Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość była001

Ile można kochać swojego byłego? u mnie mijają 2 lata...

Polecane posty

Gość natalka111111
zazdroszcze wam tej wiary w milosc na cale zycie.To takie naiwne ze az urocze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aj tam aj tam olaboga
oltarzyki z ich zdjeciami i pamiatkami po nich tez macie w domu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochająca byłego
Ołtarzyków nie posiadam. Ale jeśli się z nas nabijasz to po co zabierasz głos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Leć tam, gdzie miłość głaszcze cię dłonią. Nie płacz za tymi, co miłość Twą trwonią lecz ten, co słów twoich słucha. Słuchaj jak miłość wrzeszczy do ucha." To fragment z najnowszej płyty Czesława:) Dla wszystkich męczennic utraconej miłości... Zapomnijcie i zróbcie miejsce na nową:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cnasho
Też przez to przechodziłam. To było jak obsesja, ciągłe myślenie o nim, tęsknota :( Chciałam zerwać kontakt, ale to on ciągle pisał, chciał żebyśmy byli...no właśnie nie wiem kim, znajomymi? A ja odpisywałam, bo miałam nadzieję, ze będzie dobrze, a okazało się inaczej. Najgorszym błędem jaki popełniłam był seks z nim, już po rozstaniu. To wbrew pozorom jeszcze bardziej nas od siebie oddaliło. Zaczął mnie traktować jak zwykłą szmatę i pretensje mogę mieć tylko do siebie. Nie popełniaj tego błędu! Skasuj zdjęcia, usuń nr kontaktowe, nie odpisuj, nie odbieraj gdy dzwoni. Zacznij żyć bez niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochająca byłego
cnasho, ale to jest bardzo trudne i silniejsze od człowieka. Ktoś kto nie przeżył czegoś takiego uważa, że to dziecinada, że prawdziwa miłość nie istnieje. Owszem istnieje, i prędzej czy później dopadnie każdego i dopiero wtedy będzie wiedział o czym my piszemy. Ja z moim byłym nie mam kontaktu, widujemy się rzadko. Kiedyś jeszcze mówił mi cześć i starał się zachowywać normalnie, a teraz przechodzimy koło siebie jak obcy sobie ludzie. Czasami widzę w jego oczach nienawiść. To jest bardzo ciężkie.... Fajnie, że ktoś poruszył na tym forum ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi minęło 5lat od rozstania i wogóle nie jest lepiej:( Prawdziwa miłość na zawsze zostawia ślad...i nigdy nie mija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochająca byłego
Dokładnie tak. Ta miłość na zawsze pozostawi jakiś ślad w naszym umyśle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (nie)kochajaca bylego :)))
a ja tez tak cierpialam jak wy, ale kiedys w koncu trzeba powiedziec sobie dosc :) ja po zerwaniu (jakby nie bylo to ja odeszlam) mialm przy sobie cudownego faceta ktory znosil moja milosc do bylego :)) teraz wreszcie po 2 latach moge smialo powiedziec ze tamto bylo chore to nie byla milosc tylko przyiwazanie bo on mnie w pewnym stopniu uzaleznil od siebie, teraz wiem ze zyje i ze naprawde kocham :))) faceta ktory byl ze mna de facto od 2 lat :D ahh zycie jest piekne a wy przestancie grzebac w przeszlosci milosc to nie ksiazka ktora mozna dokonczyc po latach ;) wytrwalosci kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochająca byłego
To nie jest wyidealizowana postać. Pisałam już prędzej, że moja miłość nie jest moim ideałem. CI którzy tak piszą, nie poznali jeszcze prawdziwej miłości. Kiedy już ją poznasz napisz do nas, i zobaczysz, że przyznasz nam rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (nie)kochajaca bylego :)))
podobno prawdziwa milosc przetrwa wszystko wiec wlasnie widac jaka to byla milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochająca byłego
Do kogo kierujesz swoje spostrzeżenie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sane...
Jakby ktoś moją historię opisywał... To jest naprawdę ciężkie zapomnieć o pierwszej miłości. I juz robiłam tak jak któś pisał wcześniej - nie idealizowała, myślałam tylko o złych momentach, ale to nic nie daje... Pierwsza miłość i do tego, jak w moim przypadku bycie ze sobą ponad 3 lata zostawiło ślad w mojej pamięci. mam teraz kogoś innego, on też, ale nadal myśle. Wiem, żi tak nic z tego nie będzie, ale nie mogę przestać myśleć... Jest na to jakies lekarstwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sane...
"(nie)kochajaca bylego :))) podobno prawdziwa milosc przetrwa wszystko wiec wlasnie widac jaka to byla milosc" Nie można tak powiedzieć o każdym związku, każdy jest inny... My byliśmy w takiej sytuacji, że musieliśmy się rozstać - nie zerwałam ani ja, ani on. Może gdyby mnie zranił, gdyby to onmnie zostawił - nie myślałabym o nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evenhoue
Nie prawda kochani, jeśli gloryfikujecie i wspominacie miłość to jak o niej zapomnieć? Sami się napędzacie i pielęgnujecie tą miłość wbrew sobie. Każda miłość jest piękna, nie ważne pierwsza czy druga tylko trzeba umieć ją przyjąć. Następne mogą być równie udane tylko musicie być gotowi i umieć je przyjąć do serca a te stare wywalić, zakopać i zapomnieć raz na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochająca byłego
Na to nie ma lekarstwa. Niby czas leczy rany, ale u mnie minęły trzy lata i nadal cholernie boli. Najgorsze jest to, że wszystko mi się z nim kojarzy. Miejsca w mieszkaniu, piosenki, słoneczna pogoda. Wszystko mi go przypomina, wszędzie go widzę i czuję. Kiedy przechodzę koło całującej się pary, aż mnie w środku coś skręca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sane...
Poproszę o receptę jak to zrobić: wywalić, zakopać i zapomnieć raz na zawsze? Probowałam wiele razy, czasem się udawało, ale tylko na max. miesiąc, dwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniec wiary
weszłam na ten temat przypadkiem.. i w tych historiach odnajduje siebie... jeszcze jakiś czas temu też byłam w takiej sytuacji, tęskniłam i cały czas go kochałam, mieliśmy kontakt tel bo on wyjechał za granice krótko po naszym rozstaniu, i cały czas był w moich myślach jako ten mój wyjątkowy facet, ale wiecie co.. choć to było cholernie trudne i w różne sposoby próbowałam to zaleczyć to tylko uświadamiało mi jak bardzo go kocham.. i teraz od dwóch miesięcy jesteśmy razem, mieszkamy razem i nasza miłość jest jeszcze większa i cudowniejsza niż trzy lata temu:) wiem że miłość przetrwa wszystko jeśli naprawde się kocha,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sane...
Ja pomimo tego, że wiem, że nie będziemy razem, myśle o nim. Nie chce tego, ale to jest silniejsze ode mnie... Raz było tak, że juz zapomniałam (tak mi się wydawało) i zaczął mi się śnić co noc - wszystko znów wróciło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochająca byłego
Miłość przetrwa wszystko jeśli dwie osoby się kochają. Niestety u mnie nie działa to w obie strony. Ja kocham swojego byłego, a on chyba już od 2 lat ma nową dziewczynę i to ją kocha, a nie mnie. Z nią łączy go bardzo dużo, a ja jestem jako ta trzecia i ta gorsza, która nie ma szans. W dodatku on nie wie, że ja jeszcze coś do niego czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reeee
2 lata i nadal mysle...poznaje innych ale nie umiem zwiazac sie z nikim,czy jest jakies lekarstwo na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochająca byłego
Nie związuj się z nikim tylko po to, aby zapomnieć. Krzywdzisz tym i siebie, ale najbardziej krzywdzisz tego trzeciego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evenhoue
Kochana ja ci nie podam recepty bo każdy z nas jest inny a to ma przeogrommne znaczenie. Jeśli nie możecie zapomnieć znaczy że uzależniłyście się od tej miłości i trzeba do tematu podejść kompleksowo i bardzo poważnie. Trzeba zająć się sobą, swoim wnętrzem, wyciszyć swoje rozbuchane emocje, zacząć pielęgnować siebie, swoje poczucie wartości bo ono zostało rozbite i wydaje mi się że nadmiernie jest łączone z miłością która odeszła. Wydaje się, że jeśli wróci to nam natychmiast poprawi sie humor, szczęście powróci a to znak, że jest sie uzależnionym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochająca byłego
evenhoue - czym zajmujesz się zawodowo ? Kończyłaś jakieś tematyczne studia czy po prostu udzielasz rad? Bardzo mądrze piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo jak ty u mnie
tez mina wnet 2 lata,jestem z kims innym,jest mi dobrze,ale czuje ze to ten jedyny byl:( nie ma nic gorszego niz ukladanie sobie sobie zycia z powinnosci,zastanawiam sie nawet nad psychologiem,a Ty nie myslalas o psychologu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reeee
wszystko przerabialam..i zajecie sie soba,i praca,studiami,wyjazd,nowe znajomosci,proba nowego zwiazku,hobby i...zapominalam na "chwile" i znow to samo....moze jestem nieuleczalnym przypadkiem;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochająca byłego
Nie wiem czy umiałabym powiedzieć psychologowi o tym co czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evenhoue
piszę w oparciu o własne przeżycia. Korzystałam z porad psychologicznych ale wtedy wydawało mi się, że oni nic nie wiedzą o miłości, nie przeżyli jej. Dziś stwierdzam, że sama się napędzałam, nie potrzebnie. Zmarnowałam kilka lat choć może nie zupełnie bo to działa jak szczepionka. Być może potrzebne są takie przejścia by dojrzeć i zrozumieć co to jest miłość i jak ona działa, czym się przejawia. Jednak uważajcie bo nie każdy wychodzi z tego, jedni popadają w uzależnienia i nigdy nie zaznają prawdziwego uczucia, to uzależnienie ich niszczy, niszczy i krzywdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo jak ty autorko
ja bylam z nim 8lat,i jestesmy juz w dojrzalym wieku,wiec to juz calkiem inaczej i wierzcie mi jestem bezradna jak male dziecko:( juz nie wiem jak sobie pomoc,dlatego pomyslalam o psychologu,tylko mam wrazenie,ze to nic nie da:( ja chyba jak ta babcia z titanica bede plakala za nim do smierci:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochająca byłego
Właśnie takie uzależnienie jest najgorsze. Uzależnienie bez wzajemności. To jest taki ból, żyć ze świadomością, że chłopak, którego kochało się - kocha się nad życie przestał Cię kochać, przestał o Tobie myśleć, a Ty nie możesz wyrzucić go ze swojej świadomości. A ile masz lat.. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×