Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Hola, hola - nie wjezdzaj mi tak na wstyd, ambicje czy poczucie honoru czy co tam jeszcze bo mi to strasznie zgrzyta... A efektu nie ma bo - jak pisalam - wiekszosc juz wiem. Rozumiem terapie wstrzasowa itp ale przesadzilas. Do siebie mam pretensje o nadinterpretacje - nie bylam swiadkiem, nie mam prawa nikogo oskarzac! Nie czyn drugiemu... Nie zlapalam za reke. O swoim problemem z zaufaniem pisze tu od kilkuset stron - wiec nie naleze do tych ufnych na pewno. Chcialabym podejsc do problemu ze zdrowym rozsadkiem a nie samymi emocjami. Nie chce - bez wzgledu na to kto to jest - skrzywdzic kogokolwiek falszywym posadzeniem. Nie wiem czy umialabym z tym zyc. O tym ze maz to buc wiem od lat i nie neguje ani go nie bronie - ale tez nie bede na niego totalnie, "dla zasady" napierd*lac bo to tez nie moj zwyczaj. A jesli tu jestem to widac mam jakies powody o ktorych moze nie chce/nie umiem mowic lub nie znam ich jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do oneill - i jeszcze poprosze - pisz innym tonem, troche grzeczniej, OK?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholera pisałam do Was ....no wcięło.....poszło w kosmos.....później się mam nadzieję odezwę ... Miłego popołudnia życzę wszystkim . Oneill...🌻 bardzo się cieszę że znalazł się pies........nie jesteś chora i wg mnie nie wymagasz leczenia psychiatrycznego,na podstawie wcześniejszych doświadczeń wyciągnęłaś wnioski...to jest prawidłowe myślenie....nie ma w tym nic chorego.......przytulam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghghghg
Powiedzcie mi czy to jest coś ze mną nie tak czy on naprawde przesadza... jestem z chłopakiem 2 lata, przez ten czas on zdołał zrobić ze mnie wrak... Na początku byłam bardzo zakochana nie widziałam poza nim świata wiec nie widziałam tez pewnych zachowań które może wtedy juz mogły dac mi cos do myslenia... ostatnio jednak jest juz tragicznie. wyobrazcie sobie ze piszac ten post mam mokre rece z nerwow i zacisniety zołądek ze strachu przed nim - co by bylo gdyby odkryl to ze nie dosc ze pisze na jakis głupim forum to jeszcze taki rzeczy o nim! Chce wam opisac pare sytuacji , chocby takie ze ja nie mam zycia osobistego, wiecznie z jego znajomymi - moi znajomi sa kretynami. nie moge sie z nikim sama spotkac, a jakjuz sie wyłamie to jest awantura. Jak ide na zakupy i jestem dluzej niz dwie godziny np. uda mi sie pojsc na nie zkolezanka - to dzwoni co ja tam tak długo robie? jak ja sobie to wyobrazam? Pare razy nie powiedział mi ze przyjedzie do mnie a jednak przyjechal dzwoniac do mnie nie mowil mi nawet dzien dobry przez telefon tylko wrzeszczal: jakim prawem mnie nie ma w domu!? Przy wyborze na studia robil awantury ze nie ustalam z nim na jaki kierunek ide... Uwierzcie mi w tym tygodniu zerwałam z nim kontakt on jednak neka mnie smsami... 2 tygodnie temu myslalam ze zerwalismy definitywnie on jednak przyjezdzal płakał przy mnie.. mowil ze to moja wina, ze jestem zła. Jak np. nie odzywam sie do niego 3 godziny to pisze z pretensjami pozniej dzwoni ze mam go przepraszac... nie mam zycia osobistego przez tego człowieka... jestem kłbkiem nerwów... boje sie ze ja juz nikomu nie zaufam.. nie chce z nim byc ale z drugiej strony jak go nie ma to bardzo mi zle:((( pomózcie... :(:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oneill - mialas prawo go podejrzewac, mialas prawo czuc co czulas, przeciez mamy prawo do naszych emocji, rzecz sprowadza sie do nieemocjonalnego, rozsadnego dzialania i tak sie zachowalas; przeciez nie \"naskoczylas na niego z pazurami\", zapytalas tylko, czy moze wie co sie stalo z psem; na brak zaufania zasluzyl sobie sam; jestes madra, wrazliwa kobieta i ciesze sie, ze dobrze sobie radzisz z popularnym tutaj - wyznaczaniem granic; tez jestem zdania, ze takie \"kubly zimnej wody\" zastosowane w nieodpowiednim czasie, badz wobec niewlasciwej osoby przynosza wiecej szkod, niz pozytku; coz, niektorzy nic sobie z tego nie robia, a szkoda😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghghghg
kobietki odpiszcie... czy ja sie mam czuc winna?? :((( czuje sie tak okropnie... on znow napisal... ze mam sie nad soba zastanowic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak gwoli wyjasnien ogolnych - nie wstydzimy sie za kogos tylko za siebie. Jesli ktos postepuje jak prostak i cham to nie wplywa to na nasza opinie, bez wzgledu na to czy jest to bardziej lub mniej bliska nam osoba. Kazdy za czyny, zachowanie, stosunek do innych odpowiada SAM ZA SIEBIE! Dlatego oburzyl mnie zdziebko post osoby \"do oneill\" - bo zaklada jakbym to ja miala byc odpowiedzialna za postepowanie meza - bo jestem jego zona! tzn ja tak to odebralam. Ja sie za niego nie wstydze - niech on sie sam za siebie wstydzi. A ja sie bede za siebie wstydzila jak narobie obory. Chyba ze myslimy stereotypami drobnomieszczanskimi typu zona wstydzi sie za meza i vice versa a rodzice za dziecko czy dziecko za rodzicow bo cos ktores nabroilo a ludzie palcami wytykaja itp. Niech se wytykaja jak nie maja nic lepszego do roboty, ja wiem swoje. Ponad 40 lat bralam cudza odpowiedzialnosc i wstyd - teraz skonczylo sie babce sranie. A to ze jestem z kims takim - to juz zupelnie inna para kaloszy i z innej polki niz wstyd. Zadawanie w taki sposob takiego pytania jest edidentnym wkraczaniem w granice i mimo iz piszemy tu szczerze - brzmi zaczepnie. Manipulancko. Umniejszajaco. No, dlaczego taka osoba jak ty jest z takim kims jak on? Niby komplement, mile slowo - a na koniec - jeebut z kalacha! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ghghgh - postaraj sie pomyslec o rozstaniu. Sama czujesz ze to jest toksyczny, wyniszczajacy Cie i ograniczajacy zwiazek. Nikt nie ma prawa kogokolwiek ograniczac, wyznaczac co ma robic a co nie, kontrolowac! Czy to jest milosc - taka kontrola na kazdym kroku? Przytulam 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niech sie on lepiej ku*wa nad soba zastanowi - jesli potrafi. Boze, nastepny lol do kolekcji, gdzie sie takie egzemplarze koca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghghghg
tylko dlaczego momentami on potrafi byc taki cudowny a momentami zmieniac sie w potwora... kiedy jest wkurzony potrafi mna szarpan ale nie uderzyl mnie nigdy. bije reka w sciane. kiedy go zdenerwuje tym ze chce gdzies wyjsc mowi : mam nadzieje ze zastanowisz sie nad swoim zachowaniem i przyjedziesz mnie przeprosic... on jest takim Panem i władzca. najgorsze jest jednak to kiedy mi mowi ze gdybym zaszła w ciaze to on ma pieniadze odłozone na aborcje bo on nie chce miec dzieci ;( przez te słowa nie raz płakałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oneill - dawno sie tak nie usmialam, egzemplarze koca:) ghgh - dziewczyno bierz nogi za pas; nie pytaj dlaczego on tak sie zachowuje, a raczej - dlaczego Ty mu na to pozwalasz; problem tkwi w Tobie; aha, jesli koniecznie chcesz sie przekonac, ze kolejny cios trafi nie w sciane, a zupelnie nie przypadkiem w twoja szczeke, to wyjdz za niego za maz; przepraszam, wiem, to boli, ale Ty masz jeszcze duze szanse, zeby z tego wyjsc w miare szybko i sprawnie😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghghghg
ale ja mu mówiłam wiele razy to on zasze reagował zloscia i krzykiem... tak naprawde zawsze kiedy cos mi sie nie podobało to on krzyczał... nie umie rozmawiac spokojnie o rzeczach trudnych... musze sie pozbierac po tym zwiazku bo juz nie daje rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghghghg
ale chciałam wam podziekowac... przeczytałam wiekszosc waszych wczesniejszych opinii i teraz wiem ze to nie jest normalne. nie chce byc jego zoną broń borze - kiedys chciałam, marzylam o dniu zareczyn a teraz? nie zgodzilabym sie na to. jak dobrze ze odnalzałam kafeterie :) od razu czuje sie lepiej :) mam tez fantastycznych znajomych ktorzy bardz mi pomagaja, zreszta oni nie lubili go od poczatku. poprostu widzieli to na co ja czekalam 2 lata zeby otworzyly mi sie oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ghgh - pozbierasz sie na pewno, wiecej watpliwosci mam do stwierdzenia: "po zwiazku"; badz tu z nami, ale nie z nim; tutaj odnajdziesz sile i wiare, przy nim - bedzie Ci tego systematycznie ubywalo; nie zmarnuj sobie zycia;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghghghg
yeez - teraz chce zaczac zyc, nie bede przepraszac. nie jestem jakas szara myszka chociaz przy nim zrobilam sie zakompleksiona... bo wiele razy mi wypominal jakies mankamenty urody itp. choc on nie jest jakims przystojniakiem strasznym i czasem koledzy sie mnie pytali "co ty w nim widzisz?" zasługujesz na kogos lepszego... tylko nie wiem jak to zrobic kiedy ide do baru ze znajomymi albo np. z moim najlepszym przyjacielem- zeby wyzbyc sie tego strachu ze on nas zobaczy i zrobi awanture... boje sie tego nawet jak nie jestesmy razem... czy to minie?? to chyba juz jakas nerwica :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghghghg
vacancy - moja mama mowi to samo... moze to dziwne ale moj ojciec wyzywal sie na niej i na mnie psychicznie wkoncu odszedł a my odetchnelysmy z ulga... czy to moze tak byc ze jakos podswiadomie szukam mezczyzny o takich cechach?? moja mama mowi to samo - nie zmarnuj sobie zycia. Musze znalezc mężczyzne który bedzie umiał mnie szanować ... ale mysle ze potrzeba czasu abym tez sama zechciała otworzyc sie na innych mezczyzn... bo narazie nie wyobrazam sobie ze ktos inny niz on mnie dotykał... Wiecie on zrobil ze mna cos takiego ze czuje wyrzuty sumienia nawet jak nic nie robie :/ czuje wyrzuty sumienia jak spotykam sie z kolezankami bo on pozniej zapyta z ironia: i co dobrze sie bawiłas?? bo ja dobrze bawic sie nie moge bez niego... teraz widze jakie to wszystko było chore!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ghgh - z tym podswiadomym szukaniem mezczyzny/partnera na wzor i podobienstwo ojca nie jestem pewna do konca; fakt, moj ojciec naduzywal alkoholu, ale nie bylo w moim domu rekoczynow, czego nie moge powiedziec o moim mezu; mialyscie z mama duzo szczescia, ze tak dobrowolnie was opuscil, zazwyczaj oni sie wsysaja w czlowieka, jak kleszcze; A Ty sie nie spiesz z kolejnym zakochaniem, pobadz sobie sama, pokochaj siebie, w Twoim wieku to - tego kwiatu pol swiatu; bedzie dobrze, tylko zrob wszystko, zebyscie nie wrocili do siebie; mozesz go rowniez postraszyc policja, jesli nadal bedzie Cie nekal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, paietaj tez, ze jesli juz mowisz, ze cos zrobisz, to koniecznie zrob to; jesli nie jestes pewna, ze stac Cie na konkretne zachowanie, to daj sobie czas;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghghghg
W moim domu do rękoczynów też nie dochodziło... ale moja mama była tak zmeczona psychicznie ze wychodziła z domu na długie godziny a wracajac do niego bolal ja żołądek, miala dokladnie to co ja teraz mnie tez boli zoladek jak sie z nim spotykam bo bo je sie ze znow bedzie cos nie tak :/ On odszedł po 13 latach ich małżeństwa ja miałam wtedy ok 9 lat. Tak on odszedł bo sam stwierdzil chyba ze tak bedzie najlepiej zupełnie inaczej niz moj chłopak który jakos nie chce sie odczepic i zrozumiec ze my do siebie nie pasujemy... mysle ze w sobote pojde na impreze ze znajomymi oczywiscie jak zadzwonili to zaczelam kombinowac ze zmiana klubu - bo on tam czesto bywa, praktycznie co weekend... ale chyba zrobie inaczej - po rozmowie z Toba mam w sobie nowa energie :) Zrobie sie na bóstwo i pojde tam gdzie o n moze byc. I poprostu go oleje, a jak zacznie sie awanturowac to przeciez tam jest ochrona. Z drugiej strony on tez nadużywa alkoholu - on w tym oczywiscie nie widzi nic nie normalnego- ale nigdy nie pojechal autem gdy chcialam gdzies wyjsc tylko jechalam ja albo jego kumpel. bo on musial sie napic... a teraz zadzwonil dzwonek do drzwi tak sie przestraszylam ze to on ze skasowalam wszystko co napisalam.... musze uwierzyc ze on tu juz przeciez nie przyjdzie... musze to definitywnie skonczyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ghgh - znam to uczucie, podobnie reaguje na wszystkie nagle, chocby odrobine glosniejsze dzwieki; ale ja juz w tym tkwie 20 lat z lekkim garbem; mam nadzieje, ze Tobie to minie, o ile w przyszlosci bedziesz jak ognia unikala toksykow i psychopatow; moj free time sie konczy; obowiazki wzywaja; zajrze jeszcze wieczorkiem, u Was to juz bedzie prawie swit; a z ta "prowokacja", to raczej sie zastanow, to chyba jeszcze nie ten czas;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghghghg
jestem ciekawa jak Ty sobie z tym radzisz przez te wszystkie lata?? napisz jak bedziesz mogła :) dziękuje za wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ghghgh \"tylko dlaczego momentami on potrafi byc taki cudowny a momentami zmieniac sie w potwora... \" Nie chce mi sie szukac ale Poa napisala tu niedawno cos z tym stylu: jak da ci roze a potem uderzy w twarz... Da piec roz i uderzy w twarz; da 10, 100, 1000 roz i jeden raz uderzy w twarz... Tak jest w kazdym toksycznym zwiazku. Nikt nie jest 100% czarny ani 100% bialy. Kazdy z nas ma w sobie aniola i szatana - tylko w roznych proporcjach... przemysl czy te roze wystarczaja za kopniaki... Yeez - musialam przeoczyc, kilka lat temu stracilismy pieska ktory w Krakowie byl z nami od 13 lat, zmarla ze starosci, miala 15 lat. Do dzis corka nosi jej zdjecie... Mozna powiedziec ze mlodszy syn wychowal sie z nia od niemowlaka. To byl taki czlonek rodziny, ktos kto jest w domu, niesamowicie przyjazna suczka, nigdy nikogo nie ugryzla, bardzo lubila inne zwierzeta (sama wykarmila dwa male kotki, probowala zaadoptowac chomika i swinke morska od sasiadki) - pare miesiecy temu pokazywali w Animal Planet szpital dla zwierzat i wypisz wymaluj takiego samego pieska jak Figa - poplakalam sie normalnie. I wiesz - przez cale lata latwo wybaczalam innym zas prawie wcale sobie. teraz, przynajmniej w tej materii moge powiedziec ze traktuje blizniego swego jak siebie samego. Tez sobie wybaczam i mowie - coz, stalo sie. Homo sum. OK, wszystko w porzadku, spacer do dolmena i z powrotem zaliczylam (straszylo deszczem to troszke na skroty) ide dalej ogladac \"Carandiru\" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
czesc. juz wiem co sie stalo dlaczego nie pisal. po prostu kolejny facet mnie olaL :(:(:( czemu?? pocieszcie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghghghg
do kubciamala: : mozesz powiedziec cos wiecej?? do oneill: tylko jak mam to zakonczyc tak zebym ja to wytrzymala psychicznie, zeby on dal mi spokoj a nie naklnal lub przyszedl i beczal pod domem... przeciez tyle razy mowil: ty sie ciesz ze ja ci jeszcze nie naklnal a pamietaj ze juz to robiłem! (chodzi o jego byłą)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
od roku czyli czasu uwolnienia sie od takiego porypanca jak twoj staram sie znalezc faceta. ale wszscy ode mnie uciekaja. spotykamy sie 4-5 razy a potem przestaja pisac itd. nie dochodzi nawet do kontaktu fizycznego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghghghg
a masz jeszcze jakies obawy ktore ci zostały po tamtym zwiazku?? moze jakos ich testujesz zeby sprawdzic czy czasem nie sa tacy jak ON?? sama nie wiem... moze poprostu nie trafilas jeszcze na swojego... wiesz czasem lepiej poczekac a byc w szczesliwym zwiazku a nie w takim w jakim tkwie ja i tkwilas TY :///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
wiesz ja sie lapie na tym ze na poczatku im opowiadam masakryczne rzeczy o sobie. nie wiem czemu:(:( a potem tego zaluje:( no ale juz pozamiatane. gosc mnie olal. to znaczy gadalismy troche na gg ale sprawa zamknieta. pozyczylam mu jednak cos i teraz nie wiem jak to odzyskac? napisac ze chce to spowrotem czy zadzwonic? wydaje mi sie ze lek to mi zostanie do konca zycia. na 100% nie zaufam facetowi i tyle. moge byc max zakochana ale i tak mu nie zaufam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
mam byc stanowcza i mila? czy stanowcza czy mila czy moze jeszcze probowac cos zrobic czy czekac az sam sie zglosi i dac mu sieszcze pare dni z drugiej strony wkurza mnie taka niejasna sytuacja:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghghghg
tak myslalam.... boze jak te chuje zniszczyly nam zycie!!! dobra... a Tobie na nim zalezy ?? tzn rozumiem ze chcialabys z nim sprobowac itp. ? A co mu np takiego mówiłas na początku?? Najlepiej badz miła - szczególnie ze pierwsze spotkania sa mało zobowiazujace wiec nie musisz mu od poczatku pokazywac ze Ty juz soba nie dasz pomiatac bo jesli jest normalny to napewno tego nie bedzie robil od poczatku!! Badz mila i wyluzuj sie... moze go odstraszasz mowieniem o swoich lękach ... a co do tej rzeczy ktora on ma to jest fantastyczny pretekst jesli on sie nie odezwie (daj mu pare dni) bo wtedy ty mozesz zadzwonic i zaprosic go na kawe i zapytac przy okazji czy jeszcze tego potrzebuje. nie panikuj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×