Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zapracowanazmeczonaeeeeeeee.

zapracowane?zmeczona?jak wyglada wasz dzien?

Polecane posty

Gość zapracowanazmeczonaeeeeeeee.

mam 26lat wstaje o 7rano-laduje zmywarke,pije kawe,prysznic,robie sniadanie narzeczonemu prace zaczynam od 9.30-do 16.30 w domu jestem ok 17.15 po drodze jakies zakupy w domu-gotuje obiad,piore,sprzatam.ukladam w szafkach,zajmuje sie kotem.wolna i lekko zmeczona jestem ok 21. ale zawsze wtedy mam ochote na cos jeszcze wiec ostatnio zaczelam bawic sie modelina,origami,a teraz wymyslilam robienie kolczykow w tygodniu srednio mamy ochote na spotkania ze znajomymi. organizujemy sobie cos ewent w pt o ile ktores z nas nie pracuje wtedy w domu,lub nie jest na wyjezdzie a co bedzie za 10 lat,wciaz taka rytuna.jestem jeszcze mloda i moge sobie organizowac czas..ale czy bede miec tyle energiiiza kilka-kilkanascie lat? po drodze jeszcze dzieci,i to chyba dla nich nie-narodzonych teraz sie tak zarzynamy... czasem wielce nieszczesliwa bodze sie o poranku z mysla-ze to juz juz musze isc pod prysznic bo to dopiero sroda i do pracy trzeba... a wy? tez tak macie? jednak ciesze sie ze osiagnelam wewn spokoj,ład sama ze soba co przeklada sie na moje domowe poczynania i zycie osobiste no coz dzis jeszcze moge powiedziec: jestem szczesliwym czlowiekiem. a wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wstaje o 6.00 - nie zależnie, na którą mam do szkoły. Zajęcia najdłużej do 17.00 i wtedy w domu jestem ok.19.00. Potem jestem padnięta na twarz, ale wiadomo - kolosy i inne pierdoły, więc trzeba się jeszcze pouczyć. Z narzeczonym spotykam się najczęściej rano w ciągu tygodnia na góra godzinę. Czasem myślę, że to bez sensu studiować, skoro i tak potem nie ma pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6:00 pobudka, kawa, siku, szybkie ogarnięcie łożka 7:00 - 8:00 podróż na uczelnie 8:00 - 17:00 zajęcia 18:30 wracam do domu, kolacja, pranie, sprzątanko, czasem szybko zakupy tak jest od poniedziałku do piątku sobota i niedziela w pracy po 16h i świetlana przyszłość :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6.30 pobudka,sniadanie dla rodzinki,kawa,ogarniecie lozek 8-20praca9rowniez w sobote) po20tej dom,dziecko mamo to,mamo tamto,czas dla siebie 1wsza zasypiam i tak co dzien w sobote wracam po20tej i 22lece na imprezke-mam duzo energii:) nie narzekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jacobs
Wstaje o 9 ,prysznic kawa,jakies pranko do pralki.Potem wypad po zakupy.o 14 obiad a w międzyczasie przelece sie z odkurzaczem.Mam duży dom,dzieci na studiach.Umiem robić kilka rzeczy jednoczesnie.Po 15 mam czas wolny-aerobik,spotkania spacer itp.Wieczorem czesto podszykowuje sobie obiad na drugi dzien bo i tak jestem w domu a nad garkiem nie musze ciagle stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapracowana chyba
ja mam 28 lat wstaje 6:00, nakarmic psa i pozostale zwierzaki (gryzonie) posprzatac kuwety itp, ogarnac z grubsza pokoj bo zazwyczaj zasypiam przed tv i wszedzie sie walaja koce ciapy gazety:) naszykowac kanapki do pracy dla siebie i meza i ewentualnie cos na obiad w stylu naszykowac mięso do rozmrozenia... 7:00 wychodze do pracy w domu jestem okolo 17:30 zabieram sie za obiad, powtarzam poranny rytual ze zwierzakami, w miedzyczasie słucham marudzenia babci i dotrzymuje jej towarzystwa" conajmniej pół godziny.zjem obiad umyje naczynia i jest 19. potem wiadomo sprzatanie, pranie prasowanie zajmowanie sie psem, jednym okiem tv drugim kafe. około 21 -22 kapiel, czasami obiad na nastepny dzien robie jak mam późno wrocic około 22:30 wyciagam stosy papierow i biore sie za robote , czasami jeszcze potem tv spac chodze na ogół o 1 z minutami rownie czsto zdarza sie wersja nr 2 wracam o 19 z pracy i od razu siadam do papierów, spac ide jak padne okolo polnocy a na 4 rano budzi i dalej papiery do 6 czy jestem zmęczona, chyba nie musze pisac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jacobs zazdroszcze. Ja wstaję o 6. W pracy do 15. W domu jestem przed 16. Poźniej obiad, czas na necie, ksiażka, ogarnięcie domu, sprzątanie kuchni. Najgosze dla mnie jest poranne wstawanie. Ciągle czuję sie nie wyspana. A zasypiam koło 22. Ale w porównaniu do Waszych dni to i tak widzę, że nie ma co narzekać. Chyba jestem leniem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha dodam, że mam 25 lat. W tym roku planuję zajść w ciążę, także zwiększy mi się znacznie ilość obowiązków. Nawiasem mówiąc wydaj mi się, że wolałabym siedzieć sobie z dziećmi w domu niż pracować. Ale może tak mi się tylko wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie ja zawsze uważałam, że te cholerne feministki posunęły się za daleko z tym równouprawnieniem:) Kiedyś siedziałabym sobie w domu a mąż zarabiałby tyle, że byłoby nas stać na normalne życie.Dzieci wychowywałabym ja a nie niania.Obecnie awet jeśl pracuje tylko dobrzezarabiający mąż to jest to społecznie zle widziane. Ogólnie uważam, że równouprawnenie można było ograniczyć do praw wyborczych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja na kure domowa raczej sie nie nadaje niedziela spedzona w domu mi starczy czasem w niedziele wyrwe sie do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapracowanazmeczonaeeeeeeee.
ech a ja chyba jestem idelany model na kure domowa :) seriooo marze o dzieciach, o tym zeby miec na glowie tylko albo az dom uwielbiam zajecia domowe,male przyjecia,krzatanie sie po domu cholera a tu jeszcze tyle lat ...:( a ja zasypiam najczesciej ok 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7.00- wstaje do 8.00 biore prysznic, szykuje sie do pracy, jem sniadanie , ktore szykuje narzeczony, karmie koty przed 18 jestem w domu, jemy obiad mniej wiecej do 19 z hakiem cos tam ogarniam, a potem mam czas na czytanie/basen/kolezanki. Pozno wieczorem szykuje obiad na nastepny dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurde to ja jestem dopiero
leniem, nie pracuje chociaż pracy szukam ale w domu nic nie robię, nie chce mi się,jedynie co to ugotuję obiad bo gotować uwielbiam ale zmywać po obiedzie to już mi się nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e tam ......
a wy tak codziennie sprzatacie?a ciekawe jaki jest rozklad dnia waszych facetow ?pewnie po pracy rzucaja sie na lozko a nie do sprzatania,kobiety to maja nadludzkie sily chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie ostatnie mc wygladaja mneiej wiecej tak; pobudka ok 12 kawa siku, komp lete do mamy (co 2gi dzien) szukam pracy/jezdze na spotkania itd komp wyjscie gdzies do znajomych i tak do 22 potem kolacja i sru do wyra filmy ogladac ide spac ok 3 sama chcialam rok wolnego :O :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kciukiem ile masz lat
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no, ja nie ogarniam codziennie, w sumie czescie ide po zakupy po pracy niz sprzatam :) A moj narzeczony niestety ma nienormowany czas pracy i ciezko przewidziec, co bedzie robil nastepnego dnia. W kazdym razie kiedy tylko moze, pomaga mi w sprzataniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kciukiem ile masz lat
aha :) Czyli zrobiłaś sobie przerwę od szkoły tak? Ja sobie nie wyobrażam codziennie sprzątać, nigdy mi się nie chce. Raz w tygodniu wystarczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak. od pazdz na studia ide. chyba, zepracy nie znajde, to nie. a sprzatam tylko jak mam natchnienie, tzn po 2pivkach. co nie znaczy, ze mam syf.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakos sobie ten czas urozmaicam, ale dostaje powoli. i jeszcze brak pracy dobijaa;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wstaję różnie, ale między 4 a 6 (15 minut po mężu) w zależności na którą ma on do pracy piję kawę którą zaparzył wcześniej, bo nie lubię wrzątku, łazienka, ubieranie się i start: odwożę go do pracy, wracam do domu, obieram ziemniaki, czasami budzę chłopaków (17,19 lat) , gdy im zależy, ale zwykle nastawiają sobie budziki i jadę do biura czasami w godzinach pracy :p robię jakieś zakupy, po pracy jadę po męża, czasami zajeżdzamy razem do marketu na poważniejsze zakupy (ale bywa, że robimy je w nocy, bo np. Tesco czynne jest w nocy). Wracam do domu, ziemniaki już się dogotowują, bo chłopcy wstawiają, w zależności kto ma ma ochotę ja lub mąż robimy kotlety lub odgrzewamy coś zrobionego wieczorem. Schabowe zawsze są robione, ale np. gulasz, czy kotlety mielone, bigos, zrazy robimy w większej ilości (często w sobotę lub niedzielę) i mrozimy, to oszczędza nam czas w tygodniu. Po obiedzie naczynia do zmywarki a my kawa, herbata, wygadanie się lub wysłuchanie chłopaków, gdy zdechłość nachodzi byczenie się na łożu u mnie czytanie, mąż gra w szachy z kompem lub heroskuje. Ale to w dni paskudne lub zimowe, bo mamy działeczkę i tam spędzamy czas. W sobotę lub niedzielę jedziemy na domek na inną działkę, ale to już bardziej rekreacyjnie, przy okazji odwiedzając znajomych lub rodzinę. 1x w miesiącu tańce, idziemy do knajpki dla trochę starszych, uwielbiam tańczyć, 2 razy w miesiącu mąż zalicza ryby z kolegami (jeszcze z dzieciństwa), po tym ja skrobię ryby, on smaży. Nie licząc dni barszczu, których mąż nie lubi, bzykamy się prawie każdego wieczoru, bzykamy się w przerwach na Polsacie lub TVN taaaaakie długaśne te reklamy, ale ogólnie kończymy już po filmie, albo film mamy gdzieś. Bzykamy się też na działeczce, mamy też takie nasze ukochane miejsce nad rzeczką ( :D nasz pierwszy raz !) Od czasu do czasu, gdy mamy dość tego ułożonego życia wymyślamy jakieś wyskoki, to zależy od kasy dostępnej i kawałka dnia do zagospodarowania (w tygodniu małe eskapady, bo tylko popołudnie) w wolne dłuższe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość likto
wstaje o siodmej,myje zeby,budze dziecko do przedszkola O osmej wychodzimy Wracam,po drodze zakupy,potem spacer z psem,wracam,jem sniadanie,biore prysznic,ogarniam chalupe,siadam na cafe,poczytam co u ludzi slychac Potem podszykowuje obiad,wychodze odebrac dziecko Wracamy o czwartej,jem obiad,ogladam tv,bawimy sie z psem,wstawiam jakies pranie Pozniej wraca pan maz,podaje mu obiad,rozmawiamy,ogladamy tv albo bawimy sie z dzieckiem O dziesiatej kladziemy dziecko i sami padamy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorry ale w wiekszosci postow
wy zapieprzacie jak szalone, a ja pytam- CO ROBIA PO PRACY/PRZED PRACA WASI FACECI????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiatem
o 6- pobudka. Poranna kosmetyka, przygotowanie jedzenia do pracy, posprzątanie po psie... 6.40 wyjście do pracy (o 7.30 jestem w robocie). o 16.00 wyjście z pracy i jakieś drobne zakupy. Średnio o 17.30 jestem w domu- zmywanie, obiad, pralka, sprzątniecie po psie, spacer z nim, TV, internet, ogarnięcie chałupy. 0 23 staram się kłaść spać. Weekendy wolne, ale zamierzam iść dalej do szkoły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guguyiyi
mi się nawet nie chce pisać jestem chronicznie zmęczona wstaję rano, wychodzę z psami a w domu jestem około 19-tej (po pracy) i niby co mam zrobić wtedy, wszystko naraz?? chyba jednak będę zbierać na zmywarkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzewczynka22
23 lata o 7:05 wstaję, ścielę łoże, idę siusiu, myję głowę, zęby itd. maluję się, ubieram i spadam do pracy na 9. Kończę o 17:00, czasem z 10, 15 min. dłuzej, wiec ok. 18 jestem zazwyczaj w domu, chyba ze mam coś do załatwienia, to pozniej. Z chłopakiem spotkam sie z raz w tyg, bo nie moge wytrzymac heh potem w piatek i raczej w kazdy dzien w weekend. Chyba ze zdychamy po imprezie w ndz :P Ogolnie w tyg zazwyczaj rutyna, czasen pojde spac, potem kapanko, ewentuyalnie troche przed kompem, tv i spac i nastepnego dnia znowu do roboty.. Co 2 tyg mam szkole.. wiec tez nie zawsze odpoczne sobie.. Tak chyba wyglada normalny dzien ludzi pracujacych, majacych kogos. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roześmiana podoba mi się wasze życie, może kiedyś jak moje dzieci podrosną i będą bardziej samodzielne to i my zaczniemy żyć dla siebie. Ja wstaję jak dzieci się budzą (4 z małym hakiem i prawie 2 latka) a jak nie to ok 7 i córę odprowadzam do przedszkola, wracam a mały wstaje (o ile już nie wstał) i mąż się budzi. Mąż do pracy, a ja z młodym zostajemy w domu, potem zakupy ze spacerkiem, do domu robienie obiadku, zabawa z dzieckiem, odebrać pannicę z przedszkola, obiadek z dziećmi, bajeczki, zabawy (o praniu, prasowaniu, sprzątaniu to nie piszę bo zawsze robię to w tak zwanym międzyczasie) Jestem szczęśliwa jak do 20tej uśpię dwoje dzieci jednocześnie i dopiero mam chwilę dla siebie. Gorzej jak młody buntuje się i nie chce spać to dopiero po 23ciej mam dla siebie czas i tak w kółko. Mój wielmożny mąż wraca bardzo różnie z pacy, czasami jest w delegacji. Nie jest źle ale i tak nudzi mi się już siedzenie z dziećmi w domu. Chcę do ludzi, do pracy, chcę coś robić żeby nie zdziczeć w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×