mnie ojciec mnie utrzymuje dopoki sie ucze choc coraz czesciej wspomina zebym sie wziela za robotea nie tylko na garnuszku siedziala... wyraznie fawrozyuje moja siostre mlodsza...ona nie uczyc sie dobrze wrecz olewa szkole ale jest zawesze najlepsza ja bylam najlpesza w miescie dostalam kase a on nie powiedzial nawet ze jest dumny tylko pozyczyl kazse bo akurat na cos potzrebowali nie mam o to rpetensji ale mogl chcoiz powiedziec ze jest ze mnie dumny..:(ona dostaje kase na internat ja dojezdzam na uczlenie ok2h w jedna strone z pzrseaidkami wiec czekanie na autobusy dokalda czasu..tym sposobem poza domem jestem bardzo czesto od 6 do 21;/ i jeszcze uczyc sie musze... moj tata ma ciezki charakter siedzi w domu bo juz jest na emeryturze i czepia sie o kazda pierdole kazdego kto tylko nawinie sie pod reke dzieki czemu w domu sa wieczne awantury... czytalam dzis na forum temat o tym czy rodzice na przytulaja i czy mowia ze nas kochaja moi nigdy tego nie robilo chcoc wiemm ze na swoj spsob mnie kochaja..nie wiem czy to pzrze to nie potrafie mowic o uczuciach:((

tez mamy ambitne plany. on robi prawko na CE mamy po swiecie jezdzic i dorobic sie troche

kurcze widze ze wiele nas laczy wszystkie...nie zdawalam sobie sprawy ze tyle ludzi ma taki sam problem...

tak jeszcze mieszkam. niedawno cv skladalam do paru miejsc i czekam. szkole niedawno rzucilam, ok m-ca temu

ja tez nie wiedzialam ze jest tak wiele osob.... jutro sylwester a ja siedze w domu...

Mahbub ja tez siedze w domu...chlopak z ktorym sie spotykam/spotykalam... pojechal w gory bo nie odpowiadalo mu to ze akurat mialam gorszy dzien i chcialam spedzic ten dzien bardziej kameralnie:(( zostalam sama z rodzicamiw domu..mam tylko nadzieej ze ojciec nie ebdzie sie czepial...chce chcoicaz w spokoju spedzcic ten dzien

nie bede ci pisala zebys z nim o tym pogadala bo jak ktos ma ciezki charakter to i tak bedzie uwazal swoje. moj taki jest. nigdy nie moglam wyrazic swojego zdania...

ojjj bylo juz tyle rozmow...sam przyznal mi racje nawet kilka razy...ale sie nie zmienil...sam powiedzial ze nie potrafi

wysłać cv to dla mnie nie lada wyczyn..... raz się zdobyłam na takie coś

u mnie z kolei odwrotnie. moj pawel ciagle tylko w domu by siedzial a ja chetnie bym sie wyrwala...

to i tak uznanie dla niego. moj kazalby ci siedziec cicho bo to jego dom i to co uwaza ma byc swiete. DOSLOWNIE

miedenka powaznie to napisalas? czy z ironia?

wiesz co moj tez czesto tak mowi ze dopoki mieszkam w jego domu bede robic to co mu sie podoba a jak nie to odjazd...moze moj ojciec tez ma problem ze soba bo takie rozchwianie...

kant dupy moj ojciec tez moglby cos takiego dostac tylko on byl silniejszy od nas zawsze i mama i my sie go balismy...

raz powiedzial ze huja w zeby dostaniemy. tego mu nigdy nie zapomne... to byl juz szczyt jego chamstwa...

Kant dupy napewno znajdziesz tzreba uwierzyc..wiem latwo sie mowi...ale musimy sie wziasc w garasc jestemy mlode i nie moze nam zycie przez palce przeciekac:(( dziewcyzny ja ide spac bo to ten czas....wlasnie mam tez tak ze jak nie poloze sie dokladnie w tym momencie co zachce mi sie spac to juz mam po nocy...nie zasne i koniec..:(( ale napewno odezwe sie jutro 3majcie sie:*