Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Like a Rollin Stone

Choroba partnera - co robicie??

Polecane posty

Gość Do ...merkaba
to niesamowite jak mozna takie androny pisac tutaj na topiku Lekarze nie potrafią leczyć raka - dodaj jeszcze, że lekarze na całym świecie Filmik oglądałam, ale do czasu kiedy usłyszałaam , że cukrzyca jest chorobą uleczalną ... i to nie jest śmieszne Wychodzi na to, że jest lekarstwo na cukrzycę tylko nie wiem dlaczego nikt tego lekarstwa nie stosuje, a jak wiemy na cukrzycę chorują miliony osób na świecie ... Może przestań robić komuś wodę z mózgu, bo właśnie przez takich jak ty uzdrowicieli umierają ludzie i jest to KARALNE - to tak do twojej wiadomości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego powinni wprowadzic w Polsce eutanazje... nowotwor i inne podobne choroby nieuleczalne to porazka zeby sie do konca meczyc :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Like a Rollin Stone
Kochani, trochę mnie nie zrozumieliście. Nie pytałam o to, czy bylibyście z ukochanym człowiekiem czy nie, wiem, że to drugie by się nie stało. CHodzi mi o to, jak myślicie, co byście wtedy poczuli i co zrobili? Usiedli i płakali? Wyjechali gdzieś daleko i cieszyli się resztką życia, póki można? Co byście mówili żonie czy mężowi, gdybyście byli tą osobą, która usłyszy wyrok od lekarzy?? Czego ja oczekiwałabym od mojego chłopaka?? Tego, że będzie przy mnie, że będziemy rozmawiać o róznych rzeczach, o śmierci też, że będzie spokojny, szczery... Nie boję sie śmierci, nawet gdyby miała przyjśc jutro, to przyjęłabym ją spokojnie - życie jest krótkie i jest tylko przystankiem. Teraz każdego dnia przeżywam ogromne szczęście, bo spotkałam swoją wielką miłośc i po wielu perypetiach jesteśmy wreszcie razem. Cieszę się każdą chwilą spędzoną z Nim i mam nadzieję, że będzie ich jeszcze wiele, ale jeśli nie, to sie z tym pogodzę. Gdyby on umarł, to myślę, że też bym nie rozpaczała, choć cierpiałabym i żałowała bardzo. Pamiętałabym o nim potem do końca życia i nie mogłabym być z nikim innym. Ale mogłabym czerpać szczęście z samotnego życia i ze wspomnień o Nim. Jakiś czas temu moja mama zmarła na raka. Przez ostatnie miesiące opiekowałam się nią non stop. Bolało, ale oswoiłam się z chorobą i śmiercią. Wkrótce potem zaczęłam być z Nim. I po rpostu zastanawiałam się, jak inni ludzie będący w związkach moga ywobrazić sobie sytuację, o której na razie pewnie nie myśleli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na pewno nie
można w takiej sytuacji usiąść i narzekać DLACZEGO WŁAŚNIE JA ... trzeba walczyć i wierzyc, że pokona się chorobę Lerkarze nie są Pabnem Bogiem Nie raz organizm i siła woli, siła życia chorego, motywacja ... sprawia, że pokona się chorobę ... i tego WAM ŻYCZĘ , a to na dobry początek 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Założycielko topiku - najpierw płakaliśmy razem , potem wlaczyliśmy razem , nic przed Mężęm nie ukrywałam , rozmawiałam z Nim o wszystkim , mówiłam wszystko co mi przekazywali lekarze.Mówiłam ,że nie mogę bez Niego żyć , On mi mówił ,że muszę dla naszego syna.Powtarzałam jak bardzo Go kocham ,On mówił to samo.Powiedziałam Mu , jak będę się starać gdy Jego już nie będzie, wychować nasze dziecko , jak będę "żyć". Ja byłam z Mężem na każdym badaniu , przy każdej rozmowie z lekarzem.Nie wyobrażam sobie , że mogłabym Go choć na chwilę zostawić samego.Wiecie , w szpitalu bałam się nawet wyjść do toalety.Bałam sie spać w nocy , chociaż byłam z Nim w jednym pokoju.Bałam się zasnąć.Lekarze chcieli mi dać jakieś leki uspokajające , ale ja byłam nad podziw spokojna.Później mi tłumaczyli , że to organizm sie bronił i coś tam wytwarzał. A co do cukrzycy.Mam 33 lata.Kiedy miałam lat 14 zachorowałam na cukrzycę.Leczę się u cudownego lekarza , ale nawet on ani zaden inny nie wiem jak mądry i cudowny, nic poza pompą insulinową i najlepszą insuliną , bo już nie wieprzową , jak było na początku mojej choroby ale humalogiem ludzkiej insuliny dać mi nie może.Owszem , lekarze robią doświadczenia.Starają się komórki trzustki odpowiedzialne za produkcję insuliny wszczepiać chorym do wątroby.Ale czy się uda???Może za lat 10,20 a może za 50.Tak samo jest z rakiem.Może za czas jakiś, ktoś wymyśli jakieś cudowne lekarstwo.Na razie niestety nie ma nawet skutecznego lekarstwa na katar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ...Płatek
Jak miałam 31 lat zachorowałam na cukrzycę typu I Biorę zastrzyki bo nie stać mnie na pompę insulinową, w sumie kłuję się 5 razy dziennie + badanie 8 razy na dobę poziomu cukru we krwi. Pamiętam jak zachorowałam na cukrzycę to w telewizji podawano, że w Angli chorzy na cukrzyce mają własne glukometry Do MM mówiłam, że ja chyba nie doczekam takiego komfortu leczenia ... i popatrz, długo nie trwało, każdy dzisiaj ma glukometr ... :) czyli nigdy nic nie wiadomo :) Naukowcy od lat prowadza bardzo intensywne badania jak chodzi o cukrzycę , raka ... i trzeba mieć nadzieję ... przecież dawniej, a właściwie nie tak dawno ludzie umierali na cukrzycę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ...Płatek
Jeszcze jedno pytanie Czy stosując pompę insulinową masz lepsze wyniki poziomu cukru w krwi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie nie ma różnicy czy pompa czy zastrzyki.Ja od początku leczenia mam wyrównaną cukrzycę.Co najdziwniejsze , najlepiej wyrównana i najlepsze wyniki ogólne i hemoglobiny glikozylowanej , miałam podczas ciąży.Nie wiem dlaczego.W ogóle ta moja cukrzyca zadziwia.Ostatnio mój pan doktor robi mi jakieś badania genetyczne , bo mimo ,że choruję już prawie 20 lat biore małe dawki insuliny.Nawet bardzo małe.I to wszystkich zastanawia.Chociaż teraz, przy tym wszystkim co się w moim życiu dzieje , zaczynają się problemy z cukrem.Raz mam 300 raz 30.I są takie dni , że nie mogę cukru opanować.I to zaczęło sie odbijać na moich oczach.Okulista stwierdził u mnie początki zaćmy cukrzycowej.Robili mi dodatkowe badania , ale na razie wszystko jest o.k.Wzrok mi się nie pogorszył.Operacja na razie nie jest mi potrzebna.Ale w sumie niczego już człowiek w życiu nie może być pewien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ...Płatek
Ja mam cukrzycę dziedziczną - mój ojciec też mial cukrzycę :( Wyniki mam dobre ale przestrzegam diety, nie słodyczy nie jem, herbaty ani kawy nie słodzę, na ciastko pozwolę sobie z jakieś okazji jak np. w ciastko na święta , imieniny (zaraz jednak muszę sobie dostrzyknąć 2 jedn. insuliny szybko działającej) ... życie z cukrzycą nie jest łatwe , bo chociaz to choroba , ktora nie boli to jednak ograniczenia w życiu codziennym są bardzo duże ... Ja mam wyniki w normie, ale dużo mnie to kosztuje wyrzeczeń i podporządkowania się chorobie Przyznam się tobie, dzięki temu, że badam sobie poziom cukru 8 razy na dobę mobilizuje mnie to do tego żeby "nie podjadać" chociaż na brak apetytu nie narzekam :) To dobrze, że masz małe dawki insuliny, wg mnie nie jest to powód do zmartwienia, gorzej jak trzeba dawać większe dawki , tak jak ja niestety mam duże dawki ponieważ mój organizm wytwarza przeciwciała czyli neutralizuje pewną ilość wstrzykiwanej insuliny ... :( Przy dobrych wynikach linia bezpieczeństwa jest niestety bardzo cienka i trzeba bardzo uważać na niedocukrzenia ... Chociaż choruję już 29 lat to nie mam jakiś skutków ubocznych związanych z cukrzycą. Pozdrawiam i życzę zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×