Recepta na szczęście w pojedynkę

Na pewno taka istnieje, kto zna, niech nie będzie samolubny i się podzieli ;-) Jak już właśnie na człowieka spadł ten los to chociaż przydałoby się mieć to pod jaką taką kontrolą. W końcu życie jest jedno, a "na drugie nie masz szans" :( http://www.wrzuta.pl/audio/osUFvOmkl3/myslovitz_acidland

Mnie też interesuje jakaś recepta ;-) Ale mysle ze najwazniejsze to nie robić nic na siłe, życ w zgodzie z sobą samym. Życ tak by sprawiało nam ono przyjemność, spełniac swoje marzenia i robic to co sie lubi:)

To wszystko prawda i ja aż tak bardzo nie narzekam, bo żyję sobie po swojemu, tak jak mi się wydaje, ze jest w miarę w porządku (chociaż zawsze coś tam planuję poprawić, ale to drobiazgi) Najtrudniej jest nie odczuwać dyskomfortu obracając się wśród sparowanych. Niestety, ale prawda jest taka, ze w pewnym wieku trudno o udane życie towarzyskie, jeżeli miałoby się ono ograniczać do obcowania z samotnymi, bo takich nie ma prawie w ogóle ...

osielstwo.

husky, to ty?

E tam, na pewno można być szczęśliwym w pojedynkę, trzeba tylko się postarać :)

To nie on :)