Kafeteryjny Klub Plotkarek

Ovca? A co, lub kto każe Ci zadawać się z kretynkami?

do czego plotkaro?

ovca to z kim Ty tak siedzisz?

Że większość kobiet ma pod deklem marchewę, nie zaś szare komórki. :)

Ovca, tak na serio, cóż, wobec niektórych zjawisk, takich jak ludzka głupota, jesteśmy bezradni. Jedyne wyjście to, o ile to możliwe, powiedzieć swoje (dla spokoju sumienia) a jeżeli nic nie pomoże to - znowu o ile to możliwe - jakoś unikać. A jak już w ogóle nie ma wyjścia to się pogodzić

siedze sama, ale czesem tzw obowiazki sluzbowe wymagaja zebym spotykala sie z przedstawicielami innych firm, zeby moja w sile rosla a ludziom zylo sie dostatniej. no i tarfilam na komletnie nieodpowiedzialne jednostki, szkoldliwe spolecznie. wiecej nie powiem, bo wiaze mnie tajemnica sluzbowa.

(I ja nie od dzisiaj sądzę, że dla baby najbardziej naturalnym środowiskiem jest kuchnia a nie fotele prezesów w zarządach. :-)

wiekszosc ludzi a nie wiekszosc kobiet, plotkaro. luska, glupota to jedna z tych niewielu rzeczy na swiecie, ktorej nie jestem w stanie zaakceptowac, no nie moge i juz!

ja bym byla najszczesliwsza w kuchni przy garach, ale nieszczesliwa koincydencja w przeszlosci zagnala mnie na fotele. co zrobic...

:-) Że niby kobieta jest człowiekiem, Ovca? Tak?

bywa.. mezczyzna tez bywa choc nieczesto...

Jasne. I wszystko przypadkowo. Wszystko poza świadomością. Ovca! Dobrze Ci tak. :-)

A poza tym, Ovca, Ty potrafisz gotować?

no wlasnie nie dobrze! ja chce do garow, beeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!

No nic, ja ten temat już z Figlarną przetrabiałam, więc się pożegnam. :)

jak aniol, plotkaro i nie mowimy tu, wybacz lucka, o "dietetycznym bigosie" ;)

odstapie moje, chetnie pojde do pracy :)

lusia, zostan.

Do garów? Ovca? Zabrzmiało mocno autodestrukcyjnie. :)

wkurzona, a gdzie jest haczyk? ;)

przeciwnie, gary to moja milosc.

a za stara jestem na konsumpcje, :P

He, he.. Ovca? Mało która kobieta zna się na gotowaniu.

Wymagasz jedynie dłuższego podduszenia. Wiesz, ile czasu goleń wołowa wymaga obróbki termicznej?

Musze iść, bo szkoda czasu, ale jeszcze rzucił mi się w oko ten tekst Figlarnej - cytuję - "Jasne. I wszystko przypadkowo. Wszystko poza świadomością. Ovca! Dobrze Ci tak." Nie powinnaś się dziwić, Figlarna, bo przecież wg Ciebie fakty zupełnie od nas nie zależą. No chyba, że ta Twoja prawda dotyczy tylko mężczyzn, a kobiety to jak najbardziej, na swój los wpływ mają :P

ovca absolutnie nigdzie, ja po prostu chce do pracy z kretynkami sobie poradze, mam ich pod dostatkiem na codzien ;)

Właśnie, Luśka. I na tym właśnie polega dramat mężczyzny. On wynika z pełnej świadomości swojej bezradności. Kobieta ma ten komfort, że nie musi do życia podchodzić pod tym kątem. Wystarczy, że złowi sobie faceta, który się będzie martwić za oboje. :)

wkurzona skoro zes zona, to maz chyba nie bylby zachwycony obca (owca) baba przy garach? ;) rysiu, wolowym nogom mowimy beeeeeeeeeee! fuj! nigdy! ja nawet mogłabym to ugotowac ale nigdy nie chciałabym towrzyszyc komus kto by to jadl.

ja wlasnie dzis po chorym wrocilam, i mi tak źleeeee

plotkaro, nalezalo za mlody bogato sie ozenic i mialbys problem ezgystencjalny z glowy, zonka o wszytsko by zadbala :)