Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Rento et consortes - ja jeszcze nie jestem w pelni gotowa i to nie jest wymowka etc ale stan faktyczny. Bez dorabiania ideologii itp doopie uszu. czuje ze mam jeszcze jakas lekcje do odrobienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
a ja jestem gotowa. wlasnie teraz. wiec prosze o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
Oneill a co to znaczy? myslisz ze moj problem nie jest az tak wielki jak uwazaja dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneill 😍 Wiem, bo i reakcja nie byłaby taka. Ale zawsze fajnie, jak to napisałaś. Bo gotowość przyjdzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renta ❤️ Przyznaję się bez bicia, że tak jest. Choć w moim odczuciu to nie jest absolutnie zabawa, tzn dla mnie to nic zabawnego, to męczarnia. Widze i czuję u siebie ogromny postęp odkąd tutaj jestem i już duzo pracy odwaliłam na sobą... myślę, że w końcu 'zaskoczę". Kubcia... potrzebujesz uporządkowania w swoich myślach, w swoim życiu. Takie pisanie co chwila nikogo nie zmotywuje do szybkiej odpowiedzi, poza tym każda z nas ma zajęcia...prace, dom i to nie jest pomoc doraźna 24/24 choc często tak jest. To jest wolontariat i jesli ktoś udziela wsparcia to dlatego, że chce, że czuje, że może pomóc, a nie dlatego, że musi. Nie ma złotego srodka nikt Cię nie rzoszyfruje po kilku zdaniach, Ty sama siebie nie potrafisz rozszyfrować.... a co dopiero ktoś z boku. Musisz poczytać trochę fachowej literatury, pobyć tutaj, poprzyglądać się sobie samej, pójśc do psychologa. Takie wyprostowanie siebie to jest proces, który wymaga czasu...uzbrój się w cierpliwośc, a wierzę, że Ci się uda. Przytulam PS Myślę, że byłabyś bardziej wiarygodna, gdybyś przestała być pomarańczkką ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
nie umiem nie znam sie na komputerach. prosze wyjasnij o co ci chodzi. dzis mam dzien refleksyjno analizatorski. wrcajac do ksiazki podoba mi sie sytuacja z jill. ale ona wie kiedy tak sie czula w dziecinstwie. a ja nie wiem co jest zrodlem mojego zachowania. mysle ze moje dziecinstwo bylo duzo duzo gorsze. no ale czytam dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie, wk*rwilam sie! Odkad wrocilam z Polski (miesiac temu ponad) dostaje jakies smsy z jakiejs tam strony internetowej, ja ich nie odbieram ale samo to ze przyszly na moj numer kosztuje mnie z konta 5 euro. KOOORWA MAC! Nie ma tam opcji "opt-out" nawet za oplata bo zaplacilabym raz zeby miec spokoj a tak to co tydzien idzie mi 10 - 15 euro w peezdu! Nigdzie ostatnio sie nie logowalam itp to pewnie z dawien dawna gdzies wykopali moj numer i mnie okradaja skkuurrrwwee syny. Ide dzisiaj do centrali mojego providera niech mi cos doradza jak sie pozbyc strupa z doopy. To jest koorwa skandal normalnie i rozboj w bialy dzien na prostej drodze! Normalnie sie cala pienie ze zlosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
w tej ksiazce jest duzo prawdy kto nie zrozumie na czym polega jego problem zapada na smiertelna chorobe:(:( jak ja... ale wiem ze od czasu diagnozy przeszlam dluuuga droge. wszystko co sie dzieje ma na celu wyleczenie mnie calkowicie. wiec trzymajcie kciuki i dzieki ze jestescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zlosc bywa dobrym doradca ;) Znalazlam w necie tych brylantow co to mi wysylaja smsy po piatalu i wyoptowalam (wszystko bylo na stronie co i jak). Tzn nie mam pojecia czy to tylko oni - i racja, jakies 4 lata temu sie zalogowalam bylo po 50c jakies dzwonki, tapety, muzyka - a teraz koorwy siodme podniosly sie bo pewnie kryzys. Zlodzieje jebaniutkie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
"W gruncie rzeczy twoja gotowość spojrzenia na swoje połoŜenie pod innym kątem to klucz do uzdrowienia. W dziewięćdziesięciu procentach zaleŜy ono od tego, czy dopuścisz do siebie myśl, Ŝe twoja kochająca dusza stworzyła daną sytuację specjalnie dla ciebie. Gdy to zrobisz, oddajesz się Bogu we władanie, a on zajmuje się pozostałymi dziesięcioma procentami. Jeśli potrafisz naprawdę zrozumieć, Ŝe Bóg rozwiąŜe twój problem, gdy się z nim do Niego zwrócisz, jeśli poddasz się tej myśli, nie będziesz musiała juŜ nic więcej robić. Twoja sytuacja zmieni się na lepsze i zostaniesz uzdrowiona zupełnie automatycznie." cytat z tej ksiazki czy naprawde wydaje wam sie ze to wystarczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kubcia 😍 Czytaj i d...y nie zawracaj. Dostałaś na samej tej stronie materiałów na 2 lata do roboty. więc wydrukuj je, czytaj, wcielaj w życie. Resztą zajmij się sama. Bo nikt za Ciebie nie będzie Ci sączył do dziubka przetrawionego pokarmu. To Twoja robot. Jak znależć pokarm, przygotowac i zjeść. I nie zadawaj ogólnych głupich pytań. Jak zapytasz o cos konkretnego, to odpowiem. jak bede miała nastroj i ochotę. i jak bede widziała sens mojej odpowiedzi. Weż się do roboty. SAMA. niebo 😍 Ty już dostałaś cały materia do obmyślania. Teraz już tylko z nim możesz mieć powtórkę z rozrywki. Z taka wiedzą, ze w sytuacjach krytycznych, życiowych, a nawet dotyczących Twojego życia i smierci - Ty nie możesz na niego liczyć. Czego chcesz więcej ? To najważniejsza odpowiedż ? A co by było, gdybyś zachorowała bardziej? Czy wtedy odebrałabyś to inaczej? Ja z moim mężem miałam jeden pewnik. Że mogłam na niego liczyć. Zawsze, a szczególnie w trudnych zyciowych sytuacjach. Wtedy sie sprawdzil, i to kilka razy. Jak byłam w szpitalu, był u mnie codziennie, było to z przerwami prawie 2 lata. W tym czasie odpowiedzialnie sam zajmowal się tylko moim dzieckiem. Jak nasza mała córeczka płakała, on wstawał pierwszy, nawet w nocy, choc ja nie pracowałam. Jak w domu mógl wybuchnąć gaz, sam wszedl do domu. Nam kazał zostac na zewnątrz. Jak w ubiegłym roku nasz ukochany pies miał muszycę, razem ze mną wybierał robaki, choć potem rzygał w łazience. Itd. I to jest właśnie w życiu najważniejsze. Że mam odpowiedzialnego partnera i wspólnika na życie. I mogę na niego liczyć. Pewnie dlatego tak trudno było mi podjąć decyzję, by się z nim rozwieść. A wtedy robił wszystko, by przeskoczyć samego siebie i swoja chorobę. I tak jest do dzisiaj :D I co Ty na to niebo ? Dlaczego odbierasz sobie szanse na spotkanie odpowiedzialnego faceta. i jeszcze chcesz mieć z nim dzieck? 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renta Nie znam Twojej historii, może kiedyś się doczytam ale ostatnio opuściłam się w czytaniu I części forum z braku czasu ... W każdym bądź razie bardzo zwróciłam uwagę na Twoje słowa na poprzedniej stronie .... odnośnie Twojego m. ........ a właściwie na słowa, że czujesz czasami jeszcze strach ..... pomyślałam sobie, że właściwie pozostając w takim związku, walcząc o niego, oczywiście przy współpracy i chęci drugiej strony, to trzeba być twardo stąpającym po ziemi realistą .... którym Ty musisz być .... czujnym bo tak na prawdę do końca człowiek nie jest niczego pewnym to chyba nie odzowne gdy pozostaje się w takim związku .......gdy m. walczy, stara się, widzi .... ale jednak nigdy do końca nie można poczuć, że tak powiem, pełnego luzu .......... Może jakby człowiek za bardzo poczuł ten luz i w niego za bardzo uwierzył to wtedy mogłoby coś pieprznąć ....... To co napisałaś to można wyłapać jako cenne spostrzeżenie dla tych które walczą i mają przy sobie takich m. którzy widzą i też walczą ... że trzeba jakby trzymać rękę na pulsie ......... ...i może wtedy gdy wydaje się że jest za dobrze pojawia się ten strach ..... taki strach przypominający .... z przeszłości ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
Renta ta ksiazka jest cudowna:):) oby wszystko co tam pisze bylo prawda:). ty ja czytalas, czy po przeczytaniu jej i zastosowaniu rad rzeczywiscie wszystko zaczelo sie zmieniac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kubciamala ........ brawo, że czytasz ......... czytaj jak najwięcej i wyciągaj wnioski .............. .... bo już miałam Ci napisać co takiego wyciągnęłaś z tego wszystkiego co Dziewczyny do Ciebie pisały ......... bo miałam wrażenie że ciągle wracasz do tego samego ........ Przypomniało mi się (tylko oczywiście nie wiem czy to czytałam na forum czy w jakiejś książce ale nie ważne) opowiadanie o jakimś indiańskim plemieniu ........... jeśli ktoś tam miał jakiś problem, kłopot, zmartwienie to mógł 3 razy wyżalić się przed innymi i oni go wysłuchiwali i pocieszali, dawali rady .......... ale jeśli nic nie zrobił sam żeby zmienić swoja sytuację to nie miał już czwartej szansy na to aby przed wszystkimi kolejny raz wylewać swoje żale ...... taki był mniej więcej sens ... nawet jak ktoś wraca do tego samego to jeżeli widać że cokolwiek rozumie więcej i więcej wie i ma świadomość .....ale po prostu nie potrafi jeszcze inaczej bo taka u niego droga bo trudno mu się oderwać bo serce za bardzo pęka .... to rozumiem to .... i widzę że za każdym następnym razem ta osoba więcej wniosków wyciąga i powoli dochodzi do tego co inni już dawno zauważyli .... ale Ci inni nie są w skórze tej osoby i nie czują tego tak samo i dużo łatwiej im mówić ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
o nie Niebieska, ja naprawde chce to zmienic. i naprawde rok jestem juz na dobrej drodze. duzo zmienilam ale pozostal taki glupi schemat. juz nie szukam toksykow, zerwalam z toksykiem, pogodzilam sie ze wszystkimi i soba. widze moje chore reakcje. wiem co nalezy zmienic. a ta ksiazka jest cudowna. czytalas ja?? u ciebie jest poczucie straczu a u mnie poczucie odrzucenia. tak naprawde nigdy nie balam sie toksyka tylko prowokowalam go by odszedl bym mogla go blagac o powrot. to takie proste a bardzo skaplikowane. dlatego pomozcie mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Vacancy :-) 🌼 Chcę ci bardzo podziękować , czytałam kilka razy pod rząd co napisałaś do mnie, jeszcze raz ci dziękuję 🖐️ i pozdrawiam serdecznie :-) i wszystkie dziewczyny również pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
tak naprawde widze jak wy wszystkie idziecie do przodu moze czasem malymi kroczkami ale do przodu. jedynie stuk puk tkwi na moje oko w swym bagnie i nie chce z niego wyjsc. do brze ze jest taka stronka gdzie mozna sie spotkac z ddd i dda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kubciamala czytałam tą książke :) odnośnie poczucia strachu to odniosłam się do postu Renty .... zastanawiając się nad tym co napisała bo wydaje mi się że to były ważne słowa Nie napisałam że u mnie jest poczucie strachu ....choć znam to uczucie .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholipa
onelli, pseudologia fantastica moze byc, zwazyszy takze na to, ze dziewcze placze sie w zeznaniach:P ale ja niesmialo mysle o psychozie schizofrenicznej. wiecej nie wypowiadam sie na ten temat, chec mordu po kolejnym " jak myslicie", "pomozcie", "chce was sprowokowac" juz mi przeszla;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
a to ciekawe a gdzie sie tak placze twoim zdaniem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
Niebieska, Niebo...dziekuje! Tez sie ciesze, ze to sie konczy, choc to oczywiste, boje sie przyszlosci. Wlasnie sklejam pozew o rozwod i mimo wszystko staram sie przedstawic uzasadnienie w bardzo neutralnym swietle. Nie zamierzam wdawac sie w szczegoly, bo to tylko pogorszy i przedluzy sprawe... Wiem, oni zmieniaja zdania bardzo gwaltownie. Moj m. tez tak ma. Dlatego chcialam wiedziec, czy taka pisemna zgoda jest wiazaca. I dlatego nie bede spokojna chyba do konca zycia! Bo przeciez zawsze moze mu cos przyjsc do glowy! Jestem w tej dobrej sytuacji, ze moj m. bardzo cieszy sie na odzyskanie swojej wolnosci i snuje plany dotyczace jego przyszlych podbojow seksualnych. On az za bardzo ceni sobie swoj wolny stan i to jest dla mnie jakas szansa... Szczerze mowiac, zycze mu szybko jakiegos powaznego zwiazku, moze kolejnego dziecka, bo wtedy dalby mi spokoj na zawsze... Jeszcze raz dzieki. A co do wniosku, to oczywiscie bardzo chetnie przeczytam. Podaje moj adres. kasiak1983@poczta.fm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
Jeszcze raz adres....Na gorze przy pseudonimie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli sąd orzeknie rozwód i wyrok się uprawomocni to chyba nikt nie może już nic zrobić .... ewentualnie drugi raz wziąć ślub ....Nawet jeśli by ktoś uznał że jednak mógł powalczyć o rozwód z orzeczeniem winy to też już nie może nic zrobić ... zwłaszcza żałują tego kobiety które miały szanse na taki rozwód a potem pogorszy się im sytuacja materialna .... Casta .... przyszłość to nieznane ale nie ma jej się co bać ...... nie wiesz co Cię czeka więc z góry nie zakładaj że będziesz się do końca życia bać .... głowa do góry!!! Będzie dobrze!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
................ "-Czy była pani kiedyś u dentysty? -Oczywiście -I bolało panią borowanie dziury -Bolało -A czy zaszkodziło? -Nie, raczej pomogło Ból i szkoda nie zawsze muszą iść ze sobą w parze............ -Czy kiedy jadła pani słodycze, które przyczyniły się do powstania dziury, było to bolesne? -Ależ skąd! To bardzo przyjemne uczucie! -A jednak słodycze zaszkodziły pani.. -Owszem Są rzeczy , które - choć bolesne - nie szkodzą nam. Wręcz przeciwnie mogą być bardzo potrzebne. I odwrotnie: rzeczy przyjemne bywają bardzo szkodliwe." -------------------------------------------------------------------------------- .........nasz osobowy wzrost wymaga gorzkiej prawdy i konfrontacji z drugim człowiekiem ..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebieska 😍 Oczywiście, masz rację. Strach cały czas czai się gdzies w podświadomości. Ale są też dni, a raczej ciąg dni już bez strachu. Ale jak tylko się coś dzieje, nawet głupota, to strach wychodzi, jak to się dalej rozwinie. Bo u borderline jest często tak, jakby ktoś wyłączył przełącznik na światło i z białego nagle robi się czarne. Tak raptownie. więc zdarza się, ze reaguję czasami przesadnie. Ale to cena do zapłacenia. i daje sie z tym żyć. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
Tak, dostalam maila, dziekuje. Juz odpisalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...casta... jako samotna matka, po rozwodzie, mozesz dostawac zasilek na dziecko...mozesz dostac mieszkanie tutaj w UK, bez zadnych problemow. jesli jednak bardzo chcesz wracac do Polski - zasilek na dziecko tez w Polsce jest wyplacany, tylko musisz go zalatwic przed wyjazdem. i na polskie warunki to calkiem w porzadku suma wychodzi. powodzenia! A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×