Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Gość do ewy
ewa vel bardziej optymistycznie. pod iloma nikami ukrywalas sie juz na tym forum? czy ty cierpisz na zaburzenie dysocjacyjne tozsamosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardziej optymistycznie
_ _ _ nie wiem jaki jest odpowiednik Piotrusia Pana w wersji kobiecej... bo jest bez dwóch zdań... może Sierotka Marysia, albo Dziewczynka z zapałkami (choć nie, ta była samodzielna, tylko trudno się jej było przebić ;) ) A moze Księżniczka na ziarnku grochu... Tak, to ostatnie mi pasuje... ;) Szkoda czasu na uogólnianie, ze tylko mężczyźni to ci źli... choć podobno mają większe szanse przysposobić sobie nieprawidłowe zachowania - może z wrodzonej prostoty, ale i z niedojrzałości swoich rodzicielek. Świetna jest książka traktująca ten temat: "O mężczyznach, którzy nie uzewnetrzniają uczuć"... o mężczyznach wychowanych przez skrzywdzone kobiety. A i kobiety potrafią zachowywac sie jak skrzywdzone dziewice... Emanując swoją niechęcią do płci przeciwnej... nawet skrzętnie skrywana odbije się na dziecku... każdej płci. Ja tam nie trzymam żadnej strony :) Trzymam swoją strone ;) I mężczyzny, który też odpowiada za siebie... pozbywszy się naleciałości :) To na ogół facet albo wychowany przez dwójkę dojrzałych rodziców... albo facet po przejściach, który odkrył przyjemność życia w pojedynkę... i dobrze mu z tym. Nie mylić z egoistą-egocentrykiem :P Dziewczyny... nie dajcie się pesymizmowi. Czasami jest trudno... ale od Was samych zalezy... jak szybko uporacie się z przeszłoscią... i jak szybko posmakujecie własnego, szczerego usmiechu od ucha do ucha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po bardzooo długiej przerwie....nie udzialałam się na forum chyba już będzi to około roku. Owszem czasami zerknełam ale nie zbyt często. Ja nadal w związku...już myślałam, że jednak uda mi sie uwolnić z tych toksyn już na zawsze, że odeje ale nie. Katastrofa dla mnie. Po raz pierwszy tutaj byłam w 2007 roku a już mamy 2010. Ponad 5 lat życia w toksynach...oj muszę przyznać , że moją psychikę to też skrzywiło...jestem inna niż byłam kiedyś...może bardziej twarda, rzadzieł się rozklejam, walczę z przeciwnosciami i sie nie poddaje. Zmienił się też mój stosunek do mojego M. Nie sypiam z nim od dłuższego czasu mimo , iż był wysmienitym kochankiem( nie zdradzam Go ) . Nie kocham Go i staram mu się to wytłumaczyć ale On chyba tego nie rozumie...zresztą co do psychopaty może docierać? On się w sumie niewiele zmienił ..no moze już sie przekonał , iz niektóre sztuczki na mnie nie działają...jego np. prosby o wybaczenie...zawsze gdy mnie przeprasza mowię, że nie przyjmuję przeprosin bo i tak za niedługo bedzie powtórka z rozrywki. Jego wyzwiska przekleństwa na moj temat tez mnie nie ruszaja..splywa po mnie to jak po kaczce. Dąże Ja do rozstania owszem...mimo, iż jestem znooowu zależna od Niego finansowo ale juz na to nie patrzę....rozmawiałam z Nim na ten temat ,ze nie widze Nas razem, nie planuje z Nim przyszlosci, nie chce z Nim byc nie kocham Go...a On ze mnie kocha...a Ja mu zawse mówię , że to nie jest milosc to co Onuważa za miłość w stosunku do mnie. Wielokrotnie pakowalam mu tez walizki , oddawalam wszystko to co jego...wyrzucalam i wogole...nic nie skutkuje...On potem jest aniolkiem przez kilka dni...niewiem...chyba Ja bede musiała sie wkoncu wyprowadzić kiedyś albo użyc drastyczniejszych środków. Niewiem wogóle po co On chce ze mną być ( to że jest dziecko to raczej nie wystarczajacy powód w tym przypadku). Cieszę się tylko , że moje klapki z oczu spadły ale duzo czasu trzeba było...około 5 lat.Wiem, że gdyby juz doszlo do rozstania to bym juz nie wróciła jak to bywalo wielokrotnie...byc może On tez o tym juz wie lub wyczuwa to podswiadomie poniewaz rekami i nogami wzbrania sie przed tym.....kiedyś byłam inna dla Niego byłam dobra , ciepła i serdeczna teraz jestem dla niego jak góra lodowa...zimna i bez "wyższych uczuć". Nie znoszę Go...wspaniale się czuję jak jest w pracy albo gdzies wyjezdza...wspaniale uczucie a gdy musze patrzec na jego twarz to juz mnie os trafia bo wiem, że bedzie jakas sprzeczka albo jakies dokuczanie.....................jeju Ja niewiem...tak latwo bylo sie z kims zwiazac ale trudno sie z tego wyplatac.Wiem, że się wyplatam z etgo chorego ukladu ale niewiem kiedy to nastapi..juz nie chce podawac konkretnych dat bo to zazwyczaj nie wypala.....przypomnialo mi się....jakis czas temu jak Go spakowalam to wpadl w szał i jeszcze mi zagroził , że jeżeli mi się uda wogóle Go wyrzucic z domu to podpali mnie. Nie robi to na mnie juz wrażenia.Gorsze rzeczy z Nim przezyła i gorsze upokorzenia z jego strony chociaz musze przyznac jedno , że już od 2 lat z łapami do mnie nie wyskakuje ale tylko i wylacznie dlatego poniewaz mam na niego haka i sie boji............chciałabym jeszcze odżyć w moim życiu...poznac kogoś kto mi bedzie odpowiadal i nie bedzie to chory zwiazek.....czasami żałuję , iż tyle czasu bedac z Nim marnuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
A pod czym Ty sie ukrywasz? Skoro zarzucasz komus, ze uzywa dwoch nickow, to napisz jaki uzywasz oficjalnie, bo jak dotad to jestes calkowicie anonimowa. Tobie wolno a komus nie? Pod tym drugim nickiem - nie wiem skad jestes taka pewna - ta osoba nie atakuje kogos specyficznego, a Ty to robisz wlasnie. I to jest napewno duzo gorsza sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam a u mnie 2 dni temu był dzielnicowy :o mąż obecny- był przy tym , dostal pouczenie że prokurator itd blabla .. jak pan policjant wyszedl usłyszalam że taaakie cos ( czyli pójscie na policje albo jej wezwanie) to robi tylko kurwa i szmata ,ale o dziwo mam spokój juz cale dwa te dni ale.. niepokoje sie bo nie wiem czy m sie przestraszyl tego co powiedzial dzielnicowy czy czegos nie knuje , nie ufam mu ech..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beatek hej! ja mam to samo, moj mąż grzeczny ze ho ho ho! nie wiem czy wlasnie cos knuje czy cisza przed burzą czy co nagłe olśnienie? na to ostatnie nie licze, ale nie mam pojecia co on chche zrobic! mam nie pewnosc no ale... w sumie to czekam do kolejnej awantury...moze sie uda tym razem zeby poszedl w sina dal...i nie wrocil...rozum by tego chchiał...a potem leze za nim i g przepraszam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Motylku:) ...lecisz za nim...hmmm....ja tak nie mam :o nie kocham go , nie moge na niego patrzec,nie chce żeby mnie przepraszal(chociaż tego nie zrobil ani razu) , nie chce żadnych planów z nim , nie chce z nim nigdzie isc, nie chce z nim rozmawiaC, nie chce żeby mnie dotykal, nie chce żeby był miły dla mnie itd. CHCE sie uwolnic od niego ! ogranicza mnie tylko finans ( tak tak ja z tych głupich co wszystko prawde jak to sie mówi "cala d**pe okazaly), nie mam odłożonej kasy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kredytow mamy 1600 zl a zarabiam 1000 czasem wiecej:( wiec rodzina, a gdzie rachunki? gdzie jazda do pracy a jedzenie? bede w dupie z jednym palcem:) ale wiem ze rodzina mi pomoze tyle ze oni tez krucho teraz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
megi to ja motylek bo pod tym nikiem jestesm gdzies indziej na kafe a raczej bylam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatek73----tak samo mam jak Ty...jestem na tym samym etapie...też nie mogę już na Niego ptrzeć i nienawidże jak przeprasza albo chce się tulić...odpycham Go od siebie , unikam ....też chcę finansowo stanąć na nogi tym bardziej, że od 2 miesięcy jestem bez pracy....On się czuje Panem i władcą jak Ja nie pracuję i jeszcze kiedyś pamietam jak mi powiedział, że beze mnie Ty ku.. byś zdechła z głodu...poklocilam sie po tym z Nim kazalam sie wynosic i powiedzialam, że swoją kasę niech sobie w tyłek wsadzi bo jeszcze ma mi kto pomóc finansowo....wczoraj odwiedzily mnieu znajome a On zazadal natychmiastowego obiadu...powiedzialam , że mu nie zrobie i nie zrobiłam...wstał (bo wczesniej lezał jak zwykle) i sam zrobił ten obiad i się zaczal przymilac....i że mu brakuje seksu zaczął później jak juz sylismy sami....odparłam mu, że jak chce seksu to niech sobie znajdzie taką , która z Nims eks bedzie uprawiala bo Ja go nie kocham a poza tym więcej dzieci z Nim nie planuje ( a róznie to bywa). ....muszę się umówić na jakies wieczorne wyjscie ze znajomymi bez Niego...najwyższa pora zacząć życ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
julka ja tez nie chche i unikam i robie wszystko zeby tylko sie nie przytulac, jak wsominalam moj M jest grzeczny teraz i caly czas sie klei a ja tak nie umiem wymazac z pamieci tych słów , tego wszystkiego...nie potrafie. z kasa nie mam pojecia jak sobie poradze, bede musiala isc do dodatkowej pracy no ale jak bedzie trzeba to pojde....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Pisarz John Ruskin miał na swoim biurku kawałek zwykłego kamienia,na którym wyryto jedno słowo:DZIŚ. Ja nie mam na biurku takiego kamienia,ale na lustrze,przed którym golę sie co rano,przykleiłem wiersznnapisał go słynny indyjski dramaturg Kalidasa: __________ 🌼 __________ Kieruj swe oczy właśnie na ten dzień, Bo on jest życia istotą. Na jego krótkiej drodze leżą wszystkie prawdy i realia twojego istnienia: ______________ Szczęście dojrzewania _________________ Chwała działania ____________________ Przepych piękna Bo Wczoraj niczym innym jest jak snem A Jutro tylko wizją Lecz dobrze przeżyte DZIŚ uczyni każde Wczoraj snem szczęśliwym I każde Jutro wizją nadziei. Dlatego kieruj swe oczy na ten właśnie dzień Takie jest powitanie świtu. ____________ 🌼 ___________

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co mi się tam za uśmieszek wkradł ? Uzupełniam - Ma być - DZIŚ. Na którym wyryto jedno słowo : DZIŚ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda mi mojej przyszłosci,terazniejszosci dla przeszłosci... Ja juz stamtąd wychodzę i czuję ze będę się z nią juz za niedługo - żegnała - dzięki ci Boże ... Wystarczy.Zbyt długo,zbyt bolesnie, słyszę -stop. Spoglądam ku niebu,idę w stronę światła. Juz czas opuścic mrok. To nie miejsce dla mnie. Zresztą kto z własnej woli chciałby tam stale przebywać? Ja wybieram słońce i radość dnia dzisiejszego. Nie ma mocarza - zeby zył i w przyszłosci terazniejszosci i przeszłosci,mozna ogłupiec,zwariowac,dziekuję, wysiadka ! Moj pociąg zmienił tor - mam cel - po wolnosc i po dzisiaj. " Pomyśl tylko,ten poranek nigdy więcej nie wzejdzie" -- powiedział Dante.Życie umyka z niewiarygodną prędkością.W każdej sekundzie przebywamy olbrzymią przestrzeń.Dzień dzisiejszy to nasza najcenniejsza własność. To jedyne,co możemy mieć naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa szumnie zapowiada
o swoim odejsciu zegna sie, po czym wraca jako bardziej optymistyczna. po co to robisz ? kogo chcesz oszukac ? co chcesz ukryc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''Ted --- powiedział - chcę,abyś traktował swoje zycie jak klepsydrę. W górnym pojemniku klepsydry znajduje się tysiące ziarenek piasku i wszystkie one wolno przesączają się przez wąski kanalik do dolnego naczynia. Ani ty, ani ja nie możemy przyspieszyć przepływu piasku. Przez kanalik w jednej chwili zawsze będzie przechodzic tylko jedno ziarenko,chyba że zepsujemy klepsydrę. I ty, i ja, i wszyscy inni ludzie są jak ta klepsydra. Kiedy zaczynamy dzień,czekają nas tysiące spraw,które tego dnia musimy załatwić. Ale jesli nie załatwimy ich jedna po drugiej, wolno i spokojnie podobnie jak ziarenka pisaku przesypują się w klepsydrze,z pewnością zniszczymy swoją fizyczną i psychiczna strukturę. " "Tylko jedno ziarenko w jednej chwili" "Tylko jedna sprawa w jednej chwili " Z ksiązki -pt."Jak przestać się martwić i zacząć żyć" Dale Carnegie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pszczólka__
Witajcie🌼 Motylku też tak miałam z tym kochanie się.Ja było "dobrze"między nami to i tak w głowie miałam jego wyzwiska i nie chciałam się kochać.Raz pamiętam,że po kochaniu się z nim poszłam do łazienki i się rozpłakałam jak dziecko,że to wszystko takie chore. "Jak przestać się martwić i zacząć żyć" bardzo mądra książka przeczytałam ją już 3 razy i pomogła mi się oduczyć martwić na zapas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek z jednym skrzydełem
hej pszczólko jak u kolezanki? milo pewnie spędzilyscie czas:) ja mialam pisac na gg ale nie wzielam z domu twojego nr mozesz mi przeslac,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pszczólka__
A fajnie było u koleżanki,pogadałyśmy sobie,chociaż i tak codziennie gadamy to i tak nagadać się nie możemy:).Bardzo dużo mi ona pomogła,wpierałam mnie codziennie przez 9 miesięcy w trakcie jak odeszłam od męża:) Motylku i tak za niedługo lecę do miasta więc i tak nie pogadamy na gg, no chyba,że wieczorem,ale musiałabyś założyć gg,tylko jakieś stare:P ,bo u mnie wiesz jak to z kompem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominiczka173
Współczuje....tyle że od takiej osoby ciężko odejść mimo że krzywdzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest takie powiedzenie- Jak sie bardzo chce- to nie ma zadnych przeszkód. I to prawda. Jestem córką takiej osoby. I będę całe zycie Matce dziękować, że psychopatyczny tyran -moj Ojciec poszedł swoja drogą ;) było masę problemow w moim dzieciństwie ale Bogu dziekuję- Jego nie było... z daleką myślą, ze mogło być inaczej Ale sie nie udalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardziej pesymistycznie
tym razem... z innego nicka :D bo bardziej optymistycznie tu nie pasi ;) Znajomość moderatorów... na szczęście jest powszechna ... Ale na cholerę mi stwierdzać kim jest Sherlock Holmes.. ;) Niech sobie pisze... Do tarcia chrzanu mi to jest najwyżej potrzebne... ..a chrzan kupuję w słoiczku. Wygodniej :P :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
motylek z jednym skrzydłem------ no właśnie dlatego stwierdziłam , że nie ma sensu z Nim sypiac...u mnie tyle dobrego, że już Go przestałam kochać i do łóżka z nim nie pójdę zreszt i tak dzielimy osobne pokoje w nocy bo mi nie wygodnie było z nim więc sie wynioslam z sypialni jakis czas temu..(kilka miesiecy). Dziś planowalam wyjscie na jutro zeby pogadac z kumpela On mial zostac z dzieckiem..ale wiedzialam , ze bedzie wszytko robic zeby do tego nie dopuścić...zaproponowal zebym z Nim poszla do jego znajomych Ja odmowilam bo powiedzialam , że chce wyjsc bez Niego ze On co drygi dzien wychodzi wieczorami a Ja od kilku lat Nigdzie bez Niego nie bylam bop jak szlam to na dniu ze znajomymi a wieczorem tylko z Nim...powiedzial ,że w takim razie jak moglam mu cos takiego zrobic ,że nie chce z nim isc do jego znajomych i zebym zapomniala ze On bedzie mi siedzial z dzieckiem ...głupi dupek...i tak jutro pójdę i sobie załatwię kogoś do dziecka...nie dam mu się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yeez 🌼 Wczoraj mile mnie zaskoczyłaś. :-) sa rozne powody dlaczego inne osoby dorosle chca w sposob sztuczny PODTRZYMYWAC u innej doroslej osoby na sile male dziecko yeez :-) wogóle cały twój post z 17:09 - chcę ci podziękowac bardzo bo i mnie dotyczy ... i przyznam się i ja mam problem...pragnę juz dorosnąć...to trudne czasami...bo i czasami cos mi jeszcze w tym przeszkadza ...a czuje i wiem juz od dawna ze JUZ CZAS ZACZĄĆ - CHCĘ... W nastepnym poscie napisałas - " Jestem dorosla kobieta " sprobuj tydzien dwa miesiac i patrz jak twoja podswiadomosc zacznie dzialac Kiedy to przeczytałam,spodobało mi się i zaczełam wczoraj powtarzac to w sobie. yeez,dziekuję ci bardzo. Już najwyższy czas dla mnie ,zacząć,mnie brakuje własnie takich tematów,takich słow,porad. Mnie brakuje juz tego aby czuc w sobie i siebie DOROSŁĄ......KOBIETĄ.... jest jeszcze kilka osób, które chciałyby mnie widziec ,miec jako małe dziecko,ale to jest nienormalne,to jest jak "gwałt" tak dłużej być nie może...dzieckiem to ja byłam bardzo dawno temu...jestem ciut po 40 -stce .... ...a tu taki problem...... daję sobie prawo do bycia dorosłą kobietą nie wstydzę się swojego ciała nie wstydzę sie tego że czuję sie sexi , nie obwiniam się za to nie wstydzę się tego ze wyglądam sexi , nie obwiniam się za to nie wstydzę się byc kobietą nie wstydzę się siebie,,,nie wstydzę się swojego usmiechu,,,, nie wstydzę sie swojego ciała mam prawo do tego aby czuc się dobrze i swobodnie mam prawo do bycia szczesliwą mam prawo byc usmiechnięta i radosna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to mi sie podoba ::D daję sobie prawo do bycia dorosłą kobietą nie wstydzę się swojego ciała nie wstydzę sie tego że czuję sie sexi , nie obwiniam się za to nie wstydzę się tego ze wyglądam sexi , nie obwiniam się za to nie wstydzę się byc kobietą nie wstydzę się siebie,,,nie wstydzę się swojego usmiechu,,,, nie wstydzę sie swojego ciała mam prawo do tego aby czuc się dobrze i swobodnie mam prawo do bycia szczesliwą mam prawo byc usmiechnięta i radosna poprostu podoba:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×