Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gruba23

czy naprawdę nie mam szans na miłość

Polecane posty

Gość gruba23

nie ma co ukrywać jestem gruba mam 23 lata mam 175 cm wzrostu i ważę 120 kg:( nie wierzę w żadne teksty że mężczyźni lubią pulchne kobiety bo tak nie jest:( chodzę do klubów, na prywatki ale nie potrafię nikogo poznać na studiach nie udało mi się nikogo poznać na necie również bo jestem wobec mężczyzn szczera i mówię, że mam poważne problemy z wagą czy naprawdę nie mam szans na miłość??? mam dosyć bycia samotną nie jestem wybredna nie szukam księcia z bajki , ale mną nie interesuje się totalnie nikt:( dlaczego tak jest dlatego mężczyźni chcą tylko szczupłych kobiet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szanse są
szanse masz zawsze... tylko że nie ma co ukrywać trudniej kogoś poznać bo liczy się pierwsze wrażenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Racja napewno masz jakies szanse, ale 1 wrazenie jest wazne. Moze sproboj nadrabiac wrazliwoscia, albo spruboj sie odchudzac. Ja mam nadwage i juz sporo kg. zrzucilem i mam nadzieje ze sie uda wiecej. Mowie Ci dla chcacego nic trudnego :) Trzymaj sie cieplo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tezgruba
wiesz co ci powiem, jestem w bardzo podobnej sytuacji do ciebie, mam 22 lata i moja najwieksza waga to 135 kg tego lata. jeszcze do niedawna zylam zludzeniami ze z taka waga mozna zyc i kiedys spotkam tego jedynego, ale wiesz co? to jest oszukiwanie samej siebie. im bedziesz starsza tym bedzie ci jeszcze ciezej. mnie olsnilo we wrzesniu, nie wiem jak to sie stalo, po prostu w jednej chwili stwierdzilam ze to nie moze tak byc ze w wieku 22 lat czuje sie jak staruszka, tu mnie strzyka tu boli. od tego momentu wzielam sie za siebie i dzisiaj waze 107 kg. wiem ze to jest jeszcze ogromna waga, ale nie zamierzam na tym poprzestac. moj cel to 60 kg i go osiagne! teraz wiem ze od siedzenia i uzalania sie nad soba sie nie schudnie. lepiej pocierpiec pr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tezgruba
cos ucięło wiec wklejam dalsza czesc wypowiedzi; lepiej pocierpiec przez rok, dwa i wygladac normalnie niz cierpiec przez całe zycie. zebys wiedziala jakie to jest wspaniale uczucie wyrzucac ubrania z szafy bo to w czym chodzilas latem jest za wielkie o kilka rozmiarow. jeszcze dluga droga przede mna ale zamierzam walczyc i wierze ze to sie spelni, a wtedy moze znajdzie sie jakis mezczyzna ktory sie mna zainteresuje. przemysl to sobie, moze dojdziesz do podobnych wniosków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruba23
do też gruba a miałaś kiedyś kogoś? bo ja tak naprawdę nigdy nikogo na poważnie nie miałam zawsze byłam ponad normę nie zawsze ważyłam tyle kg ale nawet 90 w szkole średniej to było dużo i powodowało że nikt się mną nie interesował też się jeszcze łudziłam, że w pewnym wieku dla mężczyzn to nie jest taki problem ale widzę że chyba się myliłam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tezgruba
nie ja nikogo nie mialam, od dziecka mialam duzo cialka a juz gimnazjum i liceum to porazka.ale ja wcale sie nie dziwie faceta ze sie mna nie interesuja bo ja sama bym sie za takim czyms nie obejrzala. straszne to ale prawdziwe. teraz jak patrze na siebie w lustrze to ciezko mi to przychodzi, jak ja moglam zyc przez tyle lat z taka iloscia tluszczu nie moge tego pojac i jeszcze myslalam ze to nie ma znaczenia !!! nic bardziej mylnego. teraz zaczela doskwierac mi samotnosc, a jedynym wyjsciem zeby to zmienic jest schudnięcie. jedzenie nie jest najwazniejsze w zyciu, najwazniejsze to miec kogos bliskiego z kim mozna dzielic sie swoimi troskami i radoscia. a prawda jest taka ze dziewczyna w naszym wieku z taka waga chlopaka moze zainteresowac tylko z jednego powodu: zeby mial sie z czego posmiac z kolegami. najwazniejsze to zaczac cos z tym robic i wszystko sie moze wtedy zdarzyc. ja w to wierze i tobie też tego życze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko topiku to co przeczytałam to tak jakbym sama stała w lustrze i do siebie to mówiła. mam 22 lata 174 cm wzrostu i waże ok 110 kg też nigdy nikogo nie miałam i pewnie mieć nie będę. Zawsze liczy się pierwsze wrażenie mimo iż faceci mówią co innego, kiedyś gadałam z takim jednym i zapytał się jak wyglądam oczywiście przekonywał mnie że wygląd dla niego si.e nie liczy że fajnie się ze mna gada i wogóle, uwieżyłam w to napisłam prawde i co kolesia zamurowało i przestał się odzywać. :( niestety taki już nasz chyba los, ja niestety sama se go zgotowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tezgruba zaimponowałaś mi że tyle schudłaś mozesz się podzielić jak to zrobiłaś, może przy okzaji tego tematu założymy koło wsparcia i nawzajem będziemy się motywować do walki z kilogramami, ja wielokrotnie próbowałam i nic zawsze ten sam koniec z gębą pełną czekolady :( normalnie aż mi czasami jest siebie żal że dorosły człowiek potrafi zatracić instynkt samozachowawczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weź schudnij bo umrzesz jak
kuron :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tezgruba
o ja nie wytrzymam po prostu radykalnie zmieniłam swoj styl życia i to nie "od jutra czy od poniedzialku" tylko juz, teraz, natychmiast!!! ile diet roznych stosowalam przez te wszystkie lata to sie nie da chyba zliczyc, nic nie daly. to zalezy chyba od charakteru, bo na mnie np nie dzialaja diety, w ktorych mam napisane dzien po dniu co mam jesc, nie dziala to na mnie motywujaco a wrecz tylko dobija ze mam na cos ochote a tego nie moge. zrezygnowalam ze slodyczy, fast foodow, smazonych potraw, tłuszczu. tym bardziej jestem z siebie dumna ze przez ponad 3 miesiace nie tknelam nic slodkiego, zupelnie nic! od wrzesnia pierwsze ciasto jakie zjadlam to bylo w swieta (wcale mi nie zaszkodzilo bo przez ostatnie 2 tyg schydlam 3 kg :) ) wybieram zdrowe jedzenie, tzn chudy twarog, owoce, warzywa, ryby, kurczak, kasza, ryż. wszyscy mowia ze od weglowodanow sie tyje, a ja jem i chleb (ciemny) i ziemniaki i jakos nie wydaje mi sie zeby to negatywnie wplywalo. jem to na co mam w danym dniu ochote, nie planuje menu na zas. zeby kontrolowac ile zjadlam waze wszystko na wadze kuchennej. wychodzi ze dziennie jem ok 1200 kcal. do tego ruch. wiem ze trudno sie z mobilizowac ale jak widac efekty to od razu masz wiekszy zapal. mnie teraz tak energia rozpiera ze o 8 rano juz jestem na silowni( ok 4 razy w tyg po 1h czasem troche dłuzej). staram sie cwiczyc tez troche w domu, tzn. codziennie 200 brzuszków i takie wygibasy do muzyki ;) jak mam wiecej czasu to ide na spacer. trzeba troche poswiecic,mi sie nigdy nie chcialo i dlatego wygladam jak wygladam. dzieki bogu jakas sila wyzsza na mnie podzialala ze przejzalam na oczy i jak widac dla chcacego nic trudnego. nie twierdze ze juz wszystko osiagnelam, bo to nawet nie polowa drogi ale jak tyle wytrwalam to wytrwam i dluzej. a jak mi siada motywacja to wyobrazam sobie ze jestem szczupla i zaraz powraca wola do walki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tezgruba
a co do kola wsparcia to ja bardzo chetnie. w kupie zawsze razniej ;) choc mi narazie motywacji nie brakuje, ale chetnie powspieram troche innych :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh u mnie największy problem jest ze słodyczami i fast foodami w domu nie zawsze mam czas zjeść rano a wiadomo cały dzień na uczelni to zapiekanki hot - dogi i inne ratują człowieka:D co do tłuszy to jedyne mięso jakie jem do mięso z kurczaka, innych jakoś nie mogę - mam do tego obrzydzenie, nie jem wogóle masła takiego naturalnego tylko margarynę i tłusz to tylko oliwa, albo olej slonecznikowy. A co do ruchu to w sumie jestem trochę aktywna bo w lato jeżdzę dużo na rowerze nawet do 30 km potrafię w ciągu dnia przejechać, chodzę też sporo, teraz przestawiłam się na łyżwy. Ale zgubne dla mnie są właśnie słodycze i brak silnej woli. Wiem że powinnam schudnąć i to sporo tylko że szybko się zniechęcam a i problemy zawsze lepiej zagryźć czymś słodkim. Ale coś się musi zmienić i ten topik coraz bardziej mi to uświadamia, już nawet nie dlatego że wkońcu zostanę sama, tylko musze to zrobić dla siebie żeby się lepiej czuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ks. Gerard P.
Jak Wam nie wstyd. Musiałyście tyle zjeść, ze wystarczyłoby dla 3 osób. A dzieci w Etiopii głodują. Obrzydliwa zachłanność. Wstyd, po prostu wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ks. Gerard P.
Ha! Sumienie Was ruszyło. Jak znam takie jak Wy, to teraz Wam głupio i z rozpaczy znowu się opychacie. HAŃBA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laborantka
Dziewczyny, życzę Wam powodzenia- i w pozbywaniu się kg (ale to bardziej dla zdrowia niż by się podobać ;) , i w uczuciach :) Macie jakichś PRAWDZIWYCH przyjaciół-mężczyzn? Moja przyjaciółka (jak sama mówi- z tych, za którymi nigdy nie obejrzał się żaden facet, chyba że złośliwie lub z głupoty) wyszła niedawno za mąż za mężczyznę, który był najpierw jej przyjacielem. Są bardzo szczęśliwi a ona przynajmniej wie, że on naprawdę ją kocha. Ja z kolei jestem z tych, za którymi faceci się oglądają, podrywają itp. (nie znoszę tego :P ). Miałam męża, który uwielbial mnie pod każdym względem, a ja jego, po prostu byliśmy szczęśliwi jak w raju. Ale cóż. Zdradził mnie i rzuci, właśnie się rozwodzimy :( Wiem, że przy problemach z wyglądem przeżycia bywają ciężkie i przede wszystko ciężko jest pozbyć się mentalności "tej grubej", ale naprawdę nie stoicie na straconej pozycji, wręcz Wasza waga może się okazać czymś pozytywnym mimo wszystko. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem N
ja mam 177 wzrostu i waze 60 kg latek 20 i tez nie mam faceta-to nie jest tak ze waga jest glowna przeszkoda...raczej mentalnosc, faceci to wzrokowcy ale wiecie...rownie dobrze mozecie byc chude i dalej nikogo nie miec :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ważenie ponad 100kg w wieko 20-25 lat to już otyłość powodująca realne zagrożenie chorobami układu krążenia itp. Zamiast się użalać nad sobą weźcie się za swoje ciało i schudnijcie bo użalanie nic wam nie da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szanse na miłość są, niezależnie od wagi, ale nie ma co się oszukiwać, że taka gruba kobieta będzie dla faceta wymarzona pod względem wizualnym, a chciałybyście być takie, prawda? Miałam w liceum taką nauczycielkę.. Nie wiem ile ona ważyła.. Ale chyba właśnie ze 150 kilogramów, a była zaraz po studiach. No a mimo wszystko byliśmy całą klasą na jej ślubie;) Aaa... No i ja kiedyś ważyłam 77 kilogramów przy wzroście 176. Też mówilam, że jestem sama przez wagę...:P Teraz waże 59 i nadal jestem singlem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurcze, to zupe*na masakra. Ja mialem taka kolezanke ktora byla gruba i nic a nic jej nie wychodzilo. Schudla i to bardzo, a facetow miala na peczki. Teraz jest zareczona i w ogole szczesliwa. Nie wierze ze nie mozna schudnac.. tylko to wymaga ogromneeego wysilku fizycznego i psychicznego. Z tego co pamietam to byl kiedys taki program \"klub kwadransowych grubasow\" i ludzie tam chudli bardzo bardzo bardzo. W czasie wycieczki do usa poznalem tez dziewczyne ktora w rok ze 120 kg spadla do 70 i wygladala duzo lepiej. Oczywiscie tez sie zareczyla i z tego co wiem po slubie jest. Tak wiec parafrazujac A. Einsteina grubej kobiecie znalezc fajnego faceta jest tak samo latwo jak w nocy, o ciemku zestrzelic przelatujacego ptaka w kraju w ktorym jest tylko kilka ptakow. Jest nowy rok wiec mozna sie zmusic i przygotowac do zmiany wagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tezgruba
ale czy ja sie nad soba uzalam? ja wlasnie probuje zachecic dziewczyny do tego aby wlasnie sie zmobilizowaly. jeszcze do nie dawna sama nie wierzylam ze to jest mozliwe a teraz waze tyle ile wazylam ok 10 lat temu, a to dopiero 1/3 wagi jaka mam zamiar zgubic. i zapewniam was ze mi sie to uda. poza tym lepiej chyba zaczac cos z tym robic w wieku 22 lat i brac z zycia to czego do tej pory nie moglysmy niz w wieku 35 lat obudzic sie z reka w nocniku, bo to troche pozny wiek na szukanie pierwszego partnera czy planowanie dziecka :/ a jesli chodzi o zdrowie, to mysle ze kazda z nas zdaje sobie z tego doskonale sprawe. ja mimo mlodego wieku odwiedzilam juz wielu lekarzy ktorzy mowili mi co mam robic, przepisywali diety. ale na mnie to nie dziala. bo ja juz taka jestem ze jak mi ktos cos kaze to trudno mi to zniesc :D bo ja musze sama chciec!!! do tej decyzji to chyba trzeba dojrzec. z zadziwieniem stwierdzam ze wazac te 135 kg, nie zdawalam sobie sprawy z tego jak wygldam, dopiero teraz jak przymierzam za duze ubrania do mnie to dotarlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×