Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

CD Najchętniej napisałabym Ci - ratowanie zwiazku nie ma sensu, uciekaj jak najszybciej. Tyle mówi mi moje doswiadczenie. Ale wiem, że Ty sama musisz dojrzeć do tego kroku. Mam nadzieję, że uda Ci się uratować siebie samą. Pozdrawiam i dziś juz dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa ❤️ To się wstrzeliłyśmy z tym samym do Nicollei :-) buziaczki, ja kończę dyżur ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nicollea... musisz miec swiadomosc, ze twoj maz charakteru swojego nie zmieni, bo nie jest w stanie, tak samo nie zginie u niego zazdrosc. Na terapii moze tylko nauczyc sie kontrolowania swoich emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo ... ja też Cię przytulam ❤️ ... wiele z nas ma na swoim koncie różne upadki więc gdzie, jak nie tutaj znajdziesz zrozumienie tego, co robisz ... Napisałaś, że upadłaś na samo dno ... cokolwiek zrobiłaś czy tak to właśnie czujesz? Jesteś dziś smutna czy szczęśliwa? Napisz o tym proszę ... Dla wszystkich 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo 🌻 Nie ma takiego upadku, z którego nie można się podnieść. I takiego, z którego nie wyniosłoby się kolejnej nauki dla siebie. Masz tu nas wszystkie i wszystko czego potrzebujesz - wsparcie, zrozumienie, bliskość... Przytulam z całego ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak Ewo :O niestety tak.... Jechałam autem i mowiłam sobie, skręc do domu, jeszcze jedne światła, skręć jeszcze możesz...kolejne światła, zawsze w każdej chwili możesz zawrócić. Jedż do domu!!!! I nic dupa, jakby mój umysł już nie miał na mnie wpływu, jakbym nie umiała zareagowac. Wiedziałm po co jadę (on jechal przede mną) czułam się jak na haju, jak odurzona, jakbym się czegoś naćpała... Nigdy nie miałam nic wspólnego z narkotykami, ale tak to sobie wyobrażałam... Weszłam do domu i koniec, przepadłam, nie było już mnie...:O A potem rozmowy, długie.... odwalił trochę roboty, naczytał się o współuzaleznieniu, o związkach toksycznych, mówił dużo, bardzo jest zdeterminowany, idzie do mojej psycholog w środę. Jak mówi przede wszystkim dla siebie... Manipuluje? Oszukuje? Gra? Wczoraj umówiłam się z kolegą na kawę. Wielkie miasto, tyle set tysięcy ludzi. Idziemy, a z naprzeciwka sam idzie, kto? mój M... akurat w tym samym miejscu, tą sama ulicą...k...a m...ć. Wygladał jakby mu pękało serce. Mnie podeszło wszytsko do gardła, ale... podeszłam dałam mu buzi, przedtswiłam kolegę i poszłam dalej. Trzęsłam się strasznie. Potem, wieczorem byłam umówiona z M, odebrać jeden dokument. Myślałam, że raczej nie dojdzie do spotkania... ale był. Normalny, spokojny, cichy. Powiedział, że mnie rozumie, powiedział, że wie co czułam. Powiedział, że wie jak to jest, bo sam się spotkał z kimś...i o niczym nie marzył jak uciec ze spotkania. Schudł z 10 kg.... a dalej wiecie :O Czuję sie rozdarta, strasznie. WIdzę jak się zmienia, jak mówi, jak reaguje...Kiedyś by takiego kogoś (myslę o koledze) zbił, rzucił się na niego, a teraz pełne opanowanie. Nie ufam mu jednak, zrobiłam to dla siebie, bo potrzebowałm już strasznie, a on mnie zna, wie, umie.... Stalismy w Centrum Hnadlowym na środku i calowalismy się jak małolaty, potem w auta i.... Czułam się przy nim szczęsliwa, spełniona, czułam się sobą... nie wazne moje kompleksy, nic nie wazne było mi najlepiej jak tylko mogłoby być. Mega czułośc i zaangażowanie. A potem... sama nie wiem. Dzisiaj jest psycholog. Nie wiem co mi powie...pewnie nakrzyczy na mnie, ale... ja nie chcę wracać, nie chcę mu dawać szansy, chcę ........ obserwować Powiedzcie Kochane... wszytsko co myslicie, wszytsko przyjmę z pokorą... Sama napisałam całą prawdę, jak na spowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo Ja też miałam taką wpadkę. I co? Nic... Uznałam, że się zdarzyło i już. Wybaczyłam sobie swoją słabość i potrzebę czułości, bliskości... W końcu jak każdy cżłowiek, ja też i Ty też mamy takie potrzeby... A, że akurat M był tym ostatnim, że akurat do tego najłatwiej wrócić a on toksyczny... Właśnie... Nie zapomnij, że JEST toksyczny. Moim zdaniem nie powinnaś teraz się z nim kontaktować – bo on zapewne będzie tych kontaktów próbował. Możesz powiedzieć – zdarzyło się, moja słabość... Ale jeśli bę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholera... wciąz dzieli mi posty... ......... CD Ale jeśli będzie chciał powrotu... Wiesz, że zmiana nie następuje nagle. Jeśli on naprawdę będzie chciał się zmienić... Uważasz, że wystarczy miesiąc, dwa? Niech on nad sobą pracuje, A TY nad sobą. A jeśli on NAPRAWDĘ chce się zmienić, już wie i rozumie czym jest kochanie za bardzo i uzależnienie... to sam zrozumie, że powrót na razie jest wykluczony. Jeśli będzie nalegał... to jest manipulacja i granie na Twoich uczuciach. Nie poddawaj się Kochana, osiągnęłaś już tyle, że teraz to jest po prostu potknięcie a nie upadek. Przytulam bardzo mocno ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ophrys, Ewa, Miaa777 ... ❤️ dziękuję Ja tak myślę, zdarzyło się i nic za tym nie idzie... potrzebowałam, wiedziałam jak z nim jest. Teraz...chcę obserwować, nie chcę niczego więcej.. Boje sie, że On będzie chciał kontaktu, zarzyłości... Muszę to umieć zatrzymać. Chcę zatrzymać jesli tak będzie. 🌻 Nie chcę zasmiecać topiku...ale. 14 marca zapraszam na spotkanie, jest już nas kilka 🌻 Szczególy na mojego maila, jest w opisie 🌻 Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo " Powiedział, że mnie rozumie, powiedział, że wie co czułam. Powiedział, że wie jak to jest, bo sam się spotkał z kimś...i o niczym nie marzył jak uciec ze spotkania." Zaraz, zaraz... skąd wie jak się czułaś? Czy chodziło o Twoje uczucia gdy szłaś z kolegą a on was zobaczył? Powiedział Ci że wie bo się z kimś spotkał... Skąd wiedział, że Ty się spotykasz z kolegą? Spotykasz się Niebo? Czy to tylko M wyobrażenie? Coś mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CD wrrrrrrrrrrr........!!! 😡 ...... Coś mi się tu nie podoba i chyba na razie nie umiem za dobrze wyartykułować co... Ale wyczuwam jakaś manipulację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulfon07
Wszystkie jestescie pojebane na stos z wami albo na drzewo jedynie nato zasługujecie,wredny rodzaju pochodzący od węża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo ❤️ Bóg czy inna Siła Wyższa Ci zapłać. ❤️ Intuicyjnie czy z wiedzy jakkolwiek umiesz, wiesz i widzisz... Jakbyś M znała, jakbyś czuła, czytasz między wierszami, pamiętasz i... świetnie kojarzysz. Nie umiem tak pisać, umiem tak czuć tylko, jesli w ogóle jest co. Wydrukowałam to co napisałaś. Strasznie trafiło, dziękuję. ❤️ 🌻 Przyjedź do mnie 14 marca :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo... to twoje wybory i nikt nie moze Cie oceniac. Mozna podyskutowac na temat sytuacji w jakiej sie znalazlas. A sytuacja nie jest wesola. Wkrecilas sie na nowo w ta znajomosc. Mozesz sobie tlumaczyc ze Ty tylko obserwujesz itp. Zaczal sie miodowy miesiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo ... Nie postrzegam Twojego upadku w tym, że zdarzył się seks ... natomiast widzę ogromne zagrożenie w tym, co masz zamiar dalej zrobić z tym "związkiem" ... kilka dni temu pytałam Cię, czy rozważasz powrót do M. ... po Twojej odpowiedzi wiedziałam, że tak. Dziś już nie mam wątpliwości, że cokolwiek powstrzyma Cię od M. Dziś zapytam Cię inaczej ... dlaczego nie możesz dziś (dokładnie DZIŚ, za chwilę) zerwać wszelkiego kontaktu z M.? Piszesz, że będziesz obserwowała teraz ... obserwowała czyli co? Spotykała się, rozmawiała, przerabiała razem z M. wizyty u psychologa ... czyli będzie to taki Wasz początek niby nowego ... jak na początku znajomości, gdzie obydwoje bardzo się starają ... co ja z resztą będę Ci pisała, sama pamiętasz, jak było na początku. Tylko Niebo, Wy już macie za sobą kilka "wspólnych" lat ... i sama wiesz, jak w obliczu codziennego, wspólnego życia czy jakichkolwiek trudności wyglądało Wasze życie. Dlatego bardzo brutalnie (Ty wiesz, jak bardzo mi bliska jesteś) napiszę: masz dwa wyjścia, by ochronić siebie ... pierwsze - jedynie słuszne i obciążone najmniejszymi dla Ciebie kosztami - zerwać jakikolwiek kontakt z M., teraz, zaraz, bez namysłu, jednym cięciem, wyrzucić wszystko ze swojego życia, co ma z nim związek ... drugie - tu już niestety straty będą nieporównywalnie większe ... teraz, za chwilę decyzja, że jesteście znów razem ... pakujesz dziś torbę i przenosisz się do M. ... im szybciej to zrobisz tym prędzej wrócisz ... wrócisz na początek tej cholernie trudnej drogi ... wybacz Niebo, nie mam złudzeń, wszystko to przerobiłam w swoim życiu. Czemu M. po ostatnim Waszym spotkaniu zalogował się na portalu randkowym? Jedyny cel - by skrzywdzić Ciebie, by zabolało. To było zaledwie kilka dni temu... Miłość i krzywdzenie, sprawianie bólu? Odpowiedź wszystkie znamy. To, co chcesz zrobić i nazywasz obserwacją Niebo to po prostu strach przed rzeczywistością ... w ten sposób odsuwasz ostateczne rozwiązania ... czyli życie marzeniowe, przerabiałyśmy to tutaj niejeden raz. Moim zdaniem to rozwiązanie najgorsze z możliwych Niebo ... możesz stracić wszystko, co w sobie wypracowałaś, pomijam czas i zdrowie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
kulfon kulfon co z Ciebie wyrosnie !!! ojojoj :)) Niebo 🌻czytaj co pisze Ewa ciagnie Cię do M jak do narkotyku wiem co czujesz dokładnie bo własnie to przezywam nawet sobie wyobrażam że witam sie z moim M i sie przytulam i czuje się włąsnie wtedy tak jakbym wreszcie dostawała to czego mi brakuje , to jest jak narkotyk im więcej sobie wyobrażam tym bardziej chce to zrealizować masakra dzisiaj przez to wpadłam w dół jeszcze usłyszałam od kogos tam ze widzieli mojego M samo wspomnienie o nim powoduje ze w gardle cos mi rosnie cała się spinam i drżę horror bo to jest włąsnie uzaleznienie , ale nie umiem tego opisać bo pomimo ze cała drżę to jest to cos na kształt przyjemnosci nie wiem co to za cholerstwo jakby sie przyczepiło i nie pozwala funkcjonować jakby mi brakowało odczuwania tego czegoś Niebo kochane wpadasz w pułapkę uzaleznienia najgorzej zobaczyc sie z M ja wiem ze na dzień dzisiajeszy gdybym się z nim zobaczyła to juz po mnie przepadła bym wiem nie jestem gotowa jeszcze na spotkanie z nim bo sie poddam i Ty tez sie poddałaś już dlatego ja sie rękami i nogami zapieram przed spotkaniem z nim nawet przypadkowym bo sobie nie poradzę Niebo spróbuj teraz urwać ten kontakt jesli chcesz walczyc o siebie kazda rozmowa z M oddala Cie od uzdrowienia każdy z nim kontakt rzuca Cie na kolana Skarbie nie chce żebyś poczuła sie urazona tym co pisze ale chcę dobrze dla Ciebie ON SIĘ NIE ZMIENI !!!! MY WIERZYMY W SŁOWA !!!! ALE TO SĄ TYLKO SŁOWA!!!! TEATR ROZUMIESZ!!!!!!!!! co za szuja z tego twojego M , nakopalabym mu do d...y !!!!!!! wiem ,że wierzysz w to ,że on pracuje nad sobą nic bardziej mylnego na tym etapie ustal sobie jakąs strategię !!!! niech on może popracuje trochę dłuzej ze soba , z psychologiem nie wpuszczaj go do swojego zycia !!!!!nie teraz !!!! on się żywi Twoją energią dobrą !!!!! wysysa z Ciebie ją Niebo on mówi to co chcesz usłyszeć !!!!! nie potrafie w słowach tak wszystkiego napisac jak Ewa dlatego czytaj co ona pisze przytulam ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
Niebo może rzeczywiście jakbys poszła do takiego uzdrowiciela dusz -to moje określenie-to byś troszke więcej poczuła siły ja tak włąsnie poczułam jak od niego wyszłam człowiek ma 3 oko i duzo potrafił mi o mnie powiedziec i moim byłym związku no i ściągnął ze mne cos tam złego mówił że jestem tak rozwalona od srodka przez mojego byłego toksyka że ciężko mu było mnie w "środku poskładac" nigdy w takie cuda nie wierzyłam ale teraz wierzę!! bo jestem silniejsza i dziekuje swojemu Aniołowi Stróżowi że postawił na mojej drodze Pana Bogdana własnie wszystkie doły i zatracenia czuje jakby przez szybę albo przez folię -i tak jest od wizyty u P.Bogdana coś w tym naprawdę jest bo ja się kontroluje tzn nie ma siły która by mnie w tej chwili pchneła do spotkania z M ale fakt faktem ze nie wiem jakbym sie zachowała gdybym spotkała M przypadkiem 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miaa777 nie wiem Kochanie dlaczego...❤️ Nie umeim odpowiedzieć na to pytanie. Może trochę ze strachu, że jak kiedyś wyciagnę rękę to jego już nie będzie. Ostatnio bylam taka spokojna, taka normalna...chodziłam sobie swoimi drogami, cieszyłam się, że jestem taka dzielna, dorosła, samodzielna i....szczęsliwa. Dzisiaj się źle czuję sama ze sobą. Rozdarcie i ból... Bo i chciałabym i wiem, że nie moge, że to nie ma sensu, że to tylko SŁOWA. On chce odzielić wszytsko grubą kreską. Chce za cząć od nowa. Po czym mnie pyta czy w ostatni weekend gdzieś wyjeźdżałam. A u mnie już czerwoan lampka. Po za tym to co Miaaa powiedziałaś...nie chciałam współpracować, od razu konto na portalu randkowym :O Kara! Montia ❤️ Może powinnam iść do kogoś takiego, ale nie wiem gdzie on może być, nie mam kontaktu. Podziwiam Cię, bo odwalasz kawał dobrej roboty... Pamiętam Ciebie jeszcze tak niedawno jaka byłas spanikowana. A jak adzisiaj jesteś o niebo silniejsza. Naprawdę jestem z Ciebie bardzo dumna... ❤️ też tak bym chciała umieć, móc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
Niebo kochane możesz i potrafisz !!!!!!! To ja jestem z Ciebie dumna i to bardzo !!!!! to że się poddałaś chwili nie swiadczy jeszcze o niczym wychodzisz z tego tyle że czasem sie gubisz ale to jest normalne ja nie byłam poddawana takim próbom sił jak Ty mój M juz nie dzwoni do mnie i pewnie to tez sprawia ze jestem silniejsza czyli zobacz Kochanie brak jakiegokolwiek kontaktu powoduje ze jestesmy silniejsze byle przetrwac ten najgorszy stan najsilniejszego uzaleznienia bez kontaktu !!!! a potem nic nas juz nie ruszy żadne deklaracje M ze sie zmienili i inaczej bedziemy odbierały ich deklaracje zmian z dystansem a nie ślepo wierząc ja jeździłam do Dzierżoniowa do P.Bogdana tez musialam dojechac kawał ale może u Ciebie w mieście jest ktoś taki zrób wywiad środowiskowy wiem że nie jest to łatwe, bo mnie kumpel zaciagnął i pewnie dlatego tam pojechałam teraz wybieram sie do P.Bogdana na kolejna wizytę chcę żeby mnie jeszcze wzmocnił powiem Ci ,że do niego ludzie z bardzo daleka przyjeżdżają Niebo główka do góry bo naprawdę dajesz radę wiele Twoich wypowiedzi nosze w torbie i czytam do dziś więc sama widzisz , że teraz pobłądziłaś tylko raz wiem jak Cie do niego ciagnie chciałabym Cie oderwać od niego bo każde spotkanie z nim będzie powodowało ,że będzie Ci trudniej !!!!!!!!!!!!!!!!!! PAN BOGDAN POWIEDZIAŁ ,ŻE OSOBOWOŚCI CZŁOWIEKA SIĘ NIE ZMIENI !!!!!!!WIĘC TWÓJ M ZAWSZE BĘDZIE TAKI JAK BYŁ MUSISZ TO ZROZUMIEĆ !!!! ON CHWILOWO GRA ALE W REZULTACIE BĘDZIESZ PRZEZYWAŁA TO CO KIEDYŚ !!!CHCESZ TEGO???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo ... napisałaś: \"Dzisiaj się źle czuję sama ze sobą. Rozdarcie i ból... Bo i chciałabym i wiem, że nie moge, że to nie ma sensu, że to tylko SŁOWA.\" Poprzednio niejasno sformułowałam pytanie ... chodziło mi o to, co stałoby się z Tobą, w Tobie, gdybyś za chwilę całkowicie zerwała kontakt z M. Krótki mail, że to koniec, zablokowane maile od niego, zmiana telefonu. Postaraj się wyciszyć i rozważ to w sobie ... co takiego by się stało? Jest w Tobie ogromny strach przed zrobieniem tego ... zrób wszystko, by oswoić ten strach, nazwij uczucia po imieniu i je uporządkuj. Może, gdy będziesz wiedziała, co takiego by się z Tobą wtedy stało, stwierdzisz, że to prostsze niż ten strach i wahanie, ta wieczna niepewność, co zrobi M. ... ja bardzo dziś przeżywam to, co stało u Ciebie ... dokładnie w takim momencie trafiłam do psychiatry z ogromną paniką i strachem, co zrobić ... zaufać kolejny raz czy się odciąć. Moją decyzję znasz ... moje teraźniejsze życie również ... całym sercem życzę Ci tego samego Niebo. Nie tłumacz, dlaczego chcesz tej próby, dlaczego zawracasz ... cokolwiek byś nie napisała jest jedna jedyna przyczyna - uzależnienie a całe tłumaczenie jest tylko próbą usprawiedliwienia się samej przed sobą. Powtórzę ... alkoholik nie ruszy z miejsca dopóki patrząc w lustro nie powie - jestem alkoholikiem, mam problem, jestem bezsilny wobec alkoholu. Nie tłumacz Niebo - dlaczego ... pisz o tym, co czujesz, czego się boisz, pisz o tym, co w Tobie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam 🌼 ostatnio żyję trochę w innej czasoprzestrzeni, nie mam za bardzo jak pisać, chociaż nie wiem czy ktokolwiek potencjalnie tęskniłby za moimi wypocinami :P ;) ale nie o tym. Niebo ❤️ \"Może trochę ze strachu, że jak kiedyś wyciagnę rękę to jego już nie będzie\", to stwierdzenie nie wiedzieć czemu, najbardziej mnie w tym ostatnim poście uderzyło. To więc nie pajęcza nić, to SZNUR powoli zaciskający się wokół gardła, nadal Cię z nim łączy :( Wszyscy powtarzają tu jak mantrę, że pewni ludzie (w tym wypadku czyt. toksyczni) nigdy się nie zmieniają. Ta czerwona lampka powinna konsekwentnie zapalać się na samo choćby wspomnienie o M. Bądź silna, myśl o sobie, o swoim szczęściu które możesz złapać w dłonie będąc daleko od tego człowieka. W innym wypadku, znowu czeka Cię sinusoida, ulotne chwile euforii przyjdzie Ci przypłacić bardzo bolesnymi upadkami. Przecież to znasz. Po co sobie serwować taką gorycz, skoro życie może być piękne. Przemyśl to proszę. Przytulam ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek123
Niebo ❤️ jakbym chciała powiedziec ci cos madrego coby Ci pomogło, ale jeszcze nie potrafie. Rozumie Cie doskonale. Mi nadal jest bardzo ciezko. sinusojda panik i placzu. boli jak diabli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo...- Ty chyba jeszcze w niego wierzysz, wierzysz, ze zmiany sa mozliwe; nie jestes przekonana, ze zrobilas wszystko, zeby ratowac czlowieka i zwiazek; ale przyjdzie taki dzien, o ile nie zaprzestaniesz pracy nad soba, kiedy to z cala stanowczoscia stwierdzisz, ze wiecej juz nie jestes w stanie zniesc; na to, ze oni sa jacy sa - nie mamy wplywu i pretensje mozemy miec jedynie do nas samych, bo to my pozwalamy im na takie traktowanie nas; chcesz? - probuj, skoro czujesz sie na silach; my jestesmy po to, zeby Cie wspierac niezaleznie od Twoich wyborow; od tego sa przyjaciele, nieprawdaz? ja w kazdym razie sie deklaruje, majac oczywiscie swiadomosc, ze nie slowa o tym stanowia, ale poki co, innej mozliwosci nie mam; troche daleko mam do Twojej wioseczki:) sadze, ze najlepiej zrobisz, jesli na poczatek rozgrzeszysz sie ze swojej wpadki i zaczniesz dzialac juz na chlodno, bez paralizujacego umysl i czyny poczucia winy; ja wiem, ze brzmie jak kociol przyganiajacy garnkowi, ze najtrudniej nam dostosowac sie do rad udzielanych innym, no ale przeciez trudno skadinad byc obiektywnym wobec siebie samego; trzymaj sie jakos dziewczynko, wstawaj nawet jesli bedziesz sie musiala czepiac naszych ramion; Ty wiesz, ze najwazniejsze, to kochac siebie i tego sie trzymaj; przytulkam Cie bardzo cieplutko, jak moja dziidzie, ktora niestety zarazila sie od cioci i jest chora, i taka smutna, i taka nieskora do usmiechu i zabawy; bedzie dobrze Kochana❤️; Milego dnia wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek123
Vacancy świetnie to napisałaś. Jejku nigdy bym nie pomyslała że jest tyle osob ktore tak chca pomoc innym, tak bezwarunkowo. Pomagacie wszystkim ktorzy tylko poprosza o pomoc. Aż mi się tak cieplutko na sercu zrobiło. Dla wszystkich WAS 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek123
Ewa Tobie dziękuje rowniez za serducha i kwiatki. Nauczyłam się w koncu. ❤️ 🌼 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek123
Ewa dzis juz mam troche wiecej siły i dlatego moge napisac cos o sobie. Ja naprawde obawiam się że jestem osobą toksyczna. To nie branie winy na siebie, to chęć zmiany siebie jak tak jest. Nigdy nikogo nie uderzyłam, nigdy nikomu nie ubliżałam ale......... ale potrafiłam dopiec M z pełną tego swiadomoscią. Wiedziałam że moge sprawic bol a i tak powiedziałam to co chciałam. Czytając fragmenty zamieszczone przez duszka w momentach zastanawiałam się kim ja jestem toksykiem i uzaleznionym od toksyka. I powiem szczeze widziałam sie tu i tu. Mosiałam przerwac czytanie bo sama się tego przestraszyłam. Przestraszyłam się tego że to ja moge być toksyczna. Jezeli tak jest pewnie nie powinnam tu pisac> Ale wiem jedno bez wzgledu po jakiej jestem stronie chcę zmiany siebie. DZIEKUJE ZE JESTESCIE. I mam taką cichą nadzieje (jezeli uznacie inaczej zrozumię) że pozwolicie mi tu byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane...Najukochańsze... ❤️ Dziekuję wszystkim i każdej Kochanej z osobna. Taka się czuje trochę niedorajda...już tyle tutaj siedzę, już tyle mam w głowie, a ja ciągle swoje! jakbym niczego się nie uczyła, jakbym była oporna na wszystko. Wróciłam od psychologa... nie wiem jak jest. Myślałam, że dostanę od niej po głowie, a jednak nie. Chyba swoje do tego piekiełka dołozyłam. Ciagle słyszę, wy jesteście tacy sami, identyczni. Robicie sobie dokładnie to samo. Dowalacie i głaszczecie. :O On ma byc u niej we środę, ale tylko na konsultacje... docelowo ma chodzic do kogos innego. Kochane mam chyba grypę, boli mnie...wszystko, nawet włosy chyba...Nie wiem czy to naprawdę czy ja tak zawsze, albo mój organizm uciekam w chorobę. Musze sie położyć, muszę pomyśleć... przemyśleć, porozumieć się sama ze sobą. Chcę spokoju, ciszy i ciepła. Idę do łózka, chyba tam to znajdę LOVE ❤️ i dziękuję Wam moje Słonka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×