Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bo to

KOCHANKI II

Polecane posty

Gość Karola30
i nie masz wyrzutow sumienia????przeciez wiesz ze do niczego to nie prowadzi???a co bedzie jak kto sie dowie?myslalas o tym?potrafisz prowadzic takie podwojne zycie???bo ja chyba nie...meczy mnie ta gra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola30
a ty go kochasz?czy to tylko dla ciebie facet z ktorym od czasu do czasu idziesz do lozka?sorki ze pytam tak bezposrednio ale jestem ciekawa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ISKIERKA81
Witam serdecznie wszystkie panie. Fajnie ze znalazłam taki ciekawy topik do którego moge sie osobiscie dołączyc wiedzac ze nie jest sie samym. U mnie sytuacja wyglada nastepująco. Jestem męzatka od 6 lat, mam dwoje dzieci a od ponad roku prowadze podwójne zycie. Kiedy poznałam mojego K. on takze miał zone. Od jakis 8 miesiecy jest juz po rozwodzie, zostawiła go zona bo sama kogos miała. Spotykamy sie jak tylko czesto sie da. On przyjezdza do mnie kiedy jestem sama ja jezdze do niego i tak na okragło. Zdecydowałam sie poszukac sobie kogos poniewaz mój maz od dłuzszego czasu zaczoł mnie zaniedbywac a swoja miłosc wynagradza mi poprzez pieniadze. Nigdy nie ma go w domu bo zyje tylko praca i robienie pieniedzy a jak juz pojawi sie to traktuje mnie jak swoja słuzaca. O sexie nie wspomne bo z jego strony inicjatywa wystepuje raz na jakies 3 miesiace moze i rzadziej, a po drugie zawsze w tej kwesti myslał tylko o sobie. Natomias z moim K. jest poprostu cudownie i nie mówie tutaj tylko i wyłacznie o łózku. Nie pamietam kiedy miałam taki dobry katakt z facetem. Przy nim zapominam o bozym swiecie i doszło do tego ze narodziła sie miedzy nami wielka miłosc. Myslałam z poczatku ze to tylko zaurocznie bo i pewnie tak było, ale teraz wiem ze jest inaczej. On tak samo powiedział ze nie wyobraza sobie dalszego zycia beze mnie i myslimy naprawde o sobie bardzo powaznie. Narazie niestety nie mozemy podjac jakis radykalnych zmian poniewaz on sam nie ma do konca uporzadkowanych spraw "małzenskich" poniewaz jest w trakcie sprawy o podział majatku i wyszystko sie wtedy okaze co z mieszkaniem i takie tam. Wieciee kobietki o co chodzi. No i tutaj pojawia sie cały problem.....nie mam odwagi zakonczyc mojego małzenstwa, chociaz próbowałam juz to 3 razy to zawsze znajdzie sie osoba która wybija mi to z głowy ( przede wszytskim moi rodzice) mówiac ze powinnam myslec o dzieciach bo ich ojciec zapewni im wszytsko co najlepsze, ze sama sobie nie poradze i tysiac innych powodów. Nie interesuje ich ze ja naprawde sie mecze od dłuzszego czasu, ze nie kocham go juz i tak naprawde mógłby dla mnie nie istniec. Ciesze sie kiedy jestem sama z dziecmi bo nie musze wysłuchiwac wiecznych pretensji ze do niczego sie nie nadaje, ze tego lub tamtego mi nie wypada, ze powinnam isc do pracy bo zawsze to pare groszy wiecej w budzecie. Mam 27 lat i widze ze najlepsze lata zaczeły mi uciekac a im dłuzej to jeszcze przeciagne tym gorzej. Mój K powiedział ze jak tylko sie zdecyduje to zabiera mnie od razu z dziecmi do siebie jak tylko mieszkanie bedzie jego. I co ja mam robic? Chodze ostatnio i płacze po katach bo juz nie mam siły tkwic w tym małzenstwie a tesknota za moja miłoscia jest poprostu nie do zniesienia :( Pomózcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola30
Ja bym na twoim miejscu odeszla od meza..pieniadze to nie wszystko...zycze podjecia slusznej deczyji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iskierka - ja tez bym odeszla od meze. tylko ze w moim przypadku nie mam dokad. moj K. ma rodzine. jestesmy ze soba od dawna i przyzwyczailismy sie do tej nietypowej sytuacji. zawsze kochalam K. i marzylam o wspolnym z nim życiu. moze gdyby tak bylo to by sie rozlecialo. nie mam wyrzutow sumienia. z mezem po prostu dusze sie. on mnie we wszystkim ogranicza. tzn. nie akceptuje moich pomyslow na spedznie czasu a ja jego. nudzimy sie w swoim towarzystwie i zadne z nas nie chce drugiemu ustapic. a jezeli juz to nastepuje to z łaską. gdybysmy zyli osobno na pewno byla by z nas dobra para przyjaciół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola30
...a ja wcale nie dusze sie z moim mezem...oczywiscie klocimy sie czasami ale jestesmy tyle lat razem,znamy sie jak lyse konie,mamy wspanialego syna;)dla mnie szkoda byloby to stracic dla faceta,ktory twierdzi ze mnie kocha ale wcale nie robi nic w tym kierunku by byc ze mna na dobre i na zle...ja w sumie nie wiem czy bym tego chciala...kocham K. ale widze ze to nie ma sensu i chce to zakonczyc ale to takie trudne...jak to zrobic???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ISKIERKA81
Oj dziewczyny nawet nie wiecie jak jest mi ciezko. Z kazdym dniem jest coraz gorzej. O zakonczeniu mojego związku z K nawet nie ma mowy, zreszta ani ja ani On do tego bysmy nie dopuscili. Ja poprostu wiem ze trafiłam na swojego tylko w troche głupim czasie. No ale to tylko moja załuga ze tak szybko wpakowałam sie w zwiazek z moim mezem. Człowiek młody i głupi chciał wyrwac sie z rodzinnego gniazdka i teraz mam. Owszem...pewnie nie jedna z kolezanek mi zazdrosci, odwalonej chaty, ciuszków ale ja bym to wszystko oddała w zamian za troszke szczescia i posiadania prawdziwej rodziny. Ale bardzo dziekuje Wam za wsparcie....mimo ze sie nie znamy to bardzo cenie sobie wasze wypowiedzi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iskierko? przeprowadzisz się z dziećmi do faceta, bo go kochasz? czy męża kiedyś nie kochałaś? bez mieszkania? bez pracy? z dziećmi, które nie są tego faceta? czy Ty w tej chwili myślisz tylko swędzącą macicą? stań na nogi, poszukaj pracy, uskładaj jakiś kapitał, pomyśl o ewentualnym podziale majątku i spłacie ze strony męża byś miała jakąś kasę na lokum nie pakuj się w kolejny układ z facetem bez cienia zaplecza, licząc tylko na to, że się kochacie jeżeli to mieszkanie ma być kiedyś jego, to znaczy, że on musi spłacić byłą żonę, to nic , że ona odeszła, ale połowa mieszkania jest jej kobiet zacznij w końcu myśleć, motylki kiedyś miną, zauroczenie pryśnie, a Ty będziesz musiała sobie radzić i nie masz pewności ze z tego zauroczenia zostanie miłość i przyjaźń dziwię się kobietom, które tak plączą bezmyślnie sobie życie, a jestem młoda i kocham (nie mylić z odurzeniem lub zakochaniem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo żałuję
ze mój związek z K się rozpadł. Wkradły się kłąmstwa tzn wyszło że zawsze były...to nas zabiło.Wcześniej ufałam, wierzyłam, byłam szczęśliwa a jemu, no cóż, chyba było wygodnie, bawił się w miłość- było miło.Dzisiaj, wolałabym aby nigdy nie dowiedzieć się jak bardzo kłamał bo z perspektywy czasu i tak nie miały zadnego znaczenia poza tym,że on czuł się lepszy, większy, bardziej wartościowy. Brakuje mi tego co było między nami, brakuje tej czułości . BYł tak wiarygodny ze az trudno uwierzyć ,że w coś grał albo ze mu przeszło. My kobiety za garsć czułośći kochamy , ufamy i myślimy że to będzie trwać bez końca.Zawsze zostaje żal. Oni nie mają klasy kiedy przestaje im zależeć.Ten moj na pewno nie miał kiedy okazało się jak bardzo zabrnął w kłamstwie. Nie potrafił porozmawić, nie chciało mu się. Uciekł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ISKIERKA81
Nie no....na tyle jeszcze trzezwo mysle ze nie ma opcji bym wstapiła w kolejny zwiazek bez niczego. Napewno podejme prace bo juz dawno chciałam to zrobic tylko majac takiego meza który od razu zapowiedział mi ze z jego strony na pomoc nie moge liczyc przy dzieciach, to jakos to odwlekałam, bo to choroby dzieci non stop to jakies inne przyczyny. A jesli chodzi o podział to jest co dzielic ale najbardziej to zalezy mi na tym by pamietał ze ma dzieci. Niech wywiazuje sie odpowiednio z obowiazku płacenia alimentów, chodz nie raz straszył mnie ze gówno dostane. Wiec pomyslcie sobie co to musi byc za człowiek skoro w ten sposób sie wypowiada. Mam nadzieje ze dam rade, bo wierze ze warto to znosic by było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie świadczy
o nim, że jest złym ojcem, tylko o tym, że chciał Ci dokuczyć... może nie jest taki głupi jak myślisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ISKIERKA81
Głupi to on napewno nie jest jesli chodzi o kase. Pod tym wzgledem zawsze był kuty na cztery łapy. I doskonale zdaje sobie sprawe ze rozstanie z nim nie bedzie nalezało do przyjemosci bo na tyle na ile go poznałam wiem ze bedzie chciał mnie zniszczyc w kazdy mozliwy sposób. Narazie jego asem w rekawie jest kwestia posiadanych przez niego pieniedzy. Za kazdym razem kiedy chce mi dopiec zabiera mi pieniadze myslac ze tym mnie złamie. Tylko na tyle go stac. Dlatego szukam pracy by nie byc zalezna od niego. Potem bedzie mi napewno łatwiej.Przynajmiej mam taka nadzieje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola30
...a ja juz sama nie wiem co robic,co myslec...niby wszystko jest ok...jak sie spotykamy to jest cudownie...rozmawiamy ze soba prawie codziennie przez tel...ale do czego to moze doprowadzic???chyba tylko do jakies tragedi...nie widze siebie razem z nim w przyszlosci...moze i tego chcemy ale to jest niewykonalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SPOKOJNIE NIE PANIKUJ Karola
znajdzie sobie następną bez problemu, nie umrze bez Ciebie, a nawet jest nadzieja, że odżyje i jeszcze bardziej uroczo i wielkimi chęciami kręcił będzie ogonkiem nie bierz tak wszystkiego do serca, bo to naprawdę gówno warte oczywiście w tej chwili się ze mną nie zgodzisz, ale spokojnie, spokojnie... za jakiś czas sama będziesz się dziwiła, że taką byłaś kretynką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pelaśka Pelagińska
ale Maryśki i tak nie pokona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola30
...watpie ze sobie znajdzie inna...ciagle sie tlumaczy ze brak mu czasu...a zreszta nie wiem juz sama...juz sama dochodze do wniosku ze jestem kretynka...tylko najgorsze jest to ze nie wiem jak to zakonczyc...napisac mu,powiedziec czy po prostu zamilknac i caly nasz smieszny zwiazek umrze smiercia naturalna...co byscie zrobily na moim miejscu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na ciebie jakoś czas znalazł.
Nie pochlebiaj więc sobie za bardzo. Na inne też znajdzie. Może nawet już znalazł, stąd ten brak czasu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola30
...moze masz racje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakończ to zanim on to
zrobi gdy facet się angażuje, gdy kocha prawdziwie nie wkręca nic o braku czasu... on jest i chce być z osobą którą kocha, a już tym bardziej w pierwszym okresie po poznaniu i zakochaniu się w sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola30
...hmmmm tylko jak to zrobic???powiedziec,napisac,zapasc sie pod ziemie???????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakos się tu pochrzaniło.
Ktoś napisał ostatnio, że ten topik zaroił się od utyskujących dziewczątek, i że nie ma tu już tych "prawdziwych silnych kochanek". Kiedyś przesiadywałam tu wzasadzie non stop. Pozwalilo mi to rzucic inne światło na "moj związek z k." Pozwoliło czarpać z niego wszystko co przyjemne. Zachować dystans i oddzielić "nasze życie" od mojego i od jego prywatnego. Zdarzyło mi się kilka razy tu wypłakiwać szczegolnie przed swietami. Gdy wyjezdzał z rodziną. I znow jestesmy przed swiętami, on wyjezdza a ja się cieszę, że mam tyle czasu dla siebie, dla swoich przyjaciół. On cały w nerwach bo już nie raz się przekonal, że ja bez niego świetnie sobie radzę a on beze mnie dużo gorzej. Dziewczyny blagam podnieście głowe do góry, oni takie utyskujące baby mają w domu (bez urazy-to słowa mojego) potrzebują waszej siły pogody ducha niezaleznosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola30
...moze i sie tu pochrzanilo...ale to wynika z faktu ze sa 2 rodzaje kochanek ( moze i wiecej ) ale w moim mniemaniu 2: 1. to te silne 2. to te slabe,zakochane,cierpiace i teskniace Ja niestety naleze do tej 2 kategorii...te kochanki z 2 kategorii powinny zakonczyc te niszczace dla nich samych niby zwiazki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakos się tu pochrzaniło.
Korolu odwroc kota ogonem. Albo zakoncz albo spraw by role się odwróciły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulalala ajlowiubebe
Dziewczyny blagam podnieście głowe do góry, oni takie utyskujące baby mają w domu (bez urazy-to słowa mojego) potrzebują waszej siły pogody ducha niezaleznosci. Och, misjonarka się znalazła. Tylko po co sie tak poświęcasz? URATUJ GO przedf tą utyskującą jędzą!!!!!!!!!!!!!!!!!!! czasem wydaje mi się, ze talibowie maja chyba więcej szacunku dla kobiet niż niektóre z nich dla siebie samych :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola30
...chcialabym byc silna...ale nie umiem...nie potarfie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakos się tu pochrzaniło.
a kto Ci powiedział, że ja chce go ratować. Problem wlaśnie w tym, że to ja go hamuje w odejściu, powtarzam jeszcze troche, urzywam dokładnie tych samych argumentów co wiekszość BO DZIECI. Uratuje go jak będę pewna. I co??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulalala ajlowiubebe
Jesteś kochanką bo on potrzebuje tego, czego nie dostaje w domu. Jesteś z tyłu, poświęcasz swoje szczęście i duszę - tak, duszę, tyen romans cię skrzywi psychicznie na cąłe życie. I dlaczego? Bo on potrzebuje czegoś innego niż ma w domu? Szanuj się kobieto. Nie jesteś od tego, by mu rekompensować braki. To poniżanie samego siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola30
...niestety ale masz racje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ISKIERKA81
Ze mna to było tak ze kiedy mój K miał zone to pamietam ze inaczej na to wtedy patrzyłam. Zreszta on tez....on rodzina i ja, nikt nie myslał wtedy o jakims powazniejszym zwiazku.Była wielka fascynacja, zauroczenie. Od czasu kiedy powiedział mi ze jego wystapiła o rozwód ( a jest juz po) jakos wszytsko potoczyło zie inaczej. Zaczelismy byc sobie bardziej bliscy a na dzien dzisiejszy nie ma dnia zebysmy ze soba nie romawiali. Albo gg, albo skype, telefony, sms kilkanascie w ciagu dnia no i spotkania kilka razy w tygodniu. Ostatnio to nawet zaczełam z nim jezdzic po jego dziecko kiedy wypadaja jego dni. Kurcze i najpiekniejsze jest to ze wtedy naprawde czuje takie ciepło rodzinne i wiem ze razem bedzie nam naprawde dobrze. Dla moich dzieci tez jest super. Teraz tylko mój krok...a ja tak strasznie sie boje sie rozwodu i meza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"to nie tak jak myslisz koteczku" - chcialabym powiedzie swojemu K. .chodze po mieszkaniu i sie sama opieprzam. nalezy mi sie samobiczowanie. otoz dalam mojemu K. wydruki z topika o opiniach na temat facetow spod znaku zodiaku..... . wydrukowalam jedna strone a zapomnialam ze tam tez pisalam dośc jaskrawo o nim /podalam nasze daty urodzenia/ na temat zdrady. teraz nie wiem jak się z tego wytlumaczyc. taka ze mnie glupia pinda. stwierdzam ze ja nie moge miec kochanka bo sama sie wydam predzej czy pozniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×