Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bo to

KOCHANKI II

Polecane posty

Gość bardzo róznie bywa
Marysiu- co to znaczy na zabój?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora....
wiecie co i tak sobie myślę że chyba największa kara dla nich będzie to ze jakoś sobie radzimy,że żyjemy uśmiechamy się....i że to my już nie chcemy ich widziec....dlatego muszę byc twarda ,muszę się tego nauczyc ,wiem że na razie to będzie gra takie udawanie,ale może kiedyś ,nie zauważę tego i będzie to już moje życie....może

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
na zabój?tzn. nie umiem bez niego zyc,normalnie funkcjonowac....ciagle o nim mysle,tesknie strasznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo róznie bywa
chora w ich mniemaniu to nie kara, tylko ze babka nareszcie sie od niego odczepiła.Przepraszam,ze tak wyraziście to napisałam,ale pamietam co mówił moj ex,kiedy dziewczyna za nim szalała,płakała, on sie z tego smiał i kiedy odpusciła pow. no wreszcie. Wyobraź sobie jak ja sie czułam, wtedy włączyły mi sie wszystkie alarmy w głowie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora....
Marysiu...ty wierzysz że on Cie tez kocha....dlatego będzie Ci trudniej....ja wiem że nic dla niego nie znaczę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora....
może i tak...chce spokoju to będzie go miał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora....
mogła bym...go zniszczyc to on więcej ryzykował...ale to chyba nie jest najlepszy sposób...chyba nie potrafiła bym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo róznie bywa
marysiu alez zyjesz, funkcjonujesz, piszesz tutaj przyzwyczaiłas sie do tego ze on jest, usłyszałaś wiele cudnych słów od niego. Masz nadzieje, on Tobie ja dawał,ale bez pokrycia. Wiec gdzie ta jego miłość?.Ludzie góry przenosza jesli maja dla kogo, dlaczego on teo nie zrobi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Wierze ze mnie kocha...wczoraj przez tel. tez mi to mowil...ja naprawde mu wierze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora....
dziewczyny...może jest tu ktoś z woj mazowieckiego...przydało by mi się teraz wsparcie...jakiś wypad na kawę lub winko...i rozmowa z kimś kto przeżył to samo kto rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo róznie bywa
Chora a po co niszczyć, sam siebie zniszczy.nie uruchamiaj reakcji na zemste, bo bedziesz sama soba sie brzydzic.Niech zbuduje sobie ten domek. Tam zawsze bedzie bród, smród i ubóstwo uczuciowe.a tfuuuuuuuuu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Do chora-chetnie wybralaby sie z toba na winko ale niestety mieszkam daleko do Ciebie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo róznie bywa
Marysiu- oj bedziesz dziewczyno długo cierpiec, przez to jego kocham cie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo róznie bywa
ja tez niestety chora daleko mieszkam od ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora....
taka prawda....współczuję szczerze jago żonie....kobieta bardzo mądra na stanowisku...ale widzac ze strasznie zagubiona....taka słaba psychicznie...już się sobą brzydzę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora....
też tak uważam Marysiu ...ja nigdy tego nie usłyszałam...i to chyba dla mnie lepiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo róznie bywa
marysiu- on ci robi melodramat na żywo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora....
i wiecie może to głupie ale co mi pomaga....to jak czasami wejdę na NK i popatrzę sobie na ich wspólne zdjęcie....to daje mi jakąś taka siłę i sprowadza mnie na ziemię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo róznie bywa
:-D chora jestes niemozliwa,ale tak trzymaj!!!! co nas nie zabije to nas wzmocni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chora, Marysia... Biedne jesteście kobitki. Tak doskonale Was wszystkie rozumiem. Ile my jesteśmy w stanie zrobić dla tych facetów. niesamowite. i tak bardzo bolesne... też tkwiłam w czymś takim. Miałam kochanka przez 2 lata. I z jednej strony było pięknie, unoszenie się nad ziemią, chwile spędzone razem były najwspanialszym darem od losu. I co z tego? Jak trzeba było zaraz wracać do rzeczywistoći? Ja byłam sama, zasypiałam sama, a on... wracał do rodziny. I oczywiście te same gadki co u wszystkich, tzn ze on jej nie kocha, ze tylko dzieci ich łączą. a ja wierzyłam i czekałam, bo były wspólne plany, marzenia... Aż wkońcu wyprowdził się z mojego miasta. Kontakt był cały czas (nadal jest tylko n ainnych zasadach), on oczywiście nie chciał niczego zmieniać, chciał mieć jak najdłużej. Zaczeliśmy spotykać się coraz rzadziej, coraz mniej smsow. Ale ciągle zapewniał o swojej miłości, tęsknocie. I naprawdę wierzę, że tęsknił i kochał, tzn do tej pory kocha. Tylko co z tego? powoli zaczęło wszystko wygasać. Odległość robiła swoje. Ciężkie to wszystko naprawdę. I wiesz co? Jeszcze w jakiś tam sposób tęsknię za tym co było, często myślę, wspominam, brakuje mi go (mimo że ułożyłam sobie życie z kimś innym) ale wierze głęboko w to, że kiedyś będę do niego żywiła tylko sympatię....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Do Majki-nawet nie wiesz jak Cie rozumiem...dokladnie przezywam to co ty...z jednej strony chce to skonczy ale z drugiej dlaczego mam rezygnowac z kogos kogo kocham najmocniej na swiecie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora....
Marysiu...jeśli tak bardzo wierzysz ze on Cię kocha...to walcz...ale wiedz że miłośc to nie tylko słowa ,ale i czyny....ja wolała bym żeby ktoś mi to pokazał niż powiedział...na moje szczęście lub nieszczęście...mój mi tego ani nie powiedział ani nie pokazał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem wiem Marysiu. Wszyscy Ci mowia, zebys to zakonczyla, bo to bez przyszłości. A ty to wszystko wiesz, jestes swiadoma wszystkiego - i tego, ze Cie poniza, i tego, ze ty ponizasz sama siebie i tego, ze zaslugujesz na faceta ktory bedzie tylko dla Ciebie, ale mimo wszystko tkwisz w tym dalej. I pewnie długo jeszcze tak bedzie. Dopoki nie stanie coś, nie wydarzy się jakas sytuacja, dzieki ktorej powiesz NIGDY WIECEJ. a pomyslalas o tym, ze Ci faceci (nasi kochankowie) moze wcale nie sa tacy idealni? sa idealni kiedy nie są nasi, wydają się tacy niesamowici. natomiast kiedy byśmy ich miały, czy nadal by tacy byli? Czy nagle nie zobaczyłybyśmy w nich normalnych ludzi? A nie jakis nadzywczajnych aniołów? Zawsze to co jest nieosiąganle ekscytuje nas i podoba sie nam najmocniej.... a kiedy to osiągniemy staje się takie zwyczajne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysiu
powiedz mi ze chcesz odejsc od meza i byc z nim to zobaczysz jaka Cie bardzo kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo róznie bywa
majka- pieknie to ujełas, a piekno tkwi w madrości. nie chciałam sie mądrzyc, bo mi sie powiodło w sensie II małzenstwa.Ale to prawda, zycie jest bardziej prozą niz bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętajcie, ze faceci (kochankowie) nie zrezygnują z Was (nas?), bo im jest wygodnie. Mają rodziny, dzieci, plany, stabilizację. Oni niczego nie tracą, bo nawet jak kochankowanie się skończy to nadal pozostają z rodzinami. A my? Zostawiamy mężów, żeby się w całości oddać kochankowi. Nawet jeżeli nie decydujemy się na pozostawienie mężów, to niszczymy nasze związki dla kochanków. A oni? A oni ściemniają w domu, w domu grają szczęsliwych i zakochanych mężów. Nie zrezygnują z nas, bo jest im z tym fajnie i wygodnie. Fajnie miec kogos kto zawsze na ciebie czeka, pisze przemiłe smsy, zapewnia o miłości. A do tego może od czasu do czasu wyrwać się z domu na zajebisty seks. Bajka, czyż nie? Tylko najwięcej tracimy my.... niestety. Wybaczamy im wszystko - z miłości. A pozniej kiedy juz psychicznie nie wytzymujemy odchodzimy - też z miłości ... taka jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do momentu jak im wszystko odpowiada to jest tak jak opisalaś Majka, z chwilą kiedy pojawiają sie problemy np. kochanka wymaga więcej spotkań lub wiekszego zainteresowania swoja osobą wtedy Ci wspaniali mężczyźni są w stanie odwrócic się na piecie i bez słowa zosatwić to o czym tak wszystkim super napisalaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam nadzieje...
że mnie to nigdy nie spotka. Że nie będe musiała się kiedyś miotać między miłością do jakiegoś kolesia a mężem. Że nie będe musiała mieć tych rozterek, tego rozdarcia i cierpienia. Bo kurcze to strasznie się człowiek tak męczy i cierpi - przynajmniej jak czytam wyznania Marysi czy podobne :/ A najciekawcze jest to że spotykam się z żonatym facetem, w sumie trochę mu zazdrszczę tej stabilizaji i tego że ma już rodzinke (ja narazie tylko chłopaka i wspólne z nim życie w planach). I w sumie jak spędzamy raz na jakiś czas noc lub spotkamy się przypadkiem to jes super. Ale nie ma tęsknoty, to raczej on się bardziej chce spotkać a mi nie wiem...może się już trochę znudził. Jest super ale jak z nim jestem. I ciesze się niezmiernie że nie tęsknie, że nie zależy mi tak chorobliwie jak coniektórym dziewczynom. Jeju mam nadzieje że to mnie nigdy nie dopadnie. Już widzę czym pachnie ulokowanie uczuć w "zakazanym owocu". Ehhh :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma sensu generalizowac czegokolwiek ale wchodzenie w układ z facetem zajetym :) szkoda czasu, nerwów itp..nie ma to sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora....
racja....święta racja tylko czemu uświadamiamy sobie to tak póżno....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×