wlasnie poklocilam sie z ojcem. nie chce mi sie zyc

o moim ojcu napisali cos w lokalnej gazecie, zadzwonilam do domu i mowie mamie ze jest artykul. nic tam zlego nie napisali. w kazdym razie dzwoni brat i mowi ze mama powiedziala ojcu co tam napisali i sie poklocili. chodzi o polityke. zadzwonilam do domu i mowie mamie zeby sie nie przejmowala. ojciec wzial sluchawke i kazal mi sie nie wtracac i mnie zjechal. nie klocilam sie z nim juz ladnych pare lat. wlasciwie nie rozmawiamy. wymieniamy po 2 zdania, to wszystko. teraz nie moge opanowac placzu. za bardzo przejmuje sie rodzina i nieraz obrywam, a znajomi mi tlumacza zebym przejmowala sie soba a nie rodzina. k... zyc mi sie nie chce po tym, co mi powiedzial. sorry, musialam to napisac bo mieszkam sama i nie mam do kogo tego wyrzucic