Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość makalgawa

cieszę się ze jestem nauczycielką

Polecane posty

Gość makalgawa

na serio, oczywiście w szkole o tym nie powiem, bo by mnie zjechano...a widzę większość plusów tzn mało godzin /20/ a mam małe dzieci, dużo wolnego, jak chore dziecko to idę na zwolnienie i wiem, ze nikt mnie nie wyleje, dyrektor do przezycia, klasa też w miarę fajna....pensja wystarczająca choć wiadomo, ze chciałoby się więcej... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oprócz tego
wakacje, przerwy świąteczne, ferie zimowe, żyć nie umierać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i świąt w domciu też, bo ja zawsze jakieś święta muszę w pracy spędzić, a nie z bliskimi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miło słyszeć, że ktoś jest zadowolony ze swojej pracy- zwłaszcza nauczyciel, bo to się rzadko zdarza:) Ja znam tylko jedną nauczycielkę, która głośno mówi, że jest zadowolona- to moja koleżanka. Na ogół nauczyciele tylko narzekają niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cudowna352
A ja nie zazdroszcze,nie cierpie halasu i krzykow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też nie zazdroszczę... byłam nauczycielką, ale się w porę z tego wypisałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makalgawa
krzyki są trudne do zniesienia, szczególnie na przerwach ale jak ma się świadomość, ze wychodzi się z pracy ok 12 to da się przeżyć... oczywiście bywaja trudne momenty ale chyba tak jest w każdej pracy... no i to, ze mogę spokojnie pracę połączyć z byciem mamą małych stosunkowo dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makalgawa
uczę w naucz. początkowym, w starszych klasach nie dałabym rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale krzyki i hałas trwają tylko na przerwach, no nie? W czasie lekcji panuje raczej umiarkowany spokój jak się potrafi nad dziećmi zapanować:) To już pod tym względem gorzej mają pracownicy hali produkcyjnej, gdzie hałas trwa non stop przez kilka godzin. Ja osobiście nie mogłabym uczyć, bo nie miałabym cierpliwości do tego. Podziwiam niektórych nauczycieli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no włacha
i tu jest pies pogrzebany! nauczanie poczatkowe to smiech na sali!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cudowna352
czekamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makalgawa
na lekcji raczej spokojnie, choć czasami maluchy też bywają nakręcone trudno je spacyfikować, trzeba sobie jakoś radzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja siostra uczy w szkoel na pól etatu( liceum -fizyk) skonczyla ciezkie studia na politechnice wrocławskiej potem podyplomowe-nauczycielskie. zarabia 500 zl. całymi dniami po szkole siedzi w sprawdzianach i kartkówkach9 na pól, etatu uczy 7 klas) kazdy musi miec w semestrze 3 oceny- ludzie skonczone gamonie! nie ucza sie wogóle!ja pamietam jak bylam w loceum to na fizyce mieslismy zadania z kosmosu ze sie ryło dniami i nocami! a teraz ten rocznik moja siostra mówi makabra! nie potrafia wzoru z jedna niewiadoma przekształcic, uwaga! dodawanie ułamków mylą z mnożeniem! siostra sie poddała. na sprawdzianach daje zadania takie jak na lekcji- identyczne tylko zmienia dane! i dalej same banie! masakra! mówi ze klasy matematyczne to cos umieja reszta kompletne dno! tylko komórki, nasza-klasa, krótkie spódniczki i kozaczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedys sama narzekalam na nauczycieli, uwazalam ze to nieroby i nic wiecej! a teraz juz wiem skąd sie wzielo pow.'" obys cudze dzieci uczył"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danis
nauczyciele zawsze narzekaja jaka ta ich praca ciężka nie widzą natomiast zalet tej pracy wszystkie przerwy świąteczne, ferie, wakacje kto ma tyle wolnego i to pensum 18 etat, jak posiedzi godzinę dlużej zaraz ida godziny ponadwymiarowe. Jęczą też , że malo zarabiają , a ja pytam czy ktoś za 18 godzin w tyg ma 1500zl? Normalnie ludzie pracują 40 albo i więcej żeby tyle wyciągnąć. Na zwolnienia chodzą bezstresowo, bo co tam najwyżej dzieciaki więcej w domu zrobia, podczas gdy w innej pracy nawał pracy zostaje na poźniej i jeszcze krzywe spojrzenia innych. a szkoła luzik koleżanki co najwyżyj maja zastępstwa, za ktore dostają dodatkowy kesz. Co zatem pozostaje cieszyć się i jeszcze raz cieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siostra chciala udzielac korepetycje zeby dorobic do tych 500 zl, mnóstwo chetnych ale niestety ona nie ma kiedy chyba ze w nocy- oprócz tych sprawdzianów to ciągle jakies szkolenia, wypełnianie papierów, dokumentacji, masakra-za wszystko płaci sama, sama musi przynosic papier ksero, markery do pisanai na tablicy, płacici za klucz do toalety, no i minimum jedno szkolenie w roku na jej koszt! to chyba cos nie tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makalgawa
sama w zyciu nie poszłabym do starszych klas z drugiej strony pamietam jak nam z jedenej oceny w liceum wystawiano ocenę na półrocze a drugą nauczycielka dopisywała, to było mega przegięcie!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
danis kiedys myslalam własnie tak jak ty! niestety dopiero teraz zrozumielismy ze to jest jakis koszmar! ludzie mysla ze nauczyciel pracuje w szkoel - a moja siostra w domu robi 3 razy tyle co w szkole! całe swieta siedzi w papierach i dokuentach, sprawdzianach, jej mąż jezdzi sam do rodziny , wszyscy juz jej maja dosyc, obrazaja sie a ona sie załamała! może za ambitnie do tego podeszła? może powinna to olac? wstawic banie wszystkim a nie układac po 3 wersje sprawdzianów dla tych którzy mimo wszystko i tak nawet na pamiec nie umieja sie zadania nauczyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makalgawa
wszystko zalezy od szkoły, dyrekcji, rodziców....moi rodzice przynoszą lub składają się na papier ksero i na tusz, raz na półrocze, w klasie mam komputer i skaner /podarowany/ wszystko to z własnej, dobrej woli oczywiście nie zawsze trafiają się tacy rodzice /uczę w zwykłej podstawówce, gdzie są też biedne dzieci/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i miarka sie przebrała! siostra wczoraj poszła złożyc wypowiedzenie! i mówi do dyrektorki ze nie daje rady wyżyc za 500 zł, że chciala udzielac korepetycji ale nie ma kiedy bo szkola ja zasypuje robota nie na pól ale na 3 etaty! a dyrektorka na nia ze tak sie nie robi! i ze ona jej nie obiecuje ze wyrazi zgode na odejscie! hehe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dopóki nie popracowałam w tym zawodzie też myślałam, ze nia ma lepszego i wygodniejszego... otóż rzeczywistosc okazała sie całkiem inna... w porę wypisałam się z tego interesu... byc może zabrakło mi powołania i cierpliwości, ale miałam podobnie jak pisze dexa... po prostu masakra :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makalgawa
moze siostra inaczej powinna do tego podchodzić....moze robić częściej krótkie kartkówki, niech piszą referaty itp stawiać stopnie za prace domową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JESSY27
NAUCZYCIELE ZAWSZE MIELI SIE DOBRZE, GÓWNO ROBIA, NIEROBY, WAKACJE,ŚWIETA FERIE WOLNE I JESZCZE JASZCZĄ ŻE ZA MAŁO ZARABIAJA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makalgawa
jakoś też nie wierzę by była tak zarobiona mając tylko 9 godzin!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale, wiecie co, ja tego nie rozumiem. ktoś lubi fizykę, i później idzie na studia w tym kierunku, ale chyba nie myśli, co będzie robić po tych studiach. Mój mąż studiował 2 lata historię, bo ją lubił, ale nie miał zamiaru być nauczycielem. a co chciał robić po tych studiach, to sam jeszcze wtedy nie wiedział. paranoja jakaś. dobrze że mój mąż przerwał te studia, stracił tylko 2 lata i sporo kasy na tych studiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak własnie zrobiła! wiec dwie osoby odrobiły reszta odpisała! ale oceny wpisała! bo co miała zrobic! mogła przepytac ale musiała by wpisac same banki! ona chciała sie poswiecic tej pracy bezgranicznie! odpadła! zostawała nan konsultacjach zeby tłumaczyc chetnym, niestety oni mieli ciekawsze zajecia. kiedy ja odwiedzam to mi jej zal, kiedy jest w domu siedzi w pizamie cały dzien i sprawdza jakies kartkówki, zadania, lub inne bzdety, dlatego ja namówilismy zeby sie zwolnila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mum2be
ja rowniez pracuje w szkole:gimnazjum i sp i takze jestem baaardzo zadowolona z zawodu,ktory wybrałam.Wiadomo ma sie gorsze i lepsze dni,ale te wszystkie plusy,wolne w wakacje,ferie,swieta...kto teraz miał 2 tyg wolnego?oprocz nauczycieli to chyba tylko ci,ktorzy urlop wzieli? za 3 tyg znowu luz i przerwa.Moj maz rowniez jest belfrem i dzieki temu nie mamy problemow z wakacjami czy jakimkolwiek innym wypoczynkiem.Co do kasy-nie od razu sie zarabia kokosy,trzeba sie troche pomeczyc jak w kazdym zawodzie a z drugiej strony pieniadze to nie wszystko,kiedys udzielalam mnostwo korepetycji,pracowalam w weekendy,harowka na maxa....tylko po co?dalam sobie spokoj jakis czas temu i fakt jest taki,ze jestem szczesliwa i wypoczeta.... pozdrawiam wszystkich belfrow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro nie wierzycie to cóż! co z tego ze ma 9 godzin jak ma 7 klas??? ale widze zenie ma sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×