Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

viagraaaaa

Pewnego dnia obudziłam sie 20 kilo cięższa.. Od dzis zaczynam walczyć!

Polecane posty

Emila, ja tez mam teraz sesje :/ studiuje zaocznie, pracuje, chodze na silownie a w dodatku mam polamana ta cholerna noge co mi wszystko jeszcze bardziej komplikuje.. jestem zmeczona codziennie tak ze padam na twarz ale wstaje wczesniej zeby zrobic jedzenie na caly dzien :P pakuje to w plecak i jazda :D wiesz powiem ci szczerze ze wiem jak ci ciezko bo sama ucze sie po nocach i spie 4-5 godzin.. ale postanowilam sobie ze \"robie to wszystko dla siebie\" i to mi daje sile.. wczoraj wieczorem (23.30) wypilam sobie piwko - mocno kaloryczne ale no coz, wypilam i co? nic .. nic sie nie stalo bo robie to dla siebie i jesli chce wypic piwko raz na 2 tygodnie o 23 to wypije :) rozumiesz o co mi chodzi? pamietaj ze chodzbys padala na twarz to robisz cos dobrego dla siebie - a efekty zobaczysz niedlugo .. po sesji bedzie lzej.. teraz sie nie przemeczaj, ale jedz i ucz sie regularnie to wszystko bedzie dobrze:P buziaki dziewczyny! ciezkie czasy nastaly ale damy rade!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka 1983
Byliśmy dzisiaj z mężem u jego ciotki na urodzinach, czasem tam bywamy. Posiłek niby zjadłam z samych węglowodanów, bo kotleta bałam się że po wczorajszym nie przetrawię, ale jakoś tak mi się to przejadło. Ale nie o tym chciałam. Ciotka z wujkiem mają syna, który ma 13 lat i niedawno zaczął rosnąć, ma teraz prawie że mój wzrost czyli koło 168 cm i waży 39 kg i wygląda jak anorektyk. A mam takie dokładne dane bo ciotka za każdym razem jak ktoś przyjdzie to narzeka, że on nie chce jeść. Tylko że dzieciak cały czas je cukierki i ciastka, normalnie dzisiaj to go ciotka juz po rękach biła jak sięgał po kolejne ciastko ze stołu, a kotleta nie, ziemniaków nie, kanapkę je jedną na śniadanie, albo pół zostawia. Za każdym razem jak ciotka narzeka na to że on nie chce jeść to wszyscy jej jednym głosem powtarzamy żeby nie kupowała chipsów, słodyczy i nie piekła tyle ciastek, a ona odpowiada "Chyba muszę tak zrobić" i dalej przy następnej wizycie narzeka. U nich wszyscy w rodzinie sa potężni, z wyjątkiem tego chłopaczka, ale z tego co mąż mówi to przez podstawówkę jego kuzyni byli tacy chudzi jak on, teraz obaj mają powyżej setki (i to nie masy mięśniowej) i mają kompleksy, bo im rodzice ciągle powtarzają że muszą schudnąć. Poza tym dzieciak ma zero ruchu, jest chorowity bo nawet na dwór poza szkołą nie wychodzi. Z dwojga złego to wolę ważyć 75 kg niż 40 i wyglądać tak jak on. Napisałam to bo po prostu ciężko mi zrozumieć jak można tak dziecko odżywiać :o i musiałam sie wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak bylam mala to tez tak jadalam-na sniadanie pol kromki chleba bezskorki naokolo, ale potem zaczelam nabierac apetytu i czasem nie znalam umiaru no i teraz raz tyje raz chudne. Co prawda ludzie mowia mi, ze nie jestem gruba, ale najlepiej wie sie o tym samemu. W ubraniu czlowiek wyglada inaczej... Mnie wystarczy pare kilo a jakos cholernie trudno sie jest ich pozbyc :( z brzucha schodzi, talia szczuplejsza, ale w udach non stop mam 61, moze za malo na nogi cwicze (co prawda gubie (brak widocznego celullitu) :( chyba w tym tygodniu ide na super trening-nie pamietam jak on sie nazywa, ale wiem, ze spala sie kcl jeszcze na 12 godzin po zakonczonym treningu :) Buziaki dziewczyny :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka 1983
Ja jak byłam mała to jadłam normalnie, a potem dopiero w okresie dojrzewania zaczęłam jeść więcej a właściwie może was zadziwię ale nie jadłam dużo słodyczy, no chyba że mi ktoś kupił coś ale rodzice to mi tylko na urodziny i na mikołaja kupowali coś słodkiego, a sama też nie wydawałam kasy na czekolady. Przez większość podstawówki byłam grubiutkim dzieckiem ale potem urosłam i sie wyrównało. Tylko że ja miałam dużo ruchu, jeździłam na rowerze, grałam w dzieciakami w piłkę i w babinktona na ulicy ale i tak byłam pulchniutka. W liceum też dużo ćwiczyłam i wtedy nie byłam ani gruba ale tak specjalnie chuda też nie, po prostu w sam raz. A tutaj dzieciak nie może wyjść na dwór bo się np przeziębi, a przeziębia się bo zero odporności, a zero odporności, bo zero witamin, zero ruchu. Ciągle je słodycze, chipsy, popija coca-colą i nie kupuje sobie tego sam tylko mu rodzice kupują, a potem się dziwią że nie chce obiadu jeść. Nie jestem jeszcze rodzicem, ale mam nadzieję że nie zrobię kiedyś takiej krzywdy dziecku (bo dla mnie to jest krzywda). Ale raczej nie mam na to wpływu, szkoda mi tego dzieciaka po prostu. A u mnie chyba koniec zastoju, mam nadzieję bo ujrzałam dzisiaj na wadze kreskę między 74 a 75 kg, wcześniej kreska była co najwyżej na równi z 75, poniżej to już od lat nie była :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka 1983
Ej dziewczynki gdzie wy jesteście. Jak tam dietka. Ja wczoraj zjadłam dużo za dużo, chociaż kalorycznie nie przekroczyłam chyba 1800 nawet z tych produktów co wyliczyłam to było góra 1300 kalorii + jakieś tam jabłka marchewki itp, dzisiaj kreseczka na wadze niewiele ponad 75 kg, ale mam problem bo od tej grypy to jeszcze na kibelku nie siedziałam i czuje się pełniusieńka, wczoraj naprawdę zjadłam dużo ryżu i trochę duzo ziemniaków bo to najłatwiej przezemnie przechodzi ale nic to nie daje, teraz pije kolejną cytrynę :o i mam nadzieję że to mnie poruszy w końcu :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Emilko! A co tu takie pustki? U mnie dietka idzie coraz lepiej :) w ciagu jednego dnia ubyl mi cm w udzie ;) brzuch spada, ale teraz musze pracowac wlasnie nad nogami... Wczoraj mialam niesamowicie meczacy trening-do tej pory bola mnie nogi.. A mianowcie mam plyte z gazety Vita z godzinnym \"treningiem\"-dzisiaj powtorka... Coraz bardziej polubilam swoja diete, odstawilam calkowicie alkohol (no moze czasem napije sie wina), slodycze, ktore po prostu ubostwiam, wszelkiego rodzaju soki (jedynie swiezo wycisniete pije), napoje... Nie martw sie choroba minie, a jesli jeszcze nie bylas na kibelku kup sobie w aptece REGULAX-efekt murowany, to gumy ze sliwek i czegos jeszcze (wieczorem bierzesz a rano lazienka jest pewna :) ) Trzymam kciuki za podtrzymanie diety! Ide w tym tygodniu na takie rowerki, po ktorych jeszcze 12 godzin po zakonczonym trengu ciagle spala sie kalorie-lape sie wszystkiego, czego sie tylko da :) Zobaczymy co to bedze :) a propo sukienki-jest coraz lepiej :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ DZIEWCZYNY:) u mnie super.. chociaz teraz strasznie duzo mam zajec i jestem ostro przemeczona :P daje jakos rade :) chodze na silownie o 8 rano bo na 10 mam do pracy i cwicze sobie samiusienka :) przepraszam ze tak rzadko pisze ale nie mam ani chwili wolnego a jak juz mam to padam na lozko i spie :) justicee super ze sukienka lezy coraz lepiej :P ja mam wymarzona sukienke w glowie i jak juz schudne od razu ide do krawcowej zeby mi taka uszyla :D emilko jesli zjesz raz na jakis czas 1500-1600 to tez nic sie nie stanie :) ja dzisiaj wpierdzielilam golabka i nie wiem czy jest kaloryczny ale czulam sie super:P buziaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka 1983
No po cytrynie się udało wypiłam 4 kubki wody z wyciśniętą cytryną, chyba zacznę znowu siemie lniane pić. O kalorie to się nie martwię bo normalnie jem od 1700 do 2000 na niełączeniu, tylko tak wczoraj naprawdę duzo zjadłam, bo paczkę ryżu z warzywami, jakiś duży talerz makaronu z warzywami i jeszcze na kolacje smażoną rybkę, a w miedzy czasie jabłka sobie podjadałam, pomarańcze itp. Dzisiaj trochę połączyłam sobie kotleta z ziemniakami ale nie dużo, raz na jakiś czas tak robię. Najważniejsze że ten mój zastój ruszył, chociaz i tak ostatnio sie sugerowałam centymetrem, ale tak jakoś fajniej jak lżej a nie tylko luźniej ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka 1983
A ja się dzisiaj nieopatrznie zważyłam i znowu jestem na pułapie 76 kg :/. No trudno. Gorzej z tym że czuje to tez w spodniach. No ale cóż okres się zbliża :o, już myślałam że po zastoju a teraz to już sama nie wiem. Ćwiczę też trochę, głównie ramiona bo nie cierpię swoich ramion, a i biust sie przy tym poprawia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Wczoraj bylam na dwoch treningach. 1-szy to magic bar po ktorym ledwo sie ruszam (cwiczenia ze sztanga o najmniejszym obciazeniu) wchodza na wszystko a 2-gi to aerobic, ale to juz we wlasnym zakresie z kolezanka w domu. Dzisiaj odpuszczam, bo cwiczac codziennie a do tego wykonujac te same cwiczenia mozna sobie tylko zaszkodzic... U mnie coraz lepiej ;) Nie przejmuj sie Emilko to na pewno dni przedokresowe tak na Ciebie wplynely-zawsze 1-2kg wiecej! Bedzie dobrze :D wazne zebys trzymala diete i chociaz troche sie ruszala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka 1983
Wiem, wiem. Co miesiąc mam to samo, dlatego się nie ważę w tym czasie tylko teraz tak wyszło bo mi miesiąc za szybko zleciał i zapomniałam który to dzień. Już wagę schowałam :D chociaż i tak ją pewnie wyciągnę bo mnie ciekawość zżera czy już mi przeszedł ten zastój czy jeszcze nie :D. Ale pocieszyło mnie bo ostatnio sie staram mierzyć i mimo ze czuje sie okrąglutka w danej chwili to mi jakiś centymetr z bioder zszedł (ostatnio mierzyłam biodra chyba z ponad tydzień temu) a po spodniach no cóż z brzucha czuje jak mi schodzi ale z bioder nie koniecznie. Biodra zeszły ale brzuch wywaliło :o ot taka dola. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka 1983
Ja tak wogóle to mam teraz trochę więcej czasu :) ale jakoś specjalnie nie mam ochoty poświęcać go na ćwiczenia, tzn u mnie jest tak że jak mam ochotę poćwiczyć to po prostu biorę ciężarki i ćwiczę, albo robie przysiady, pompki, skaczę w miejscu czy coś ale jakbym miała sobie układać harmonogram ćwiczeń że muszę zrobić tyle i tyle czegoś to mi sie to nie udaje i rezygnuje po tygodniu jak nie szybciej. Juz tak parę razy próbowałam, jedyne co mi sie udało to 6 weidera no i jak byłam w liceum to trochę więcej czasu miałam to wtedy chodziłam regularnie na treningi. Więc nawet nie obiecuję że się w tej kwestii poprawię :D po prostu sobie będę ćwiczyć albo nie będę, zobaczę jak mnie natchnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Emilko nie przejmuj sie, ja tez jestem leniwa, ale tym razem czuje, ze znalazlam sile na cwiczenia... Nigdy nie udawalo mi sie wytrwac w postanowieniach, ale teraz jest inaczej-wierze w to! Najlepiej znalezc sobie jakas motywacje, cel i wtedy jest latwiej. Odchudzanie nie przychodzi od tak! Ja np 6-tki weidera nie robilam do konca po 20 kilku dniach mi sie odwidzialo... Dzisiaj ide na bardzo fany trening-SPINBIKE-to rowerki stacjonarne z obciaznikami (nie wiem jak to dokladnie funkcjonuje, dowiem sie dopiero dzisiaj) Nie widze bym schudla nie wiadomo ile, ale cos na pewno-czuje sie lepiej, latwiej usypiam... Brzucha juz nie mam, zostaly mi tylko dolne partie no i te nieszczesne udziska! :/ sukienke moge juz zakladac od dolu-przez nogi, nawet nie stawia oporow a wczesniej zalozyc w ten sposob jej nie moglam! Tobie tez sie uda-wierze w Ciebie :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nic nie planuje, zadne harmonogramy, jadlospisy na kazdy dzien tygodnia mi nie pomoga... Nie lubie miec czegos narzuconego, wiec to i u mnie nie przetrwaloby nawet tygodnia :) a na treningi nie chodze sama, wiec to zawsze mnie bardziej pobudza do dzialania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaala
A można się przyłączyć? :D potrzebuję takiej motywacji:) w grupie zawsze łatwiej:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) przepraszam ze tak dlugo nie pisalam ale mialam urwanie glowy :) u mnie dietka idzie dobrze, ale troszke zaniedbalam silownie, w zeszlym tygodniu bylam tylko 2 razy.. ale staram sie duzo ruszac i ogolnie w tym tygodniu napewno bedzie lepiej :) wczoraj zmiescilam sie w moj zakiet w ktory nie moglam sie wcisnac przez rok :):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No po stopce widze Edytko, ze calkiem niezle Ci idzie :D... Ja bylam ostatnio na zabojczych rowerkach, z ktorych jestem bardzo zadowolona, najlepszy trening na nogi :) Ogolnie staram sie jak moge, choc czasami zdarzy mi sie zjesc kilka chrupek, czy napic sie drina... Nie jestem wtedy na siebie zla, bo to nie polega na odmawianiu sobie wszystkiego na kazdym kroku... Widze po sobie, ze schudlam i to najwazniejsze ;) CWICZYC i jeszcze raz CWICZYC!! ;) a efekty sa wielkie :) Zapraszamy aaala :) Ja mam jeszcze 2 tygodnie, sukienka coraz lepiej lezy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×